Re: wiedza o NPR:) z cyklu przychodzi baba do lekarza:)
a dlaczego się zmuszać? Bo kompletnie nie wiem dlaczego....
No a jeśli uznasz że "jakość" współżycia jest gorsza w fazie poowulacyjnej (ja tak nie uważam, ale powiedzmy że ktoś ma takie doświadczenia) to tabletka wogóle odpada bo masz wyłącznie fazę poowulacyjną przez cały cykl!
Nie każdy pójdzie do burdelu. To chyba oczywiste. Jednak nie da się zaprzeczyć, że małżeństwa związane blisko z Kościołem (nie mówię o masie ludzi którzy udają wierzących, a nijak ma się to do ich codzienności) rozpadają się statystycznie kilka razy rzadziej (ok5% vs ok 30%)
Moja znajoma prowadzi poradnię rodzinną, styka się od lat z małzeństwami z problemami, ze zdradami, nałogami i innymi tego typu. I z jej doświadczeń wynika, że bardzo często bywa tak, że kryzys małżeński jest poprzedzony kryzysem wiary u conajmniej jednej ze stron.
Olijula, tak. To co napisałaś to jakby zacytować normalny wykład dla studentów V roku medycyny:) także sprzed ponad 10 lat
Każdy student to wie. Wymieniłaś dokładnie mechanizmy działania tabletki. Trudno jest ocenić jak często u danej kobiety owulacja nie zostanie zablokowana i dojdzie do zapłodnienia, bo raczej w praktyce nikt tego nie monitoruje w usg, ale taki mechanizm jest jak najbardziej opisywany, z tego co ja wiem owszem częstszy przy tabletkach zawierających mniejsze dawki hormonów (co jest logiczne, jak mniejsza dawka większe ryzyko że nie zablokuje owulację) . Więc działanie uniemożliwiające zagnieżdzenie już istniejącego zarodka jak najbardziej może wystąpić i jest to nie do przewidzenia kiedy