Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 21:52



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 41 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Bóg mnie nie kocha 
Autor Wiadomość
Post Re: Bóg mnie nie kocha.
YyyY napisał(a):
(...) a z drugiej strony stworzył takich ludzi jak ja, którzy się nie podobają.
Bóg nie tworzy brzydkich osób. Istnienie brzydoty (i wszystkiego, co złe) jest skutkiem ogólnego zepsucia ludzi przez grzech. Nie zrozum mnie źle - nie chodzi mi o to, że ci, którzy są święci, mają atrakcyjne ciało, a ci którzy nie wypełniają przykazań Bożych, posiadają niedoskonałą fizjonomię. Nie. Chodzi o to, że, gdyby nikt nie grzeszył, wszyscy byliby piękni. Niestety, o czym nie trzeba wspominać, tak nie jest.

Odnośnie tezy, którą niektórzy tutaj stawiają ("nie ma brzydkich kobiet"): wybaczcie, ale jest to tak piramidalna bzdura, że głowa boli!


Pt sty 17, 2014 16:34

Dołączył(a): Wt maja 31, 2011 16:27
Posty: 331
Post Re: Bóg mnie nie kocha.
YyyY napisał(a):
Po prostu tak jest, że ci ładniejsi się łączą z ładniejszymi zazwyczaj, a ja też widuję facetów, którzy mi się w żadnym stopniu nie podobają i są to zazwyczaj faceci, którzy są wg norm społecznych nieatrakcyjni, tak jak ja zresztą. Boję się, że nie znajdę nikogo, kto się mi będzie choć trochę podobał, a równocześnie ja jemu.


YyyY napisał(a):
I na prawdę już je obniżyłam do maksimum, poszła bym na randkę z >95% facetów, o ile oczywiście by był miły i interesujący. :)


Cytuj:
Nie chodziło mi o styl, tylko o męskie cechy wyglądu; posturę, rysy twarzy itp. Ubieram się maksymalnie kobieco, oczywiście w granicach, bo w wielu ciuchach wyglądałabym po prostu śmiesznie.


Twoim problemem jest postawa wobec siebie, co obiektywnie wpływa na atrakcyjność mężczyzn, których spotykasz. Nie masz obecnie szans na faceta, który by ci się spodobał, a ty jemu, a zaraz wyjaśnię, dlaczego.

Masz "męską twarz", co dla większości jest defektem urody, ale przecież nie dla wszystkich. Jak pisano przede mną, gusta są różne, a co dla jednego jest obrzydliwe, dla drugiego jest pociągające. Wygląd JEST WAŻNY dla każdego mężczyzny (zresztą, dla kobiety też, ale piszę o męskim punkcie widzenia). Nie da się tego obejść. Nieatrakcyjna fizycznie kobieta może być fajną koleżanką, ale dziewczyną czy potem żoną nie. Tylko, że dla każdego atrakcyjność oznacza coś innego. Są mężczyźni, których podniecają wielkie tyłki, brak biustu, albo cellulit. Nie ma w tym nic zboczonego, i nie jest to wcale niezwykle rzadkie, jednak trudno się przyznać publicznie, że ma się smak tak odmienny od większości. Jeśli spotkasz brzydką kobietę z przystojnym mężczyzną, to nie znaczy, że jest z nią z litości, albo że "miłość jest ślepa". Nie jest. Dla niego ta kobieta jest właśnie atrakcyjna fizycznie, bo taki akurat ma ideał urody. Czasem dość dziwny dla innych. Może takich, którym się podobasz, jest tylko 5%, ale to i tak ogromna masa ludzi. To czemu żadnego nie spotykasz? Powód jest w podświadomym filtrowaniu rzeczywistości.

Oprócz atrakcyjności fizycznej oczywiście niezbędna jest jeszcze atrakcyjność psychiczna. To jest o wiele prostsze. O ile kwestia podobania się jakiejś cechy fizycznej jest tajemnicza, to w przypadku atrakcyjnośći psychicznej jest prosta reguła: im większa zgodność w wartościach, tym lepiej. Chodzi tu zarówno o wartości etyczne, jak i estetyczne. Podobają nam się ludzie, którym podoba się to, co nam, i którzy nie cierpią tego, czego my nie cierpimy. Odrzucamy takich, co mają na odwrót. Jeśli np. uwielbiamy koty, to chcielibyśmy, żeby nasz partner też uwielbiał koty, a jeśli nie uwielbiał, to przynajmniej lubił, ale odrzucimy jako głupka takiego, co uważa koty za wredne paskudy. Jeśli nie znosimy bałaganu, to nasz partner też powinien nie znosić bałaganu, a przynajmniej nie czuć się w nim komfortowo, a osoba, której brud i nieład nie przeszkadza w ogóle, jest dla nas odstręczająca. I tak dalej. Oczywiście, nie da się nigdy osiągnąć idealnej spójności, bo ludzie są różni. Wybaczamy naszym partnerom drobne "błędy i wypaczenia" we właściwym postrzeganiu świata, ale przynajmniej w większości nasze upodobania powinny się zgadzać, przynajmniej w sprawach, które uważamy za ważne.

A teraz prześledź to niepokalanie logiczne rozumowanie, jakie zachodzi w twojej podświadomości:

Założenie 1. Chciałabym spotkać mężczyznę, któremu bym się podobała i który by miał podobne do moich upodobania i przekonania.
Założenie 2. Jestem przekonana, że straszny ze mnie paszczur, i to jest dla mnie poważna sprawa.

Wniosek: Chciałabym spotkać mężczyznę, któremu bym się podobała i który byłby przekonany, że straszny ze mnie paszczur, i to będzie dla niego poważna sprawa.

To brzmi absurdalnie, ale logika jest niepodważalna. Oczywiste jest, że takich mężczyzn nie ma. Istnieją wprawdzie mężczyźni, dla których jesteś atrakcyjna fizycznie. Rzecz w tym, że nie zauważasz ich, bo twoja podświadomość filtruje ich jako nieatrakcyjnych, skoro tak diametralnie nie zgadzają się z twoją oceną rzeczywistości. Jednocześnie, jeśli zauważysz mężczyznę, który uważa cię za paszczura, podświadomie oznaczasz go jako atrakcyjnego - no cóż, w końcu macie coś wspólnego! W efekcie starasz zwrócić na siebie uwagę tylko takich, co by przed tobą na drzewo uciekli, a tych, którzy chętnie by cię poderwali i ewentualnie pokochali, nawet nie zauważasz lub kwalifikujesz jako głupków i ćwoków.

Tego rozumowania zmienić nie możesz, bo jest logicznie bezbłędne. Nie możesz zmienić pierwszego założenia, bo jest naturalne i instynktowne. Możesz próbować tylko zmienić drugie, i to jest jedyne dla ciebie wyjście, nie licząc seppuku. Nie wiem, jak to zrobić, do tego może przydatna byłaby psychoterapia, ale to powinno być twoim celem. Nie ignorowanie lub zaprzeczenie rzeczywistości, ale jej afirmacja. Kiedy pomyślisz szczerze "Hej, ludzie, wyglądam jak facet i to jest za***iste", to wygrywasz. Nagle mnóstwo atrakcyjnych mężczyzn zacznie za tobą latać.


Pt sty 17, 2014 16:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 04, 2013 21:36
Posty: 62
Post Re: Bóg mnie nie kocha.
@ equuleuss : to wątek z Bogiem w tytule, nie z naukami, stąd...
Przyznaję; kiedyś w moim życiu tak nie było, ale już jest: Bogu wierzę ... we wszystkim.

Jeżeli więc zostałem powołany do życia przez Boga co to dopuścił; stworzył mnie takiego, bym mógł żyć razem wspólnie z kobietą; to jestem pewien że taką kobietę co potrafię zaakceptować, Wszechmogący pozwoli mnie poznać.
Problem tylko w tym, abym potrafił odpowiedzieć JEMU: tak Ojcze to jest ona, ta Jedyna.
To dzieje się zwyczajnie przez; spojrzenie między nami i przez myśl;.....

Wtedy dla nas; i dla mnie i dla niej; na pewno jest to szczęście: bo otrzymamy miłość od Niego; Boga.
Miłość rozwija się w sercach bardzo wolno.
I nie jest to żadne; "parcie na ciało" jak niektórzy próbują wmawiać niedoświadczonym.

Możesz też uwierzyć (ja przeżyłem swoje..); i wiem że nie jest to naiwność.
Byłem cierpliwy i poznałem Ją ...
Cierpliwość jest niezbędna bo poznanie miłości zachodzi w różnym wieku, nie koniecznie "dzieciństwie"..

Wierzę że Bóg jest Sprawiedliwy; jeżeli mnie dał poznać - tak jest i ze wszystkimi..
A dlaczego nie miało by być z założycielką tego postu?
Pozdrawiam;


Pt sty 17, 2014 19:11
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 13, 2014 0:31
Posty: 4
Post Re: Bóg mnie nie kocha.
Cytuj:
Hej, nie obniżaj standardów.

Już dawno to zrobiłam. :) Bardziej się już nie da, więc spokojnie.
Cytuj:
A może nie ubieraj się maksymalnie kobieco, ale w stylu unisex na przykład

Nie wiem, chyba nie czuła bym się dobrze, ale może się mylę i warto spróbować coś mniej oczywistego.
Cytuj:
Masz "męską twarz", co dla większości jest defektem urody, ale przecież nie dla wszystkich. Jak pisano przede mną, gusta są różne, a co dla jednego jest obrzydliwe, dla drugiego jest pociągające. Wygląd JEST WAŻNY dla każdego mężczyzny (zresztą, dla kobiety też, ale piszę o męskim punkcie widzenia). Nie da się tego obejść. Nieatrakcyjna fizycznie kobieta może być fajną koleżanką, ale dziewczyną czy potem żoną nie. Tylko, że dla każdego atrakcyjność oznacza coś innego. Są mężczyźni, których podniecają wielkie tyłki, brak biustu, albo cellulit. Nie ma w tym nic zboczonego, i nie jest to wcale niezwykle rzadkie, jednak trudno się przyznać publicznie, że ma się smak tak odmienny od większości. Jeśli spotkasz brzydką kobietę z przystojnym mężczyzną, to nie znaczy, że jest z nią z litości, albo że "miłość jest ślepa". Nie jest. Dla niego ta kobieta jest właśnie atrakcyjna fizycznie, bo taki akurat ma ideał urody. Czasem dość dziwny dla innych. Może takich, którym się podobasz, jest tylko 5%, ale to i tak ogromna masa ludzi.

Chciałabym, żeby to była prawda. :) Jakbym podobała się 5% mężczyzn, to bym się nie obraziła. W sumie to nikt nie może tego wiedzieć, ale podejrzewam, że takich mężczyzn, którym bym się na prawdę podobała nie ma. A z tym ideałem urody to już mocno przesadziłeś. To nie jest tak, że każdy ma kogoś, kto mu się tak super podoba, z tego by wynikało, że jakieś 99% brzydali posiada ten "odmienny smak". Oczywiście, to co mi przeszkadza bardzo, np. jakieś pryszcze, komuś może mniej, ale nikt nie powie, że to jest sexy. Nie wiem, może masz rację z tą atrakcyjnością psychiczną i z tym że się ludzie tak dobierają, ja tego wcale nie odczuwam, może to działa podświadomie.
Cytuj:
Kiedy pomyślisz szczerze "Hej, ludzie, wyglądam jak facet i to jest za***iste", to wygrywasz. Nagle mnóstwo atrakcyjnych mężczyzn zacznie za tobą latać.

Wiem, że wyrwane z kontekstu, ale brzmi to bardzo, bardzo głupio.
Cytuj:
Bóg nie tworzy brzydkich osób. Istnienie brzydoty (i wszystkiego, co złe) jest skutkiem ogólnego zepsucia ludzi przez grzech. Nie zrozum mnie źle - nie chodzi mi o to, że ci, którzy są święci, mają atrakcyjne ciało, a ci którzy nie wypełniają przykazań Bożych, posiadają niedoskonałą fizjonomię. Nie. Chodzi o to, że, gdyby nikt nie grzeszył, wszyscy byliby piękni. Niestety, o czym nie trzeba wspominać, tak nie jest.

No nie wiem, ja zawsze wierzyłam, że Bóg mnie taką stworzył na swój obraz i taka mam być. Ale ostatnio z tą moją wiarą to jest różnie i już raczej tak nie twierdzę. Z drugiej strony mi się od tego czasu sporo pogorszyło i tak sobie teraz błądzę.

@WojtekRych, Ja mam taki problem, że tu potrzeba zaufania do Boga, a ja go nie mam... Z jednej strony bardzo bym chciała oddać się Mu, zaufać i uwierzyć, że będę szczęśliwa, ale zaraz mam pełno wątpliwości.
Cytuj:
Wierzę że Bóg jest Sprawiedliwy; jeżeli mnie dał poznać - tak jest i ze wszystkimi..
A dlaczego nie miało by być z założycielką tego postu?

Może dla tego, że jestem brzydka? :) A tak na serio, to przecież sprawiedliwość Boga nie ujawnia się na Ziemi, tylko dopiero po naszej śmierci. Jeśli ktoś np. jest ciężko chory i nie może się poruszać, to jak ma wierzyć w tą bożą sprawiedliwość?


Pt sty 17, 2014 20:38
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sty 31, 2014 20:48
Posty: 4
Post Re: Bóg mnie nie kocha.
Witam mam pytanie z trochę innej beczki otóż mam ogromny problem z nieśmiałością mam 23 lata i jak dotąd nie nie miałem żadnych relacji z kobietami po mimo że od lat próbuję sie z tym uporać bezskutecznie a do tego od paru lat podoba mi się pewna dziewczyna która nota bene czasem dawała mi nawet jakies znaki tzn. spogladała na mnie często uśmiechała sie w moim kierunku itp. a ja nie mogłem się przełamać zastanawiam się czy ta nieśmiałość jest pewnym przeznaczeniem od boga które ma uchronić chociażby tą dziewczynę przed mną no bo ona jest super w porządku a ja no nie jestem idealny mam wiele wad których na zewnącz nie widać chodź znajomi mówią że podobam się wielu dziewczynom a ja nic tylko ta nieśmiałość dlatego pytam czy to możliwe żeby bóg chronił te dziewczynę i inne w ten sposób i pytam jak najbardziej poważnie.


Pt sty 31, 2014 21:33
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sty 31, 2014 20:53
Posty: 58
Post Re: Bóg mnie nie kocha.
Piszesz to tutaj, w tym temacie. Czy to znaczy iż uważasz że ta sytuacja to objaw braku miłości Boga do ciebie?


Pt sty 31, 2014 21:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sty 31, 2014 20:48
Posty: 4
Post Re: Bóg mnie nie kocha.
nie po prostu jestem na tym forum pierwszy raz nie chce mi się szukać własciwego tematu zastanawiam się czy to co pisałem ma sens nie sugeruję żę bóg mnie nie kocha sens mojej odpowiedzi jest inny


Pt sty 31, 2014 22:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sty 31, 2014 20:53
Posty: 58
Post Re: Bóg mnie nie kocha.
Dlaczego szukasz odpowiedzi na ten temat na forum katolickim?


Pt sty 31, 2014 22:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sty 31, 2014 20:48
Posty: 4
Post Re: Bóg mnie nie kocha.
Ponieważ jestem katolikiem na większość tego co mnie otacza próbuję patrzeć przez pryzmat wiary ale pewnych rzeczy nie mogę zrozumieć dlaczego nie mogę być szczęśliwy po mimo tego że pracuje nad sobą


Pt sty 31, 2014 22:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sty 31, 2014 20:53
Posty: 58
Post Re: Bóg mnie nie kocha.
Rozumiem. Jak nad sobą pracujesz? Prubujesz kształtować swój charakter i pewność siebie?


Pt sty 31, 2014 23:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sty 31, 2014 20:48
Posty: 4
Post Re: Bóg mnie nie kocha.
zastanawiam się czy niema tu jakięś reki boskiej czy po prostu może nie jestem jej pisany albo na nia nie zasługuję bo nie ukrywam ze to chodzi o ta jedna


Pt sty 31, 2014 23:13
Zobacz profil
Post Re: Bóg mnie nie kocha.
ufajacy napisał(a):
zastanawiam się czy niema tu jakięś reki boskiej czy po prostu może nie jestem jej pisany albo na nia nie zasługuję bo nie ukrywam ze to chodzi o ta jedna

Nieraz jest tak, że to z czym mamy problem nie traktujemy jako coś nad czym możemy pracować, ale odpuszczamy sobie szukając wygodnego argumentu. Nie zawsze jesteśmy tego świadomi toteż szukając przyczyn swojej nieśmiałości, grzebiesz w wierze.
Samodoskonalenie jest bardzo ważne. No właśnie. A ludzie potrafią tłumaczyć, że "Bóg tak chce" każdą swoją słabość np. zdradziłem żonę, bo Bóg mi podsunął inną, oblałem egzamin, bo Bóg chciał, abym poszedł na imprezę, ludzie mnie unikają, bo Bóg chce, abym się izolował itp.

Poznawanie ludzi nie jest złem. Tak samo szukanie swojej życiowej partnerki, gdy jest się wolnym. Z kolei lęki złem już są, gdyż szkodzą Tobie. To taka choroba psychiki, tak jak choroba ciała. Mamy narzędzia do walki z tym co nam szkodzi, więc i powinniśmy dążyć do tego, aby nasze zdrowie, także te psychiczne było w dobrym stanie. Nieśmiałość jest uleczalna. Jej wpływy można zminimalizować, tylko potrzebna jest praca, czasem z specjalistą.

ufajacy napisał(a):
pewnych rzeczy nie mogę zrozumieć dlaczego nie mogę być szczęśliwy po mimo tego że pracuje nad sobą


Nieśmiałość z powietrza się nie bierze. Ma swoje źródła. Im lepiej poznasz swojego "wroga", tym będziesz silniejszy. Czasem jednak wizyta u specjalisty naprawdę wiele pomaga.

Gdyby Bóg miał chronić tą dziewczynę, to by dopilnował, aby za Ciebie nie wyszła ;). Po prostu podejdź do niej, poznaj ją i zobaczysz, czy coś z tego będzie czy nie. Jeżeli modlisz się o to, aby Twoje życie było zgodne z wolą Bożą, to i warto abyś zaufał Bogu. A zaufanie polega na tym, że będziesz walczył z swoimi lękami(wynikają z nieśmiałości) i żył metodą prób i błędów z wiarą, że Bóg zawsze sprowadzi Cię na właściwą ścieżkę :).


Pt sty 31, 2014 23:41

Dołączył(a): N sty 23, 2011 11:09
Posty: 916
Post Re: Bóg mnie nie kocha
YyyY sam Bóg mógłby ci powiedzieć witaj w klubie, bo o Jezusie jest napisane:

" Nie miał On wdzięku ani też blasku, aby na Niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał. "

Jezus nie był atrakcyjny fizycznie, a to oznacza jedno. Dla Boga w najmniejszym stopniu nie liczy się twój wygląd zewnętrzny. On cie stworzył dla siebie tak abyś jemu się podobała i twoje rozterki wynikają z tego, że ty ze swojej strony chcesz się może bardziej podobać ludziom niż jemu. Jest dla ciebie chyba tylko jedno lekarstwo. Skończyć z tym typem myślenia. Przestań szukać na siłę szczęścia dla siebie i w pełni żyj dla Boga. Pogódź się z tym jaki los ci Bóg wyznaczył, a odnajdziesz w tym szczęście i pokój ducha. W Królestwie Bożym ani się żenić nie będzie, an wychodzić za mąż. Żyj dla królestwa Bożego, a tak jak długo szukasz szczęścia w świecie, odbierasz sobie to szczęście jakim Bóg mógłby cię obdarzyć. Żyj tym co ci Bóg daje każdego dnia i pogódź się z tym.

Jeśli będzie ci chciał dać męża, to ci go da. Jeśli ma dla ciebie inny plan, to nie. A jeśli sądzisz, że Bóg ma jakikolwiek problem aby znaleźć ci męża bo nie jesteś atrakcyjna fizycznie, to nie znasz Boga. Ale jak ma ci go dać skoro ty z nim walczysz i kurczowo trzymasz się tego czego ty chcesz dla siebie? Poddaj się woli Bożej, bo to jest prawdziwe Chrześcijaństwo. Zrezygnuj z siebie, daj siebie Bogu i zobacz co on może uczynić z twym życiem.

Zresztą zobacz do czego doprowadziła cię gonitwa za tym, za czym goni ten świat. Czujesz się gorsza od innych, niekochana, niepotrzebna, jak nieudacznik życiowy, bez nadziei. I będzie jeszcze gorzej, bo na tym świecie liczy się to co zewnętrzne, więc zamiast starać się o to aby twoje zewnętrze jakoś lepiej wyglądało, zajmij się wnętrzem. W świecie może i będziesz może uważana za nic, ale nie u Boga.

"Ale Pan rzekł do Samuela: Nie patrz na jego wygląd i na jego wysoki wzrost; nie uważam go za godnego, albowiem Bóg nie patrzy na to, na co patrzy człowiek. Człowiek patrzy na to, co jest przed oczyma, ale Pan patrzy na serce."

Jak długo szukasz szczęścia w świecie tak długo świat cię będzie nagradzał niskim poczuciem wartości, rozterkami, przygnębieniem, beznadzieją. Szukaj u Boga a on cię nagrodzi pokojem w sercu, i radością, miłością.

"Starajmy się więc poznać, usilnie poznać Pana; że go znajdziemy, pewne jest jak zorza poranna, i przyjdzie do nas jak deszcz, jak późny deszcz, który zrasza ziemię!"

A co mówi nam pismo wdzięku i pięknie zewnętrznym?
" Kłamliwy [jest] wdzięk i marne jest piękno: chwalić należy niewiastę, co boi się Pana. "


Z Bogiem :)


Wt lut 11, 2014 7:09
Zobacz profil
Post Re: Bóg mnie nie kocha
YyyY poruszyłaś wiele wątków ale tak ogólnie odpisze ci, że tak jak któraś już tutaj pisała - dobry fryzjer - stylista i dobra wizażystka to podstawa gdy się nie jest samemu w stanie dobrać ubrań, makijażu i fryzury. Te 3 rzeczy są bardzo ważne - fryzura (od niej zależy jak wygląda twarz że tak to ujmę), makijaż (twarz) i odpowiedni ubiór (całe ciało). Dlaczego o tym pisze? Nie ty jedna masz taką figurę ani wygląd. Ja w swoim życiu widziałam już takie osoby, takie kobiety, odpowiednio uczesane, ubrane sprawiały że aż ja patrzyłam się z podziwem i zachwytem. To co kobiece podkreślone, to co zbędne schowane, cudo, malina :) Miałam koleżankę, a nawet dwie w podstawówce takie chłopczyce. Jedną ciężko było odróżnić że tak powiem szczerze od chłopaka, i właśnie jak ta zapuściła włosy na długie to aż nie mogłam jej poznać. Owszem figurę ma dalej toporna, nosi ciuchy sportowe ale te włosy sprawiają że jest tak kobieca, tak to jakoś ukobieciło jej twarz i całą ją że naprawdę, cudownie wygląda mimo tego że się nie maluje, przynajmniej tego jeszcze nie zauważyłam u niej a widujemy się co jakiś czas gdzieś przelotem ;) Bo tu ważna uwaga - makijaż tylko i wyłącznie musi być ODPOWIEDNI, UMIEJĘTNIE dopasowany, nałożony. Bo nie sztuką jest wypacykować się wszystkimi produktami do makijażu tylko sztuką jest zrobić to tak by podkreślić zalety a ukryć wady czyli np. jak sie ma małe wpadnięte oczka to nie malujemy tegoż oka grubą czarną krechą dookoła, nie dość że wygląda to koszmarnie brrrr to jeszcze ani nie upiększamy oka ani nie powiększamy tylko chowamy. Dążę do tego że i kolorystycznie i kształtowo trzeba to zgrac ze sobą wszystko. A piszę o tym, że sama kilka lat spędziłam na poznawaniu tajników makijażu ;) by stwierdzić że ok. pewne elementy mogę wprowadzić ale nie wszystko jest na moje zdolności, cierpliwość i zdrowie hehe :) Ale wiem jedno - nie ma co demonizować makijażu bo umiejętnie dobrany naprawdę podkreśla to co piękne np. duże oczy albo ślicznie wykrojone usta :)
Na koniec napiszę jeszcze jedną taką sprawę, takie podsumowanie - że jak już dobierzesz makijaż, ubiór, fryzurę (a jest wiele na złagodzenie męskiej twarzy, mówi ci to właścicielka kwadratowej twarzy a więc bardziej męskiej niż kobiecej ),jak wykosztujesz się na stylistę, wizaż, remanent szafy, bedziesz wyglądać cudownie, oszałamiająco, cud, miód i orzeszki może okazać się że.... to nic nie dało, dalej tak o sobie myślisz jak teraz. A czemu? Bo wszystko tkwi w twojej głowie. I tu masz problem - z kochaniem siebie i akceptowaniem. I wiesz, ja też tak miałam (no dobra czasem jeszcze mam chwile zwątpienia), zanim nie zrozumiałam że owszem nie mam wysokiej postawy, długich nóg modelki czy szczupłości (aczkolwiek dieta może wiele pomóc). Ale za to mam kobiece bioderka, pełniejsze uda takie odpowiednie ;) duże oczy, którymi każdy się zachwyca, a jak je wymaluje to cud miód i orzeszki :) Owszem nie znam się na wielu sprawach ale interesuje mnie większość tak po trochu, nie boję się pytać gdy czegoś nie wiem, nie rozumiem (faceci to lubią akurat ;)), mam swoje zdanie, owszem może nie mam jakiegoś wypasionego hobby ale kocham czytać książki a więc kolejna moja wartość ect. itd. itp. Rozpisałam się ale chce Ci Droga Koleżanko pokazać, że i Ty też tak możesz zrobić i zobaczyć jaka jesteś cudowna, wyjątkowa i ładna :) Bo nie wierze że nie ma nic w Tobie brzydkiego. Może włosy - gęste, bujne, o ślicznym naturalnym kolorze? Oczy? duże albo kocie, tajemnicze? Uszy? I nie śmiej się - niewielu może się pochwalić kształtnymi, pięknymi małżowinami usznymi. Może szyja? łabędzia - długa, zgrabna, arystokratyczna? Nos? arystokratyczny? ALbo usta? albo biust?..... Albo stopy - zgrabne, proste, wąskie? I tak mogę wymieniać i wymieniać ale to Ty musisz sie zastanowić co masz w sobie atrakcyjnego, ładnego i być z tego dumną. O inszych rzeczach nie napisze bo to Ty musisz się zdecydować co ciebie interesuje, z czego możesz być dumna, że znasz, że wiesz, jakie masz zainteresowania, hobby i być też z tego dumna. Bo na pewno jesteś wartościową, śliczną dziewczyną tyle tylko że tego nie odkryłaś :) a powinnaś :) bo dzięki temu będziesz szczęśliwa i śliczna :) bo sekret tkwi w tym, żeby się pogodzić z tym, że owszem nigdy nie będzie się modelką czy inszą pięknością ale dzięki pewnym zabiegom, trikom, zmianie myślenia i znalezieniu wartości w sobie, pokochanie siebie stanę się sama dla siebie i dla innych właśnie piękną osobą, a dla ukochanego królewną wartą wszystkiego co najlepsze.
P.S. Wiem, że to tak może wyglądać z boku ale myślisz że facet z lalunią u boku z którą nie porozmawia o niczym albo która na niego warczy bo jest bez makijażu, uśmiecha się gdy tylko czegoś chce może być szczęśliwszy od tego, który może ma mniej atrakcyjną dziewczynę ale która zawsze wita go uśmiechem, zawsze go wysłucha, pomoże, której nie straszny brud, trud i złamany paznokieć? ;) jak myślisz który jest na dłuższą metę szczęśliwy - ten który za może ładnie, ale tandetnie opakowane ciało i tylko za nie nie otrzymuje nic więcej czy ten który ma mniej atrakcyjniejszą dziewczynę ale od niej otrzymuje wszystko - i to co zewnątrz i to co wewnątrz, z którą pogada, z którą załatwi wszystko,nawet pomoc przy remoncie ciągnika bo brud, smar jej nie odstrasza? :)
I żeby nie było - nie jestem stereotypowa - jako paroletnia kasjerka chociażby mogłam zaobserwować różne różności, w tym takie cóś, że połączenie piękna solarka czy piękna lalusiowata paniusia plus inteligencja prawie się nie zdarzały, może z jakieś ogółem było ok. 1% także nie minęłam się ani stereotypowo nie pisałam powyżej :)


Wt lut 11, 2014 20:29
Post Re: Bóg mnie nie kocha
Cytuj:
" Nie miał On wdzięku ani też blasku, aby na Niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał. "

Jezus nie był atrakcyjny fizycznie, a to oznacza jedno.



Hej, hej... Login... nigdzie nie jest powiedziane że Jezus był nieatrakcyjny fizycznie, te słowa które przytaczasz to opis Jezusa umęczonego, gdzie na drodze krzyżowej jest opluty i sponiewierany, brudny, obrzucony nieczystościami i jego wygląd jest straszny.

Ale w/g objawień jest piękny i myślę że był mężczyzną wyróżniającym się także pod względem fizyczności.


Cytuj:
Jeśli będzie ci chciał dać męża, to ci go da. Jeśli ma dla ciebie inny plan, to nie. A jeśli sądzisz, że Bóg ma jakikolwiek problem aby znaleźć ci męża bo nie jesteś atrakcyjna fizycznie, to nie znasz Boga.



Czy Bóg jest Wielkim Swatem?


Śr lut 12, 2014 6:00
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 41 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL