Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn kwi 29, 2024 2:41



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 41 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
 Bóg mnie nie kocha 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn sty 13, 2014 0:31
Posty: 4
Post Bóg mnie nie kocha
Jestem paskudna, ale tak na prawdę. Nie ma dla mnie ratunku, żadna zmiana fryzury nie pomoże wszystko mam brzydkie: rysy twarzy, cerę, figurę włosy... Jako kobieta jestem kompletnie bezwartościowa, nawet jakbym miała cudowny charakter i intelekt (a nie mam), to moje geny są warte tyle co... Jak sobie myślę, że najprawdopodobniej będę żyła jeszcze kilkadziesiąt lat, to chce mi się ryczeć i chcę z tym skończyć. Zawsze wierzyłam w Boga, ale jak mam odczuwać Jego miłość? Czemu mam się godzić ze swoim losem i udawać, że jest wszystko super? Wiadomo, że są różni ludzie i ja też może po coś żyję, ale postawcie się na moim miejscu. Prawda jest taka, że moje szanse na zawarcie małżeństwa graniczą z cudem, tacy ludzie jak ja nie mają żadnych szans, chyba że wiążą się z innymi nieudacznikami, żeby tylko mieć namiastkę szczęścia i boją się samotności. Może w oczach Boga wszyscy są równi, ale nie na Ziemi, tutaj jednym dał prawdziwe szczęście i prawdziwe zadania do wykonania, innym kazał się zadowolić marnym życiem i niektórzy ludzie to robią, ponieważ nie mają innego wyjścia. Znajdują sobie jakieś zajęcie, żeby czuć się potrzebnym i tak żyją. Tak jak małe dziecko, które chce pomóc w kuchni. Matka daje mu do zrobienia coś małego lub bezużytecznego, żeby tylko poczuło, że pomogło, a w tym czasie starsza siostra na prawdę coś robi. Ale ja nie chcę się z tym godzić, przecież nie zdarzy się jakiś cud i nie zacznę wyglądać normalnie, dalej nie będę nikogo obchodziła, nie mam zamiaru sobie niczego wmawiać. Nie mam szans na miłość, a nie widzę dla siebie szczęścia w samotności.

Nie wiedziałam gdzie to umieścić, dziwnie podzielone jest to forum.


Pn sty 13, 2014 2:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 17:15
Posty: 257
Post Re: Bóg mnie nie kocha.
Kto Ci tak powiedział?

_________________
" Wolność w Miłości należy do Ciebie "


Pn sty 13, 2014 3:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 04, 2013 21:36
Posty: 62
Post Re: Bóg mnie nie kocha.
>Jestem paskudna,.........<

Ja jestem dojrzałym facetem. I dzisiaj z doświadczenia życia wiem jedno; NIE Ma Kobiet ........!!!!! (tak jak to określasz)
Kobieta Jest Pięknością. ..... szczególnie kiedy; dostanie Miłość. Milość prawdziwą...

To Miłość sprawia Piękno w kobiecie; radość jej serca.
Nie poznałaś jeszcze Miłości. Twojej, Tobie danej.

Czasem dziewczyna ma pewne odczucie o sobie; i to w moim rozumieniu jest dobre. Dlaczego? Bo to chroni ją przed "złym swiatem", światem złych doświadczeń, światem złych doświadczeń czerpiących przyjemności z ciała.
Z grzesznego czerpania przyjemności ciała. A jednocześnie pozwala na cierpliwe oczekiwanie. Cierpliwe oczekiwanie na Tego "Królewicza". Może i przed poznaniem Ciebie będzie "nieudzcznikiem"; ale w Tobie zobaczy 'Królewnę". Posadzi Ciebie na tronie milości w swoim sercu I Ty zrobisz z Niego Gwiazdora. Nie celebrytę; ale faceta... Takiego co będzie mógł byc ojcem waszej nowej rodziny; powstałej z miłości a nie porzadania ciał...

Życzę cierpliwości i głowa do góry; jesteś Piekna, Piękna dla Niego, co jeszcze może nie poznałaś....?
Pozdrawiam;


Pn sty 13, 2014 8:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Bóg mnie nie kocha.
A ja ci powiem jeszcze coś innego.
Mam koleżankę. Jak się bliżej przyjrzeć, jej buzia nie jest ładna, nie ma ładnych rysów. Włosy też takie trochę mysie i marne.
I.... mało znam osób tak atrakcyjnych jak ona, mój mąż to potwierdza. Dziewczyna jest bardzo zgrabna- a o ile twarzy wiele nie zmienisz, to figurę TAK możesz sama ukształtować dietą i ćwiczeniami, możesz naparwdę cuda osiągnąć! Jest bardzo dobrze ubrana, kobieco, ładnie, elegancko a na jej zgrabnej sylwetce każdy ciuch dobrze wygląda. Ma w sobie taki kobiecy wdzięk, który bardzo podoba się mężczyzną. I jej mąż jest w niej od 20 chyba już lat cały czas zakochany:)
Moja siostra zrzuciła 17 kg wagi. Miała dużą nadwagę. Zastosowała twarde zasady i konsekwentną stałą dietę i ćwiczenia. Jest całkiem innym człowiekiem, inną kobietą, o wiele bardziej atrakcyjną.
Ja powiem, że w 90% same wpływamy na swój wygląd. Ja mam może niebrzydką buzię, tak uważają:) Ale jeśli mam dopracowaną fryzurę, zrobiony makijaż , hennę i regulację brwi, paznokcie jestem całkiem innym człowiekiem niż jak mam odrosty, bladą zmęczoną cerę, i chodzę w luźnym dresie. Dziewczyna zgrabna może mieć calkiem przeciętną twarz i być atrakcyjna. Naprawdę. Wokół nas jest pełno takich!

_________________
Ania


Pn sty 13, 2014 10:38
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lis 19, 2013 21:22
Posty: 751
Post Re: Bóg mnie nie kocha.
Piękno jest w naszych duszach przede wszystkim zewnętrzne piękno(mniej ważne) też można trochę dopracować jak się chce. Wystarczy inna, fryzura, makijaż, inny ciuch i uśmiech na twarzy a zaraz wygląda się inaczej. Grunt to uwierzyć w siebie i w to, że mogę podobać się innym. Głowa do góry. Każdy ma w sobie coś pięknego....


Pn sty 13, 2014 11:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 05, 2012 11:05
Posty: 675
Post Re: Bóg mnie nie kocha.
Ad. YyyY
Cytuj:
Nie mam szans na miłość, a nie widzę dla siebie szczęścia w samotności.

Nonsens kompletny. Każdy ma szansę.
Cytuj:
Jestem paskudna, ale tak na prawdę. Nie ma dla mnie ratunku,

I wyrzuć takie myśli z głowy. Nigdy nie słyszałaś o pozytywnym nastawieniu? Twoje negatywne myśli będą negatywnie oddziaływały na otoczenie i w pewien sposób będzie się ono do nich dostosowywało. Musisz koniecznie je zmienić.
Cytuj:
kropeczka_ns napisała:
Dziewczyna zgrabna może mieć calkiem przeciętną twarz i być atrakcyjna. Naprawdę. Wokół nas jest pełno takich!

Oczywiście! A czasem nawet zgrabna być nie musi. Znam dwudziestoparoletnią dziewczynę, nadmiernie otyłą , /dalej nie będę pisał, bo niezręcznie tak jakoś obgadywać, nawet anonimowo/, i parę tygodni temu oświadczył jej się chłopak, tradycyjnie, przy rodzicach, na kolankach, pierścionek i teraz planują wspólny wyjazd za granicę (za chlebem oczywiście).
A jak pisał Proust "ładne kobiety pozostawmy ludziom bez wyobraźni". Rzecz jasna "ładne" to pojęcie bardzo względne, zawsze jest tak, że ktoś się komuś będzie podobał.

_________________
http://chomikuj.pl/LittoStrumienski/Genesis+-+propozycja+nowej+interpretacji,3484705218.pdf


Pn sty 13, 2014 12:12
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 13, 2014 0:31
Posty: 4
Post Re: Bóg mnie nie kocha.
Figura nie zależy tylko od wagi i ćwiczeń, zresztą ja ćwiczyć nie mogę zbyt intensywnie, a robię to od dawna.

"W 90% same wpływamy na swój wygląd."

Może w większości przypadków tak, ale są takie skrajne przypadki jak ja. Każdy ma coś pięknego, to dla czego ja nie mam? Nie mam jakichś głupich kompleksów, dbam o siebie od zawsze, pisałam, że w moim przypadku nie wystarczy zmiana fryzury itp., jak się jest babochłopem to nic nie pomoże.


Pn sty 13, 2014 18:28
Zobacz profil
Post Re: Bóg mnie nie kocha.
YyyY napisał(a):
Zawsze wierzyłam w Boga, ale jak mam odczuwać Jego miłość?

Znam kobietę, która urodą się pochwalić nie może. Modliła się do Boga, żeby chociaż męża jej takiego dał, aby była szczęśliwa. I się udało.
A żeby odczuwać miłość do Boga, trzeba najpierw pokochać siebie samą.

YyyY napisał(a):
Nie ma dla mnie ratunku, żadna zmiana fryzury nie pomoże wszystko mam brzydkie: rysy twarzy, cerę, figurę włosy

Wiele kobiet tak nawija dopóty, dopóki nie odważy się pójść do dobrego fryzjera, wizażysty i stylisty :). Zresztą czasem wystarczy poprosić o pomoc koleżankę, która wg Ciebie ma dobry gust, aby Ci doradziła w kwestii image.
Spotkałam już kobiety, które w wieku ledwo 20 lat wyglądały jak własne babcie. Co więcej, ich ruchy i gesty również przypominały kobiety na emeryturze. Mogłyby wyglądać lepiej, gdyby tylko zmieniły fryzurę, makijaż czy ubiór. I podsuwam im te pomysły, lecz one boją się zmian. No cóż, nie będę ich zmuszać.
Często te, które najwięcej narzekają na swój wygląd są perfekcjonistkami lub...osobami, które nie wiedzą, jak podkreślić swoje atuty, więc dbają o siebie na poziomie samospełniającej się przepowiedni, a więc, gdy czują się nieatrakcyjne, nieatrakcyjnie się ubierają.
Czasem nie widzimy, że robimy sobie krzywdę ubiorem, fryzurą i makijażem. Później marudzimy, że skoro nasz gust zawiódł, to nam nic nie pomoże. Nic bardziej mylnego. Trzeba zaufać innym, pozwolić im nas ubierać, czesać i malować, oswajać się z "nowym".


YyyY napisał(a):
Prawda jest taka, że moje szanse na zawarcie małżeństwa graniczą z cudem, tacy ludzie jak ja nie mają żadnych szans, chyba że wiążą się z innymi nieudacznikami

Takie teksty słyszę od tych, którzy szukają pięknych partnerów życiowych, bo "nie będę się wiązać z pasztetami, są brzydcy". Może nie zaliczasz się do tej grupy, ale jeżeli jednak to, może czas najwyższy nauczyć się zwracać uwagę na charakter człowieka i pracować nad swoim własnym?

YyyY napisał(a):
Może w oczach Boga wszyscy są równi, ale nie na Ziemi, tutaj jednym dał prawdziwe szczęście i prawdziwe zadania do wykonania, innym kazał się zadowolić marnym życiem i niektórzy ludzie to robią, ponieważ nie mają innego wyjścia.

A może ktoś szuka usprawiedliwienia: takim mnie Boże stworzyłeś, takim mnie masz?
Łatwiej się poddać, nie walczyć o szczęście, bo to kosztuje mnóstwo wysiłku i nerwów. Praca nad sobą jest bardzo ciężka, łatwiej mieć pretensje do innych, do Boga, ale nie względem siebie, bo to bardziej boli.

YyyY napisał(a):
Ale ja nie chcę się z tym godzić, przecież nie zdarzy się jakiś cud i nie zacznę wyglądać normalnie, dalej nie będę nikogo obchodziła, nie mam zamiaru sobie niczego wmawiać.

Przecież wmawiasz sobie, że jesteś bezwartościowa. Wierzysz w to i jak to w ewangelii było: wg wiary waszej niech wam się stanie. Możesz pracować nad sobą, przecież charakter można reformować, możesz uczynić siebie fajną, interesującą kobietą. Gdy zaczniesz walczyć o siebie, cud będzie kwestią czasu :). Ja wiem, że jesteś sfrustrowana i trudno w to uwierzyć, ale zmiany zaczyna się od przyznania się przed sobą samym, że ma się takie a takie słabości i pora zacząć pracę nad nimi, aby być lepszą wersją siebie niż wczoraj.
YyyY napisał(a):
Każdy ma coś pięknego, to dla czego ja nie mam? Nie mam jakichś głupich kompleksów,

Każdy ma coś ładnego, tylko Ty masz niskie poczucie własnej wartości, nie kochasz siebie, więc to normalne, że nie widzisz w sobie nic godnego komplementu.


Pn sty 13, 2014 20:27

Dołączył(a): Pn sty 13, 2014 22:44
Posty: 2
Post Re: Bóg mnie nie kocha.
Większość kobiet myśli, że faceci patrzą tylko i wyłącznie na wygląd. Jest to nieprawda. Wielu jest takich, którzy cenią intelekt, podobnie jest w przypadku kobiet. Dla mnie facet, który spędza w łazience więcej czasu niż ja nie ma żadnej wartości. Oczywiście trzeba dbać o siebie, ale bez przesady... Bóg wszystkich kocha... A Ty z pewnością prędzej czy później znajdziesz swoją drugą połówkę...


Wt sty 14, 2014 0:23
Zobacz profil
Post Re: Bóg mnie nie kocha.
YyyY
Cytuj:
Jestem paskudna, ale tak na prawdę. Nie ma dla mnie ratunku, żadna zmiana fryzury nie pomoże wszystko mam brzydkie: rysy twarzy, cerę, figurę włosy... Jako kobieta jestem kompletnie bezwartościowa, nawet jakbym miała cudowny charakter i intelekt (a nie mam), to moje geny są warte tyle co...



Więc człowiek jest wart tyle ile jego geny? Faceci też nie grzeszą pięknością, ich geny w takim razie są do niczego, a ogólnie powinni rozmnażać się tylko piękni ludzie, a inni nie, aby nie szerzyć w świecie ,,paskudnych,, genów. Czy Ty aby nie czytasz zbyt wiele poradników typu - facet jako samiec szuka odpowiedniej samicy z kompletem najlepszych genów dla potomstwa.
Poza tym, dość często te piekne modelki z okładek pism, gdybyś zobaczyła je na ulicy, na codzień to miałabyś problem z rozpoznaniem ich. Profesjonalny makijaż, pewne triki z oświetleniem i makijażem, to wszystko daje niesamowity efekt czasem. Wiesz ile dziewczyn poprawia swoją urodę? Powiększa usta, nadając im bardziej zmysłowy kształt, korekty nosa, zagęszczanie włosów, ogólnie nie potrzeba uciekać do interwencji chirurga, odpowiedni makijaż potrafi ukryć optycznie wiele defektów.
Czasem ktoś ma jakiś kompleks, i ten kompleks przesłania mu cały świat, jak na przykład dziewczyna może czyć się źle z tego powodu że ma wielki i brzydki nos, i wtedy myśli że każdy patrzy na nią poprzez pryzmat tego nosa i widzi tylko ten nos, a nie ją w całości.
Pewna dziewczyna kiedyś opisywała jak to bała się spotkać z chłopakiem z takiego powodu, a on nie zauważył żadnego defektu na ich pierwszej randce, ponieważ ważne jest że była sobą, to że ona była roześmiana, bardziej swobodna, pewna siebie i miała ładny makijaż oczu, a to podobno odwraca uwagę od innych rzeczy na twarzy.

Cytuj:
Może w większości przypadków tak, ale są takie skrajne przypadki jak ja. Każdy ma coś pięknego, to dla czego ja nie mam? Nie mam jakichś głupich kompleksów, dbam o siebie od zawsze, pisałam, że w moim przypadku nie wystarczy zmiana fryzury itp., jak się jest babochłopem to nic nie pomoże.



Czy nie jest trochę tak że skoro dajesz sobie krechę na siebie samą to nie chcesz dbać o swoją kobiecość i wtedy jesteś jak to określiłaś babochłopem? Dlaczego jesteś babochłopem? Lubisz taki styl czy jednak chciałabyś to zmienić? Możesz zmienić swój wizerunek na bardziej kobiecy. Ogólnie kobiecość jest czymś nieuchwytnym. Czasem dziewczyna na pozór wyglądająca kobieco w pewnym schematycznym tego słowa pojęciu jak tipsy, solara, krótka kieca, jakieś botki, wysokie obcasy, pomponiki, róż, czy inne p.....ły, w sumie, w bliższym kontakcie okazuje się że kobiecości w niej jak na lekarstwo...

A może być dziewczyna która nosi się nieco po męsku, bo ma taki styl, jednak jej wnętrze jest bardzo kobiece. Poza tym, atrakcyjne i pociągające są takie złamane style, jak na przykład garnitur, krótka fryzura u kobiety, apaszka, może nawet krawat i do tego buty na wysokim obcasie i jakieś dyskretne kobiece bibeloty i dodatki. Może poszukaj swojego stylu.


iks2
Cytuj:
Większość kobiet myśli, że faceci patrzą tylko i wyłącznie na wygląd. Jest to nieprawda. Wielu jest takich, którzy cenią intelekt, podobnie jest w przypadku kobiet.




Patrzą na wygląd. :) I to jest fakt. Aby docenić ten intelekt, potrzeba kogoś poznać bliżej, ale zazwyczaj jest tak że w pierwszej chwili, w pierwszej konfrontacji z kimś zwraca się uwagę na wygląd. Dopiero potem, jeśli ktoś przyciągnął kogoś czymś tam, wtedy w następstwie tego jest chęć na dalsze spotkania z tą osobą i chęć poznania czy ta atrakcyjna oprawa zawiera także atrakcyjne wnętrze.

Intelekt jest bardziej pociągający i ważny w przypadku kobiet, a Ty mówisz o tym z punktu widzenia kobiety.

Ale może być tak, że ta mniej atrakcyjna osoba ma w sobie to niechwytne ,,coś,, co zwraca uwagę innych. Jeśli autorka tego wątku będzie taką zahukaną, zakompleksioną dziewczyną to rzeczywiśćie może pozostać niewidzialna, niezauważona. Dużo daje i przyciąga to że ktoś jest po prostu sobą, a dziewczyna pełna wewnętrznej radości, dziewczyna pewna siebie i pewna swojej wartości jest pociągająca. Nawet może żartować sama z siebie i mówić coś w stylu - każda potwora znajdzie swojego adoratora więc nie ma się czym przejmować! Po prostu, poczucie humoru, dystans do samego siebie, nie płakać że jest się taki a taki, że nie ma urody, że ktoś nie wygląda jak modelka. Pewnych rzeczy nie da się tak łatwo osiągnąć, ale można znaleźć swoje własne miejsce, swój styl, rozwijać swoją osobowość. Nawet dla samego siebie.

Cytuj:
Dla mnie facet, który spędza w łazience więcej czasu niż ja nie ma żadnej wartości. Oczywiście trzeba dbać o siebie, ale bez przesady...


Hey, facet też powinien być zadbany. To jest właśnie to że kobiety ulegają tym wygodnym dla meżczyzny stereotypom - ma pachnieć tytoniem i potem. Może być niechlujny i brudny, i nie dbać o higienę. Mężczyzna zadbany jest chyba kimś przyjemnym dla kobiety i jest przyjemnie przebywać w jego bliskości. Od kobiet wymaga się wiele, nawet zbyt wiele co widać tutaj w tym wątku. Mają być piękne, idealne i oczywiście wiecznie młode. Przemysł kosmetyczny, chirurgia plastyczna, wszelkiego rodzaju zabiegi poprawiające urodę, ten biznes kręci się na kobietach i męskiej próżności. Kobiety powinny wymagać także od swoich mężczyzn odpowiedniej higieny i dobrego wizerunku. A nie, że tylko wziąć do ręki golarkę, ogolić się na jeża czy na łyso bo tak jest okay i wygodnie, i nie trzeba dbać o włosy i o fryzurę i nie potrzeba dbać o higienę osobistą, i nie potrzeba dbać o wygląd. To dobrze że są tacy mężczyzni którzy chcą być zadbani.

Czyli dla ciebie ma wartość tylko zarośnięty macho? ;) A każdy facet który chce dbać o siebie to ciota? ;-)


Wt sty 14, 2014 3:36

Dołączył(a): Pn sty 13, 2014 0:31
Posty: 4
Post Re: Bóg mnie nie kocha.
Cytuj:
Takie teksty słyszę od tych, którzy szukają pięknych partnerów życiowych, bo "nie będę się wiązać z pasztetami, są brzydcy". Może nie zaliczasz się do tej grupy, ale jeżeli jednak to, może czas najwyższy nauczyć się zwracać uwagę na charakter człowieka i pracować nad swoim własnym?

Nie chodzi o to.Po prostu tak jest, że ci ładniejsi się łączą z ładniejszymi zazwyczaj, a ja też widuję facetów, którzy mi się w żadnym stopniu nie podobają i są to zazwyczaj faceci, którzy są wg norm społecznych nieatrakcyjni, tak jak ja zresztą. Boję się, że nie znajdę nikogo, kto się mi będzie choć trochę podobał, a równocześnie ja jemu.
Cytuj:
Więc człowiek jest wart tyle ile jego geny?

No wiadomo, że dla Boga każdy człowiek ma równie wielką wartość. Ale ziemia to nie niebo, tutaj żyją ludzie. A dla każdego mężczyzny, nawet najbardziej uduchowionego, choćby się tego wyrzekał, wartością jest uroda, czyli geny, tak zostaliśmy stworzeni, zresztą przez samego Boga. Ci, co nie mają ładnych dziewczyn, sami urodą nie grzeszą, to jest chyba oczywiste. Jezus nie zaprzeczał, że na Ziemi nie ma sprawiedliwości tylko w Niebie, rodzą się bardziej i mniej inteligentni, są bogaci i biedni... Tylko, że Bóg dał ludziom małżeństwo i popęd jako coś pięknego i dobrego, a z drugiej strony stworzył takich ludzi jak ja, którzy się nie podobają. Czuję się przez to gorsza, bo przecież jedni mogą kierować się tym popędem, a ja muszę maksymalnie obniżać standardy. I na prawdę już je obniżyłam do maksimum, poszła bym na randkę z >95% facetów, o ile oczywiście by był miły i interesujący. :)

Cytuj:
Czy nie jest trochę tak że skoro dajesz sobie krechę na siebie samą to nie chcesz dbać o swoją kobiecość i wtedy jesteś jak to określiłaś babochłopem? Dlaczego jesteś babochłopem? Lubisz taki styl czy jednak chciałabyś to zmienić? Możesz zmienić swój wizerunek na bardziej kobiecy.


Nie chodziło mi o styl, tylko o męskie cechy wyglądu; posturę, rysy twarzy itp. Ubieram się maksymalnie kobieco, oczywiście w granicach, bo w wielu ciuchach wyglądałabym po prostu śmiesznie.
Chcę jeszcze czegoś spróbować, coś zmienić, nie mam zresztą wyboru. I rzeczywiście jest tak, że może łatwiej jest się poddać, a ja szukam tylko pretekstu. Ale powiedzcie ile może zmienić ta fryzura, nawet najlepsza, najlepiej dopasowane ubrania i makijaż, charakter, pozytywne podejście? Zniechęca mnie to, że cała praca nad sobą może pójść na marne.
Cytuj:
Czasem dziewczyna ma pewne odczucie o sobie; i to w moim rozumieniu jest dobre. Dlaczego? Bo to chroni ją przed "złym swiatem", światem złych doświadczeń, światem złych doświadczeń czerpiących przyjemności z ciała.

To w sumie prawda, ale ja zazdroszczę ludziom problemów z zachowaniem czystości przedmałżeńskiej itp. Może głupio myślę, ale to w sumie takie normalne i ludzkie, źle się czuję, że mnie to nie dotyczy. No i z drugiej strony takie odczucia skłaniają do ucieczki w grzech i złe nałogi, z których baardzo trudno się wygrzebać potem.


Cz sty 16, 2014 0:54
Zobacz profil
Post Re: Bóg mnie nie kocha.
Cytuj:
Nie chodziło mi o styl, tylko o męskie cechy wyglądu; posturę, rysy twarzy itp. Ubieram się maksymalnie kobieco, oczywiście w granicach, bo w wielu ciuchach wyglądałabym po prostu śmiesznie.
Chcę jeszcze czegoś spróbować, coś zmienić, nie mam zresztą wyboru. I rzeczywiście jest tak, że może łatwiej jest się poddać, a ja szukam tylko pretekstu. Ale powiedzcie ile może zmienić ta fryzura, nawet najlepsza, najlepiej dopasowane ubrania i makijaż, charakter, pozytywne podejście? Zniechęca mnie to, że cała praca nad sobą może pójść na marne.


Wiele może zmienić, nie chcem ale muszem strzelić tu prawdą banalną, którą wszyscy znają: nie ma kobiet brzydkich, są tylko zaniedbane. W takich chwilach żałuję, że nie widzę usera do którego piszę, ale jestem przekonana, że i Ty masz swoje mocniejsze strony, trzeba by je tylko podkreślić i wyeksponować.
Poza tym to, co dla jednego brzydkie dla drugiego może być atrakcyjne, często tak jest. Ze wszystkich Twoich postów widać, że fizyczna nieatrakcyjność jest dla Ciebie największym problemem, ale to jest problem którego naprawdę stosunkowo łatwo idzie się pozbyć.
Naprawdę - uwierz dojrzałej kobiecie ;)
Przyjrzyj się niektórym telewizyjnym metamorfozom (typu 10 lat mniej i.t.p.), kwestia znalezienia kogoś kto się na tym zna i kto mógłby się Twoją osobą pod tym kątem zająć.


Cz sty 16, 2014 9:21
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 04, 2013 21:36
Posty: 62
Post Re: Bóg mnie nie kocha.
Ad; YyyY

Wiesz? czytając wszystkie Twoje posty ja widzę jedno:
Bóg Ciebie Bardzo........ Bardzo KOCHA!!!!

Jest jeden problem; Ty dotąd tego jeszcze nie zobaczyłaś, odczułaś!
I jestem pewien: Twoja cierpliwość będzie nagrodzona tak; jak Tobie się nawet nie śni....
Pozdrawiam;


Cz sty 16, 2014 10:36
Zobacz profil
Post Re: Bóg mnie nie kocha.
Cytuj:
No wiadomo, że dla Boga każdy człowiek ma równie wielką wartość. Ale ziemia to nie niebo, tutaj żyją ludzie. A dla każdego mężczyzny, nawet najbardziej uduchowionego, choćby się tego wyrzekał, wartością jest uroda, czyli geny, tak zostaliśmy stworzeni, zresztą przez samego Boga. Ci, co nie mają ładnych dziewczyn, sami urodą nie grzeszą, to jest chyba oczywiste. Jezus nie zaprzeczał, że na Ziemi nie ma sprawiedliwości tylko w Niebie, rodzą się bardziej i mniej inteligentni, są bogaci i biedni... Tylko, że Bóg dał ludziom małżeństwo i popęd jako coś pięknego i dobrego, a z drugiej strony stworzył takich ludzi jak ja, którzy się nie podobają. Czuję się przez to gorsza, bo przecież jedni mogą kierować się tym popędem, a ja muszę maksymalnie obniżać standardy. I na prawdę już je obniżyłam do maksimum, poszła bym na randkę z >95% facetów, o ile oczywiście by był miły i interesujący.


Hej, nie obniżaj standardów. ;) A co do tego łączenia się w pary pięknych z pięknymi, tutaj róznie bywa, czasem widzę piękną i atrakcyjną dziewczynę u boku.... hm, przepraszam za wyrażenie - paszteta. I ona coś w nim widzi. Albo odwrotnie, on przystojniak, ona - sorry - pasztet. ;)
Wiesz, miłość to jest coś takiego... to jest zobaczyć cud w drugiej osobie. I to jest coś co tylko Ty możesz widzieć.
Nie ma tutaj lekko i rzeczywiście nie jest tak że każdy jest obdarzony urodą, powodzeniem, ale wiesz, z tym powodzeniem to też różnie jest. Mężczyzni czasem a może nawet często boją się tych pięknych a jeśli do tego jest inteligentna to już jest poprzeczka zbyt wysoko czasem. Taka kobieta to wyzwanie. Czasem ci atrakcyjni są samotni, także. Nie jest łatwo znaleźć kogoś z kimś chciałabyś przejść przez życie.
Czasem u tej atrakcyjnej dziewczyny faceci widzą tylko jej wizerunek, nie za bardzo dostrzegając inne cechy, nie doceniając tego.

Cytuj:
Nie chodziło mi o styl, tylko o męskie cechy wyglądu; posturę, rysy twarzy itp. Ubieram się maksymalnie kobieco, oczywiście w granicach, bo w wielu ciuchach wyglądałabym po prostu śmiesznie.
Chcę jeszcze czegoś spróbować, coś zmienić, nie mam zresztą wyboru. I rzeczywiście jest tak, że może łatwiej jest się poddać, a ja szukam tylko pretekstu. Ale powiedzcie ile może zmienić ta fryzura, nawet najlepsza, najlepiej dopasowane ubrania i makijaż, charakter, pozytywne podejście? Zniechęca mnie to, że cała praca nad sobą może pójść na marne.


A może nie ubieraj się maksymalnie kobieco, ale w stylu unisex na przykład, coś w czym wyglądasz korzystnie ale z kobiecymi dodatkami. Są kobiety które preferują styl chłopczycy i to im pasuje, i co więcej, podobają się mężczyznom. Staraj się być sobą, wtedy stajesz się pociągająca i atrakcyjna kiedy masz więcej pewności siebie. To coś co przyciąga, niekoniecznie musi to być wielka uroda. Czasem z tym jest tak że jakaś wyniosła i zimna piękność będzie owszem, podziwiana i adorowana ale to będzie na zasadzie podziwiania i adorowania posągu Wenus. A ta pewna siebie dziewczyna, wesoła, z iskierkami w oczach będzie mogła być pogromczynią męskich serc.
Kobiety mają nieco inne podejście z tego co wiem do tych spraw damsko-męskich. U kobiety pociąg do mężczyzny może pojawić się wraz z uczuciem, niekoniecznie jest to pierwsza reakcja. I rzeczywiście, trzeba by zobaczyć Twoją fotkę aby można cokolwiek doradzić. Może jest tak że zniechęcasz się i widzisz siebie samą w nieco krzywym zwierciadle.

Cytuj:
I jestem pewien: Twoja cierpliwość będzie nagrodzona tak; jak Tobie się nawet nie śni....


Wojtek, a skąd taka pewność?


Pt sty 17, 2014 0:27
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Bóg mnie nie kocha.
poza tym gust jest naparwdę bardzo różny. Ja napiszę z punktu widzenia kobiety. Jednej z nas wysoki, smukły blondyn o skandynawskim typie urody będzie się wydawał przystojny i atrakcyjny, innej absolutnie nie. Inna będzie wolała bardziej krępego, przysadzistego bruneta o mocnej budowie. Mnie się nigdy nie podobali tacy typowo bardzo wysocy faceci uważani często za przystojnych (może doświadczenia z pierwszym chlopakiem który był takim typem urody i okazał się niefajny ;) ?)Sama jestem raczej średnio- wyższa (mam 167-168cm) a mój mąż jest tylko 2 cm wyższy ode mnie. Wcale nie jest prawdą że każdy facet za najładnieszą uważa idealną smukłą blondynkę 170 cm:) Mam kolegę któremu zawsze podobały się małe brunetki i jego żona taka właśnie jest:) Znam facetów którzy wolą dziewczyny pulchniejsze, z większym biustem i okrągłymi biodrami (nawet dużo takich znam) i czasem taką na którą my jako kobiety patrzymy z zazdrością (jaka zgrabna...) oni uważają za zbyt chudą. Mam koleżankę we wspólnocie którą ja uważam za bardzo atrakcyjną kobietę- wysoka, szczupła, ma piękne gęste kręcone włosy. A okazuje się że ona jest pełna kompleksów! Ja jej zazdroszczę smukłych nóg i sylwetki, a ona mnie- ładnej cery i oczu jak się okazuje :-D ech, babski świat:) A mąż tej dziewczyny to sympatyczny misiek, trochę z brzuszkiem który stale stara się zrzucić, mający w sobie tyle ciepła że każda by się do niego chętnie przytuliła:) choć wcale nie model bynajmniej:)

_________________
Ania


Pt sty 17, 2014 9:20
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 41 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL