Moim zdaniem, jeśli już zmieniać ten stan rzeczy, to w kierunku likwidacji nieuzasadnionych ulg czy przywilejów, a nie w kierunku nadawania ich kolejnym grupom.

Czyli rodzina bez dzieci nie powinna móc się np. wspólnie rozliczać, Twoim zdaniem?

Zapytałbym inaczej - dlaczego rodzina bez dzieci miałaby mieć jakieś przywileje? Co za korzyść ma państwo/ reszta społeczeństwa faktu, iż dwoje ludzi zawarło małżeństwo?
Według mnie uzasadnienie jest takie, że wraz z nową rodziną pojawia się potencjał dla spłodzenia i wychowania dzieci. Nie wiem, na ile ten potencjał jest wykorzystywany i na ile się to statystycznie państwu opłaca.

A rodzina 2K+M nie ma potencjału posiadania dzieci?

Nie wiem, szczególnie jeśli chodzi o aspekt wychowania w posiadaniu dzieci. W każdym razie model 1K+1M jest dość dobrze przetestowany, a inne konfiguracje nie. I to nie tylko wśród ludzi.

No jak to? Przecież wielożeństwo jest testowane od wieków, a małpy człowiekowata raczej nie są monogamiczne.

Z liczących się obecnie kultur wielożeństwo przetrwało tylko w krajach islamskich, a to nie jest kierunek, w którym chciałbym iść. Co do zwierząt, to chyba faktycznie nieco się zapędziłem, więc wycofuję się (na z góry upatrzone pozycje ).