... a już w następnym kanonie jest mowa o rodzicach chrześcijańskich i o chrzcie w Kościele jako wspólnocie, nie o chrzcie każdego absolutnie dziecka.

Rozgrzeszenia nie powinni dostać, gdyż nie ma postanowienia poprawy.
Co do chrztu, to dziecko powinno je mieć udzielone, mimo wszystko...

W tej sytuacji chciałbym zaproponował jeszcze obrzezanie. Taki sam sens. Przecież dziecko samo nie decyduje za siebie. Do chrztu przynoszą je rodzice i to w ich imieniu tego sakramentu się dokonuje. Nie wiemy jaka jest sytuacja rodziców, ale wiele wskazuje na to że racze nie chcą mieć wiele wspólnego z Kościołem. Może rodzice naciskają, a może są przekonani że chrzest to taki talizman. Tego nie wiem, ale wiem że w takiej sytuacji lepiej aby ten mały człowiek dorósł i sam dokonał wyboru, zamiast zasilić armię "biorców rytuału".

Może mnie źle zrozumiałeś. Chodziło mi o to, że ksiądz mimo tego iż rodzice nie pójdą do spowiedzi i nie przystąpią do sakramentu Eucharystii podczas Chrztu dziecka, raczej powinien udzielić zgody na Chrzest.

Nie chodziło mi o to, że dziecko należy ochrzcić i koniec kropka. Tylko to co napisałem powyżej

Pytanie tylko po co?

Rodzice po prostu muszą się zastanowić i zdecydować

WIST, jesli chodzi o sakrament chrztu, to Kosciol przewiduje jeszcze rodzicow chrzestnych, ktorzy maja wspierac rodziciow wlasnie w wychowaniu chrzescijanskim.
A jesli chodzi o problem "chrzcic czy nie", jezeli rodzice (nie zawsze z roznych powodow swieci za zycia) prosza o chrzest, to ja mam przyklad znajomego, ktorego ochrzczono, bo babcia o to prosila (inne czasy byly - lata 60-te) i to babcia zajela sie wychowaniem wnuka tak, ze przystapil i do 1. Komunii sw i do beirzmowania a po krotkim pobycie w zakonie jest teraz przykladnym ojciem wielodzietnej rodziny i angazuje sie takze w zycie Kosciola.
Oprocz naszych pomyslow jest jeszcze laska Boza, ktore dziala jak chce, a nie jak my uwazamy, ze "powinna"

Z tego, co udało mi się zauważyć i popytać wspomnianych rodziców to chodzą do kościoła i zależy im na chrzcie dla dziecka, choć ich życie sakramentalne może nie jest takie jak być powinno, ale chcieliby to zmienić. To młodzi ludzie, którzy ze wszystkim muszą radzić sobie sami, bo rodzice nie są w stanie im pomóc. Gdy poszli do parafii zapytać księdza o ślub powiedział, że koło 1000 zł zwykle się daje, a gdy dopytał o ewentualną liczbę gości (padła odpowiedź 100 osób, bo oboje mają liczne rodziny) powiedział, że dla niego 1500 zł w takim wypadku ;(

Rozumiem że czytałeś dyskusje od początku. Nad czym owi rodzice mają się zastanowić? Jako niepraktykujący co wynika z treści pierwszego postu, chcą ochrzcić dziecko, najpewniej bo tak robią wszyscy. Pytam zatem czy jest sens, bo dla mnie nie ma.

Natomiast co do tego co napisałaś Kael - czy są tu powody aby przypuszczać że będzie mowa o jakimkolwiek wychowaniu chrześcijańskim? Nie wątpię że każdy może podać dobre przykłady, podobnie jak i złe. Problem w tym że utwierdziła się w naszych czasach dziwaczna praktyka korzystania z sakramentów jak z dodatków do różnych uroczystości. Możemy oczywiście postulować, ale łaska boża wykracza poza ludzkie czyny. Osobiście chciałbym żyć w realiach w których ludzie nie pajacują, ale po prostu żyją tak jak chcą, w przyjętych określonych normach. Obawiam się że nasze dobre intencje to za mało aby usprawiedliwić takie rozdawnictwo sakramentów. Zastanawiam się co zrobiliby pierwsi chrześcijanie gdyby Cezar i arystokracja stworzyła sobie taką modę na bezmyślne uczestnictwo w chrześcijańskich obrzędach. Czy mieli by prawo do uczestniczenia w łamaniu chleba?


Szkoda że dopiero teraz dowiadujemy się konkretów. Cóż, współczuję. Z jednej strony zdaje sobie sprawę z tego że księża nie żyją z samego powietrza i wiary, ale szczególnie dziś gdy papież Franciszek apeluje, warto zastanowić się czy nie wybrać innego proboszcza, ale najpierw zadać pytanie księdzu czy rozumie trudną sytuację i czy wie że za sakrament się nie płaci i nie ma czegoś takiego jak "zwyczajowo daje się...". Inna sprawa że rodzina może być duża, ale chyba nie o to chodzi aby zadłużyć się w jedną noc. Choć warto zrobić prosty rachunek, ile goście wrzucą do koperty a ile wyniesie młodych cała ceremonia.

Jak dla mnie od początku ten temat był źle sformułowany. Rozmowy powinny być prowadzone między duchownym, a młodymi i tam powinna być opcja załatwienia sprawy jak należny.

Jeśłi Ci ludzie zamierzają zrobić wesele na 100 osób, to ofiara za ślub 1500 zł, to nie tak dużo. No chyba, że te 150 osób będzie na ślubie, a wesela nie robią z powodu braku pieniędzy - ale to nie wynika jasno z powyższego opisu

Można mieć wesele na 30 osób. Moi rodzice takie właśnie mieli wesele, przeżyli ze sobą 52 lata. Można też wziąć ślub we czworo. Na ich miejscu tak właśnie bym zrobiła. Znam parę studentów, których rodzice sprzeciwiali się zawarciu małżeństwa. Koledzy i koleżanki zorganizowali im super wesele.
Ten ksiądz prawdopodobnie miał na myśli,że takie wesele by ich kosztowało 4- 5 tys. lekko licząc. No cóż..... Może należy spróbować w innej parafii? Wystarczy odbyć kurs przedmałżeński, zaś z kancelarii pobrać stosowne dokumenty, to nie powinno dużo kosztować, Ślub może przecież odbyć się w innej parafii

Wypowiem się tylko co do samego chrztu i postaram się nie wchodzić w różnice wyznaniowe.

Jeżeli rodzice robią to dla zbawienia dziecka, jak tu sugerowano, to chyba pozytywnie świadczy o nich i ich wierze.

Skoro rodzice chcą ochrzcić dziecko w Kościele, to chyba oczywiste jest, ze czują się w mniejszym lub większym stopniu częścią tego Kościoła. Dywagacje na temat w jakim stopniu sa albo w jakim stopniu nie są częścią Kościoła sa wg mnie nie na miejscu i sa niecelowe. Podobnie spekulacje dlaczego chcą ochrzcić dziecko albo czy jest to celowe. Wszystkie wątpliwości i niejasności może rozwiać duchowny po prostu rozmawiając z rodzicami, przedstawiając im co to jest chrzest, z czym się wiąże i upewniając się, czy wiedzą co czynią.

Być może mieszkasz w innym kraju i nie znasz specyfiki katolicyzmu w Polsce. Chciałbym zatem wyjaśnić, że w tym kraju ślub, czyli sakrament katolicki biorą też ateiści i ludzie w sferze wiary letni, podobnie chrzczą swoje dzieci, które potem gdzieś około bierzmowania kończą swoją przygodę z Kościołem. O swoje zbawienie najlepiej zadba dziecko które samo podejmie decyzje i samo pójdzie prosić o chrzest, jeśli jego rodziców nic do Kościoła nie ciągnie. Nie rozumiem zatem na jakie podstawie twierdzisz że wola sakramentu już świadczy o związku z Kościołem. Pominę już że związek to jeszcze za mało. Byle jaka wiara nie uprawnia do przyjęcia sakramentu.

A kto ma ocenić serca tych ludzi, jak nie Bóg? Czy to nie Jego kompetencje? Czy Jezus nie ostrzegał aby nie bawic się w ogrodnika i nie wyrywac chwastów, bo łatwo wyrwać i kłosy zdrowe? Jak chcesz wiarę ocenić, skoro sam przyznajesz, ze nawet ateiści biorą śluby w KRK i nie mają nawet problemów z "papierkologią"?
Jeżeli rodzice są w Kościele, wiedzą co robią i wiedzą z czym to się wiąże, to kto, jak i na jakiej podstawie ma ocenic, czy dziecko "zasłużyło" na chrzest, czy jest uprawnione?

Ludzie! Przecież to wszystko jest bez sensu. Jak tak dalej pójdzie to kościoły w Polsce będą puste! Po pierwsze zawsze mi się wydawało, że sakramenty są za darmo! Po drugie rodzice Ci nie powinni się poddawać w walce o swoje i dziecka zbawienie.

Moje rady dla nich:
1. Księdza z w/w parafii poprosić o wystawienie faktury. (jeśli się nie zgodzi zob. p.2)
2. List do Kurii z opisem sytuacji ("chcemy zawrzeć ślub sakramentalny, chcemy ochrzcić dziecko ale nas nie stać na taką "co łaskę".
3. Można poszukać innej parafii gdzie ksiądz udzieli sakramentów za darmo...


Inna sprawa przy tym temacie. Są rodzice bez ślubu. Jest małe dziecko, które oni chcą ochrzcić. Ksiądz się nie zgadza bo rodzice są bez ślubu. Dziecko umiera. Czy ma szanse na niebo?