Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 19:42



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 221 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15  Następna strona
 małżeństwo - problem w sypialni 
Autor Wiadomość
Post Re: małżeństwo - problem w sypialni
Nie jestem złośliwa.

Nie wiem czemu mi komp zaś wariuje i wcina posty :/


So gru 21, 2013 10:04

Dołączył(a): Wt lip 13, 2010 13:04
Posty: 154
Post Re: małżeństwo - problem w sypialni
Wydaje mi się, że gdyby chciała to by stosowała. Ale nie mam pewności czy chciałaby się nauczyć gdyby nie znała tej metody. Dochodzę do wniosku, że jest to dla niej wymówka by unikać współżycia. Czemu tak się dzieje nie wiem bo porozmawiać o tym też nie chce. Może Forum to złe miejsce do szukania pomocy, ale ja już nie mam gdzie jej szukać. Psycholog, seksuolog, pani z poradni rodzinnej w parafii - każdy u kogo byłem mówią "przyjdź z żoną" a ona iść nie chce.

W gruncie rzeczy ostatnimi czasy, patrząc na to jak seks traktuje moja żona to już nie mam ochoty na cokolwiek z nią. Ile można czekać? We wcześniejszych latach nie miałem nic z seksu po za zdawkowymi pieszczotami z jej strony (nie chciałem jej zmuszać, namawiać, wykazywałem się cierpliwością i zrozumieniem). Tylko ciężko było czerpać z nich radość wiedząc, że się grzeszy. Świadomość, że przez tyle lat żyło się w grzechu plus graniczące z pewnością (na podstawie wcześniejszych doświadczeń), że w kwestii seksu moja żona się już nie zmieni wpycha mnie w depresje. Czuje, że spadam a nie mam się czego złapać. Chciałem też przeprosić za "spamowanie w temacie na inny temat".

Gdybym miał wybierać to wolałbym umrzeć.

_________________
[b]Złe termometry mówią mi, Że ty masz ciągle płodne dni[/b]


So gru 21, 2013 10:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: małżeństwo - problem w sypialni
nie spamujesz, to jest jak najbardziej na temat.
Twoja ostatnia wypowiedź mnie uderzyła. Napisałeś że
Cytuj:
Świadomość, że przez tyle lat żyło się w grzechu plus graniczące z pewnością (na podstawie wcześniejszych doświadczeń), że w kwestii seksu moja żona się już nie zmieni wpycha mnie w depresje. Czuje, że spadam a nie mam się czego złapać

dla mnie- przepraszam, będę może zbyt bezpośrednia- dla mnie może być przykładem na to jak wiele złego potrafi zrobić życie wbrew sumieniu, z brakiem wspólnej przez małżonków akceptacji wybranej drogi w życiu. I bardzo ci współczuję.
Bo tak- napiszę- czy rozmawiałeś z nią- powiesz że tysiąc razy.
Czy ona ma świadomość że niszczy wasz związek? Czy jej na nim zależy? Czy jest w stanie cokolwiek zacząć działać żeby poprawić sytuację? Czy ona myśli wogóle w kategoriach Twoich potrzeb, nie tylko własnych?
Bardzo potrzebne by wam były rekolekcję. Myślę że właśnie rekolekcje takie jak Ojca Knotza, o akcie małzeńskim....... co zrobić żeby zechciała się zapisać? Widzisz jakąś opcję?
Czy w innych dziedzinach życia wasz kontakt jest dobry, czy też kiepski?

_________________
Ania


So gru 21, 2013 10:20
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lip 13, 2010 13:04
Posty: 154
Post Re: małżeństwo - problem w sypialni
Myślę, że jej na mnie nie zależy... A nawet jestem tego pewien bo nie raz mi to powiedziała, dała odczuć. Z resztą tu nie chodzi o seks. Ona mnie nawet nie przytula, nie całuje. Nie rozmawia ze mną a jedynie informuje o różnych rzeczach. Tak jest w zasadzie od zawsze. A w swoim postępowaniu nie widzi nic złego... Dlatego też myślę, że żadne rekolekcje nic tu nie pomogą. A z resztą jaką radość można mieć z seksu z żoną, który jest bo jakiś ksiądz jej powie, że w zasadzie to powinna się kochać z mężem - bo tak to by pewnie wyglądało...

W innych aspektach życia jest tak samo źle...

_________________
[b]Złe termometry mówią mi, Że ty masz ciągle płodne dni[/b]


So gru 21, 2013 10:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: małżeństwo - problem w sypialni
no właśnie, czyli tak jak napisałeś to tylko jeden z objawów znacznie głębiej sięgającego kryzysu :(

_________________
Ania


So gru 21, 2013 10:50
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lip 13, 2010 13:04
Posty: 154
Post Re: małżeństwo - problem w sypialni
To nie kryzys - ona mnie nie kocha i to wszystko - nigdy mnie nie kochała. Jestem jej potrzebny do troszczenia się o nią, dom i dziecko... To wszystko... Tylko, że nic nie da się z tym zrobić. Bo do miłości nikogo zmusić się nie da...

_________________
[b]Złe termometry mówią mi, Że ty masz ciągle płodne dni[/b]


So gru 21, 2013 10:55
Zobacz profil
Post Re: małżeństwo - problem w sypialni
DonMateuszu zastanawia mnie jedno - dlaczego twoja żona ma taki a nie inny stosunek do seksu? dlaczego unika? co jest tego powodem? molestowanie? gwałt? ktoś jej wmówił taką postawę? np. mama, babcia?
I wybacz, ale nie rozumiem - żonie na Tobie nie zależy, więc dlaczego jest z Tobą,a Ty z nią?od zawsze tak było?
Seks nie rozwiąże niczego. I jedyne co to żona musi się zmusić do rozmowy z Tobą, do takiej szczerej rozmowy dlaczego tak postępuje, uważa. Może rzeczywiście jakaś krzywda, jakieś molestowanie? dlatego nie chce o tym mówić i dlatego nie jest czuła. Ale zaznaczam ja tylko na głos myślę.

EDIT: jest dziecko - może to trauma z porodem? ciążą? niektóre kobiety mogą tak reagować... Chodź czytałam kiedyś artykuł naukowy w czasopiśmie psychologicznym, że niektóre też potrzebują mężczyzny do tego by spłodził im dziecko, w tym celu i dla tego celu są gotowe na wszystko, są czułe, kochane, ale i nie tylko udają seks ale lubią go dlatego że prowadzi go on do tego by mieć dziecko. Potem, gdy osiągną cel wszystko mija -czułość, miłość, seks. I nie zawsze jest to celowe, zamierzone. Czasem nie są tego świadome. Tak ich psychika reaguje, postępuje i w sumie nie wiadomo czemu, w każdym bądź razie nie wykazali konkretnie czemu.

Bez rozmowy, bez przeanalizowania dlaczego nie dowiesz się nigdy prawdy, dlaczego :( wg mnie chociaż tyle powinna Twoja żona dla Ciebie zrobić, tyle jest ci "winna" - wyjaśnienia jeśli wie dlaczego.


So gru 21, 2013 11:01

Dołączył(a): Wt lip 13, 2010 13:04
Posty: 154
Post Re: małżeństwo - problem w sypialni
Z tego co wiem to niebyła molestowana ani zgwałcona; trauma z porodem też odpada bo wcześniej też fundowała mi sporadyczny seks. Co by to nie było to nic jej nie usprawiedliwia - nic! Czy gdybym ja pił i ją lał usprawiedliwiało trudne dzieciństwo? Wątpię, więc jej też nic nie usprawiedliwia.

Wiem, że powinna ze mną porozmawiać, ale ona nie chce. Co mam zrobić. Wyzbyłem się już z "proszenia" się o seks... O rozmowę też już nie mam zamiaru więcej prosić. Szkoda tylko, że na tym wszystkim cierpi dziecko...

Ona się nie rozwiedzie bo czeka aż ja to zrobię,. Wtedy to ona będzie ta biedną, porzuconą z dzieckiem a ja będę ten zły - - - o nie nie dam jej tej satysfakcji. I nie mam zamiaru zostawiać synka samego.

_________________
[b]Złe termometry mówią mi, Że ty masz ciągle płodne dni[/b]


So gru 21, 2013 11:08
Zobacz profil
Post Re: małżeństwo - problem w sypialni
Spokojnie. Ja żony nie usprawiedliwiam. Szukam powodów dlaczego by zrozumieć. Ale nie rozumiem. Czyżby Ciebie też wzieła na litość, że jest tą biedną osóbką, ktorą musisz się zająć bo sama nie da sobie rady?


So gru 21, 2013 11:15

Dołączył(a): Wt lip 13, 2010 13:04
Posty: 154
Post Re: małżeństwo - problem w sypialni
Ja ją kochałem, ale dziś czuje jak ona zabija tę miłość. Dałem się nabrać na największe kobiece kłamstwo świata: "po ślubie będzie lepiej". Kochałem i chciałem w to uwierzyć to uwierzyłem i teraz mam co chciałem. Mogę mieć żal tylko do siebie. Okazało się, że mnie okłamała. Z resztą większość kobiet - choć nie wszystkie tak mają - jak już "wcisną" facetowi obrączkę na palec mają wszystko w gdzieś a jak jeszcze dodatkowo pojawi się dziecko to już w ogóle "ich wygrana" bo rzadko, który facet decyduje się na pozostawienie dziecka.

_________________
[b]Złe termometry mówią mi, Że ty masz ciągle płodne dni[/b]


So gru 21, 2013 11:21
Zobacz profil
Post Re: małżeństwo - problem w sypialni
Nie tylko kobiety tak kłamią, faceci też.
Ale ja nie o tym. Przykro mi i współczuję Ci. Po prostu trafiłeś na bardzo sprytną osóbkę, która wiedziała co zrobić by mieć wszystko nie dając nic od siebie. Szkoda tylko że takie niszczą tych wrażliwych, wspaniałych mężczyzn, z którymi nie jedna była by szczęśliwa jak w niebie.


So gru 21, 2013 11:29

Dołączył(a): Wt lip 13, 2010 13:04
Posty: 154
Post Re: małżeństwo - problem w sypialni
Dziękuję Ci za dobre słowo:)

" która wiedziała co zrobić by mieć wszystko nie dając nic od siebie" - to zdanie w 100% oddaje charakter mojej żony.

Kilka myśli na marginesie:

Piszą, że miłość wszystko znosi a to bzdura - bo miłość nie zniesie braku miłości, miłość cierpliwa jest? - Bzdura - wieczne czekanie zabije każdą miłość...

Mi już pomóc nie można. Dla mnie wytrwanie w tym wszystkim jeszcze jeden dzień to już sukces...

Jestem ojcem, mam wspaniałego synka i wiem, że to dla niego muszę żyć - tak MUSZE bo teraz już nie ma wyboru, dla niego MUSZĘ być silny i robić dobra minę do złej gry - serce mi się kraja kiedy zasypiając trzyma mnie za rękę. Wiem, że beze mnie by nie zasną...

Najbardziej boje się chwili gdy zabraknie mi sił by dalej tak żyć i coś sobie zrobię. Każdej nocy zasypiam z nadzieją, że umrę we śnie... Tego boje się nawet bardziej niż zdrady ( tu już nawet nie chodzi o to aby coś gdzieś włożyć; mi brakuje przytulenia czy zwykłego pocałunku).

_________________
[b]Złe termometry mówią mi, Że ty masz ciągle płodne dni[/b]


So gru 21, 2013 11:56
Zobacz profil
Post Re: małżeństwo - problem w sypialni
No to jako kobieta z roznymi problemami malzenskimi poradze ci cos, co powinno wam dlogoterminowa pomoc: Koronke do Milosierdzia Bozego.
Mielismy tez trudna faze, kiedy nie dalo sie z moim mezem (z natury malomownym) dogadac. Dopiero kiedy zaczelam sie modlic Koronka, ten wezel miedzy nami sie rozwiazal. Bo to nie byl tylko problem i blokada z jego strony. To byly tez rozne wypowiedziane i niewypowiedziane pretensje z mojej, ktore dlawily cala komunikacje miedzy nami.

Co masz do stracenia? Sprobuj.


So gru 21, 2013 13:27

Dołączył(a): Wt lip 13, 2010 13:04
Posty: 154
Post Re: małżeństwo - problem w sypialni
To już chyba jedyne rozwiązanie jakie mi zostało... Widać taki już mój los. Innych żony kochają a ja się muszę pomodlić żeby moja chciała mnie kochać... Trochę to dołujące ale i tak już jestem na dnie.

_________________
[b]Złe termometry mówią mi, Że ty masz ciągle płodne dni[/b]


So gru 21, 2013 13:40
Zobacz profil
Post Re: małżeństwo - problem w sypialni
DonMateusz napisał(a):
To już chyba jedyne rozwiązanie jakie mi zostało... Widać taki już mój los. Innych żony kochają a ja się muszę pomodlić żeby moja chciała mnie kochać... Trochę to dołujące ale i tak już jestem na dnie.

Wkurza mnie twoja postawa : chcę seksu i już. Seks to ważna dziedzina małżeństwa ale nie najważniejsza. Jeżeli uważasz inaczej, to "agencji towarzyskich" jest co nie miara, tak sobie "żonę" znajdziesz. Irytuje mnie, ze swój związek tylko poprzez seks widzisz.
Podejrzewam, że problem jest poza sypialnią i to musisz/musicie rozwiązać. Wykrzesz coś z siebie, spójrz czego oczekuje żona, wykaż się, wykrzesz trochę wysiłku aby znów zbudować zdrową relację, okaz swa miłość czynem, konsekwencja i cierpliwością, to może twoja zona znów w ciebie uwierzy i sfera intymna związku dojdzie do normy. Może zamiast ciągle coś chcieć sam coś dasz. Przemyśl taki scenariusz. Może to potrwać miesiące, może rok a nawet dłużej ale jeżeli ci zależy na małżeństwie, jeżeli ci zależy na zonie to nie będziesz miał z tym problemu. I przestań wreszcie się użalać nad sobą.


So gru 21, 2013 17:24
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 221 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL