Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn kwi 29, 2024 0:22



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 42 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
 petting w małżeństwie, po cesarce 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt lut 21, 2014 9:58
Posty: 38
Post petting w małżeństwie, po cesarce
Witam
Wiem że podobnych tematów było sporo, jednak mój trochę się różni. Wiem że petting w okresach płodności jest grzechem, wiem że Kościół nauczy aby w tym czasie korzystać ze wstrzemięźliwości seksualnej. Jednak mam trochę odmienną sytuację. Żona 3 tyg temu urodziła przez cesarkę drugie dziecko. Wiadomo że po cesarskim cięciu nie można mieć dziecka przed 2 lata. Czyli może zajść w ciąże najwcześniej za rok. Z tego co rozmawialiśmy z kobietą z poradni małżeńskiej to dowiedzieliśmy się że można mierzyć temperaturę itp aby stwierdzić czy dni są płodne czy też nie. Wiadomo też że metoda taka jest mało pewna, na koniec rozmowy gdy trochę ją przycisnąłem, to powiedziała że małżeństwa radzą sobie różnie w takich sytuacjach i znajdują swój złoty środek. Złotego środka już wytłumaczyć nie chciała, czyli petting lub stosunek przerywany, bo innych chyba nie ma.

Rozumiem że w narzeczeństwie petting jest grzechem, ludzie mają się uczyć wstrzemięźliwości. Jednak nie mogę pojąć dlaczego petting w małżeństwie jest grzechem. Wg mnie jest grzechem w sytuacji takiej jak opisałem na początku, chcemy się kochać nie chcemy mieć dzieci to stosujemy petting - grzech i to jest ok. Jednak co w sytuacji jak dzieci mam, chce mieć, ale teraz nie możemy. Tak samo jest jak np kobieta zachoruje, leczy drogi intymne i nie może współżyć. Dlaczego mąż nie może zaspokoić żonę a żona męża w takiej sytuacji.

Pewnie ktoś zaraz napiszę że stosunek musi zakończyć się w pochwie i teoretycznie ma prowadzić do prokreacji. Czyli współżycie w okresie niepłodnym też powinno być grzechem bo do prokreacji nie prowadzi. Trywialnie można stwierdzić że współżycie w okresie ciąży też do prokreacji nie prowadzi. Tak na poważnie to jakie macie metody i co radzicie odnośnie współżycia po ciąży, gdzie żona karami piersią i chciałaby karmić 9-12 miesięcy?

Na sali szpitalnej gdzie żona leżała przed porodem, była kobieta która zaszła w ciąże po 7 miesiącach od poprzedniej cesarki, dziecko zagnieździło się na szwie ( czy jakość tak) i musi ciążę przerwać. Chcemy uniknąć takiej sytuacji.


Pt lut 21, 2014 10:26
Zobacz profil
Post Re: petting w małżeństwie, po cesarce
Nie wyobrażam sobie pettingu jako jedynej formy seksu małżeńskiego. Nie tędy droga, choć petting, podobnie jak seks oralny może byc świetnym urozmaiceniem. Na temat "katolickiego" seksu w Polsce dużo pisał Ksawery Knotz (np. "Seks jakiego nie znacie. Dla małżonków kochających Boga", "Seks jest boski, czyli Erotyka katolika"), a np. we Włoszech Elisabetta Broli i Roberto Beretta ("Grzech tego nie robić").

NPR to coś znacznie, znacznie więcej niż "mierzenie temperatury", a skuteczność wśród par zdecydowanie nie chcących dzieci jest porównywalna do antykoncepcji hormonalnej. NPR obejmuje także okres karmienia. Nauczyć się stosować można zawsze ale ze względu na waszą sytuację odpowiedzialny byłby osobisty kontakt z instruktorem. Polecam Polskie Stowarzyszenie Nauczycieli NPR. W Stowarzyszenie zaangażowanych jest bardzo wielu lekarzy i przy odrobinie szczęścia znajdziecie instruktora lekarza.

Internetowe rady, nauka przez internet, a w szczególności na forum jest wysoce ryzykowna, a na ryzyko nie możecie sobie pozwolić.


Pt lut 21, 2014 11:11
Post Re: petting w małżeństwie, po cesarce
Na marginesie:
Osobiście nie ze wszystkim zgadzam się z Knotzem (etyka metodystów różni się nieco od katolickiej) ale cenię go za odczarowanie "katolickiego" seksu. We Włoszech można z ust biskupa usłyszeć „Dziś porządny katolik uprawia miłość, a wzgardzanie boskim darem seksu jest wbrew naszej wierze”, „To nie po katolicku nie czerpać przyjemności z seksu i nie mieć na niego ochoty. W Polsce o radości z seksu i jego urozmaiceniach pisze własnie Knotz.


Pt lut 21, 2014 11:25

Dołączył(a): Pt lut 21, 2014 9:58
Posty: 38
Post Re: petting w małżeństwie, po cesarce
Co do o. Knotz to żona pisała do poradni którą kieruję 3 tyg temu, odpowiedzi jeszcze nie otrzymaliśmy. Wiem że seks jest dla małożnków, nie jesteśmy pruderyjni nie mamy z tym problemu. Problem leży w tym aby nie zajść w ciążę w czasie karmienia. Żona uczyła się NPR po pierwszym dziecku kilka miesięcy zanim pojęła o co chodzi. Czyli teraz kilka miesięcy wstrzemięźliwości i trzeba isć na kurs do instruktora. Trochę mnie to przeraża jak bardzo kościół ingeruje we współrzucie małżonków. Najgorsze jest to że widząć jak kościł "postępje" śmiem tweirdzić że za lat 10-20 kościół na wszystko zezwoli i wtedy np. stosunek przerywany nie będzie już grzechem. Tak jak picie czekolady lat x temu. Wracając do meritum czyli trzeba iść na kurs, gdzie przeskolą kiedy się można kochać?


Pt lut 21, 2014 11:44
Zobacz profil
Post Re: petting w małżeństwie, po cesarce
NPR to na prawdę prosta sprawa, więc pisanie o kilku miesiącach to duża przesada (chyba, że jest to kurs dla/na nauczycieli), a o koniecznej wstrzemięźliwości w tym czasie to wręcz nieporozumienie.
Jeżeli mieliście kontakt z NPR, to sytuację po porodzie i w czasie karmienia szybko z pomocą instruktora opanujecie. Jest nieco inna ale nie trudniejsza. Prawdopodobnie ze względu na cesarkę, na żonę będziecie mieli skłonność do podejścia rygorystycznego (nie powinno ciebie to martwić).

handy napisał(a):
Co do o. Knotz to żona pisała do poradni którą kieruję 3 tyg temu, odpowiedzi jeszcze nie otrzymaliśmy.
Na twoim miejscy nie liczyłbym na jakieś złote myśli. NPR obejmuje okres po porodzie i karmienia. Pewnie do NPR Knotz was odeśle (o ile odpisze)

Instruktorzy Stowarzyszenia uczą metody angielskiej nastawionej na maksymalną prostotę przy zachowaniu skuteczności.

Myślę, że nikt ci nie udzieli innej rady będącej zgodną z etyką twojego Kościoła.

Petting jako jedyna forma seksu to wręcz proszenie o późniejsze kłopoty w łóżku, stosunek przerywany to droga do nerwicy (nie pisząc o dyskusyjnej skuteczności).
Jakie ty widzisz możliwości? Jakie rozwiązania dopuszczasz?


Pt lut 21, 2014 12:19
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 12:10
Posty: 1239
Post Re: petting w małżeństwie, po cesarce
Cytuj:
np. stosunek przerywany nie będzie już grzechem.

Grzechem to może nie będzie ale głupotą i ryzykiem być nie przestanie! :x


Pt lut 21, 2014 12:50
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lut 20, 2014 14:06
Posty: 7
Post Re: petting w małżeństwie, po cesarce
„To nie po katolicku nie czerpać przyjemności z seksu i nie mieć na niego ochoty" - nie słyszałem takiego stwierdzenia, ale akurat z tym się nie zgodzę. Człowiek może po prostu nie mieć ochoty na seks i czy z tego powodu ma czuć się "gorszym" katolikiem lub grzesznikiem? Dawniej taka osoba byłaby wychwalana, stawiana za wzór do naśladowania bo odrzuca grzeszne pokusy itp. Dziś wręcz na odwrót. Oczywiście nie popadałbym w skrajności takie jak w dawnych czasach gdy seks kojarzono z grzechem, ale obecne gloryfikowanie też mi nie pasuje. Dorabianie ideologi, pisanie poradników "katolickiego seksu" to według mnie próba nadążenia za zmianami w poglądach ludzi. Takie dziś czasy gdzie seks jest promowany wręcz nachalnie przez media, a tu jeszcze księża się pod to podłączają, oczywiście promując bardziej uporządkowaną wersję i dołączają do tego npr, jako wersję antykoncepcji katolickiej (choć stanowczo odrzucają takie określenie).
Jak ktoś ma ochotę, to proszę bardzo, petting czy seks nie ważne, ważne że robisz to z osobą którą kochasz i której przysięgałeś wierność. Jeśli brak zbliżeń może powodować odsunięcie się od żony czy męża, potęgować napięcia itp, to chyba lepiej spróbować innej formy seksu lub po prostu sięgnąć po antykoncepcję. Tak myślę, bynajmniej niczego nie sugeruję, każdy wybiera sam


Pt lut 21, 2014 13:11
Zobacz profil
Post Re: petting w małżeństwie, po cesarce
Cytuj:
Najgorsze jest to że widząć jak kościł "postępje" śmiem tweirdzić że za lat 10-20 kościół na wszystko zezwoli i wtedy np. stosunek przerywany nie będzie już grzechem. Tak jak picie czekolady lat x temu.

Tiaaa...


Pt lut 21, 2014 13:14
Post Re: petting w małżeństwie, po cesarce
hubb napisał(a):
„To nie po katolicku nie czerpać przyjemności z seksu i nie mieć na niego ochoty" - nie słyszałem takiego stwierdzenia, ale akurat z tym się nie zgodzę. Człowiek może po prostu nie mieć ochoty na seks i czy z tego powodu ma czuć się "gorszym" katolikiem lub grzesznikiem? Dawniej taka osoba byłaby wychwalana, stawiana za wzór do naśladowania bo odrzuca grzeszne pokusy itp. Dziś wręcz na odwrót...
Nie chodzi o gloryfikowanie ale o "odczarowanie". Nikt nie mówi, że katolik z mniejszym libido jest gorszy.
Źródło cytatu: Przewodnik Katolicki nr 45/2008

hubb napisał(a):
Jak ktoś ma ochotę, to proszę bardzo, petting czy seks nie ważne, ważne że robisz to z osobą którą kochasz i której przysięgałeś wierność. Jeśli brak zbliżeń może powodować odsunięcie się od żony czy męża, potęgować napięcia itp, to chyba lepiej spróbować innej formy seksu lub po prostu sięgnąć po antykoncepcję. Tak myślę, bynajmniej niczego nie sugeruję, każdy wybiera sam
Każdy wg własnego sumienia. Jednak wielomiesięczne trzymanie się innej formy jako formy zastępczej jest wg mnie przegięciem. Tu pewnie seksuolodzy mieliby coś do powiedzenia.


Pt lut 21, 2014 13:41
Post Re: petting w małżeństwie, po cesarce
hubb

W KK są przypadki, gdy prezerwatywa jest dopuszczalna. Możesz iść do konfesjonału wyjaśnić o co chodzi i uzyskać odpowiedź, czy w takim przypadku współżycie z prezerwatywą jest grzechem czy nie. Są pary którym spowiednik ze względu na sytuację odpuszcza współżycie w prezerwatywie. To tak w międzyczasie, skoro tak długo czekacie na odpowiedź z poradni. Spowiednicy też są uprawnieni do wydawania decyzji ;).

Możesz również kierować się swoim sumieniem i robić to, co uznasz za stosowne w takiej sytuacji.


Pt lut 21, 2014 14:06

Dołączył(a): Pt lut 21, 2014 9:58
Posty: 38
Post Re: petting w małżeństwie, po cesarce
sharp7 napisał(a):
Cytuj:
Najgorsze jest to że widząć jak kościł "postępje" śmiem tweirdzić że za lat 10-20 kościół na wszystko zezwoli i wtedy np. stosunek przerywany nie będzie już grzechem. Tak jak picie czekolady lat x temu.

Tiaaa...


A nie. Pius V dopóścił picie czekolady w Piątki i śwęta. Księża i Watykan uważał że napój ten prowadził do rozpusty i był zabrioniony. Dziś jest to śmieszne, kiedyś ludzie się z tego spowiadali i mieli podobne dylematy jak my dziś z antykoncepcją.

Tak naprawdę od kiedy mówi się o NPR, czy 50 lat temu ktoś o tym słyszał. Czy 100 lat temu ktoś o tym myślał? Nie chodzi mi oczywiście o genezę ogólnej metody. Pewnie początki badań sięgają 100 lat temu. Chodzi mi o to jaka była nauka kościała w zakresie NPR 50 lat temu, ba jaka jest dziś nauka kościoła. Do dziś można spotkać księży i to nie starej daty, który twierdzą że NPR to grzech i antykoncepcja.

Do Kozioł: Napisałem wczęsniej posta ale chyba źle potwierdziłęm czy coś, bo się nie ukazał. Po krótce pisałem, że żona uczyła się NPR kilka miesięcy bo okres jest raz w miesiącu, czyli zaobserwować te wszystkie procesy mogła raz na miesiąc, 3 razy to tak chyba min. aby upewnić się co do dni płodnych i niepłodnych.

Co do sposobów antykoncepcji, bo jak by nie było NPR jest takim sposobem, to czym on się różni od stosunku przerywanego czy prezerwatywy? Nie chcemy mieć teraz kolejnego dziecka, ba nie możemy mieć przez rok czasu to stosujemy atnykoncepcję. NPR, prezerwatywa czy stosunek przerywany- skutek ten sam.

Co do stosunku przerywanego, śmię twierdzić że np w naszym przypadku jest on mniej stresujący, od tego czy żona dobrze sobie wyliczy, zmierzy itp że dziś akurat jest dzień niepłodny. Pewnie dla małolata jest trudne wyskoczenie w odpowiednim momencie, dla mnie jednak jest to mniej stresujące niż myślenie czy napewno jest dzień niepłodny. Odnośnie pettingu jako jedynej opcji współrzycia to napewno nie. Pisałem o tym w kwestii aktualnej. Dlaczego po porodzie przez 6-7 tygodni nie mogę się zbliżać do żony, a ona do mnie. Dlaczego wzajemne pieszczoty w tym czasie są grzechem? Pieszczoty zakończone orgazmem, bo pieszczoty nie zakończone orgazmem dla faceta nie są niczym przyjemnym. Chodzi mi oczywiście o to że po 3 tyg wstrzemięźliwości doprowadzanie się do wrzenia a potem nic... to nic dobrego. Podobno dla kobiet toż nie jest dobre pobudzania i nie kończenie orgazmem. Bardzo lubię pieścić swoją żonę i nie robię tego tylko dla swojej satysfakcji (orgazm). Jednak pieszczoty w czasie gdy mamy ochotę na seks, nic dobrego nie dają. To taj jak jedzenie czekolady i wypluwania, możesz spróbować ale połknąć już nie.
Się rozpisałem ;)

Wiem że zawaliliśmy bo mogliśmy się wcześniej przygotować do tych metod NPR i nauczyć się ich dobrze. Coż nie pozostaje nic innego jak poszukanie szkoły... brzmi to strasznie, ktoś ma mnie uczyć kiedy mogę się kochać.


Pt lut 21, 2014 14:08
Zobacz profil
Post Re: petting w małżeństwie, po cesarce
Cytuj:
A nie. Pius V dopóścił picie czekolady w Piątki i śwęta. Księża i Watykan uważał że napój ten prowadził do rozpusty i był zabrioniony. Dziś jest to śmieszne, kiedyś ludzie się z tego spowiadali i mieli podobne dylematy jak my dziś z antykoncepcją.

:badgrin:


Pt lut 21, 2014 14:30

Dołączył(a): Pt lut 21, 2014 9:58
Posty: 38
Post Re: petting w małżeństwie, po cesarce
do sharp7
Tiaa i wyśmiewanie. Porażają mnie twoje posty.


Pt lut 21, 2014 15:27
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 03, 2011 8:17
Posty: 2586
Post Re: petting w małżeństwie, po cesarce
sharp7 napisał(a):
Cytuj:
A nie. Pius V dopóścił picie czekolady w Piątki i śwęta. Księża i Watykan uważał że napój ten prowadził do rozpusty i był zabrioniony. Dziś jest to śmieszne, kiedyś ludzie się z tego spowiadali i mieli podobne dylematy jak my dziś z antykoncepcją.

:badgrin:

antytkoncepcja to przecież nieomalże czekolada- żeby zakosztować przyjemności ile i kiedy się chce, absolutnie bez okresu postu, czyż nie oto nam chodzi? :roll:


Pt lut 21, 2014 15:34
Zobacz profil
Post Re: petting w małżeństwie, po cesarce
Cytuj:
do sharp7
Tiaa i wyśmiewanie. Porażają mnie twoje posty.

Mnie poraża twoja ignorancja.
Nie wiem co trzeba sobie myśleć o Kościele i ludziach nim kierujących, żeby przypadek czekolady, który i tak błędnie przedstawiłeś - jak to zwykle ma miejsce w związku z tematami sympatyków "faktów i mitów", zestawiać z antykoncepcją.
Mam rozumieć, że według ciebie za 50, 100 lat antykoncepcja będzie powszechnie dozwolona, a stosunek przerywany zacznie być ok? Bo świat idzie do przodu?


Pt lut 21, 2014 15:47
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 42 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL