Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn kwi 29, 2024 1:47



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 25 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Problem w pożyciu małżeńskim 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): So mar 29, 2014 23:18
Posty: 7
Post Problem w pożyciu małżeńskim
Witajcie,
chciałam zapytać osoby postronne o radę bo czuję, że małzeństwo mi się sypie. Jesteśmy po ślubie dwa lata. Niestety nasza wiara przed ślubem dopiero się kształtowała i nie ma się czym chwalić ale nie udało nam się wytrwać w czystości. Natomiast fakt jest taki, że było naprawdę dobrze między nami jeżeli chodzi o dopasowanie temperamentami. Od ślubu... jak ręką odjął (dosłownie od pierwszego dnia po). Mąż zbliża się do mnie raz w miesiącu, raz na dwa miesiące, czasem nawet rzadziej, w nocy, po przebudzeniu. Na każdą zainicjowaną przeze mnie próbę zbliżenia w innej formie zawsze dostawałam odmowę. Jeżeli taka forma miałaby być urozmaiceniem to rozumiem ok, ale w związku z tym, że utarło się że już tylko tak ja czuję się jak przedmiot. Rozmawiałam wielokrotnie, na początku było, że nie ma problemu, że sobie wymyślam. Potem, że problem jest ale on nie ma ochoty bo się kłócimy ciągle i jak przestaniemy się kłócić to będzie ok. Odkąd przestaliśmy się kłócić nic się nie zmieniło poza nowym argumentem. Teraz jestem "mało pociągająca" (mam ok. 10kg nadwagi to fakt, ale jak się poznaliśmy ważyłam tylko 6 kg mniej niz teraz i wtedy jakoś mu to nie przeszkadzało), że nie tak się ubieram, że nie taka fryzurę mam, ciągle coś... Zgodzić się mogę z tym, że mogłabym trochę schudnąć (w końcu mężczyźni to wzrokowcy), ale boję się, że będzie kolejna wymówka... Mąż jest młody (26 lat), lubi się przytulać, cmokać mnie w policzek, ale mam wrażenie, że cokolwiek co ma związek z pożądaniem dla niego nie istnieje. Ma i może stresującą pracę ale znam wiele innych osób, które pracują w podobnych warunkach a mają udane życie małżeńskie. Czuję się jak zero :/ Próbowałam rozmów, składałam różne propozycje, zachęcałam go na różne sposoby. Nic. Jakbym z bratem mieszkała... Poza tą kwestią nie ma problemów innych, lubimy razem spędzać czas, duzo rozmawiamy, mamy wspólne zainteresowania, które realizujemy, modlimy się wspólnie. Chcę mieć dziecko, jestem starsza od niego i boję się, że za chwilę przegapimy dobry moment, ale przecież nie będę żebrać o współżycie :(
Pytałam w rozmowach dlaczego tak się stało. On tego tak nie widzi, że to było od razu po ślubie. Tzn. pamięta, że zaczęliśmy się wtedy ostro kłócić (to fakt, ale nie chcę się teraz rozpisywać o powodach) i wtedy zraziłam go do siebie. Ja natomiast pamiętam, że od nocy poslubnej jest dokładnie tak jak teraz. Mieliśmy trochę przejść na początku małżeństwa, na początku przez ok. 2 miesiące mieszakliśmy oddzielnie, potem przeprowadzka do niego na wieś, ja nie mogłam się odnaleźć i znaleźć pracy, narzekałam, marudziłam. On miał dobrze płatną ale bardzo stresującą pracę, duzo go w domu nie było, ja miałam o to pretensje. W tym czasie robiliśmy generalny remont, więc ciągle zyliśmy u teściów (są bardzo w porządku, ale mimo wszystko nie byliśmy sami). Ja się czepiałam, że za mało czasu ze mną spędza, że remont powoli idzie, a on miał żal, że ja tylko marudzę. Było ciężko i były kłótnie. Uspokoiło się pod koniec zeszłego roku i wtedy jak już nie było arugmentów o kłótniach to pojawiły się o wyglądzie. Pytałam jak to możliwe że nie pociągam go skoro mnie kocha, a on na to, że kocha mnie ale fizycznie na niego nie działam i już. I więcej od niego nie da rady wyciągnąć choć próbowałam wiele razy i rozmawialismy nie raz.
Modliłam się o dziecko, o zmianę sytuacji, o to aby mąż się zmienił. Zmieniłam fryzurę, kupiłam kilka nowych ciuszków, staram się malować na co dzień i schudnąć ale pomimo, że działam tak od ok. 2 miesięcy nie widzę żadnej poprawy. Mąż tylko co chwila wynajduje rzeczy, które wg niego powinnam w sobie zmienić - być bardziej energiczna, uprawiać sport, więcej się usmiechać i tak w kółko. Sam nigdy nie inicjuje nawet pośrednich form kontaktu sexualnego :(


So mar 29, 2014 23:35
Zobacz profil
Post Re: Problem w pożyciu małżeńskim
Cześć @ceglana, nie wiem czy forum to dobre miejsce na rozwiązywanie takich problemów; dostaniesz prawdopodobnie mnóstwo rad, które... będą się wzajemnie wykluczać ;)
Może lepiej byłoby udać się do poradni małżeńskiej, gdzie profesjonalnie podejdą do problemu, dopytają o co trzeba...
Chyba, że chcesz się też po ludzku wygadać, w takim razie to jest miejsce idealne ;)
Powiem Ci na co od razu zwróciłam uwagę:
Cytuj:
Czuję się jak zero :/ Próbowałam rozmów, składałam różne propozycje, zachęcałam go na różne sposoby. Nic.

Nie chcę popłynąć stereotypami, ale z obserwacji wiem, że takie składanie propozycji i zachęcanie na różne sposoby to na mężczyzn może podziałać wprost przeciwnie od zamierzonego efektu, może Twój mąż chciałby raczej trochę o Ciebie pozabiegać/zdobywać Cię a nie dostawać wprost "na talerzu"?
Świetnie że zaczęłaś dbać o siebie, ale rób to też trochę dla siebie, nie tylko dla niego.
Z Twojego krótkiego opisu wygląda, jakbyś po prostu trochę za bardzo mu nadskakiwała, może się okazać że drobna zmiana zachowania i problem okaże się wyolbrzymiony?

Mimo wszystko nie chciałabym, abyś opinię anonimowej forumowiczki potraktowała jak głos z Nieba, ale przemyśleć to i owo można ;)


N mar 30, 2014 8:07

Dołączył(a): Pt lut 01, 2013 7:02
Posty: 140
Post Re: Problem w pożyciu małżeńskim
Poczęcie nowego życia nie rozwiąże Waszego problemu.

Czy modlicie się razem?


N mar 30, 2014 8:41
Zobacz profil

Dołączył(a): So mar 29, 2014 23:18
Posty: 7
Post Re: Problem w pożyciu małżeńskim
Tak, modlimy się razem. Nie traktuję potencjalnego dziecka jako rozwiązania problemu. Ja po prostu jestem o kilka lat starsza od męża, planowalismy 3,4 dzieci, a w takim "tempie", to albo w wieku 40 lat będę w ciąży, albo tych dzieci będzie mniej. boli mnie taka postawa, czuję się nieatrakcyjna jako kobieta, oszukana, bo w końcu po to wyszłam za mąż, żeby rodzinę założyć, zazdroszczę znajomym, które są krócej po slubie niż ja i wszystkie już są w ciąży :( Rodzina się pyta kiedy dziecko, że na nas czas, a mi łzy do oczu napływają, bo co mam powiedzieć? Że mąż mnie nie chce? Naszą wspólną pasją są podróże, mamy zarezerwowany urlop na październik, a ja zauważyłam, że już to wcale mnie nie cieszy, że wolałabym być w ciąży niż coś zwiedzać, co jeszcze rok temu byłoby dla mnie nie do pomyslenia.
Co ciekawe mąż bardzo chce mieć dziecko (no chyba, że mnie okłamuje i tylko tak mówi mi i wszystkim dookoła). Tylko problem jest gdy nadarza się ku temu okazja. Wtedy czuje sie "pod presją", że ja mam oczekiwania, itp. No ale jak mam nie mieć oczekiwań? W końcu nie każdego dnia kobieta jest płodna no i w końcu jest mężem mym, to od kogo mam oczekiwać, że będzie dziecko jak nie od niego? :(
To inicjowanie zbliżeń z mojej strony wynika z tego, że po pierwsze przecież kocham swojego męża, a po drugie jestem człowiekiem i mam swoje emocje i odczucia i jakieś ludzkie potrzeby.


N mar 30, 2014 9:06
Zobacz profil
Post Re: Problem w pożyciu małżeńskim
Czy mąż jest gorliwym katolikiem?


N mar 30, 2014 9:37

Dołączył(a): So mar 29, 2014 23:18
Posty: 7
Post Re: Problem w pożyciu małżeńskim
A co konkretnie oznacza gorliwy? Ilość godzin spędzonych na modlitwie? Częstotliwość chodzenia do kościoła? ;) A tak na serio to modlimy się codziennie razem, chodzimy w niedzielę do kościoła, w Poście staramy się w kazdy piątek bądź niedzielę być na drodze krzyżowej i gorzkich żalach, w adwencie chodziliśmy na roraty. Mąż rzadko chodzi do spowiedzi (raz na kilka miesięcy), w porównaniu ze mną. Czy modli się jeszcze sam, beze mnie nie wiem, ale podejrzewam, że tak, kiedyś coś wspominał o tym.


N mar 30, 2014 9:43
Zobacz profil
Post Re: Problem w pożyciu małżeńskim
Nie chciałem Ciebie urazić tym pytaniem.Gorliwy to praktyka o której napisałaś ale przede wszystkim wiara w to,co Kościół naucza.Jeśli wierzy Kościołowi to dobrze by wiedział,że unikanie współżycia jest niedopełnieniem obowiązku małżeńskiego a to jest nieuporządkowanie i grzech.Św.Paweł mówił,że to nie mąż rządzi własnym ciałem tylko żona i na odwrót.Mam nadzieję,że rozumiesz o czym piszę.
Nie chcę oceniać męża bo nie mam żadnego prawa aby to czynić ale widzę w tym co piszesz dużą niedojrzałość.Druga sprawa umiejętność wybaczania.W Waszej sytuacji ważne by się modlić o wybaczenie zranień.Szkoda,że mąż nie chce korzystać z daru częstej spowiedzi.Warto by w czasie spowiedzi wyznał kapłanowi,że unika współżycia.Usłyszał by od osoby postronnej to co usłyszeć powinien.Unikanie współżycia zapewne ma swoje źródło ale oznacza też unikanie potomstwa a to też jest grzech.Ktoś wyżej powiedział o pomocy a być może nawet terapii w Poradni Małżeńskiej.To dobre rozwiązanie ale ważne,aby Twój mąż sam pragnął zrobić/uczynić wszystko aby małżeństwo scementować.Ja,z tego,co napisałaś nie widzę tego.Przerzucanie winy na Ciebie jest oznaką niedojrzałości o której wyżej wspomniałem.
Myślę,że na forum sprawy nie rozwiążesz.
Cóż,ja osobiście polecę Ciebie i Twojego męża modlitwie bo jak wiemy,gdzie:``Dwóch albo trzech w Imię Jezusa tam On jest.``
Pozdrawiam!


N mar 30, 2014 9:56

Dołączył(a): Pt lut 01, 2013 7:02
Posty: 140
Post Re: Problem w pożyciu małżeńskim
Jeżeli modlicie się do tego samego, dobrego Boga to autorytet Pana Jezusa Chrystusa może pobudzić mężczyznę - męża do myślenia.

Czy Grzegorz zna te słowa?
32 A ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę - poza wypadkiem nierządu - naraża ją na cudzołóstwo;

Jeżeli nie czujesz się kochaną wcześniej czy pózniej Pan Bóg postawi na Twojej drodze osobę, która doceni Twoją perłę.
Czy miłość jest w ogniu hartowana?
A czy postawa obojętności męża wyraża zdradę emocjonalną lub cielesną do innej kobiety?


N mar 30, 2014 10:01
Zobacz profil
Post Re: Problem w pożyciu małżeńskim
konradgorski napisał(a):

Czy Grzegorz zna te słowa?

Skąd znasz imię męża?Czy oby nie należało zachować ostrożności i nie wyjawiać publicznie imienia?


N mar 30, 2014 11:29

Dołączył(a): Śr mar 14, 2012 0:15
Posty: 473
Post Re: Problem w pożyciu małżeńskim
Ciało się zmienia. Ciało 30 latki wygląda zwykle trochę inaczej niż 20 lat i ciało 40latki inaczej niż 30 latki. Kobieta fizjologicznie lekko tyje. Pojawiają się zmarszki, zmienia się stan skóry w pewnym momencie. Jeżeli ktoś nie umie zaakceptować zmian w wyglądzie partnera, to nie nadaje się do związku na całe życie. I do robienia dzieci też się nie nadaje.

_________________
„Nie to jest miłością co czujesz, a to co postanawiasz.”


N mar 30, 2014 16:57
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 19:33
Posty: 624
Post Re: Problem w pożyciu małżeńskim
Przecież to klasyczna męska depresja. Idę o zakład że nawet gdybyś miała figurę modelki i wyskoczyła wieczorem w szpilkach, pończochach i stringach to znalazłby jakiś pretekst żeby odmówić. Pytanie tylko: co jest powodem tej depresji? Stresująca praca? Świadomość że po ślubie zaczyna się prawdziwe, odpowiedzialne życie i nie może już żyć "na luzie" z dnia na dzień? Obawa że się nie sprawdzi jako mąż i ojciec? Oczekiwania rodziców? Stawiam na drugie i trzecie, zwłaszcza że przed ślubem nie miał z "tymi rzeczami" problemów. A może Ty stosujesz NPR a on tej metodzie nie ufa bo chciałby jeszcze chwilę poużywać życia zanim zostanie ojcem?

Ciąża to najgorsze co może się przydarzyć małżeństwu w kryzysie. Nieprzespane noce, obolała żona, wycieranie kup i wymiocin dziecka, brak czasu na cokolwiek - to chyba ostatnie czego Wam potrzeba.

Co do diety, to polecam niskowęglowodowanową ;) Odstawić słodycze, napoje gazowane, chleb, makaron, ziemniaki, ryż, słodkie owoce.


Pn mar 31, 2014 0:26
Zobacz profil

Dołączył(a): So mar 29, 2014 23:18
Posty: 7
Post Re: Problem w pożyciu małżeńskim
Zdesperowany - nie uraziłeś mnie, uśmiechnęłam się w duchu na określenie gorliwy bo nie śmiałabym się takim mianem określić :)
nokia - to samo mu mówię i zaznaczyłam jeszcze, że nie wierzę że 5 kilogramów może zmienić czyjeś uczucia. Czy jak schudnę 4 to będzie źle, a jak 5 to dobrze? To przecież absurd.
MMTE - też tak myślę, że nie we mnie jest problem. Mogę i robię rzeczy, na które ja mam wpływ ale na niego nie mam. Co do depresji to ciężko mi to zauważyć, chyba, że byłaby to jakaś forma nad-aktywności. Mąż uprawia sport, jest bardzo energicznym człowiekiem, zawsze znajduje sobie coś do robienia, czyta, jeździ na rowerze. Nie zauważyłam u niego objawów przygnębienia. Nie ma też obaw przed ojcostwem bo deklaruje w rozmowach ze mną i innymi, że bardzo chce mieć dziecko. NPR stosujemy za obopólną decyzją mąż pytał mnie niejednokrotnie kiedy wypada "ten" moment i czasami próbował podjąć próby współżycia aby począć dziecko, niestety bez efektu. Także jestem pewna, że to nie strach przed dzieckiem. Mamy gdzie mieszkać, mamy oboje pracę, mój zawód pozwala mi na bardzo elastyczne godziny pracy, dzięki czemu przy dobrej organizacji nie stracilibyśmy mojej pensji. Jedyny problem, który jakby pasował do tego co sugerujesz to fakt, że mąż nie lubi swojej pracy i uważa ją za bardzo stresującą, a w dodatku jest człowiekiem, który wszystko bardzo przeżywa więc o tej swojej pracy myśli bez przerwy i ciągle się na nią denerwuje. Sam mówi jedynie, że ma poczucie porażki w tej pracy, bo robi coś z czego nie jest zadowolony.
Wczoraj wieczorem mieliśmy rozmowę. Mąż po dwóch latach impasu zgodził się na wizytę u sexuologa. Przyznał mi rację, że być może sami sobie nie poradzimy z tym problemem. Zobaczymy jak to się uda. Ufam, że to jest jakaś forma odpowiedzi na moje modlitwy :)


Pn mar 31, 2014 7:50
Zobacz profil

Dołączył(a): So mar 29, 2014 23:18
Posty: 7
Post Re: Problem w pożyciu małżeńskim
Dodam jeszcze, że mąż uwielbia się przytulać, cmokać mnie, jak jestem w domu to ciągle mnie woła żebym z nim posiedziała, porozmawiała, poprzytulała się. Bardzo dużo ze sobą rozmawiamy, nie tylko o bzdetach ale też o wartościach, filozofii (którą mąż się interesuje), wychodzimy razem, jeździmy na wycieczki. Gdyby nie ta sfera sexualna moglibyśmy nawet uchodzić za idealne małżeństwo w tym momencie.


Pn mar 31, 2014 8:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 19:33
Posty: 624
Post Re: Problem w pożyciu małżeńskim
ceglana napisał(a):
Mąż po dwóch latach impasu zgodził się na wizytę u sexuologa. Przyznał mi rację, że być może sami sobie nie poradzimy z tym problemem.

No i super, rozwiązanie optymalne!


Pn mar 31, 2014 10:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25
Posty: 975
Post Re: Problem w pożyciu małżeńskim
Po prostu coś z nim jest nie tak. Nie z Tobą. Bo gdyby miał choć gram potrzeb seksualnych, wygląd by mu nie przeszkadzał. Ma problem, wymawia się na Ciebie, a Ty cierpisz. TYLKO SPECJALISTA. Życzę Wam powodzenia. Wszystko da się naprawić z Bożą ręką.


Pn mar 31, 2014 12:43
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 25 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL