Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 13:41



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 81 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
 Skutki rozwiązłości seksualnej, czyli nieczystości. 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Skutki rozwiązłości seksualnej, czyli nieczystości.
Niewierzący w Boga nie mają celu w życiu?

_________________
Pozdrawiam
WIST


N lip 22, 2012 16:15
Zobacz profil
Post Re: Skutki rozwiązłości seksualnej, czyli nieczystości.
Nie! Dla wierzących w Boga celem życia jest zbawienie. Natomiast wierzący w inne bóstwa (każda religia ma bóstwo), mają inne cele życia.
Niewierzący, czyli niewyznający żadnego światopoglądu określającego cel życia, co oczywiste, tego celu w życia nie mają, więc upijają się, odurzają się, są samobójcami.


N lip 22, 2012 19:38
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 14, 2012 17:36
Posty: 90
Post Re: Skutki rozwiązłości seksualnej, czyli nieczystości.
Maluczki napisał(a):
...ateiści, to bezbożnicy, czyli niewierzący, a tacy nie mają celu w życiu.

Srali muchy, będzie wiosna, trawa bedzie lepij rosła...
Żal mi ludzi, którzy potrzebują bóstw by znaleźć sens we własnym życiu...

_________________
Dla ludu religia jest prawdą, dla mędrców fałszem, a dla władców jest po prostu użyteczna - Seneka Młodszy


N lip 22, 2012 20:01
Zobacz profil

Dołączył(a): N lip 01, 2012 21:27
Posty: 411
Post Re: Skutki rozwiązłości seksualnej, czyli nieczystości.
Maluczki napisał(a):
Aby człowiek nabył zdolności do miłości, tej podstawowej i oblubieńczej, musi począć się z rodziców darzących się miłością oblubieńczą, która jest czysta, czyli pierwsza i jedyna, bo tylko tacy rodzice są w stanie okazać dziecku miłość rodzicielską, która wypływa z miłości oblubieńczej. 

Taka miłosna predestynacja?
Maluczki napisał(a):
Niewierzący, czyli niewyznający żadnego światopoglądu określającego cel życia, co oczywiste, tego celu w życia nie mają, więc upijają się, odurzają się, są samobójcami.

Religia to nie światopoglądu. Bak światopoglądu nie skutkuje brakiem celu.


N lip 22, 2012 23:23
Zobacz profil
Post Re: Skutki rozwiązłości seksualnej, czyli nieczystości.
moi rodzice, nigdy nie zawarli ślubu kościelnego, choć ja osobiscie wierze, ze kochali się.
była miedzy nimi miłość...czy miłość oblubieńcza, o której pisze Maluczki? tego nie wiem.
no ale chyba każda miłość dwojga ludzi, która nie kończy się romansem, ale założeniem rodziny, jest miłością oblubieńcza, no bo jaka? (patrz definicja słowa: oblubieniec)...ja tak to pojmuje.
Maluczki, jak cie lubię i szanuje, to..hmm.. :-)
piszesz, ze ludzie są zdolni do takiej miłości jedynie w młodym wieku...jeżeli w ogóle.
ja zawsze byłam bardzo niezależna i nie w głowie mi było małżeństwo.
wyszłam za mąż późno i teraz z perspektywy czasu widzę, ze do takiej właśnie miłości - oblubieńczej, na poważnie, byłam zdolna dopiero po upływie kilkudziesięciu lat mojego życia.
Tak wiec, o ile masz generalnie racje, co do tego, ze przyczyna wielkiej ilości zła, może nawet większości zła na świecie, jest nieuświęcony seks, to jednak myślę, ze boże miłosierdzie jest większe nic to zło i Bóg działa tam gdzie chce i jak chce, nie zawsze nawet patrząc na wiarę czy niewiarę przodków, czy wiek poszczególnych osób.

bardzo ważna jest relacja każdego człowieka z własnym ojcem. bo to właśnie on jest pierwszym wizerunkiem Boga, jaki mamy. wygląd tej relacji ma bardzo poważny wpływ na nasz obraz Boga w dorosłym życiu.

mój ojciec bardzo mnie kochał i dbał o mnie, choć sam w Boga nie wierzył.
nie przekazał mi wiary ale wykształcił we mnie obraz miłującego ojca.
Myślę, ze było to podwalina mojej późniejszej wiary w Boga, a co za tym idzie,
zdolności do miłości, w tym oblubieńczej.


Pn lip 23, 2012 1:27
Post Re: Skutki rozwiązłości seksualnej, czyli nieczystości.
Nunka napisał(a):
Maluczki napisał(a):
...ateiści, to bezbożnicy, czyli niewierzący, a tacy nie mają celu w życiu.

Srali muchy, będzie wiosna, trawa bedzie lepij rosła...
Żal mi ludzi, którzy potrzebują bóstw by znaleźć sens we własnym życiu...

Sranai komentował nie będę, ale żal mi ludzi, którzy niczego nie rozumieją. Tacy ludzie to po prostu lemingi, czyli zwyczajni głupcy.

mkb napisał(a):
moi rodzice, nigdy nie zawarli ślubu kościelnego, choć ja osobiscie wierze, ze kochali się.
była miedzy nimi miłość...czy miłość oblubieńcza, o której pisze Maluczki? tego nie wiem.
no ale chyba każda miłość dwojga ludzi, która nie kończy się romansem, ale założeniem rodziny, jest miłością oblubieńcza, no bo jaka? (patrz definicja słowa: oblubieniec)...ja tak to pojmuje.
Maluczki, jak cie lubię i szanuje, to..hmm.. :-)
piszesz, ze ludzie są zdolni do takiej miłości jedynie w młodym wieku...jeżeli w ogóle.
ja zawsze byłam bardzo niezależna i nie w głowie mi było małżeństwo.
wyszłam za mąż późno i teraz z perspektywy czasu widzę, ze do takiej właśnie miłości - oblubieńczej, na poważnie, byłam zdolna dopiero po upływie kilkudziesięciu lat mojego życia.




To co napisałaś dużo mi mówi, jednak odniosę się tylko do Ciebie. Wybacz, ale sama tego chciałaś.
To co Ciebie łączy( z Twojej strony) z mężem, to nie jest miłość oblubieńcza.
Twój stosunek do męża wynika z Twojego doświadczenia życiowego i strachu przed samotnością. Przekonałaś się, że życie z mężczyzną w wzajemnym szacunku, jest najlepszą drogą życia i ją wybrałaś.
Miłość oblubieńcza stanowi ta silną więź, że młody człowiek jest w stanie z tego powodu odebrać sobie życie, gdyby np. został zdradzony przez drugą stronę, oczywiście w takim przypadku niezdolną do miłości oblubieńczej.
Miłość oblubieńcza powoduje, że młodzi ludzie wzajemnie obdarzający się tą miłością, nie mogą żyć bez siebie. Miłość oblubieńcza jest najdoskonalszym zbliżeniem się do siebie dwoje ludzi. Jest to bowiem emanacja Bożej miłości stwórczej na ludzi. Miłość oblubieńcza powoduje, że ludzie nią złączeni, nigdy się nie rozejdą. Rozdzielić może ich jedynie śmierć i przeważnie umierają jeden po drugim.
Cytuj:
bardzo ważna jest relacja każdego człowieka z własnym ojcem. bo to właśnie on jest pierwszym wizerunkiem Boga, jaki mamy. wygląd tej relacji ma bardzo poważny wpływ na nasz obraz Boga w dorosłym życiu.

Gdyby nie stosunek Twojej Mamy do Twojego Ojca, czyli gdyby ona przed Tobą jako dzieckiem, nie okazywała mu szacunku i posłuszeństwa, to próżne byłyby jego wysiłki i okazywanie ci miłości.
Autorytet ojca u dzieci zależy od stosunku matki do ojca, czyli żony do męża.
To jest właśnie główna przyczyna powiedzenia przez św. Pawła: "żony, bądźcie poddane swoim mężom".
Cytuj:
mój ojciec bardzo mnie kochał i dbał o mnie, choć sam w Boga nie wierzył.
nie przekazał mi wiary ale wykształcił we mnie obraz miłującego ojca.
Myślę, ze było to podwalina mojej późniejszej wiary w Boga, a co za tym idzie,
zdolności do miłości, w tym oblubieńczej.

Tak, Twój Ojciec nauczył Cię bycia blisko drugiego człowieka, ale stało się to za umożliwieniem tego przez Twoją Mamę, jednak było to za mało, aby przekazać Ci zdolność do miłości oblubieńczej. Tego chyba może dokonać jedynie kochająca matka, albo inna kobieta, która umie zbliżyć się do dziecka tak, jak kochająca matka.
Przykład jednostronnej miłości oblubieńczej:
http://www.kobieta.pl/gwiazdy/emocje/zo ... a-zagadka/
A tak owocuje:
http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/ ... ece__16305


Pn lip 23, 2012 8:50

Dołączył(a): N lip 01, 2012 21:27
Posty: 411
Post Re: Skutki rozwiązłości seksualnej, czyli nieczystości.
No to się @mkb dowiedziałaś jak wygląda Twoje małżeństwo ;) Kolejny widzący ze szklaną kulą...

Swoją droga, ciekawe skąd w ogóle ten pomysł. Nigdy nie słyszałem, żeby ktoś używał w ten sposób terminu „miłość oblubieńcza”.


Pn lip 23, 2012 9:37
Zobacz profil
Post Re: Skutki rozwiązłości seksualnej, czyli nieczystości.
Maluczki napisał(a):
To co Ciebie łączy( z Twojej strony) z mężem, to nie jest miłość oblubieńcza. Twój stosunek do męża wynika z Twojego doświadczenia życiowego i strachu przed samotnością. Przekonałaś się, że życie z mężczyzną w wzajemnym szacunku, jest najlepszą drogą życia i ją wybrałaś.

no raczej nie masz podstaw do wysunięcia takiej tezy.

Maluczki napisał(a):
Miłość oblubieńcza stanowi ta silną więź, że młody człowiek jest w stanie z tego powodu odebrać sobie życie, gdyby np. został zdradzony przez drugą stronę, oczywiście w takim przypadku niezdolną do miłości oblubieńczej. (...) Jest to bowiem emanacja Bożej miłości stwórczej na ludzi.


..spójrz co tu napisałeś.
czy wiesz czym jest samobójstwo?
jest jednym z najcięższych grzechów przeciwko życiu i Bogu
i chociażby z tego powodu nie ma nic wspólnego z bożą miłością,
ale ze zwykłym egocentryzmem i zaborczością.
nie. to co ty opisujesz to nie jest miłość oblubieńcza, ale romantyczna miłość Romea i Julii,
którzy odrzucili życie i Boga i wybrali śmierć.

..kiedyś napisałeś, ze ludzie, którzy się kochają, to ci, którzy patrzą "na siebie",
ktoś ci odpowiedział, ze ludzie, którzy się prawdziwie kochają, patrzą na Boga.


Pn lip 23, 2012 9:43

Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17
Posty: 8958
Post Re: Skutki rozwiązłości seksualnej, czyli nieczystości.
Maluczki napisał(a):
Miłość oblubieńcza stanowi ta silną więź, że młody człowiek jest w stanie z tego powodu odebrać sobie życie, gdyby np. został zdradzony przez drugą stronę, oczywiście w takim przypadku niezdolną do miłości oblubieńczej.

Samobójstwo jest wielkim grzechem. Gdy kocha powinien się starać wybaczyć

_________________
Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14


Pn lip 23, 2012 9:47
Zobacz profil
Post Re: Skutki rozwiązłości seksualnej, czyli nieczystości.
silgar napisał(a):

Swoją droga, ciekawe skąd w ogóle ten pomysł. Nigdy nie słyszałem, żeby ktoś używał w ten sposób terminu „miłość oblubieńcza”.


Twoje słyszenie, to jest wszechsłyszenie? A poza tym, czy wykluczasz usłyszenie czegoś, czego jeszcze nie słyszałeś?

mkb napisał(a):
no raczej nie masz podstaw do wysunięcia takiej tezy.


..spójrz co tu napisałeś.
czy wiesz czym jest samobójstwo?
jest jednym z najcięższych grzechów przeciwko życiu i Bogu
i chociażby z tego powodu nie ma nic wspólnego z bożą miłością,
ale ze zwykłym egocentryzmem i zaborczością.
nie. to co ty opisujesz to nie jest miłość oblubieńcza, ale romantyczna miłość Romea i Julii,
którzy odrzucili życie i Boga i wybrali śmierć.

Chciałaś znać moje zdanie, więc Ci szczerze odpowiedziałem. Reszta zależy od Twojej pokory.
Nie każdy młody człowiek, ma ugruntowany wybór celu życia. Jeżeli jest zdolny do miłości oblubieńczej i nią kogoś obdarza, to wtedy ta osoba staje się jego celem życia. W takiej sytuacji utrata tej osoby, równa się utracie celu życia, więc możliwe jest samobójstwo.
Przykład Romea i Julii, jest stanem wymyślonym, ale opartym na poznaniu rzeczywistości przez autora, albo chociaż na opowieściach ludzi, którzy tego doświadczyli, albo byli świadkami.
Przeczytaj sobie w Panu Tadeuszu spowiedź Jacka Soplicy, tam też jest opisana miłość oblubieńcza Jacka Soplicy i Ewy Horeszkówny, oraz skutki jej rozdzielenia. Adam Mickiewicz znał problem, bo sam w swojej młodości, obdarzył miłością oblubieńczą bez wzajemności Marylę Wereszczakównę, tak więc wiedział co pisze.
Temu, kto nie doświadczył miłości oblubieńczej, trudno zrozumieć co to jest, ale tak jest i ludzie chcąc być wierni Panu Bogu powinni zadbać o to, aby małżeństwem było można nazwać jedynie kobietę i mężczyznę złączonych miłością oblubieńczą, która jest czysta, czyli pierwsza i jedyna. Co innego małżeństwem nie jest! Żaden katolik nie powinien co do tego mieć żadnych wątpliwości!


Pn lip 23, 2012 10:58
Post Re: Skutki rozwiązłości seksualnej, czyli nieczystości.
oj oj..chyba jesteś grubo niesprawiedliwy.
tzn. uważasz, ze wszyscy małżonkowie, którzy zawarli swój ślub przed Bogiem bo się kochali,
to tak naprawdę kochają się miłością drugiej kategorii jakąś, jeśli nie była to ich pierwsza miłość?

wiesz kiedy się pierwszy raz zakochałam? w przedszkolu.
do tej pory pamiętam jak wyglądał, ale ponieważ, mieliśmy tylko po parę lat,
to nikt się nas nie pytał o zdanie i poprzenosili nas do różnych przedszkoli, rozdzielili...
chyba po jednym roku znajomości.
czy uważasz, ze to była moja miłość oblubienicza, bo była pierwsza?
i później już tylko był pseudo miłosny bełkot w moim życiu, ukoronowany bezmilosnym małżeństwem?
no to nieźle...

ale bez obaw Maluczki, nie uważam, aby każdy kto mówi do mnie, jestem starszy i wiem co mowie, miał racje.
rozumiem, ze masz swoje doświadczenia i wyobrażenia na temat miłości,
dlatego piszesz co piszesz...ale to są twoje wyobrażenia
i wcale nie muszą być zgodne z prawda o życiu, a już na pewno nie są zgodne z nauczaniem Kościoła.


Pn lip 23, 2012 11:29

Dołączył(a): N lip 01, 2012 21:27
Posty: 411
Post Re: Skutki rozwiązłości seksualnej, czyli nieczystości.
Maluczki napisał(a):
Silgar napisał(a):
Swoją droga, ciekawe skąd w ogóle ten pomysł. Nigdy nie słyszałem, żeby ktoś używał w ten sposób terminu „miłość oblubieńcza”.

Twoje słyszenie, to jest wszechsłyszenie? A poza tym, czy wykluczasz usłyszenie czegoś, czego jeszcze nie słyszałeś?

To akurat, wyjątkowo nie miał być sarkazm. Naprawdę chciałem się dowiedzieć skąd ten pomysł jest zaczerpnięty.


Pn lip 23, 2012 11:41
Zobacz profil
Post Re: Skutki rozwiązłości seksualnej, czyli nieczystości.
o miłości oblubienczej mówi np. Piesn nad Pieśniami (Pismo sw.)


Pn lip 23, 2012 11:43
Post Re: Skutki rozwiązłości seksualnej, czyli nieczystości.
mkb napisał(a):
oj oj..chyba jesteś grubo niesprawiedliwy.
tzn. uważasz, ze wszyscy małżonkowie, którzy zawarli swój ślub przed Bogiem bo się kochali,
to tak naprawdę kochają się miłością drugiej kategorii jakąś, jeśli nie była to ich pierwsza miłość?


No niestety! To już jest tylko wyrachowanie.
Cytuj:
wiesz kiedy się pierwszy raz zakochałam? w przedszkolu.
do tej pory pamiętam jak wyglądał, ale ponieważ, mieliśmy tylko po parę lat,
to nikt się nas nie pytał o zdanie i poprzenosili nas do różnych przedszkoli, rozdzielili...
chyba po jednym roku znajomości.

Ten problem jest mi znany, ale jeżeli tak było (to nie było zakochanie, tylko sympatia), to nie mówisz całej prawdy.
Cytuj:
czy uważasz, ze to była moja miłość oblubienicza, bo była pierwsza?
i później już tylko był pseudo miłosny bełkot w moim życiu, ukoronowany bezmilosnym małżeństwem?
no to nieźle...

Jak już napisałem, to była tylko sympatia. Do miłości oblubieńczej jest człowiek zdolny dopiero po osiągnięciu dojrzałości biologicznej.
Cytuj:
ale bez obaw Maluczki, nie uważam, aby każdy kto mówi do mnie, jestem starszy i wiem co mowie, miał racje.
rozumiem, ze masz swoje doświadczenia i wyobrażenia na temat miłości,
dlatego piszesz co piszesz...ale to są twoje wyobrażenia
i wcale nie muszą być zgodne z prawda o życiu, a już na pewno nie są zgodne z nauczaniem Kościoła.

Doświadczenie, to jest kontakt z jakąś rzeczywistością.
Wyobrażenie, to jest wytwór wyobraźni.
Poznanie, to jest poznanie prawdy na dany temat.
Też uważam, że "starszość" nie jest monopolem na prawdę, daje tylko większe możliwości poznawcze.
Czy to wszystko co napisałem na temat miłości oblubieńczej, nie świadczy o tym, że prawda na ten temat jest mi znana?
Ty też musisz coś więcej wiedzieć, ale z pewnych względów o tym milczysz.
Sednem małżeństwa są słowa Pana Jezusa:"co Bóg złączył, tego niech człowiek nie rozdziela".
Pytam więc: Czy Pan Bóg odstawia lipę?
Gdyby tak było jak wy mówicie, to po zawarciu ślubu w kościele przed księdzem, żadne małżeństwo nie rozwiodłoby się, a przecież się rozwodzą. To co Pan Bóg odstawia lipę?
Natomiast nie jest mi znany ani jeden przypadek rozwodu ludzi, którzy pobrali się z miłości oblubieńczej, choć są nawet niezbyt przygotowani do samodzielnego życia.
Czym więc Pan Bóg łączy oblubieńców, stułą, czy miłością oblubieńczą?
To że dzisiaj ludzie zupełnie zapomnieli (w moim dzieciństwie, ludzie na wsiach śpiewali jeszcze piosenki o nieszczęśliwych kochankach, słuchanie ich sprawiało mi ból) co to jest miłość oblubieńcza, jest owocem odchodzenia ludzi od Boga. Jest tylko jedna alternatywa takiego odejścia: Szatan.


Pn lip 23, 2012 15:01
Post Re: Skutki rozwiązłości seksualnej, czyli nieczystości.
dla mnie każde małżeństwo zatwierdzone przez Kościół, jest związkiem dwojga ludzi
w oparciu o miłość (oblubiencza) chyba ze jest jakie oszustwo, kłamstwo w czasie składania przysięgi.
do małżonków potem należy dbanie o ta miłość.
nawet miłość oblubieńcza może zostać zniszczona przez samych małżonków lub złych ludzi.
grzech jest grzechem i gdy się pojawia niszczy życie, niszczy miłość.
sam sakrament małżeństwa od niego nie chroni, musi być wysiłek człowieka
i nieostająca współpraca z Bogiem.


Pn lip 23, 2012 15:13
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 81 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL