Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn kwi 29, 2024 12:18



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 35 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
 Co robić w takiej sytuacji - problem w małżeństwie 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr sty 01, 2014 13:52
Posty: 95
Post Co robić w takiej sytuacji - problem w małżeństwie
Jesteśmy małżeństwem od 2 i pół roku, mamy półtoraroczne dziecko. Jesteśmy małżeństwem kościelnym, mieszanym - tzn ja jestem stroną wierzącą , a mój mąż - brał ślub, jako strona niewierząca. Chcemy mieć jeszcze dzieci, ale chcielibyśmy zacząć się starać za jakieś pół roku. Ja chciałabym stsosować NPR, ale mąz raczej nie rozumie potrzeby abstynencji w czasie płodnym. Poza tym twierdzi, że on już jest gotowy na drugie dziecko - ja natomiast jeszcze nie, chciałabym poczekać te pół roku. I w związku z tym pojawia się konflikt sumienia, jesli chodzi o współzycie w fazie płodnej. Ja bym nie chciała współzyc, mąz czasem chce. On mowi, ze jest gotowy na kolejne dziecko, ja jeszcze nie. Wiec jesli dochodzi do wspolzycia w fazie płodnej, to z mojej niejako inicjatywy uzywamy prezerwatyw. I co ja mam zrobic w takiej sytuacji? Bo moge sie powstrzymac od wspolzycia, ale jesli maz nalega to daje sie namowic, ale z uzyciem prezerwatywy.
Jaka jest tu moja wina moralna? Jakie inne rozwiazania tu mozna zastosowac? co radzicie?
Dziekuje za odp.


Śr sty 15, 2014 17:36
Zobacz profil
Post Re: Co robić w takiej sytuacji - problem w małżeństwie
Pogadać z mężem, bo to nie jest normalna sytuacja, że zmuszasz się do współżycia, bo "on chce". Nie jesteś jego własnością.


Śr sty 15, 2014 17:39
Post Re: Co robić w takiej sytuacji - problem w małżeństwie
Wiem, ze gaazkam na mnie nakrzyczy, ale co tam.

Na forum mamy wyszukiwarke.
search.php

I to cudowne narzedzie (regulamin zaleca stosowanie go przed zalozeniem nowego watku) wynalazlo mi takie, juz istniejace, tematy:
search.php?keywords=prezerwatywy&terms=all&author=&sc=1&sf=titleonly&sk=t&sd=d&sr=posts&st=0&ch=300&t=0&submit=Szukaj
Moze zajrzysz najpierw tam? Moze najdziesz juz cos dla siebie? bo o winie moralnej to my ci tutaj nic zowbowaizujacego nie powiemy. chyba o tym wiesz?


Śr sty 15, 2014 17:42
Post Re: Co robić w takiej sytuacji - problem w małżeństwie
@Kael, gdzie tam jest odpowiedź?

@sigmasigma
Jak naucza Pius XI:
Wie również doskonale Kościół święty, że nieraz jedna strona znosi raczej aniżeli popełnia grzech, zezwalając z ważnego naogół powodu, wbrew własnej woli, na naruszenie właściwego porządku. Strona ta jest w takim wypadku bez winy, byleby nie zapomniała o obowiązku miłości bliźniego i drugą stronę starała się od grzechu powstrzymać. Nie można i tych małżonków pomawiać o występek przeciw porządkowi przyrodzonemu, którzy z praw swoich w naturalny i prawidłowy sposób korzystają, chociaż się już potomstwa spodziewać nie mogą dla powodów naturalnych, czy to wieku, czy też innych jakichś ułomności. Małżeństwo bowiem i używanie go obejmuje jeszcze drugorzędne cele, jak wzajemną pomoc, wzajemną miłość i uśmierzanie pożądliwości. Do tych celów wolno małżonkom dążyć, jeśli tylko przestrzegają prawidłowości owego aktu i podporządkowują go celowi pierwszemu.
Źródło: http://www.nonpossumus.pl/encykliki/Piu ... bii/II.php

O tym, jaka jest Twoja wina moralna orzeka spowiednik.

Yarpen_Zirgin napisał(a):
Pogadać z mężem, bo to nie jest normalna sytuacja, że zmuszasz się do współżycia, bo "on chce". Nie jesteś jego własnością.

a mąż jest własnością żony?
Sytuacja jest trudna, gdy chodzi o sprawy seksualne, bo nieraz jest tak, że kompromisy są niezbędne. Zwłaszcza, gdy oboje mają różne temperamenty. Uważasz, że to mąż zawsze ma się podporządkować w tych sprawach kobiecie? Jego potrzeby są mniej ważne niż jej?


Śr sty 15, 2014 18:10
Post Re: Co robić w takiej sytuacji - problem w małżeństwie
@Val, tam jest np o prezerwatywie w malzenstwie.
Czyzbys wiedziala, jaka jest "wina moralna" sigmasigma? To jej napisz!
A do ksiedza to ja ja tez (posrednio) odeslalam!


Śr sty 15, 2014 18:23
Post Re: Co robić w takiej sytuacji - problem w małżeństwie
Kael napisał(a):
@Val, tam jest np o prezerwatywie w malzenstwie.
Czyzbys wiedziala, jaka jest "wina moralna" sigmasigma? To jej napisz!
A do ksiedza to ja ja tez (posrednio) odeslalam!

Nom. Odesłałaś. A ja przytoczyłam tekst encykliki, który wskazuje, że wina moralna nie musi być oczywista i podsumowałam, że od orzekania o winie jest ksiądz. Nic nie sugerowałam, że wiem jaka jest "wina moralna".
Wiem, że nie budzę u Ciebie sympatii, ale te wykrzykniki wskazują, że podejrzewasz mnie o niecne intencje :roll: . W Voodoo się nie bawię ;)


Śr sty 15, 2014 18:50
Post Re: Co robić w takiej sytuacji - problem w małżeństwie
Val napisał(a):
Yarpen_Zirgin napisał(a):
Pogadać z mężem, bo to nie jest normalna sytuacja, że zmuszasz się do współżycia, bo "on chce". Nie jesteś jego własnością.

a mąż jest własnością żony?
Sytuacja jest trudna, gdy chodzi o sprawy seksualne, bo nieraz jest tak, że kompromisy są niezbędne. Zwłaszcza, gdy oboje mają różne temperamenty. Uważasz, że to mąż zawsze ma się podporządkować w tych sprawach kobiecie? Jego potrzeby są mniej ważne niż jej?

Uważam, że jeżeli jedna strona nie ma ochoty (nie ważne czy żona czy mąż), to druga nie ma prawa jej zmuszać do seksu.


Śr sty 15, 2014 18:56
Post Re: Co robić w takiej sytuacji - problem w małżeństwie
A co w przypadku różnych temperamentów? Jej wystarczy seks raz na pół roku, a dla niego to zdecydowanie za mało? Ba- co w przypadku, gdy żona po urodzeniu dwójki dzieci odmawia współżycia na amen, wymaga od męża, aby razem z nią rozpoczął życie w celibacie?


Śr sty 15, 2014 19:06
Post Re: Co robić w takiej sytuacji - problem w małżeństwie
Po pierwsze, to celibat oznacza bezżenność, a nie brak współżycia. Po drugie, to w takim przypadku mąż/żona może próbować przekonać drugą stronę do zmiany zdania, ale mimo to nie ma najmniejszego prawa jej zmuszać do seksu.


Śr sty 15, 2014 19:08
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54
Posty: 1036
Post Re: Co robić w takiej sytuacji - problem w małżeństwie
;) malzenstwo ma tez swoje obowiazki wzgledem drugiej osoby..moze nie wchodzimy w nie wylacznie dla seksu..ale jest on istotny..co to znaczy zmuszac?...gwalcic?..zastraszac?...z pewnoscia nie--ale ile mozna prosic?--co powie ksiadz?..zapewne ze nie ma w tym jej winy,bo poprawne i zgodne relacje malzenskie sa wazne,a kazda ze stron swoje potrzeby i prawa ma


Śr sty 15, 2014 19:19
Zobacz profil
Post Re: Co robić w takiej sytuacji - problem w małżeństwie
Yarpen_Zirgin napisał(a):
Po pierwsze, to celibat oznacza bezżenność, a nie brak współżycia.

Według Słownika Języka Polskiego "celibat" oznacza:
1. «bezżenność duchownych w niektórych religiach»
2. «wstrzemięźliwość płciowa»

Oczywiście możesz podważać wiarygodność SJP, ale wypadałoby zaznaczyć, że go nie uznajesz. Nie rozumiem, dlaczego autorytarnie narzucasz mi pierwszą z możliwych definicji, a drugą arbitralnie wykluczasz.

Yarpen_Zirgin napisał(a):
Po drugie, to w takim przypadku mąż/żona może próbować przekonać drugą stronę do zmiany zdania, ale mimo to nie ma najmniejszego prawa jej zmuszać do seksu.

W omawianym przypadku nie wiemy, czy żona nie chce seksu, gdyż może chcieć, ale się powstrzymuje, bo jest to faza płodna. A że mąż nalega, to jest z prezerwatywą, bo nie chce zajść w ciążę. Nie chodzi tu o zmuszanie, ale przekonywanie małżonka, aby zrezygnował z naturalnej metody na rzecz innej, w tym przypadku na rzecz prezerwatywy. I jedna ze stron ma dylemat. Nie zawsze w takim przypadku żona ma grzech ciężki, bo zgadza się na współżycie z prezerwatywą. Zacytowałam fragment encykliki, który o tym mówi.

Akurat w przypadku, gdy jedna ze stron stosuje NPR bywa, że pojawia się frustracja małżonka lub ich obu i nie jest to dla nich prosta sytuacja, zwłaszcza gdy wskutek tego jedna ze stron namawia drugą, aby zastosowała nienaturalną formę antykoncepcji. Oboje chcą współżyć, więc tym trudniej odmówić. A relacja małżeńska to również sfera seksualna i o nią również trzeba dbać.


Śr sty 15, 2014 20:57
Post Re: Co robić w takiej sytuacji - problem w małżeństwie
Val napisał(a):
Yarpen_Zirgin napisał(a):
Po pierwsze, to celibat oznacza bezżenność, a nie brak współżycia.

Według Słownika Języka Polskiego "celibat" oznacza:
1. «bezżenność duchownych w niektórych religiach»
2. «wstrzemięźliwość płciowa»

Oczywiście możesz podważać wiarygodność SJP, ale wypadałoby zaznaczyć, że go nie uznajesz. Nie rozumiem, dlaczego autorytarnie narzucasz mi pierwszą z możliwych definicji, a drugą arbitralnie wykluczasz.

Dlatego:

celibat [łac. caelibatus ‘bezżeństwo’ < caelebs ‘nieżonaty’], dobrowolne wyrzeczenie się małżeństwa;
w Kościele katolickim obowiązuje duchownych oraz zakonników; w Kościele prawosławnym oraz w Kościele katolickim obrządku bizantyńsko-ukraińskiego tylko biskupów oraz zakonników; nie obowiązuje duchownych, którzy przeszli z Kościoła anglikańskiego i in. Kościołów do Kościoła katolickiego.


Hasło ze słownika, na które się powołałaś, podało też drugie, błędne znaczenie tego słowa.

Yarpen_Zirgin napisał(a):
Po drugie, to w takim przypadku mąż/żona może próbować przekonać drugą stronę do zmiany zdania, ale mimo to nie ma najmniejszego prawa jej zmuszać do seksu.

W omawianym przypadku nie wiemy, czy żona nie chce seksu, gdyż może chcieć, ale się powstrzymuje, bo jest to faza płodna.[/quote]
Tekst wyraźnie wskazuje, że nie bardzo chce.


Cytuj:
A że mąż nalega, to jest z prezerwatywą, bo nie chce zajść w ciążę. Nie chodzi tu o zmuszanie, ale przekonywanie małżonka, aby zrezygnował z naturalnej metody na rzecz innej, w tym przypadku na rzecz prezerwatywy. I jedna ze stron ma dylemat. Nie zawsze w takim przypadku żona ma grzech ciężki, bo zgadza się na współżycie z prezerwatywą. Zacytowałam fragment encykliki, który o tym mówi.

Akurat nie rozmawiam z Tobą o kwestii prezerwatywy.

Val napisał(a):
Akurat w przypadku, gdy jedna ze stron stosuje NPR bywa, że pojawia się frustracja małżonka lub ich obu i nie jest to dla nich prosta sytuacja, zwłaszcza gdy wskutek tego jedna ze stron namawia drugą, aby zastosowała nienaturalną formę antykoncepcji.

I tu jest właśnie problem, bo następuje łamanie woli i konieczność dogadania się między sobą.

Cytuj:
A relacja małżeńska to również sfera seksualna i o nią również trzeba dbać.

Wiesz, nie ucz faceta z dziewięcioletnim stażem małżeńskim czym jest sfera seksualna i czy trzeba o nią dbać.


Śr sty 15, 2014 21:16
Post Re: Co robić w takiej sytuacji - problem w małżeństwie
Yarpen_Zirgin" napisał(a):
Hasło ze słownika, na które się powołałaś, podało też drugie, błędne znaczenie tego słowa.

A jest błędne, bo Encyklopedia PWN nie podaje drugiego znaczenia? Skąd wiesz, że PWN się nie myli?

Yarpen_Zirgin napisał(a):
Tekst wyraźnie wskazuje, że nie bardzo chce.

Z powodów ideolo. A z powodów biologicznych? Dopuszczasz możliwość, że biologia "mówi tak", a ideologia "nie"?

Yarpen_Zirgin napisał(a):
I tu jest właśnie problem, bo następuje łamanie woli i konieczność dogadania się między sobą.

No właśnie. A Ty od razu rozstrzygnąłeś, że facet traktuje ją jak własność, mimo że nigdzie w tekście nie ma sugestii, że jak ona nie chce współżyć, to ją gwałci. Może tak się dogadali, że w fazie płodnej tylko z prezerwatywą, bo ona nie chce zajść w ciążę?
Yarpen_Zirgin napisał(a):
Wiesz, nie ucz faceta z dziewięcioletnim stażem małżeńskim czym jest sfera seksualna i czy trzeba o nią dbać.

Nic takiego nie robię. Przypominam, że nie dyskutuję o Twoim życiu seksualnym, jakbyś się jeszcze nie zorientował :roll: .


Śr sty 15, 2014 21:35

Dołączył(a): Śr sty 01, 2014 13:52
Posty: 95
Post Re: Co robić w takiej sytuacji - problem w małżeństwie
Dziekuje za wypowiedzi. Moze jeszcze raz wyjasnie: otoz maz nie zmusza mnie do wspolzycia w sensie gwałtu, ja - chętnie bym podjeła współzycie w dni płodne, tylko ze wzgledu na to, ze chce zyc zgodnie z nauka KK - powstrzymuje sie. Ja jeszcze chce poczekac z drugim dzieckiem , maz twierdzi,ze on jest juz gotowy na drugie. Ale maz nie rozumie katolickiego podejscia do seksu i w czasie plodnym np inicjuje pieszczoty itp. Jak ja mowie, ze wolalabym nie wspolzyc, bo sa płodne , to on mnie namawia i zacheca. Ja wtedy sie denerwuje i czesto konczy sie tak, ze co prawda seksu nie ma, ale zasypiamy obrazeni na siebie i pozniej dasamy sie az do momentu , gdy mozna wspolzyc, bo sa nieplodne, albo do momentu gdy po prostu godze sie na wspolzycie, ale z prezerwatywa. (godze sie tzn wyrazam zgodę, a nie ze jestem zmuszana, gwałcona itp.)


Śr sty 15, 2014 22:31
Zobacz profil
Post Re: Co robić w takiej sytuacji - problem w małżeństwie
@sigmasigma
bywają takie małżeństwa, gdzie strona wierząca korzystająca z prezerwatyw nie ma grzechu z powodów, jakie wymieniłaś(o tym stwierdza indywidualnie spowiednik). Po prostu w tym przypadku Twój małżonek ma grzech ciężki, a Ty nie.
Warto wyjaśnić sytuację w konfesjonale, podkreślić jaki jest stosunek do NPR Twojego męża, jak się oboje z tym czujecie itp. , możliwe że spowiednik stwierdzi, że nie ma w tym przypadku Twojej winy, gdyż jak już pisałam są takie małżeństwa.


Śr sty 15, 2014 22:46
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 35 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL