Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr maja 15, 2024 0:01



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 101 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona
 prawdziwa natura mezczyzny 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post Re: prawdziwa natura mezczyzny
Ciekawe jest, że tego syna wystarczy spłodzić, nie trzeba go ani wychowywać, ani nawet widzieć (tzn. nie ma tego uwzględnionego w "zadaniach").
Znam takiego, co ma spłodzonych synów już trzech, każdego z inną kobietą - żadnego nie wychowuje.
To dopiero prawdziwy samiec! ;)


Wt sie 07, 2012 20:28
Zobacz profil
Post Re: prawdziwa natura mezczyzny
a może by tak samemu dać świadectwo o sobie, o swojej prawdziwej naturze, a nie oglądać się na innych i oceniać ich ogródek? (wyjątek stanowią ci, za których jesteśmy odpowiedzialnie przed Panem).


Wt sie 07, 2012 20:39
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 22:01
Posty: 1342
Post Re: prawdziwa natura mezczyzny
Szarotka, to jeszcze niech weźmie garść nasion z szyszki i posadzi te nasiona w lesie - wszak nie było o tym, czy to drzewa ma się przyjąć/wykiełkować ;)
Domy z klocków też zapewne kiedyś budował (wszak nie sprecyzowano, z czego) ^^

_________________
ॐ नमः शिवाय

"Wachlarzem o aloes", czyli mój blog literacki o fantasy i science-fiction:
http://wachlarzemoaloes.blogspot.com - blog
https://www.facebook.com/Wachlarzem-o-aloes-1499129103717492/ - fanpage


Wt sie 07, 2012 20:42
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 13, 2012 12:36
Posty: 963
Post Re: prawdziwa natura mezczyzny
Szarotka napisał(a):
Ciekawe jest, że tego syna wystarczy spłodzić, nie trzeba go ani wychowywać, ani nawet widzieć (tzn. nie ma tego uwzględnionego w "zadaniach").
Znam takiego, co ma spłodzonych synów już trzech, każdego z inną kobietą - żadnego nie wychowuje.
To dopiero prawdziwy samiec! ;)

Szarotko,
Ty jesteś kobietą i nigdy nie ogarniesz tego zagadnienia, bo to jest aspekt męski a nie kobiecy.

Naturą mężczyzny nie jest zajmowanie się niemowlętami, chociaż w tych czynnościach znajdujemy nieraz sporo radości. Mężczyźni są odpowiedzialni za zapewnienie środków do życia swoim słabszym kochanym członkom rodziny, a nie za pielęgnację niemowląt.
Dlatego patologia to jest nie wtedy gdy ojciec nie stoi dzień i noc przy dziecku, tylko wtedy gdy matka opuszcza swoje maleńkie dziecko, a nie daj Boże je zabija. Spróbuj się nad tym zastanowić.

_________________
Jezus Chrystus jest Panem Świata i Wszechświata, jest Królem Polski, mojej ukochanej Ojczyzny.
Króluj nam, Chryste !!


Śr sie 08, 2012 0:45
Zobacz profil
Post Re: prawdziwa natura mezczyzny
ciągła absencja ojca (bo zdobywanie środków itp) tez jest złem.


Śr sie 08, 2012 7:31
nieobecny

Dołączył(a): Pt sie 03, 2012 13:34
Posty: 103
Post Re: prawdziwa natura mezczyzny
mkb napisał(a):
ciągła absencja ojca (bo zdobywanie środków itp) tez jest złem.

Tak jest!!!
Optymalna opcja, to taka, kiedy rodzina jest razem w zdobywaniu środków do życia, np. rodzinne gospodarstwo rolne, albo rzemieślnicze.


Śr sie 08, 2012 9:23
Zobacz profil
Post Re: prawdziwa natura mezczyzny
no niestety, nie zawsze, a raczej przeważnie! - nie można pracować razem.


Śr sie 08, 2012 9:55

Dołączył(a): Pt wrz 08, 2006 13:02
Posty: 267
Post Re: prawdziwa natura mezczyzny
Maluczki napisał(a):
1. Zasadzić drzewo
2. Zbudować dom
3. Spłodzić syna

4. Zabić/pokonać wroga
5. Odnaleźć prawdę
A Ty nie wiesz, że bez tych trzech, nie wykonasz tych dwóch, bo te dwa są pochodnymi tych trzech.
Nie poznasz prawdy w niezbędnym zakresie, jeżeli nie wykonasz tych trzech, a to z kolei nie pozwoli Ci pokonać wroga.
Te trzy są warunkami pierwszymi!
Należy jeszcze dodać:
Aby młodzi mężczyźni mogli wykonać te warunki, ludzie dorośli powinni urządzić świat wg sprawiedliwości, tzn wg Przykazań Bożych. Inaczej mało który mężczyzna te warunki spełni, bo po prostu nie będzie w stanie.

Iiii, tam! Lecisz schematem jak trza! w dodatku wg. twojego schematu, żaden zakonnik, czy ksiądz nie ma szans na bycie mężczyzną, bo z założenia nie spełni chociażby pkt 3. No chyba, że jakąś wersję duchową masz na myśli w spłodzeniu syna.

ARHIZ napisał(a):
Hehe, niby tak, ale z drugiej strony wielkość jąder w porównaniu z innymi ssakami, oraz szybkość zaspokojenia seksualnego u kobiety i mężczyzny sugeruje raczej, że pierwotnie u ludzi była właśnie poliandria - poligamia dopiero później ;)

Nie bardzo rozumiem jakie są podstawy sugestii o wcześniejszej poliandrii. Model ten, wydaje się być mniej korzystny od poligamii - kobieta urodzi mniej dzieci niż w poligamicznym modelu rodziny, przez kilka miesięcy jest "wyłączona" z możliwości "uprawiania seksu", wątpię czy w neolicie, czy innej cholerze, wierność była wartością. Chociaż z drugiej strony, większe szanse przeżycia chyba miałyby dzieci w rodzinie poliandrycznej... W każdym razie jest to bardzo rzadkie zjawisko (poliandria).
Na marginesie, przypomniało mi się powiedzonko, które można byłoby dodać do "mojej" listy. Kobiety pragną dużo seksu z mężczyzną, którego kochają. Mężczyźni natomiast chcą po prostu dużo seksu... :lol: (vide burdele)
ARHIZ napisał(a):
Bebe - a kim jest ten wspomniany przez Ciebie wróg?

Każdy sobie jest największym wrogiem. Dla ciebie będziesz to ty, dla mnie to będę ja. :D

ARHIZ napisał(a):
Co do tytułowej prawdziwej natury mężczyzny - nie generalizowałbym. Każdy człowiek jest inny, nie można wrzucać wszystkich facetów do jednego worka.

Jak najbardziej, ale z natury przecież tak bardzo lubimy generalizować i wpychać w ramki schematów. ;)


Śr sie 08, 2012 11:49
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post Re: prawdziwa natura mezczyzny
homo_homini_canis_est napisał(a):
Szarotko,
Ty jesteś kobietą i nigdy nie ogarniesz tego zagadnienia, bo to jest aspekt męski a nie kobiecy.

Naturą mężczyzny nie jest zajmowanie się niemowlętami, chociaż w tych czynnościach znajdujemy nieraz sporo radości. Mężczyźni są odpowiedzialni za zapewnienie środków do życia swoim słabszym kochanym członkom rodziny, a nie za pielęgnację niemowląt.
Dlatego patologia to jest nie wtedy gdy ojciec nie stoi dzień i noc przy dziecku, tylko wtedy gdy matka opuszcza swoje maleńkie dziecko, a nie daj Boże je zabija. Spróbuj się nad tym zastanowić.


Nie miałam na myśli siedzenia z niemowlęciem, ale wychowywanie syna na mężczyznę.
Skoro kobieta (tak jak ja) nie jest w stanie ogarnąć tego zagadnienia, to jak może dobrze i "w pełni" wychować syna?


Śr sie 08, 2012 12:28
Zobacz profil
nieobecny

Dołączył(a): Pt sie 03, 2012 13:34
Posty: 103
Post Re: prawdziwa natura mezczyzny
mkb napisał(a):
no niestety, nie zawsze, a raczej przeważnie! - nie można pracować razem.

No, obecnie jest to bardzo trudne, jednak można tak zorganizować życie ( z woli większości), że będzie to możliwe, ale wtedy nie kasa paru mamoniarzy, tylko dobro ludzi musiałoby być naczelną wartością.
Bebe napisał(a):
Maluczki napisał(a):
1. Zasadzić drzewo
2. Zbudować dom
3. Spłodzić syna

4. Zabić/pokonać wroga
5. Odnaleźć prawdę
A Ty nie wiesz, że bez tych trzech, nie wykonasz tych dwóch, bo te dwa są pochodnymi tych trzech.
Nie poznasz prawdy w niezbędnym zakresie, jeżeli nie wykonasz tych trzech, a to z kolei nie pozwoli Ci pokonać wroga.
Te trzy są warunkami pierwszymi!
Należy jeszcze dodać:
Aby młodzi mężczyźni mogli wykonać te warunki, ludzie dorośli powinni urządzić świat wg sprawiedliwości, tzn wg Przykazań Bożych. Inaczej mało który mężczyzna te warunki spełni, bo po prostu nie będzie w stanie.

Iiii, tam! Lecisz schematem jak trza! w dodatku wg. twojego schematu, żaden zakonnik, czy ksiądz nie ma szans na bycie mężczyzną, bo z założenia nie spełni chociażby pkt 3. No chyba, że jakąś wersję duchową masz na myśli w spłodzeniu syna.



Te trzy punkty, to tylko symbol, za którym kryje się głęboka treść, której oglądacze głupich filmów i wyznawcy Owsiaka, nie są w stanie pojąć.


Śr sie 08, 2012 14:36
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 13, 2012 12:36
Posty: 963
Post Re: prawdziwa natura mezczyzny
Szarotka napisał(a):
Nie miałam na myśli siedzenia z niemowlęciem, ale wychowywanie syna na mężczyznę.
Skoro kobieta (tak jak ja) nie jest w stanie ogarnąć tego zagadnienia, to jak może dobrze i "w pełni" wychować syna?


I masz w pełni słuszność. Wychowywanie syna jest obowiązkiem naturalnym mężczyzny. Kobiety nieraz zajmują się tym, z powodu nieobecności mężczyzn. Efekty rzadko są dobre. Z takiego procesu wyrasta zbyt wielu mężczyzn, którzy nie rozumieją męskiej roli w rodzinie i zachowują się w rodzinach na sposób kobiecy, a nie męski.

_________________
Jezus Chrystus jest Panem Świata i Wszechświata, jest Królem Polski, mojej ukochanej Ojczyzny.
Króluj nam, Chryste !!


Śr sie 08, 2012 14:41
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: prawdziwa natura mezczyzny
Bebe napisał(a):
Model ten, wydaje się być mniej korzystny od poligamii - kobieta urodzi mniej dzieci niż w poligamicznym modelu rodziny, przez kilka miesięcy jest "wyłączona" z możliwości "uprawiania seksu", wątpię czy w neolicie, czy innej cholerze, wierność była wartością. Chociaż z drugiej strony, większe szanse przeżycia chyba miałyby dzieci w rodzinie poliandrycznej... W każdym razie jest to bardzo rzadkie zjawisko (poliandria).

Ale ta "druga strona" też potwierdza, że poliandria jest mniej korzystna ewolucyjnie od poligamii - ewolucyjnie korzystniejsze jest płodzenie dużej liczby dzieci i ostra selekcja naturalna.


Śr sie 08, 2012 15:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 22:01
Posty: 1342
Post Re: prawdziwa natura mezczyzny
Bebe napisał(a):
ARHIZ napisał(a):
Hehe, niby tak, ale z drugiej strony wielkość jąder w porównaniu z innymi ssakami, oraz szybkość zaspokojenia seksualnego u kobiety i mężczyzny sugeruje raczej, że pierwotnie u ludzi była właśnie poliandria - poligamia dopiero później ;)

Nie bardzo rozumiem jakie są podstawy sugestii o wcześniejszej poliandrii. Model ten, wydaje się być mniej korzystny od poligamii - kobieta urodzi mniej dzieci niż w poligamicznym modelu rodziny, przez kilka miesięcy jest "wyłączona" z możliwości "uprawiania seksu", wątpię czy w neolicie, czy innej cholerze, wierność była wartością. Chociaż z drugiej strony, większe szanse przeżycia chyba miałyby dzieci w rodzinie poliandrycznej... W każdym razie jest to bardzo rzadkie zjawisko (poliandria).

Poliandria występuje na terenach, gdzie jest bardzo mało zasobów. No. W Himalayach, Tybet, górzyste Indie - jest tam bardzo mało ziemi pod uprawę, jeden mężczyzna nie wyżywi z niej rodziny. Dlatego dziecko i żonę utrzymuje na ogół dwóch lub trzech mężów (często bracia). System ten zdaje się być najwydajniejszy ekonomicznie przy stałe liczbie osobników (znaczny wzrost populacji spowodowałby głód).
A nasi dalecy przodkowie dobrobytem raczej nie opływali. Z kolei jeżeli pojawi się ów "dobrobyt" (np. więcej miejsca poprzez wynalezienie ognia i wędrówkę do Azji), automatycznie mamy przestawienie na poligamię (znaczy się, im potężniejszy/bardziej wpływowy samiec, tym więcej kobiet/żon). Samo wynalezienie ognia też sprzyjało odejściu od poliandrii, bo ludzie nie spali wtedy jeden na/przy drugim.

SweetChild napisał(a):
Ale ta "druga strona" też potwierdza, że poliandria jest mniej korzystna ewolucyjnie od poligamii - ewolucyjnie korzystniejsze jest płodzenie dużej liczby dzieci i ostra selekcja naturalna.

Gdyby byłaby to prawda, w ogóle nie pojawiłoby się coś takiego jak opieka nad potomstwem i my ludzie również składalibyśmy tysiące jaj, które byśmy potem zostawiali na pastwę losu.
Ogólnie - duża liczba potomstwa i ostra selekcja jest korzystna przy dużych wahaniach środowiskowych, opieka nad małą grupą - przy małych. Ale nie jest to regułą, bo w niektórych przypadkach jest dokładnie na odwrót (czyli opieka przy zmiennych warunkach).
Są to po prostu dwie różne, przeciwne strategie - obie skuteczne. Nie można powiedzieć, która jest lepsza, bo to zależy od konkretnych warunków.

_________________
ॐ नमः शिवाय

"Wachlarzem o aloes", czyli mój blog literacki o fantasy i science-fiction:
http://wachlarzemoaloes.blogspot.com - blog
https://www.facebook.com/Wachlarzem-o-aloes-1499129103717492/ - fanpage


Śr sie 08, 2012 16:31
Zobacz profil
Post Re: prawdziwa natura mezczyzny
myślę, ze ojciec, matka to jest wielkie dobro dla dziecka, ale koniec końców, liczy się ten "pierwszy opiekun" (matka, ojciec, babka, lub ktoś inny) kto przekazuje miłość dziecku, buduje z nim prawdziwa relacje, żeby potem umiało budować kolejne.


Cz sie 09, 2012 6:49
nieobecny

Dołączył(a): Pt sie 03, 2012 13:34
Posty: 103
Post Re: prawdziwa natura mezczyzny
mkb napisał(a):
myślę, ze ojciec, matka to jest wielkie dobro dla dziecka, ale koniec końców, liczy się ten "pierwszy opiekun" (matka, ojciec, babka, lub ktoś inny) kto przekazuje miłość dziecku, buduje z nim prawdziwa relacje, żeby potem umiało budować kolejne.

Tak jest!!!! :brawo: :brawo: :brawo:


Cz sie 09, 2012 7:34
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 101 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL