A Ty aby nie odpowiedzieć prosto i uczciwie posługujesz się zasłoną dymną w postaci cytatów z Biblii, usiłując przekonać - kogo?....skoro wyraźnie napisałam iż współżycie w związku niesakramentalnym jest grzechem.
Jeden grzesznik podlega potępieniu, inny traktowany jako "męczennik za wiarę"?

Wiesz, tutaj musisz zadzwonić do redemptorystów z pytaniem o to, dlaczego wzięli tamtego aktora w obronę*, bo ja nie jestem telepatą i tego po prostu nie wiem.




*Tak w ogóle, to przydało by się jakieś źródło, w którym można by to sprawdzić.

Nie interesują mnie pobudki redemptorystów, wadzi mi ich wybiórcze traktowanie wybranych osób żyjących w związkach niesakramentalnych.






*Tak w ogóle, to przydało by się jakieś źródło, w którym można by to sprawdzić.[/quote]
Programu nie widziałam, pisze zaś o tym kilka mediów.

W tym momencie, z racji na "Programu nie widziałam, pisze zaś o tym kilka mediów", czyli brak źródła, to jedynie plota, nad którą nie warto się zatrzymywać. Znajdź materiał źródłowy, to się zastanowimy nad tym, co rzeczywiście miało miejsce.

Tak wiemy, ale żeby od razu z tego rezygnować? Aż takie poświecenie? Pan Bóg na pewno zrozumie. Przecież ostatni etap cudzołożnego żwiązku (poczęcie dziecka), ma być swoitym alibi... .


Grzech był w Kościele zawsze, dobrze o tym wiesz. Niesprawiedliwośc również.
Nie wiem co chcesz osiągnać tymi wspiasami? Usprawiedliwić Olijule?
Dajesz jej kolejną pożywke do utwierdzenia się w jej filozofii.


Zapewne wpływa, tylko co z tego? Czy to ma być ich usprawiedliwieniem i cichym przyzwoleniem na grzech? Bo ktoś inny grzeszy?
Jeśli ktoś sie odrwaca od Kościoła i tym samym Boga, bo księża w najrozmaitszych materiach są "be", to świadczy to tylko o niedojrzałości, infantylności tego kogoś i niepowaznym traktowaniu swojej wiary.
Ci duchowni słono zapłącą za to po śmierci, jak i za dusze które zgorszyli, ale potępiony świecki ostatecznie nie będzie mógł się usprawiedliwiać, że odwrócił się od Pana Boga i Kościoła, przez grzechy kapłanów.
"Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią"

A co do C.Pazury to fakt, że łatwo przychodzi mu gra męczennika za wiare, będąc jednocześnie w cudzołożnym związku o innych publicznych faktach, nie przystojących katolikowi, nie wspominając. Ot, taka moda wśród celebrytów.
Jednak jeśli chodzi o sekstaśmie to tak owej nie było.

Olijula ma swój rozum i świadomość, że sama będzie odpowiadała za swoje życie.

A jakiś materiał, w którym były by te wypowiedzi redemptorystów biorące w obronę C. Pazurę?

Nie będę szukać programu, bo nie słowa mi chodzi.
Powiem Ci skąd wiem o tym programie. Otóż mój kuzyn stopniowo opuszczał Msze św w niedzielę, doszło do tego, że aktualnie już zupełnie zaniechał.
W rozmowie właśnie o tym, na mój argument, że tak postępując przechodzi na stronę ateistów i porzuca katolicyzm, odpowiedział:
- no tak ja mam jedną żonę, pracuję, utrzymują rodzinę, nie piję, nie zdradzam żony, ale za nie chodzenie do kościoła nie jestem katolikiem. Za to gorącym katolikiem, prześladowanym za wiarę, przyjmowanym w katolickiej telewizji jest facet, który żyje aktualnie z 3-cią żoną, kręci i gra w pornosach.
Głupie to jego tłumaczenie, ale wielu odchodzących od Kościoła, wskazują takie przypadki jako argument na faryzeizm Kościoła i usprawiedliwienie swego postępowania.

Wobec tego mi nie pozostaje nic innego jak zakończyć tę dyskusję, bo o plotach nie ma co rozmawiać.

Taki krótki fragment... warty obejrzenia... od ok. 54:30 do mniej więcej 58:55.

http://www.youtube.com/watch?v=2dRvprqFGoQ

Tym bardziej martwi gest Papieża Franciszka, który ochrzcił dziecko parze cywilnej.
To, że ochrzcił dobrze.
To, że zrobił to w sposób medialny - źle.

Zgadzam się z komentarzami JackaNowaka - tutaj te dwa komentarze: http://gosc.pl/komentarze/pokaz/471767

A jak miał to zrobić? Po kryjomu?
Przypomniał wszystkim, że chrzest dziecka przeznaczony jest dla dziecka, nie dla innych. Wg KRK wystarczy uzasadniona nadzieja, że będzie katolikiem, a nie gwarancja.

Wstydzisz się tego?

Papież ochrzcił normalnie, a sprawę rozdmuchały media. Nie było w tym chrzcie, wbrew temu co niektórzy usiłowali wmówić, żadnego "novum".

Przeczytaj komentarze JackaNowaka, zrozumiesz może o co mi chodziło.


Przekopiuję, skoro nie chce Ci się szukać:
"JacekNowak 2014-01-13 17:16
JacekNowak
- tu naprawdę nie chodzi o rozeznanie papieża w rej sprawie. Skoro papież Franciszek ochrzcił to dziecko, to chcę wierzyć, że miał uzasadnienie dla nadziei, że dziecko będzie wychowywane w wierze katolickiej.

Tutaj chodzi o przekaz, jaki papież wysłał do wszystkich wiernych. Trzeba pamiętać, że papież otrzymał od Pana Boga władzę pasterską, przez co ma obowiązek dbać o powierzone mu stado, przede wszystkim żeby nie zeszło z tej wąskiej drogi, jaka prowadzi do zbawienia. A papież Franciszek często swoimi wypowiedziami czy gestami wysyła sygnały, które można bardzo różnie interpretować. I tak się dzieje, że media, korzystając z tej niejednoznaczności papieskich słów i gestów, wciąż częstują nas nowymi rewelacjami.

Jaki sygnał dał papież, chrzcząc to dziecko nieślubnej pary? Przykład możemy znaleźć nawet tutaj, w naszej dyskusji. Troszkę wyżej możemy znaleźć notkę osoby podpisującej się "szacunek". Czytamy:

"Wspaniały Papież Franciszek uszanował dzieci nieślubne, ochrzcił takie oraz małżeństwa cywilne, które cierpią z różnych przyczyn nie mogąc wpełni uczestniczyć w Mszy sw.Jestem nieślubnym dzieckiem i mam małżenstwo cywilne dziękuję Papieżowi za ten gest."

Tak właśnie odbierany jest papieski gest. Czyli co? Człowiek, żyjący w związku cywilnym, nie mający ślubu kościelnego, został przez papieża Franciszka uspokojony, że wszystko jest ok. Już nie musi się martwić, nie musi mieć wyrzutów sumienia, że zaniedbał sakrament małżeństwa. Wszystko jest w porządku, bo przecież papież poprzez swój gest uszanował takie małżeństwo, jak jego.

A przecież papież, nasz pasterz, ma dbać o to, żebyśmy szli właściwą, wąską drogą, na której drogowskazami są Boże przykazania i Sakramenty święte, a nie utwierdzać nas w fałszywym przekonaniu, że wybór innej drogi wcale nie jest czymś złym. Papież nie ma dbać o nasze dobre samopoczucie, ale o nasze zbawienie.

Nawet jeśli papież dobrze rozeznał i słusznie ochrzcił, to sygnał, jaki wysłał, utwierdził wiele par, które zlekceważyły Sakrament małżeństwa, w przekonaniu, że postępują dobrze. Na papieża są zwrócone oczy całego świata, dlatego wykonując jakikolwiek gest powinien brać on pod uwagę konsekwencje, jakie ten gest może przynieść. Dzisiaj, kiedy wielu ludzi jest zagubionych, a różne wpływowe środowiska, mające w ręku media, dbają o to, żeby to zagubienie pogłębić, bardzo potrzebny jest jasny przekaz i konkretne wypowiedzi, potrzebny jest w osobie Ojca Świętego Autorytet, któremu można ufać i mieć pewność, że nie wyprowadzi nas na manowce. Niejednoznaczne gesty i pozwalające się interpretować na różne sposoby słowa nie dają pewności, że dobrze zrozumieliśmy, nie pomagają wyjść z zagubienia i wejść na właściwą ścieżkę."