Witam!

Czy ktoś z was podjąłby się wytłumaczenia dlaczego stosowanie prezerwatyw w czasie seksu współmałżonków jest niewłaściwe, podczas gdy tzw. "kalendarzyk" (będący mimo wszystko metodą antykoncepcji) jest dopuszczalny? Nie rozumiem w pełni na czym polega różnica. Czy w obu przypadkach intencją nie jest zapobieganie ciąży, a różni je jedynie skuteczność?

Po pierwsze, to NPR nie jest metodą kalednarzykową. Po drugie, to zapraszam do lektury tego tekstu: Encyklika Humanae Vitae - w nim znajdziesz wyjaśnienie.

Dziękuję za odpowiedź. Przeczytałem tekst z linka jak również dowiedziałem się czym według definicji jest NPR (z zawodu jestem lekarzem i zgodnie z tym czego uczono mnie na studiach NPR jest metodą "kalendarzykową", tyle że kalibrującą się wobec pewnych dodatkowych zmiennych). Niestety nie znalazłem w przesłanym przez Ciebie tekście odpowiedzi na moje pytanie.

"Jeśli więc istnieją słuszne powody dla wprowadzenia przerw między kolejnymi urodzeniami dzieci, wynikające bądź z warunków fizycznych czy psychicznych małżonków, bądź z okoliczności zewnętrznych, Kościół naucza, że wolno wówczas małżonkom uwzględniać naturalną cykliczność właściwą funkcjom rozrodczym i podejmować stosunki małżeńskie tylko w okresach niepłodności, regulując w ten sposób ilość poczęć, bez łamania zasad moralnych, które dopiero co wyłożyliśmy".

Rozumiem że różnica pomiędzy prezerwatywami a naturalnym planowaniem rodziny nie dotyczy intencji (bo chodzi o niedopuszczenie do poczęcia), tylko jest jakaś inna. Proszę o pomoc. Z żoną nie chcemy mieć więcej niż trójki dzieci ponieważ nie sądzimy abyśmy mogli zapewnić takiej ilości potomstwa odpowiednie warunki do rozwoju, a jednocześnie nieodłączną częścią życia małżeńskiego jest dla nas seks. NPR jest obarczone sporym ryzykiem niepowodzenia. Czy w takiej sytuacji należy całkowicie zaniechać współżycia? Czy stosowanie prezerwatyw jest jednak dopuszczalne.

Warto poczytać inne wątki o NPR. Na przykład ten:

viewtopic.php?f=26&t=33215 - Wiedza o NPR:) z cyklu przychodzi baba do lekarza:)

I warto udać się na jakiś kurs NPR.

Kurs?
Nie wystarczy wiedza z biologii na poziomie podstawówki?

Dlaczego jednak KK poleca akurat tę metodę, a inne odrzuca- trudno jest powiedzieć. O ile jeszcze krytykę pigułki i IUD rozumiemy, to potępienie prezerwatywy trudno jest zrozumieć. Są jednak sprawy, które każdy rozstrzyga w swoim sumieniu.

Rojza, o tym, dlaczego Kościół odrzuca antykoncepcję, masz dokładnie napisane w encyklice, którą podlinkowałem parę postów wcześniej.

A ja proponuje nowemu forumowiczowi przeczytanie regulaminu, na ktory sie zgodzil i uzycie wyszukiwarki. To pozyteczne narzedzie (do uzywania ktorego uzytkownik sie zobowiazal) wyrzuca nam wiele tematow, w ktorych wlasnie o tym juz tu dyskutowano:
search.php?keywords=Prezerwatywy+a+antykoncepcja+naturalna&terms=all&author=&sc=1&sf=all&sk=t&sd=d&sr=posts&st=0&ch=300&t=0&submit=Szukaj

Ok, dziękuję za upomnienie. Przeczytałem kilka wątków i poważnie się przestraszyłem. Jestem osobą wierzącą, ale tkwiłem w niewiedzy. Czy to nie sprowadza miłości jedynie do spraw prokreacji? Jeżeli źle odczytałem treści postów na tym forum to proszę wyprowadźcie mnie z błędu, bo to naprawdę mną zatrzęsło! Uprawianie seksu w małżeństwie jest grzechem kiedy żona ma dni niepłodne?

A co z seksem po poczęciu dziecka?! Czy to też jest grzech?

Odpowiedź na te pytania masz równiez w encyklice Humanae Vitae, którą podobno przeczytałeś.

Wiem. Tak jak wynika to z mojej poprzedniej wypowiedzi mam świadomość jakich odpowiedzi na te pytania udziela Kościół. Ciągłe przesyłanie tego linka nie wnosi jednak do dyskusji nic. Moje pytanie brzmi: co Wy o tym myślicie?

Ja myślę to, co podaje Kościół.

Absolutnie nie. Nie wiem, skąd ten pomysł ale na pewno tak nie jest. Spokojnie można poprzestać na trójce dzieci (jeśli uznaje się, że tyle wystarczy) i nadal uprawiać seks.

Nie gniewaj sie - ale czy naprawde myslisz czy tylko podajesz co podaje kosciol ?

Myślę.