Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz maja 09, 2024 9:53



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 41 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 niewierzący rodzice 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N gru 23, 2012 18:52
Posty: 278
Post Re: niewierzący rodzice
Cytuj:
Z resztą maja za swoje bo nie zrobili apostazji. Na pewno ciebie ochrzcili, posłali na pierwszą komunie. Po co to robili, kiedy nie wierzą? Maja teraz karę za swoją obłudę.


Troche to nietrafione co napisałeś, rodzice mogli z czasem stracic wiarę. Poza tym nawet jak ktos jest nieochrzczony to może się nawrócić i przyjąć chrzest jako dorosły. Nie ma gwarancji że ktos pójdzie ta samą drogą co rodzice. I oni nie powinni krzywdzić swojego dziecka z powodu obrania innej drogi życiowej.


Pn lut 18, 2013 1:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr gru 29, 2010 13:47
Posty: 40
Post Re: niewierzący rodzice
Cytuj:
Z punktu widzenia niewierzących rodziców to tak jakbyś poszła do sekty.

na tym właśnie polega problem.

Cytuj:
Człowiek posiadający " mocny fundament " - silne podłoże wiary i Istnienia Boga jako Istoty Najwyższej - nie obawia się - Ufa - bez względu na wszystko i pomimo wszystko.

ufam, a przynajmniej się staram, jednak póki co jest coraz gorzej i zwyczajnie nie chcę siedzieć z założonymi rękami. ufanie nie polega na nicnierobieniu.

Cytuj:
Obawiasz się , że jeśli czegoś nie zrobisz w realny sposób zostaniesz z niczym ...( czyli stracisz wszystko?)

zostanę z jakąś tam wiarą i moimi doświadczeniami, ale stracę możliwość udzielania się w Kościele, we wspólnocie itd., a bardzo mi zależy na tym żebym mogła to robić. dla mnie byłaby to wielka strata...

Cytuj:
Rodzice próbują Cię atakować Twoją własną bronią - jaką bronią?

przykład: według nich JA uważam, że oni swoimi zakazami dot. Kościoła chcą mi zrobić na złość (absolutnie tak nie uważam), bo tak właśnie odbierają to, że nie zgadzam się z ich zdaniem, a we wspólnocie wszyscy witają mnie z otwartymi ramionami. to wg nich jest dowód na to, że jestem w sekcie. a ja nie jestem już w stanie odpowiadać im na takie zarzuty, skoro wkładają mi do ust słowa których nie powiedziałam. jakby się bliżej przyjrzeć, to rzeczywiście tak jest - we wspólnocie mnie przynajmniej nikt nie obraża, a nigdy nigdzie nie usłyszałam tylu przykrych słów co od nich ostatnio...

a co robię? próbuję im jakoś tłumaczyć, dlaczego jest to dla mnie ważne, że nie robię nic złego, że dużo się w moim życiu zmieniło, wg mnie na lepsze (wg nich na gorsze). i wszystko jakby grochem o ścianę, mają na ten temat swoje zdanie i za nic w świecie nie będą chcieli go zmienić.

_________________
wołam do Ciebie
z krańców ziemi
gdy słabnie moje serce:
na skałę zbyt dla mnie wysoką
wprowadź mnie


Pn lut 18, 2013 21:44
Zobacz profil
Post Re: niewierzący rodzice
Napisałaś - " zostanę z jakąś tam wiarą" - o rzeczy bardzo istotnej napisałaś z akcentem " byle jakim"

Wiara jest podstawą od której wszystko się zaczyna i na której wszystko się opiera.
Ponad wiarę przedłożyłaś stosunek wspólnoty do Twojej osoby - to jest dla Ciebie ważniejsze niż sam fundament wiary.
Dobrze się czujesz w środowisku który zwraca na Ciebie uwagę, w którym nie Jesteś atakowana jak w rodzinie.
Nie chcesz stracić możliwości udzielania się w Kościele - czy aby na pewno chodzi o Boga i stosunek do bliźniego? czy nie bardziej o stosunek jaki mają do Ciebie inni ? - i poczucie bycia zauważoną i potrzebną?
Są to dwie bardzo różne sprawy z których jedna przeczy " wierze w pokorze" i jest iluzją Prawdziwej wiary.


Pn lut 18, 2013 21:58
Post Re: niewierzący rodzice
Zaproś znajomych do siebie. Niech rodzice ich poznają.
Dowiedz się w rodzinie, czy ktoś jest wierzący i praktykujący i poproś o wsparcie.
Więcej nie wiem co można zrobić. Jesteś dorosła i masz prawo żyć po swojemu, a nie pod dyktando rodziców. Chyba nie planują do końca swoich dni układać Ci życia?


Pn lut 18, 2013 22:06

Dołączył(a): So sty 19, 2013 22:11
Posty: 2
Post Re: niewierzący rodzice
Ty wierzysz, Twoi rodzice nie dość, że nie wierzą to jeszcze są wrogo nastawieni do Kościoła. Z logicznego punktu widzenia są 3 możliwości: 1) zmniejszysz swoje zaangażowanie religijne 2) będzie tak jak jest teraz 3) rodzice zaakceptują Twoje zaangażowanie. Opcję pierwszą odrzucamy z oczywistego powodu. Módl się za nawrócenie rodziców! Najlepiej podziel się swoim problemem we wspólnocie i poproś o modlitwę w intencji swoich rodziców. Podejmij jakieś umartwienia w intencji nawrócenia rodziców, poproś Jezusa o pomoc. Ważne żeby szczere to było, z głębi serca. Nie wiadomo kiedy Bóg Cię wysłucha więc opcja nr 2 może trochę potrwać. Nie proponowałbym jakiejś akcji: popatrz mamo i tato jakich wspaniałych ludzi poznałam we wspólnocie religijnej :) W obecnym stanie rodzice najprawdopodobniej zareagują: nie będą podłe sekciarze wcinać w naszym domu ciasteczek, głupio sie uśmiechać i wciagać naszą córkę w swoje obrzydliwości średniowieczne. Nie narzucaj swojej wiary rodzicom ani nie drażnij ich niepotrzebnymi prowokacjami tzn, módl się, chodź do kościoła, udzielaj sie we wspólnocie ale nie przyprowadzaj "sekciarzy", nie zmuszaj rodziców do czytania religijnych książek itp. Ufaj i działaj-jak zaproponowałem wyżej ale nie mów rodzicom, że modlisz się o ich nawrócenie wraz z innymi ciemnogrodzianinami :) A tak na koniec to z czysto logicznego punktu widzenia, które przecież nie jest najważniejsze, to łatwiej o nawrócenie gdy się jest wrogo nastawionym do Kościoła, niż gdy się ma religię i sam Kościół gdzieś i w ogóle o nim nie myśli. Ciesz sie, że możesz przyczynić się do nawrócenia swoich rodziców, bo zakładam, że ich kochasz i chcesz dla nich jak najlepiej, a z punktu widzenia człowieka wierzącego, nawrócenie i uniknięcie wiecznego potępienia jest przecieżdość istotne... To są w sumie oczywiste rzeczy ale nikt nie jest wierzącym tak samo cały czas, człowiek jest takim stworzeniem dziwnym, że potrzebuje czasem usłyszeć to co sam wie żeby bardziej w to uwierzyć. No to już teraz naprawdę na koniec :) podziel się swoim połozeniem z ludźmi ze wspólnoty i poproś ich o, najlepiej wspólną modlitwę w tej intencji, a samej polecam nowennę pompejańską. Sama tego nie zrobisz ale mamy na szczęście Boga, a Jemu starania o nawrócenie rodziców na pewno się spodobają :) Acha i jeszcze jedno: postaraj się w tej sytuacji myśleć bardziej o rodzicach a nie sobie, Tobie jest łatwiej bo zwracasz się do Boga, a rodzice sami się tego pozbawiają. Będzie dobrze, tylko nie wiadomo, kiedy będzie b. dobrze :)


Pn lut 18, 2013 23:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr gru 29, 2010 13:47
Posty: 40
Post Re: niewierzący rodzice
Cytuj:
Napisałaś - " zostanę z jakąś tam wiarą" - o rzeczy bardzo istotnej napisałaś z akcentem " byle jakim"

zrobiłam to celowo, bo boję się, że jak rodzice postawią na swoim to za jakiś czas moja wiara taka właśnie będzie.

Cytuj:
Ponad wiarę przedłożyłaś stosunek wspólnoty do Twojej osoby - to jest dla Ciebie ważniejsze niż sam fundament wiary.
Dobrze się czujesz w środowisku który zwraca na Ciebie uwagę, w którym nie Jesteś atakowana jak w rodzinie.
Nie chcesz stracić możliwości udzielania się w Kościele - czy aby na pewno chodzi o Boga i stosunek do bliźniego? czy nie bardziej o stosunek jaki mają do Ciebie inni ? - i poczucie bycia zauważoną i potrzebną?

skąd wiesz, co jest dla mnie ważniejsze? stwierdzasz to na podstawie jednego zdania?
powiem Ci, dlaczego ważne jest dla mnie udzielanie się w Kościele - jest to ważne dlatego, że właśnie przez to, że ktoś kiedyś zorganizował dla mnie rekolekcje, powiedział świadectwo i konferencje i dzięki temu się nawróciłam. teraz chcę robić to samo dla innych. i chcę czerpać jak najwięcej z różnych wyjazdów na rekolekcje lub nauk głoszonych w różnych parafiach w moim mieście. a na chwilę obecną nie mogę tego robić. o uwagę to mogę się starać na uczelni albo w innych miejscach, tu chodzi chyba jednak o coś innego.

Cytuj:
Opcję pierwszą odrzucamy z oczywistego powodu.

no właśnie, na chwilę obecną wydaje mi się, że to jedyna sensowna opcja. niestety.

dziękuję bardzo za wszystkie rady, staram się do tego jakoś zdystansować i po prostu robić swoje, ale jest bardzo, bardzo ciężko. im dalej w to brnę, tym jest gorzej i nie widzę na razie dobrego rozwiązania, ale mam nadzieję, że za jakiś czas sytuacja się poprawi. dziękuję wszytskim bardzo za wsparcie, jest nieocenione :)

_________________
wołam do Ciebie
z krańców ziemi
gdy słabnie moje serce:
na skałę zbyt dla mnie wysoką
wprowadź mnie


Wt lut 19, 2013 0:20
Zobacz profil
Post Re: niewierzący rodzice
Nie oceniam, wyraziłam swoje zdanie na temat tego co napisałaś i w jaki sposób to zrobiłaś.
Powinnaś wiedzieć , że Bóg prowadzi człowieka drogą, która wg Boga jest człowiekowi do zbawienia potrzebna.
Wszystko co się dzieje , nie dzieje się bez powodu , wszystko dzieje się w konkretnym celu.
Od Ciebie jednak zależy jaki obierzesz kierunek , jak się w danej sytuacji zachowasz i czy Twoje postępowanie będzie utwierdzało Cię w wierze czy też nie.
Podstawą zaufania Bogu jest to by " posiadać świadomość" tego właśnie , że gdy stracisz wiele - Twoja wiara nie będzie " byle jaka"

Powodzenia w drodze.


Wt lut 19, 2013 0:29

Dołączył(a): So sty 19, 2013 22:11
Posty: 2
Post Re: niewierzący rodzice
alaani - to, że wierzysz nie oznacza, że życie będzie milutkie i zawsze przyjemne, znajdź radość w tej trudnej dla Ciebie sytuacji. Skoncentruj się na nawróceniu rodziców. Część bliskich Jezusa uważała Go za wariata i chciała zakazać działalności. Jego kuzynów-apostołów, którzy poszli za nim, ich ojciec przeklął. Ostatecznie jednak dzięki ich modlitwie zmienił się. Często małżonek modli się o nawrócenie swej żony/męża całymi latami, a nawrócenie dokonuje się w końcu, po wielu cierpieniach i trudnościach. Jezus chce żeby mu zaufać naprawdę. Nie tak troszkę tylko. Jeśli naprawdę wierzysz i masz ufność, to nie ma problemu, którego nie da się rozwiązać. Jeśli trudno Ci zaufać do końca to znaczy, że przyda sie też rozbudzenie jeszcze bardziej swojej wiary i ufności. Polecam "Poemat Boga-Człowieka" Marii Valtorty, który mi bardzo pomógł (pomimo poszukiwań informacji nie udało mi się znaleźć wiarygodnych informacji nt. stanowiska Kościoła do Valtorty i tego dzieła, opinie hierarchów kościelnych z tego co znalazłem są sprzeczne, oficjalnie nie uznano tego dzieła za nadprzyrodzonego pochodzenia, każdy ma w swoim sumieniu to ocenić ale tak to już jest np. przypadek "Dzienniczka" św. Faustyny-też wiele lat minęło nim został w pełni uznany). Módl się i proś Boga o pomoc, nie ufaj głównie we własne siły i możliwości. No i oczywiście nie poddawaj się, nie robisz niczego złego :) Kiedyś rodzice sami zechcą pójść z Tobą pomodlić się do kościoła. Najważniejsze abyś idąć się modlić modliła się za nawrócenie swoich rodziców. Możesz przyczynić się do czegoś konkretnego i bliskiego, nie szukaj daleko. Pamietaj, Bóg nie zawodzi, czasem tylko nasze oczekiwania są kiepskie, po prostu zmień oczekiwania - pogódź się z tym trudem dla Ciebie i... ciesz się :)


Wt lut 19, 2013 12:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: niewierzący rodzice
aalani jesteś bardzo młoda i zależna od rodziców. To się zmieni. Wielu ludzi wierzy wbrew bliskim, chrześcijanie zawsze gdzieś tam byli w różny sposób szykanowani. Ty musisz najpierw dojrzeć psychicznie, stworzyć w sobie mocnego ducha, mocny fundament dla wiary. Módl sie o mocną wiarę i o pokój wewnętrzny. Nie odpowiadasz za grzechy rodziców, jedynie za siebie. Piszesz że dobrze się uczysz, że dostałaś się na studia, że nie latasz po imprezach- wielu rodziców wiele by dało za taką córkę, a twoi w swoim zaślepieniu nie zauważają tego dobra. Zachowuj spokój i dystans ale przetrwaj. Tak jak ci pisałam o tej mojej koleżance, ona też miała bardzo trudno pod tym względem. Ale pewnego dnia w życiu role się odwracają, to ty będziesz osobą która zaprasza rodziców na niedzielny obiad, to TWÓJ będzie dom a oni będą gośćmi. W twojej sytuacji musisz się usamodzielnić, nie możesz za nic pozostać w zależności finansowej od nich. Kiedyś wyjdziesz pewnie za mąż za wierzącego człowieka który będzie wyznawał podobne wartości jak Ty i razem stworzycie mocną i dobrą rodzinę na fundamencie wiary.

_________________
Ania


Wt lut 19, 2013 16:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post Re: niewierzący rodzice
A może po prostu powiedzieć im, że sprawiają Ci przykrość i że pewnych rzeczy nie chcesz słuchać? To trudne, ale masz do tego prawo. Masz prawo żądać podstawowego szacunku dla siebie i swoich wyborów. Także od rodziców. I po prostu nie podejmować dyskusji.

I może warto pomyśleć o usamodzielnieniu się?

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Śr lut 27, 2013 13:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 31, 2011 16:27
Posty: 331
Post Re: niewierzący rodzice
A ja bym chciał wysłuchać tych rodziców. Każdy punkt widzenia jest subiektywny i nie da się ocenić sytuacji wysłuchując tylko jednej strony. Może tak ich zaprosisz na to forum albo zaproponujesz, żeby opisali sytuację ze swojego punktu widzenia i to tu wkleisz?


Śr lut 27, 2013 13:27
Zobacz profil
Post Re: niewierzący rodzice
ogon__ napisał(a):
A ja bym chciał wysłuchać tych rodziców. Każdy punkt widzenia jest subiektywny i nie da się ocenić sytuacji wysłuchując tylko jednej strony. Może tak ich zaprosisz na to forum albo zaproponujesz, żeby opisali sytuację ze swojego punktu widzenia i to tu wkleisz?



Też jestem ciekawa Ich opinii.


Śr lut 27, 2013 14:51
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N gru 23, 2012 18:52
Posty: 278
Post Re: niewierzący rodzice
Wiadomo że żeby ocenic to trzeba posłuchac tez tej drugiej strony. Ale jeżeli to co pisze alaani to prawda to nie wiem czy jej rodzice będą chcieli pisać na tym forum zwiazanym z wiarą.A ich opinie na temat alaani i jej religii to ona już pisała.


Śr lut 27, 2013 16:32
Zobacz profil
Post Re: niewierzący rodzice
Chodzi o to czy tutaj nie ma przypadku popadania - ze skrajni w skrajność.
Szkoda , że nie ma możliwości wysłuchania drugiej strony a alaani nie widzi raczej swojego " obiektywnego" spojrzenia.


Śr lut 27, 2013 16:38
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N gru 23, 2012 18:52
Posty: 278
Post Re: niewierzący rodzice
Wiadomo że człowieka ponoszą emocje i może byc troche malo obiektywny. Ale być może alaani wcale nie przesadza a pisze jak faktycznie jest na prawdę. Może mamy do czynienia z toksycznymi rodzicami którzy myślą że dziecko jest ich własnością. Myślę że najlepiej w takiej sytuacji jest sie usamodzielnić żeby nie byc zależnym od rodziców.


Śr lut 27, 2013 19:13
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 41 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL