Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn kwi 29, 2024 6:07



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 67 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Prezerwatywy a antykoncepcja naturalna 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr mar 14, 2012 0:15
Posty: 473
Post Re: Prezerwatywy a antykoncepcja naturalna
DonMateusz napisał(a):
W "Miłości i Odpowiedzialności" jest napisane, że kobieta w akcie seksualnym ma być bierna. Zatem jak jakaś katoliczka weźmie sobie do serca pomysły przyszłego świętego leży jak kłoda a potem się dziwić, że problemy małżeńskie.

Kropczeka: Twój wpis w/w zdobywa złotą czcionkę. Ciekawe czy ktoś odpowie...

Papiez nic takiego nie pisze że kobieta ma być kłodą

btw. ten temat na tym forum był juz 1000 razy wałkowany wiec w sumie nie wiem co jescze mozna innego na ten temat napisać, jesli ktoś oczekuje odpowiedzi tak KK się myli antykoncepcja jest dobra no to raczej obecnie stanowisko KK jest inne i dla katolików obowiązujące no a co kto chce używać i stosować niech rozważa we własnym sumieniu

_________________
„Nie to jest miłością co czujesz, a to co postanawiasz.”


Śr kwi 09, 2014 18:16
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lip 13, 2010 13:04
Posty: 154
Post Re: Prezerwatywy a antykoncepcja naturalna
Ale pisze, że ma być BIERNA. Jak inaczej nazwać kobietę bierną w seksie???

_________________
[b]Złe termometry mówią mi, Że ty masz ciągle płodne dni[/b]


Cz kwi 10, 2014 9:05
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt kwi 04, 2014 8:25
Posty: 8
Post Re: Prezerwatywy a antykoncepcja naturalna
Kopereczko nie mam zielonego pojęcia co powinno robić w tych sytuacjach małżeństwo :D . Nie jestem Bogiem. I'm Simens.
Ale jak napisałaś na pewno starał bym się "rozeznawać". Bo wiem, że Bóg na pewno nie chce mojej ani niczyjej klęski żebym nie maił np. na chleb dla dzieci, albo moja żona wykończyła się podczas ciąży by spełnić obowiązek wiary lub by urodziła chore dziecko. Wiem że patrząc na problem na pewno nie zobaczę rozwiązania. Ale Bóg ma 1000 rozwiązań i NA PEWNO (Gwarantuję w 1000%) że je pokaże. Trzeba tylko "nadstawić ucha".
Ja po ludzku mogę sobie wykombinować rozwiązanie ale będzie ono krótkotrwałe.Bo przecież nie mam kasy zarabiam 2000 na rękę jak tu ktoś wspomniał w odrębnym wątku, nie mam jeszcze ładnego mieszkania, muszę się dorobić, czeka mnie wyjazd za granicę na 3 lata kontrakt, plus sytuacje o których wspomniałaś. Więc NPR będzie najlepsze. Popierane przez kościoł, ekologiczne, naturalne, żadnych stresów. Tylko czy te wszystkie przeszkody sa na prawdę przeszkodami??? Nie da się ich rozwiązać??? Nie ma innej drogi???
P.S.
Gdzie ja napisałem żeby nie uprawiać sexu?


Cz kwi 10, 2014 9:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 03, 2014 16:14
Posty: 240
Lokalizacja: nieciekawa
Post Re: Prezerwatywy a antykoncepcja naturalna
DonMateusz napisał(a):
Ale pisze, że ma być BIERNA. Jak inaczej nazwać kobietę bierną w seksie???

Dziwisz się że tak jest napisane?
W wątku o zniesieniu celibatu napisałem:
Cytuj:
Celibat duchownych ma bardzo duży plus. Eliminuje, bądź powinien, mężczyzn którzy mają normalny popęd seksualny. Preferuje się zaś mężczyzn bez popędu lub z bardzo słabym popędem seksualnym. Trudno nawet podejrzewać, że ktoś idzie do seminarium lub klasztoru kto wie, że nie wytrzyma lub będzie mu bardzo trudno żyć bez kobiety. Taki człowiek raczej zostaje świeckim.

Dzięki temu w Kościele jest spora grupa duchownych których spraw seksu nie bardzo rozumie bo sami nie mają z tym większego problemu, maja oczywiście za to wiele do powiedzenia wiernym na ten temat.
A potem powstają encykliki w stylu HUMANAE VITAE i pochodne dokumenty.


Zresztą czy jest napisane, że ma być bierna, czy nie, dla części kobiet współżycie w czasie niepłodnym to składanie ofiary mężowi na ołtarzu powinności małżeńskiej, bo żadnej przyjemności z tego nie mają.

_________________
Na forach dyscyplina intelektualna jest sztuką raczej nieznaną.


Cz kwi 10, 2014 9:50
Zobacz profil
Post Re: Prezerwatywy a antykoncepcja naturalna
Otodox napisał(a):
Zresztą czy jest napisane, że ma być bierna, czy nie, dla części kobiet współżycie w czasie niepłodnym to składanie ofiary mężowi na ołtarzu powinności małżeńskiej, bo żadnej przyjemności z tego nie mają.

Smutnie i ledwo mieszczące się w mojej rzeczywistości :-( Być może zabrzmię naiwnie, ale choć się staram trudno mi zrozumieć podejście do seksu, w którym jedna ze stron jest kompletnie nie zainteresowana, ale się "poświęca". Trudno mi to nazwać dobrą relacją seksualną i dobrą komunikacją, a już samo pojęcie powinności małżeńskiej i składaniu jej na ołtarzu to kosmos, jak gwałt, który - w trakcie - z poświęcenia przestaje nim być, bo choć chęci nie ma, to zgoda się jednak pojawia. Nie mówiąc już o tym, kto czerpie przyjemność z relacji seksualnej z osobą, która męczeńsko /czy bohatersko na jedno wychodzi/ się poświęca i jest dość oczywiste, że takich samych profitów jak strona inicjująca nie otrzymuje i jak mamy patrzyć na taką osobę.

@Simens
Zawsze jest inne wyjście i nawet kiedy ciąża zagraża zyciu matki można olać zagrożenie i stwierdzić, że jakoś będzie. Można nie wyjeżdżać, można nie inwestować w lokum, a mieszkać w takich warunkach jak ja. Zawsze jest inna droga. Tylko świadomie podjęta decyzja (a taką powinna być decyzja o rodzicielstwie w danym miejscu i czasie) jest podejmowana na zasadzie analizy wszystkich aspektów. I to do danej osoby należy ocena sytuacji. Zaś uprawianie seksu /zgodnie z katolickimi wymogami/ bez jakichkolwiek prób planowania rodziny, z myślą jakoś to będzie jest raczej synonimem bycia wyraźnym i nieprzewidującym lekkoduchem. Jasne, nie pozwolimy dzieciom umierać z głodu, zawsze się pomoże, ale zwykle jest tak, że pomagać mogą ci, którzy sami swojego zdrowego rozsądku nie odłożyli na półkę. Tak samo w sytuacji w której w imię zaufania w boży plan ktoś całkiem na zimno przyjmuje ryzyko osierocenia własnego dziecka i z lekkością ducha sobie myśli "ktoś wychowa". Jasne, że tak, ale czy to naprawdę takie rozsądne?
Jeżeli stoisz na stanowisku, że antykoncepcja i metody planowania rodziny są be to logicznym wydaje się, że jedyną alternatywą zachowania zdrowego rozsądku jest brak seksu. Przy czym seks rozumiem tu bardzo wąsko, przyjmując, iż w tej rozmowie mówimy o perspektywie katolickiej (czy ogólnie religijnej). A więc np. seks oralny czy jakiekolwiek inne formy, choć w moim pojęciu jak najbardziej są "samodzielnym seksem" (i są ok) w ramach katolicyzmu raczej takie nie są. Ludzie posiadający przynajmniej niewielki popęd seksualny będą cierpieć tłumiąc swoje potrzeby i chęci sprawienia przyjemności osobom, które kochają, zaś sama relacja seksualna może mieć również inne konsekwencje niż prokreacja, może być na przykład więziotwórcza, łagodzić stres i napięcia, budować intymność, czy być po prostu świetną zabawą i dostępną przyjemnością.
Stąd reakcje nieco "alergiczne" na twoje posty, bo z jednej strony piszesz jak coś jest ZŁE, a z drugiej strony "nie mam pojęcia co ktoś ma zrobić" /w domyśle jego problem/.


Cz kwi 10, 2014 10:16
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Prezerwatywy a antykoncepcja naturalna
Zaznaczam Simens, że Kościoł Katolicki stosowanie NPR dopuszcza. Sytuacje w których zastosować pozostawia sumieniu małżonków. To oni odpowiedzą przed Bogiem czy odkładali decyzję o dzieciach naprawdę z rozsądku, czy z wygodnictwa. To oni powinni te decyzje przemodlić.
Więc jeśli ktoś uważa że KK nie dopuszcza nigdy stosowania NPR jest w sprzeczności z nauką KK (!!) i niech sobie to przemyśli.
We wspólnocie w której jestem na 5 małżeństw przypada okrągła 20-tka dzieci. (1x3, 1x5, 3x4). Ciekawe jest to że wszystkie albo prawie wszystkie te dzieci z tego co wiem są "planowane". Jak widać są małżeństwa chrześcijańskie, zaangażowane w Kościele, które rozeznając w sumieniu że Bóg wzywa ich żeby przyjęli jeszcze jedno, jeszcze dwoje dzieci, sami, świadomie otwierają się na to wezwanie, równocześnie biorąc pod uwagę aspekty zdrowotne, życiowe, związane z pracą- tak aby dobrze wybrać czas.
Czy to nie jest model optymalny??
No i ja z wyrazami współczucia dla tych kobiet które tak płytko podchodzą do seksu że współżycie w czasie niepłodnym to dla nich starszna ofiara :roll: . Sama nigdy jeszcze takiej nie spotkałam w życiu, ale kto wie, kto wie.... :)
Bo dla wielu kobiet które znam współżycie w czasie płodnym jest nie do przejścia, bo np mają malutkie dziecko, albo dopiero co przeszły ciężką ciążę i poprostu i po ludzku boją się kolejnej, więc w dni płodne nie ma bata żeby miały ochotę:)

_________________
Ania


Cz kwi 10, 2014 11:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 03, 2014 16:14
Posty: 240
Lokalizacja: nieciekawa
Post Re: Prezerwatywy a antykoncepcja naturalna
kropeczka_ns napisał(a):
No i ja z wyrazami współczucia dla tych kobiet które tak płytko podchodzą do seksu że współżycie w czasie niepłodnym to dla nich starszna ofiara :roll: . Sama nigdy jeszcze takiej nie spotkałam w życiu, ale kto wie, kto wie.... :)
Spotkałaś albo nie spotkałaś, tyle że o tym nie wiesz. Zresztą mało kto się z tym afiszuje, bo chwalić się nie ma czym, a nikt tak na prawdę nie wie jaka jest skala problemu.

Tak samo nie wiadomo ile osób stosuje tylko i wyłącznie NPR.
W odpowiedzi na ankietę przedsynodalną okazało się większość badanych katolików (niemieckich, szwajcarskich,belgijskich) zna naukę kościoła o antykoncepcji ale ją ignoruje.
Ankieta nie była robiona w Polsce, wiec nie wiadomo jak jest u nas. Wcale bym się nie zdziwił gdyby było podobnie.

_________________
Na forach dyscyplina intelektualna jest sztuką raczej nieznaną.


Cz kwi 10, 2014 12:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt kwi 04, 2014 8:25
Posty: 8
Post Re: Prezerwatywy a antykoncepcja naturalna
@kropeczka_ns
Z tego wynika że najlepszą antykoncepcją jest posiadanie "wystarczającej" ilości dzieci.I nie ma bata że po przekroczeniu pewnej magicznej liczby będziemy mieli ochotę na więcej ;)
A jak ma się to z Twojego doświadczenia?

@Breta
Czemu zakładasz że nakłaniam do bezmyślnego uprawiania seksu?
Dla czego seks czy też pieszczoty oralne są zakazane w katolicyzmie? Jest jakaś encyklika która o tym mówi? Wybacz ale nie znam się akurat na tym.

Cytuj:
Ludzie posiadający przynajmniej niewielki popęd seksualny będą cierpieć tłumiąc swoje potrzeby i chęci sprawienia przyjemności osobom, które kochają, zaś sama relacja seksualna może mieć również inne konsekwencje niż prokreacja, może być na przykład więziotwórcza, łagodzić stres i napięcia, budować intymność, czy być po prostu świetną zabawą i dostępną przyjemnością


Przepraszam, ale tak pokrętnej logiki dawno nie słyszałem. :D

Widzę że tutaj jeśli ktoś ma inne poglądy niż "jedynie słuszne" jest skazany na alergię tu piszących.


Cz kwi 10, 2014 18:10
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr mar 14, 2012 0:15
Posty: 473
Post Re: Prezerwatywy a antykoncepcja naturalna
Nie pisze że ma być bierna a że jest raczej bierną ponieważ stosunek może się odbyć nawet wbrew jej woli.


"Natomiast stosunek seksualny, współżycie płciowe mężczyzny i kobiety, nie da się pomyśleć bez aktu woli, i to zwłaszcza ze strony mężczyzny. Nie chodzi tu tylko o samą decyzję, chodzi także o fizjologiczną możność odbycia stosunku, do czego mężczyzna nie jest zdolny w stanach wyłączających jego wolę, np. we śnie czy nieprzytomności. Z natury samego aktu wynika, że mężczyzna gra w nim rolę czynną, on ma inicjatywę, podczas gdy kobieta jest stroną raczej bierną, nastawioną na przyjmowanie i doznawanie. Wystarczy jej bierność i brak sprzeciwu tak dalece, że akt płciowy może się odbyć nawet poza udziałem jej woli - w stanie wyłączającym całkowicie jej świadomość, np. w nieprzytomności, w śnie, w omdleniu. W tym znaczeniu współżycie seksualne zależy od decyzji mężczyzny. Ponieważ zaś decyzja ta bywa wywołana jego podnieceniem seksualnym, któremu może nie odpowiadać analogiczny stan u kobiety, stąd rodzi się zagadnienie o dużym znaczeniu praktycznym, i to zarówno lekarskim, jak i etycznym. "




współczuje kobiecie męża jesli żadnej przyjemności z tego nie ma, a stosunek jest dla niej ofiarą, jeśli kobieta czuję że facet chce jej ciała tylko dlatego żeby zaspokoić żądze a o jej przyjemnośc nie dba i zasypia 2 minuty po wszytkim, to nie dziwię się że jest temu niechętna i robi to z przymusu. Wszak przyjemność kobiety w dużej mierze zależy od partnera. Poza tym kobieta ma się czuć kochana i adorowana a nie moze odczuwać że mąż chce tylko jej ciała dla zaspokojenia

_________________
„Nie to jest miłością co czujesz, a to co postanawiasz.”


Cz kwi 10, 2014 18:17
Zobacz profil
Post Re: Prezerwatywy a antykoncepcja naturalna
Simens napisał(a):
@Breta
Czemu zakładasz że nakłaniam do bezmyślnego uprawiania seksu?
Dla czego seks czy też pieszczoty oralne są zakazane w katolicyzmie? Jest jakaś encyklika która o tym mówi? Wybacz ale nie znam się akurat na tym.

Cytuj:
Ludzie posiadający przynajmniej niewielki popęd seksualny będą cierpieć tłumiąc swoje potrzeby i chęci sprawienia przyjemności osobom, które kochają, zaś sama relacja seksualna może mieć również inne konsekwencje niż prokreacja, może być na przykład więziotwórcza, łagodzić stres i napięcia, budować intymność, czy być po prostu świetną zabawą i dostępną przyjemnością


Przepraszam, ale tak pokrętnej logiki dawno nie słyszałem. :D

Widzę że tutaj jeśli ktoś ma inne poglądy niż "jedynie słuszne" jest skazany na alergię tu piszących.


Też się nie znam osobiście, przecież nie jestem katoliczką, wiedzę zaczerpnęłam od innych i wedle tego co już było wałkowane na forum oficjalnie dozwolone są inne pieszczoty o ile nie zastępują one tradycyjnego stosunku.
Tradycyjny stosunek oznacza możliwość ciąży, zaś jeśli ta jest z jakiś powodów niepożądana, a antykoncepcję i metody planowania rodziny też wytniemy z równania to zostaje celibat. Taki pełny, bo wg katolicyzmu masturbacja też jest be. Proste równanie, kilka zmiennych. Mam wrażenie jednak, że się nie rozumiemy, być może zupełnie nie mogę zrozumieć tego co chcesz przekazać. Możesz opisać Twoją wizję tak krok po kroku jak wg Ciebie to wygląda?


Nie rozumiem o co chodzi z pokrętną logiką. Ludzie o statystycznym libido, gdy bedą czuć dysonans poznawczy z regułami własnego wyznania będą nieszczęśliwi, nie tylko z racji braku seksu, ale i z racji konfliktu sumienia. To, że seks daje ludziom więcej niz potencjalne potomstwo to chyba nie muszę mówić, bo fakt to znany współczesnej seksuologii na tak podstawowym poziomie, że trudno tu dyskutować. Jeżeli cały system zasad narzuconych plus zdrowy rozsądek czy osobiste wybory (brak chęci prokreacji) sprawią, że bez wyrzutów sumienia nie można realizować potrzeb seksualnych w związku, frustracje są naturalną konsekwencją. Tym samym NPR i ta kombinatoryka mniej jest nastawiona na aspekty religijne, a bardziej na to, żeby małżonkowie katoliccy nie tonęli w seksualnej frustracji z jednej strony, a nie porzucali rygorystycznego systemu z drugiej - to moja osobista i subiektywna refleksja. jest jeszcze trzeci wynik - czyli będzie co ma być - tego już w ogóle nie analizuję, bo małżonkowie podobno mają być dojrzali.


Cz kwi 10, 2014 18:31

Dołączył(a): Pt kwi 04, 2014 8:25
Posty: 8
Post Re: Prezerwatywy a antykoncepcja naturalna
Droga Breto, jeśli ktoś chce zaspokoić swój popęd seksualny, a nie może to cierpi z tego powodu. A nie z tego powodu, że nie może komuś sprawić przyjemności ;)Twoja logika jest rozbrajająca. Gdzie tego uczą? Generalnie jak to ujelaś prokreacji towarzyszy teoretycznie wiele przyjemnych uczuć które wymieniasz. Jednak jak to już stwierdziła przedmówczyni kropeczka_ns nie zawsze ma miejsce.
Drugiej części twojej wypowiedzi nie rozumiem w ogóle. Proszę pisz prostym językiem bez zawiłości. Jestem prosty chłop ze wsi.
Czy coś chcę przekazać? To że są przypadki gdy NPR niczym się nie rożni od innych metod, lub jak to w wątku prezerwatywy. Wszystko zależy od okoliczności. Myślę, że większość małżeństw zanim opanuję metody NPR dorobi się statystycznie :D 2 oczywiście planowanych maluchów. Ponadto są przypadki że kobieta nie ma regularnego cyklu więc wszelkie metody badawczo pomiarowe nie zdadzą egzaminu. Oczywiście statystycznie :D jest to rzadkość.Biorąc pod uwagę czysto ludzkie podejście będą sytuacje zagrożenia zycia w których prezerwatywa bedzię wręcz wskazana a NPR czystą głupotą. Jednak to czego mi brakowało w tej chrześijanskiej dyskusji jest fakt że oprócz odpowiedzialności, świadomego wyboru i podejmowania decyzji w ogole ale to w ogole nikt nie bierze pod uwagę Tego kótry jest dawcą życia i wszelkiego błogosławieństwa w życiu.


Cz kwi 10, 2014 20:37
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 03, 2011 8:17
Posty: 2586
Post Re: Prezerwatywy a antykoncepcja naturalna
Otodox napisał(a):
Zanin poczytacie sobie ww encyklikę proponuje zapoznać się z kulisami "przepchnięcia" jej przez papieża Pawła VI wbrew woli części, a może nawet większości kardynałów.

http://didaskalos.pl/maarta/sobor-watykanski-ii-a-kwestia-antykoncepcji/

Zapoznałam się no i....jakoś nie widzę sensacji. ;)


Cz kwi 10, 2014 20:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Prezerwatywy a antykoncepcja naturalna
Cytuj:
@kropeczka_ns
Z tego wynika że najlepszą antykoncepcją jest posiadanie "wystarczającej" ilości dzieci.I nie ma bata że po przekroczeniu pewnej magicznej liczby będziemy mieli ochotę na więcej ;)
A jak ma się to z Twojego doświadczenia?

rzadko dzielę się osobistym doświadczeniem ;) ale powiem ogólnie. Ma się odwrotnie. Ja mam czworo dzieci. Najmłodsze to bliźniaki - wcześniaki urodzone z mocno patologicznej i zagrożonej ciąży, okupione obawami, długim pobytem w szpitalu, oczywiście cięciem cesarskim. Ta moja ciąża jak najbardziej była "nieprzypadkowa" ;) planowana po 6 letniej przerwie z wykorzystaniem NPR. Sama myśl że po tym co przeszliśmy miałabym korzystać z okresu płodnego jest dla mnie porażająca. Umarłabym chyba najpierw. Serio.
A tematem problemów ze współżyciem w okresie niepłodnym zajmuje się dosyć obszernie ojciec Knotz w książce (m.in) "Seks jakiego nie znacie" . Można poczytać, warto.
Nie należy zapominać że u kobiety kwestie seksualne sa bardzo mocno powiązane z psychiką, emocjami, nastrojem, nastawieniem a mniej z fizjologią. I pewnie tu leży rozwiązanie.
A co do tego że wiele małzeństw katolickich czasem sięga po prezerwatywę- wiem, jasne, to prawda. Nie oceniam, nie komentuję tego. Są sytuacje kiedy NPR jest bardzo trudne (jak choćby okres poporodowy). Jestem daleka od oceniania czy to grzech lekki, ciężki, średni czy jakikolwiek. Nie mnie oceniać czyjeś sumienie. Pan Bóg widzi ludzkie intencje, widzi całość sytuacji.

_________________
Ania


Pt kwi 11, 2014 9:51
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt kwi 04, 2014 8:25
Posty: 8
Post Re: Prezerwatywy a antykoncepcja naturalna
Aniu chylę czoła przed Tobą i całuje twoje dłonie :comk2: i wręczam bukiet róż :bukiet:
Matki takie jak Ty powinny dostawać odznaczenie Państwowe za odwagę i cierpliwość.
Masz zdecydowaną rabacje w tej kwestii zdecydowanie kobiety mają więcej do powiedzenia bo to one przeżywają trudy związane z poczęciem i porodem. Znam takich co jak kobieta rodziła to tak się cieszyli że flaszkę za flaszką rozpijali a do szpitala wiozła sąsiadka. Też żaden mężczyzna nie ma zielonego pojęcia co czuje kobieta która np. ma urodzić kolejne np. 6 dziecko, straciła dziecko lub dowiaduje się, że dziecko które się urodzi będzie niepełnosprawne.
Pisząc o prezerwatywie miałem na myśli sytuacje zagrożenia życia. np. kobieta chora na raka, lub w stanie przewlekłej choroby która uniemożliwia donoszenie ciąży. Poza tym ciągnąc dalej wątek jak się bedzie miała sytuacja osób kóre z różnych względów nie są na tyle sprawne umysłowo by przyswoić i stosować metody NPR (chodzi o np. o osoby w pewnym stopniu niepełnosprawne fizycznie czy psychicznie, lub takie które żartobliwie mówiąc miały zawsze dwóje z biologii i nic nie trybią w tej kwestii) W tej kwestii nie ekspertów a temat zamiatany jest pod dywan.


Pt kwi 11, 2014 10:48
Zobacz profil
Post Re: Prezerwatywy a antykoncepcja naturalna
Simens napisał(a):
Droga Breto, jeśli ktoś chce zaspokoić swój popęd seksualny, a nie może to cierpi z tego powodu. A nie z tego powodu, że nie może komuś sprawić przyjemności ;)Twoja logika jest rozbrajająca.

Dlaczego wykluczasz "seksualny altruizm" przy okazji chętki na zaspokojenie własne, zwłaszcza, że przecież cały czas rozmawiamy w tym temacie nie o jednostce (tu bym mogła się ewentualnie przychylić), a o osobach w związku (katolicyzm zaklada, że jak seks to tylko w dwoje i po ślubie) ?
Ja tak mam, jak również mój partner i praktycznie wszyscy moi znajomi, nie jesteśmy związani z żadną wiarą. Własny popęd seksualny to jedno, chęć realizowania go z kimś to sprawa towarzysząca. Jasne, zawsze możemy sobie go zrealizować sami, masturbacja nie jest tabu w moim środowisku. Ale jeśli ja np. chciałabym się kochać z moim partnerem, to nie tylko dlatego,że potrzebuję rozładowania i zaspokojenia popędu (to pikuś i jestem samodzielna), ale to co czuję to chęć dzielenia tego z nim (seks) i danie mu przyjemności jest dla mnie tak samo ważne jak jej otrzymanie.
Teraz analogia do katolickiego małżeństwa - mój partner ma aktualnie przymusowy celibat (całkowity), ze względu na drobny wypadek, a w konsekwencji uraz mechaniczny (nawet erekcja jest bolesna). Ja cierpię, bo choć moje potrzeby moge sobie realizować sama, to mój partner jest całkowicie wykluczony, każda forma seksu odpada (nawet oralny z nim w roli czynnej, czy petting), bo dla niego i tak będzie to fizjologicznie bolesne. Cierpię też dlatego, że seks jest dla mnie nie tyle realizacją MOICH potrzeb, ale też realizacją mojej potrzeby sprawienia mu przyjemności. On także cierpi, bo ani nie może rozładować własnego napięcia, ani nie może realizować potrzeby seksu ze mną. To jest równoważne. Tak samo, jeśli ja ze względów medycznych jestem "wyłączona z obiegu", to mój partner też cierpi z tego powodu, ale powodem nie jest to, że sobie nie "pobzyka" (sam się może zaspokoić), ale to, że nie przeżyjemy tego razem i nie da mi przyjemności.
Mimo mojej dość promiskuistycznej natury nie zdecydowałabym się na seks z kimś, kto w nim upatruje tylko zaspokojenia swojego popędu seksualnego (rączek mu nie urwało, więc nie jestem niezbędna), albo upatrywał/a w nim transakcji wiązanej. Tak samo nigdy nie potraktowałabym partnera/partnerki seksualnej w ten sposób, bo cierpiałabym w sytuacji, gdy sama odczuwam spełnienie, a nie mogę go dać. W takiej sytuacji wolę zrezygnować z seksu z kimś na rzecz własnych działań, a komuś poświęcić czas na inne sprawy.
Ale każdy podchodzi do tego inaczej. W moim środowisku takie podejście jest powszechne i jest podstawą dobrych relacji seksualnych, odrabianie seksualnej pańszczyzny jest wykluczone, niezależnie od płci. Faktem jest jednak, że ani ja, ani te osoby nie odczuwamy presji ze strony np. religii, stąd u nas modele mogą być inne, gdyż samo zaspokojenie własne może płynąć z masturbacji, a u katolików nie.
Mam nadzieję, że wytłumaczyłam odpowiednio swoje stanowisko.


Simens napisał(a):
Gdzie tego uczą?

Podczas omawiania zagadnień z budowania relacji seksualnej. jest to oczywiście jeden z modeli, który można przyjąć, nie oznacza to więc, że jest to jedyny normatywny model. Są ludzie, którzy lubią model transakcji wiązanej, zwykle sprawdza się u osób, które mniejszy nacisk kładą na relację. Można też się doteoretyzować na podstawie różnych poważnych czy poradnikowych publikacji. Co ciekawe bardzo dużo zdobyłam wiedzy na ten temat i dużo zrozumiałam, czytając publikacje na temat realizacji związków poliamorycznych, gdyż tam te aspekty są o wiele bardziej widoczne i narażone na perturbacje, więc trzeba być nieco bardziej ostrożnym, empatycznym, altruistycznym itd. - dla bezpieczeństwa relacji i komfortu każdej osoby.

Simens napisał(a):
Generalnie jak to ujelaś prokreacji towarzyszy teoretycznie wiele przyjemnych uczuć które wymieniasz. Jednak jak to już stwierdziła przedmówczyni kropeczka_ns nie zawsze ma miejsce.
Drugiej części twojej wypowiedzi nie rozumiem w ogóle. Proszę pisz prostym językiem bez zawiłości. Jestem prosty chłop ze wsi.


Owszem, to czysta biologia. Płaszczyzna pierwsza.
Płaszczyzna 1 i 1/2 - osobiste preferencje dot. tego kiedy gdzie w jaki sposób(np. te wspomniane kobiety, które satysfakcję z seksu czerpią tylko w okresie "zagrożonym" ciążą)
Płaszczyzna 2 - własne przekonania i światopogląd (są osoby, które seks oralny uważają za obrzydliwy "bo tak" i to też trzeba uszanować), naciski społeczne, własne zasady (np. nie uprawiam seksu, jeżeli nie sprawi mi to przyjemności/ nie mogę go dać komuś - jak u mnie), planowanie rodziny.
Płaszczyzna 3 - siatka zaleceń i ograniczeń wynikających z religii

W rzeczywistości to się spłaszcza do jednej płaszczyzny, gdzie te powyższe się NAKŁADAJĄ.
Jeżeli na czystą biologię nałożymy przekonanie, że antykoncepcja jest be (npr też), na to osobiste preferencje (chęć na seks uzależniona od cyklu), na to np. czyjąś b. dokładną wykładnię religijną (można stosować inne pieszczoty, pod warunkiem zakończenia wszystkiego standardowym stosunkiem), fakt, iż w ciążę z róznych względów nie chce się zajść itd. to zależnie od zmiennych mamy rózne rozwiązania, również te, które oznaczają celibat, a ponieważ masturbacja u katolików odpada, to o ile spełnienie nie nastąpi samoczynnie, nie nastąpi w ogóle. Jeżeli ktoś jeszcze jest empatyczny i nieegeoistyczny i seks w małżeństwie nie oznacza tylko własnego orgazmu, dzięki ciału innej osoby, cierpi nie tylko za siebie, ale też z racji nie możności dania przyjemności komuś. Frustracje na całego.
Pisanie w sposób - przecież nie zawsze dochodzi do zapłodnienia - jest potwornym spłaszczeniem wszystkich elementów. Kropeczka np. już ma za sobą takie przeżycia, że raczej nie zdecyduje się na jakiekolwiek "nie zawsze dochodzi" i nawet jeśli tego nie zwerbalizuje, to i tak będzie stosować npr, bo zagrożenie zdrowotne przy ciąży jest za duże. Jeżeli pechem taka kobieta odczuwa chęć na zbliżenia tylko w okresie płodnym, to zapewniam Cię, że chcąc pozostać wierna zasadom religii prędzej zrezygnuje z seksu niż zaryzykuje, choć przecież nie oznacza to, że znikną jej potrzeby seksualne, które będzie tłumić, co da frustracje. Życie nie jest proste, zwłaszcza dla osób racjonalnych i chcących żyć w zgodzie ze światopoglądem.

Jeżeli chcesz analogii, to wyobraź sobie, że ja, jako weganka, jestem np. w schronie z mielonkami w puszce. Nie mogę wyjść, ani jeść czegoś bezmięsnego. Muszę wybrać - albo poświęcam siebie i nie jem, albo jem, ale czuję dysonans między moim światopoglądem, a rzeczywistością w której się znalazłam i gdzie zasady są inne. Czując chęć przeżycia oczywiście nie będę wybrzydzała, czy to mielonka, szczur czy mech ze ścian, ale nie oznacza to, że nie będę czuła kaca moralnego z tyłu głowy, albo będę czerpała radość z tego jedzenia. A przecież jedzenie może pełnić też inne funkcje niż tylko ratowanie od śmierci.
Kobiety o których tu mówimy znajdują się właśnie w takiej pułapce - cokolwiek nie zrobią, coś naruszą, niezależnie czy to będą zasady religijne, czy ich własne. Dodatkowo, będąc empatyczne i w związku, też będą cierpieć, że cały zespół powodów uniemożliwia i danie przyjemności partnerowi.
NPR jawi się tu więc jako coś, co pozwala żyć we względnym komforcie psychicznym.
Ciężko mi wytłumaczyć to inaczej, mam taki styl pisania i naprawdę bardzo przepraszam, ale nie potrafię inaczej przelać mysli na ekran. Jeżeli znów piszę bardzo zawile, bardzo przepraszam.



Simens napisał(a):
Czy coś chcę przekazać? To że są przypadki gdy NPR niczym się nie rożni od innych metod, lub jak to w wątku prezerwatywy.


Zgadzam się w 100%, nawet uważam (moja subiektywna opinia), że to to samo. Ale mi łatwo tak mówić, bo ja na płaszczyźnie religijnej własnego seksu nie rozpatruję. Jestem w stanie jednak zrozumieć osoby, które się z tym nie zgadzają, bo u nich stawka jest inna i to ich życie i sami dobierają wszystko tak, żeby nie czuć dysonansów.

Simens napisał(a):
Wszystko zależy od okoliczności. Myślę, że większość małżeństw zanim opanuję metody NPR dorobi się statystycznie :D 2 oczywiście planowanych maluchów. Ponadto są przypadki że kobieta nie ma regularnego cyklu więc wszelkie metody badawczo pomiarowe nie zdadzą egzaminu. Oczywiście statystycznie :D jest to rzadkość.Biorąc pod uwagę czysto ludzkie podejście będą sytuacje zagrożenia zycia w których prezerwatywa bedzię wręcz wskazana a NPR czystą głupotą. Jednak to czego mi brakowało w tej chrześijanskiej dyskusji jest fakt że oprócz odpowiedzialności, świadomego wyboru i podejmowania decyzji w ogole ale to w ogole nikt nie bierze pod uwagę Tego kótry jest dawcą życia i wszelkiego błogosławieństwa w życiu.

Nieregularny cykl nie jest przy współczesnych narzędziach już takim problemem, choć dla mnie i tak byłby zbyt dużym zagrożeniem (dzieci nie planuję nigdy). Osobiście uważam, że należy najpierw opanować metody, a potem stosować i to prawidłowo, niezależnie czy mówimy o npr czy regularnym braniu tabsów, czy prawidłowym zakładaniu prezerwatywy, to jest podstawa. Jak ktoś się dorabia dzieci, zanim opanuje metody planowania rodziny, to dla mnie postępuje niedojrzale. Najpierw nauka.
Poza tym nie możemy tak z góry oceniać czyjejś sytuacji, bo dla niektórych zagrożenie życia w przypadku ciąży jest obwarowane takim samym poziomem stresu jak "rany boskie, najpierw musimu wyjść z długów", albo "nie dam rady być dobrym i odpowiedzialnym rodzicem, poświęcającym czas i środki dzieciom przy dodatkowym". U kobiet w większym stopniu stres z powodu potencjalnej ciąży może prowadzić do takich nerwic w których a)libido może spaść do zera b)na samą myśl o seksie bez zabezpieczeń będą np. wymiotować c)ciało będzie stawiało opór (brak nawilżenia pochwy, potworny ból przy jakichkolwiek machinacjach, niechęć nawet do dotyku). I weź tu powiedz, wyluzuj się kobieto, antykoncepcja jest zła, gadasz głupoty, nie ma zagrożenia życia, więc npr to takie cwaniakowanie itd. NPR da takiej parze możliwość życia we względnej harmonii psychiki z ciałem i da poczucie bezpieczeństwa, bez potwornego dysonansu. Niezależnie od tego jak Ty to ocenisz. Nic nie poradzimy na to, że żyjemy w XXI wieku i ludzie (a zwłaszcza mam tu na myśli kobiety), mają inne realia życia niż ich rodzice, chcą mieć kontrolę nad swoją prokreacją - nie tyle z powodów czysto osobistych, co altruistycznych, gdyż chcą zapewnić swoim dzieciom co tylko uważają za najlepsze, a w tym równaniu ilość dzieci i moment kiedy się rodzą jest bardzo ważna.

Jak widzisz zgadzam się z Tobą w sprawach obiektywnych, ale uważam, że perspektywa subiektywna, osobista jest bardziej ważna, bo dotyczy konkretnej osoby, więc wygrywa.


Pt kwi 11, 2014 12:05
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 67 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL