Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn kwi 29, 2024 0:11



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 20 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 Problem z zajsciem w ciaze, slub, czystosc przedmalzenska 
Autor Wiadomość
Post Re: Problem z zajsciem w ciaze, slub, czystosc przedmalzensk
@Val, ktos kto opisuje swoj zwiazek na forum publicznym musi sie liczyc z roznymi reakcjami. Nie tylko moderator musi miec silne nerwy.
Akurat znam takie malzenstwa, w ktorych maz oczywiscie kochal zone (przed slubem) i nawet jej cuda wianki obiecywal, a po slubie, przy byle problemie uciekal pod skrzydelka mamusi. Chyba by na biegun poludniowy musiala z nim wyjechac.
Oczywiscie Aleksa moze byc kobieta, ktora kocha sama decydowac, a jej chlopak mezczyzna, ktory uwielbia wykonywac polecenia kobiety i wtedy wszystko jest ok. Ja jej zdaje pytania po to, zeby sie zastanowila, czy jej ten uklad na pewno odpowiada. Bo moze w swoim zapatrzeniu w akurat tego mezczyzne nie uswiadomila sobie, ze malo co zmieni ten zacementowany uklad PO slubie.
Zostanie, jak jest: maz dalej bedzie unikal decyzji, szczegolnie tych, ktore moglyby zaburzyc jego spokoj i wygode, a ona, chcac nie chcac, bedzie musiala decydowac i ponosic konsekwencje za dwoje, a potem za troje, czy czworo. A maz jeszcze jej moze bedzie wyrzekal, ze przeciez bylo dobrze i po co jakies zmiany itp.
Jezeli jest tego swiadoma i dalej chce takiego zwiazku, to ok.


Pt lip 12, 2013 7:39
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 09, 2010 19:21
Posty: 16
Post Re: Problem z zajsciem w ciaze, slub, czystosc przedmalzensk
Aleksa nie bardzo rozumiem po co te całe manewry...
Największy problem widzę w Twoim chłopaku (narzeczonym?).
Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją, i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem (Rdz 2,24)
Decydując się na małżeństwo trzeba stanąć na wysokości zadania i zerwać wszystkie niepotrzebne więzi (nie kontakty, nie odcinać się!) i chore relacje. Chcąc stworzyć własną rodzinę trzeba być na to gotowym. W przeciwnym wypadku już na starcie pakujecie się w kłopoty i problemy.

Albo chcemy założyć rodzinę, starać się o dzieci (swoją drogą trzeba bardziej Bogu zaufać, a nie zakładać z góry, że dzieci nie da, nawet gdy szanse są małe ;) ), albo nie. Te całe podchody, kombinowanie to trochę dziecinada, a nie dojrzałe plany :roll:
Nie rób wszystkiego za Twojego chłopaka, daj jemu się wypowiedzieć, niech się weźmie "do roboty", pozwól mu dorosnąć do roli męża i ojca, kapitana w waszym związku, a nie osiągnie tego, gdy będziesz wszystko robiła za niego ;) A oświadczał się w ogóle? :P


Pt lip 12, 2013 12:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lip 09, 2013 20:56
Posty: 4
Post Re: Problem z zajsciem w ciaze, slub, czystosc przedmalzensk
Kael: większość z tych myśli krążyła mi po głowie czasem, ale też przebija się to, że to przecież Bóg nam siebie dał. Że połączyła nas przede wszystkim wiara. Nie wyobrażam sobie być z kimś innym, choćby z tego względu, że mało spotykam ludzi, którzy wierzą i tym się chociaż trochę kierują.
Nie jest tak do końca rozlazły. O co go nie poproszę to załatwi, bądź zrobi, naprawi. Lubi sprzątać, zajmować się domem, potrafi gotować. W zasadzie wszystko sobie sam ogarnie, jeśli jest do tego zmuszony. Na studiach zawsze miał porządek, ugotował coś na obiad, a do mnie rano wpadał ze śniadaniem. Ostatnio razem zrobiliśmy remont pokoju, malowaliśmy stare meble, nie do poznania odnowił mi 60-letnią komodę. Nie ma sensu wymieniać chyba takich szczegółów, ale często jestem zaskoczona jak wiele potrafi. Nie imprezuje w zasadzie prawie w ogóle, rzadko kiedy pije, nie ma nałogów, od piłki nożnej w telewizji woli pograć na boisku. Jest bardzo pracowity i pomocny, jednak własna matka go hamuje i chyba wpływa to na jego psychikę. Też słyszałam nie tak dawno, że jakaś para wzięła ślub, ale jak mąż trochę pomieszkał poza domem to stwierdził, że wraca do domu, do mamy. No i rozwód. Zobaczymy jak pójdzie mu z tą magisterką. Ma w planach tu przyjechać i znaleźć pracę...
Liczyłam się z różnymi opiniami. Za wszelkie jestem wdzięczna. Każdy ma prawo do wyrażania swojego zdania. Tym bardziej na takim forum. Nie czuję się urażona.

Val: ciężko jest pogodzić to co mówi rozum, a to co starasz się usłyszeć w sercu, to czego źródłem jest Bóg. Jestem trochę pomiędzy kilkoma światami, tak jakby. Nie wiem do końca czym się kierować. Rozłąka zawsze wpływała na nas negatywnie. Całkiem inaczej przekazuje się uczucia na żywo, a całkiem inaczej na odległość, wiadomo. Zawsze twierdziłam, że do roli matki jestem już gotowa, zawsze chciałam dorosłości, ślubu, własnego domu i ogólnie życia... no to teraz mam. Jeśli tu przyjedzie to może wszystko to się unormuje. Może to będzie ten krok odcięcia się od matki i jej dziwnego wpływu na niego. Trochę jej się nie dziwię, bo od 10 lat nie pracuje tylko zajmuje się domem i każdy dzień wygląda tak samo, nawet na wakacje nie jeździ. Nic dziwnego, że poza mężem chciałaby zatrzymać w domu za wszelką cenę, choćby jednego syna. Ale nie wie jak bardzo wtedy go rani. Tak, wybiera minimalizm. Nie wiem czemu. Chyba taki jest. Zawsze mówi, że czuje się jakby miał 17 lat. To chyba też jakoś działa na psychikę. I dopiero uświadamia sobie, że to już czas na coś poważnego. Tym bardziej w takiej sytuacji. Kiedy nie byłoby tej sprawy, życie pewnie potoczyłoby się inaczej. Ba! Na pewno.
Taką mam nadzieję, że odczepiając się od domu trochę wyluzuje, nie będzie się przejmował tym co inni mówią i troszkę weźmie się do życia.
Dziękuję za słowa otuchy!

Aguu: Dziękuję szczególnie za cytat. Zapomniałam o nim. A jest tu pomocny. Ogólnie wszystko to co piszesz ma duży sens. Żyliśmy sobie dość beztrosko, a tu bum. I nagle trzeba myśleć czy to już jest ta pora na prawdziwą dorosłość czy odpuścić sobie i ewentualnie potem w razie niepowodzenia starać się o adopcje.
Nie oświadczył się... choć w planach było wziąć ślub rok temu. Takie były założenia na początku związku, ale wiadomo jak jest na początku, a z resztą czas szybko pędzi. Za szybko! Chociaż... gdyby wszystko było tak jak miało być to teraz nie miałabym tego problemu.
To chyba tak jest faktycznie, że ludzie, którym nie zależy na wierze mają prościej, małolaty "wpadają", a ludzie mający Boga w sercu są wystawiani na próby i czasami bardzo czegoś pragną, a ciężko jest im to osiągnąć.


So lip 13, 2013 1:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 09, 2010 19:21
Posty: 16
Post Re: Problem z zajsciem w ciaze, slub, czystosc przedmalzensk
Piszesz, że masz Boga w sercu... Więc Mu zaufaj.
Kończycie studia, więc najwyższa pora na dorosłość. Jeśli się kochacie to bierzcie ten ślub i się nie zastanawiajcie. Jasne, że każdy marzy o weselu, własnym domu itd. Ale czy o to na prawdę chodzi? Jak Pan Bóg uzna, że to dla Was najlepsze, to przecież Wam to da (dosłownie lub subtelnie pomoże)! Masa ludzi mieszka z dziećmi w wynajmowanych mieszkaniach (swoją drogą w innych krajach to normalne), marzą o własnym, ale rodzina, dzieci, uczciwość wobec Boga, wypełnienie powołania były dla nich ważniejsze niż zaspokojenie rodziny, mamy czy teściowej. Na prawdę nie ma co w życiu za dużo kombinować.
A na nadopiekuńczą mamusię najlepszy jest wyjazd jak najdalej (przez rozmowy telefoniczne ma mniejszy wpływ ;) ), albo stanowczość syna. Może mu podsuń jakąś książkę, audiobooka mądrego, niech sobie poczyta, pomyśli.
Tzn, nie traktuj tego jako instrukcję co masz zrobić :P
Ale jeśli na prawdę masz Boga w sercu to pomyśl, pogadaj z chłopakiem, pogadajcie z Bogiem: Kochamy się, chcemy mieć dzieci, a wiesz jak u nas jest. Chcemy byś nam w życiu błogosławił. My zrobimy wszystko tak jak powinniśmy wg Twoich przykazań, słów, a Ty się o nas troszcz i pomóż rozwiązać inne problemy. Miej Boga zawsze przed oczami, zawsze na pierwszym miejscu, a On już swoje zrobi :) Serio, serio!


So lip 13, 2013 7:44
Zobacz profil

Dołączył(a): So lip 03, 2010 21:56
Posty: 60
Post Re: Problem z zajsciem w ciaze, slub, czystosc przedmalzensk
Aleksa,

Rad wiele juz dostałaś ale jesli można się wtrącić.... Nie powiem Ci co robić bo to jedna z sytuacji w zyciu, w których każdy sam musi zdecydować. Niestety ;-(. ale pozwolę sobie na kilka spostrzeżen po przeczytaniu. Kto wie, może Ci się tam na coś przydadzą...

Nie ma ludzi doskonałych. Ergo: nie znajdziesz idelanego faceta, bo taki po prostu nie występuje w naturze ;-). To z jednej strony.
A z drugiej... niepokojąco dość brzmia te hasła o tym, że czas Cię goni... Tzn, ja rozumiem, że czas może w temacie dziecka gonić, oj bardzo dobrze rozumiem uwierz mi ale... ale chyba nie powinno się decydować na to dziecko jeśli nie jest się pewnym mężczyzny....
Ja nie chcę Ci wmawiać, ze Ty nie jesteś pewna ale... dość dziwnie brzmią te teksty o tym, że nie chcesz ślubu cywilnego... Dlaczego właściwie? Czy aby nie zostawiasz sobie jaiejś furtki robiąc tak... Ja nie wiem i jesli te podejrzenia w ajkiś sposób Cie rania, to przepraszam ale... tak trochę to brzmi.

Może zanim podejmiesz decyzję pomyśl chwilę o sytuacji, że bierzecie ten slub a z dzieckiem jendak się nie udaje (czego oczywiście nie zyczę).... I Ty zostajesz z tym człowiekiem związana na zawsze (bo tak ma byc w małżeństwie zawartm w Kościele a rozumiem, że o takie chodzi) bez dziecka... czy wciąż chcesz tego mężczyznę na męża? Czy po chwili będzie kombinowanie jak tu uznać za nieważnie zawarty...
Ja nie wiem, to Ty musisz wiedzieć ale IMHO odpowiedź na to pytanie da Ci odpowiedź na pytanie co robić.

Zdecydowanie odradzałabym decydowanie się na slub w przypadku gdy nie jesteś zdecydowana co do osoby przyszłego małżonka. Pewnie, że ryzyzko, że coś tam źle się potoczy zawsze istnieje, nawet gdy ludzie bardzo są pewni siebie a co dopiero gdy już od początku coś tam jest nie halo...

Czy starać się o dziecko bez ślubu? Mhm... wbrew pozorom sprawa do rozważenia nie tylko w świetle etyki katolickiej, od strony Wiary. A i zupełnie "po świecku" też. Od strony Wiary - wiadomo. I już było. Weźmy teraz tę "świecką" stronę medalu..
Jesli nie jesteś przekonana co do slubu to co to znaczy? Czy aby nie to, że jednak nie jesteś pewna tego mężczyzny? A jesli nie jesteś pewna, to czy nie bierzesz pod uwagę sytaucji, ze kiedyś tam się rozejdziecie? Może jak spotkasz kogoś kogo bez wątpliwości pokochasz... ? A teraz załatwisz "sprawę dziecka" na wypadek gdyby potem gdy tego jedynego spotkasz było jednak za późno...
ale... czy właśnie takiej przyszłości chcesz dla swojego dziecka? Z ojczymem na co dzien zamiast ojca a ojca w co drugi weekend...
Na dzieci powinno sie decydować wtedy i tylko wtedy gdy jest się pewnym co do osoby, z którą się te dzieci chce mieć.

Ja bym takie pytania sobie zadała.
1. Jak wyżej czyli co gdy dziecka nie uda się jednak mieć?
2. Czemu wlaściwie nie chesz tego slubu? I bądź szczera do bólu sama ze sobą. Tutaj nie musisz pisać ale sobie odpowiedz naparwdę szczerze. czy aby nie o taką albo inną furtkę chodzi....

A na koniec powiem dla pocieszenia, na wypadek gdybyś jednak doszła do wniosku, ze to ten, że owszem zycie z "maminsynkami" może być uciążliwe ale wielu z nich, jak pokazują liczne :-) przykąłdy z życia, daje się z tego jakoś z tego "wyleczyć". Tak samo jak da się faceta nauczyć odpowiedzialności w zyciu już dorosłym. Nawet nie przypuszczasz jak wiele zon jest zmuszonych to robić ;-). Zależy od konkrtengo przypadku oczywiście ale takim generalnym kluczem do sukcesu chyba byłoby stawianie konkretnych i jasno okreslonych wymagań no i konsekwencja. Czyli, jesli sie zdecydujesz na swojego narzeczonego, nie odpuszczaj mu tych spraw z matką, ale od poczatku wymagaj żebyś Ty była na miejscu żony a ona na miejscu matki. Czyli matce należy się szacunek, jak najbardziej ale na pierwszym miejscu macie być teraz Wy dla siebie nawazjem. No i nie rób za niego wszytskiego, również nie planuj i nie wyręczaj w robieniu. Nie daj mu zsostać minimalistą. Rozbudź trochę jego potrerzeby, nie wierzę, ze nie ma jakichś rzeczy o których kiedyś marzył... może jako chłopiec.... może zacząć od tego żeby dostrzegł sam, lub sobie przypomniał, jak fajnie jest chcieć czegoś. I to dostawać....
Ale nie pzowalaj mu na marzam i bycie maminsynkiem. Bo Ci nie dorośnie i nigdy nie nauczy się tej odopwoedzalności za siebie z czym chyba ma problemy. I stanie się to twoim problemem.

Owocnych przemysleń i mądrych decyzji życzę ;-)

A skoro jesteś osobą wierzącą moze wykorzystaj to i pomódl się. ale jakoś tak porządniej. To potrafi rozjaśnić umysl ;-).


N lip 14, 2013 3:01
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 20 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL