Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 6:27



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 138 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10  Następna strona
 Plany rodzicielskie-kwestia woli a NIE antykoncepcji-pomocy! 
Autor Wiadomość
Post Re: Plany rodzicielskie-kwestia woli a NIE antykoncepcji-pom
Osobiscie uwazam, ze kredyty studenckie to bardzo dobry pomysl, ale dla ludzi rozsadnych (jak zreszta wszystkie kredyty).
W Niemczech sprawdzaja sie od lat dla studentow z malozamoznych rodzin. Nikt nie ma gwarancji, ze za 20 lat nie bedzie mial zadnych zawirowan i bedzie mogl oplacic dziecimo studia, kupic mieszaknie i fundowac rozrywki.
W moim pokoleniu musielismy byc szybko samodzielni i wyszlo nam to na zdrowie. Niestety, jednoczesnie wiele osob z mojego pokolenia zachorowalo na chorobe "moim dzieciom musi byc lepiej" i teraz finasnuja dalej 30-letnie "dzieci" po bezsensownych studiach, krotko przed emerytura obciazaja siebie kredytami na mieszkania dla "dzieci" i w ogole zamiast pomyslec troche o zabezpieczeniu wlasnej przyszlosci pchaja ciagle w rodziawione geby dzieci, ktore nigdy z gniazda nie wyszly, bo ... nie musialy.

I to jest chore. bo kiedy nagle mamusi i tatusia zabraknie, to 40-50 letnie "dzieci" beda niezdolne do samodzielnego, rozsadnego zycia.


Wt wrz 09, 2014 9:30
Post Re: Plany rodzicielskie-kwestia woli a NIE antykoncepcji-pom
Kael napisał(a):
W moim pokoleniu musielismy byc szybko samodzielni i wyszlo nam to na zdrowie. Niestety, jednoczesnie wiele osob z mojego pokolenia zachorowalo na chorobe "moim dzieciom musi byc lepiej"


Kael a co w tym złego by pomagać dzieciom na dodatek własnym?
Czy Tobie rodzice nie pomagali?
A wiano dostałaś?
Czy dorabiałaś się wszystkiego sama z mężem?

Myślę że każdy rodzić daje swojemu dziecku to na co go stać...i to co posiada...na wszystkich płaszczyznach.

Widziałas film Lucy? Tak w kontekście dawania.

Pozdrawiam,
M-M


Wt wrz 09, 2014 16:23
Post Re: Plany rodzicielskie-kwestia woli a NIE antykoncepcji-pom
Nie dostalam zadnego wiana.
Moi rodzice dawali nam okreslona kwote (raczej niewysoka) na studia i moje wyksztalcenie bylo moim wianem.
A. Jeszcze wesele (okolo 50 osob) sfinansowali.
Calej reszty "dorobilismy" sie z mezem razem. I bardzo to sobie cenimy.

Znam sytuacje, gdzie rodzice utrzymuja dwoje 40 i 50 letnich "dzieci" i placa alimenty na wnuki, bo syn ma aspiracje i bylejakiej pracy nie wezmie.
Uwazasz to za godne pochwaly?
Ja uwazam to za absolutna porazke rodzicow.

Dla mnie celem wychowania jest wychowanie dzieci do samodzielnosci. Rodzice nie sa wieczni i po ich smierci dzieci spadek dostana. A za zycia rodzice moga tez i wrecz powinni wydawac pieniadze na siebie, kiedy maja dorosle dzieci. Od zdrowia do nawet "luksusow", na ktore wczesniej nie mogli sobie pozwolic.


Wt wrz 09, 2014 16:57

Dołączył(a): Wt lip 29, 2014 14:54
Posty: 21
Post Re: Plany rodzicielskie-kwestia woli a NIE antykoncepcji-pom
Oczywiście, że wiele się może zdarzyć od poczęcia dziecka do jego pójścia na studia. Można zachorować, stracić cały majątek itd itp. Ale większe jest prawdopodobieństwo opłacenia studiów w przyszłości dzieciom jeśli ma się ich dwoje niż jeśli ma się ich pięcioro. I to jest dla mnie np. bardzo ważny argument finansowy przemawiający za ograniczeniem liczby dzieci. Może dlatego, że ja jestem takim dzieckiem, które dostało wszystko na start i bardzo sobie cenię i widzę jak ułatwiło mi to życie. I tego chcę dla własnych dzieci.


Wt wrz 09, 2014 17:22
Zobacz profil
Post Re: Plany rodzicielskie-kwestia woli a NIE antykoncepcji-pom
Nas byla trojka i zadne nie czuje sie poszkodowane.
Znam rodziny z jeszcze wieksza iloscia dzieci, jak najbardziej chcianych i dzieci tez nie wygladaja na sfrustrowane. Pewnie, ze miloby miec na starcie 3-pokojowe wyposazone mieszkanie, samochod i prace z dobra placa, ale zapewniam ze duza satysfakcje daje, kiedy dojdzie sie do tego samemu.
Rodzicom po 20-30 latach ( w zaleznosci od ilosci i roznicy wieku dzieci) tez sie cos od zycia (ze nie powiem i od dzieci) nalezy.

A dzieciom nie zaszkodzi mozliwie wczesnie probowac zycia na wlasny rachunek.


Wt wrz 09, 2014 17:31

Dołączył(a): Wt sty 21, 2014 22:05
Posty: 45
Post Re: Plany rodzicielskie-kwestia woli a NIE antykoncepcji-pom
mr_fuchs napisał(a):
Każdy przerysowuje w swoją stronę. Przecież nie chodzi o to, żeby nagle mówić że każdy ma mieć swoja prywatna policje i straż pożarną. Chodzi o to, że nadmiar socjalu prowadzi do patologii. Większe tego skutki widać w Niemczech czy we Francji, gdzie ludzie pewnych narodowosci :P imigrują bynajmniej nie z zamiarem szybkiego stanięcia na nogach, asymiliacji i uczciwej pracy. Socjal to ich pasożytniczy sposób na życie. Ale i w Polsce są tego typu zjawiska, które jednoznacznie bym potępił, w stylu ładowanie co roku milionów w 'pomoc' społeczności romskiej, jakże pracowitej.. ;], czy rozdawanie drogiego sprzętu komputerowego patologicznym rodzinom.
Myślę, że czekoladzie chodziło o bardzo prostą rzecz: jeśli z góry wiesz, że już ledwo wiążesz koniec z końcem, a decydujesz się na kolejne dziecko i potem ciągniesz jakieś świadczenia to to żaden heroizm, tylko zwykła arogancja i środkowy palec pokazany rodakom.

Miło mi, że zostałam zrozumiana. I przede wszystkim brak odpowiedzialności, bo w przypadku choroby/wypadku/śmierci jedynego żywiciela rodziny matka bez pracy i z 5 dzieci ma wesołe życie. :roll:

Jakbym miała środki to pewnie miałabym już 2 dzieci i myślała w przyszłości o 3. No ale sponsoruję wszystkie inne dzieciaki, a nie własne. W sumie mogłabym zajść w ciążę, przestać płacić za mieszkanie (ciężarnej nikt nie wyrzuci), przenieść się potem do domu samotnej matki i żyć z zasiłków. Pozwałabym chłopaka o alimenty, on też rzuciłby pracę, więc kasę dawałby FA. Myślicie, że to dobry plan? Emerytura? A po co? Wystarczy mi kilkoro dzieci, jedno ubierze, drugie nakarmi, trzecie da na leki. I długi w spadku :)
Tylko czy to jest życie czy wegetacja? Nie chcę takiego życia dla dziecka. Ani ładowania 19latka w kredyty.


Wt wrz 09, 2014 18:01
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lip 29, 2014 14:54
Posty: 21
Post Re: Plany rodzicielskie-kwestia woli a NIE antykoncepcji-pom
Kael no ale właśnie chyba chodzi o to, żeby dążyć do tego, żeby każdemu było dobrze- i rodzicom i dzieciom. Czy to coś złego? Bo odnoszę wrażenie, że uważasz że tak.
Nas też była trójka w domu, każde dostało wymienione przez ciebie mieszkanie i samochód, no prace sobie sami znaleźliśmy, ale dzięki wykształceniu trudno nie było. A rodzice korzystają obecnie z emerytury, jeżdżą po świecie, kupili sobie dom na wsi na starość. Wszystkim nam dobrze wiec o co chodzi? Mieli nam specjalnie nie dać, żebyśmy zobaczyli co to samodzielność i jak to fajnie się samemu po latach dorobić? Przepraszam, ale takiego myślenia nie rozumiem.


Wt wrz 09, 2014 18:20
Zobacz profil
Post Re: Plany rodzicielskie-kwestia woli a NIE antykoncepcji-pom
Jezeli twoi rodzice sa tak bogaci, to rozumiem, ze masz w stosunku do siebie tez inne oczekiwania.

Moi nie maja i dzis samochodu, mieszkanie wlasnosciowe w bloku 50m2, dzialke, ale i wystarczajaca dla nich na spokojne zycie emeryture. Duze pieniadze nigdy nie byly ich celem w zyciu.
Nigdy, ale to nigdy nie przyszloby mi do glowy oczekiwac od nich wiecej niz dostalam. Mojemu rodzenstwu tez nie. I moje dzieci na pewno niecdostana ode mnie ani mieszkania ani samochodu. Na takie liksusy musza zapracowac same. Moj udzial skonczy sie na sfinansowaniu prawa jazdy. No i wyksztalcenia: 5 lat studiow i ani dnia dluzej.
W Niemczech to wlasnie cudzoziemcy np Rosjanie, zapozyczaja sie zeby dzieciom wszystko pod nos podlozyc, zeby dzieci "mialy lepiej".
Ja moge stanowic bufor bezpieczenstwa ale nie bank z bezzwrotnym kredytem.


Wt wrz 09, 2014 18:40
Post Re: Plany rodzicielskie-kwestia woli a NIE antykoncepcji-pom
Kael napisał(a):
.
Moi rodzice dawali nam okreslona kwote (raczej niewysoka) na studia i moje wyksztalcenie bylo moim wianem.
A. Jeszcze wesele (okolo 50 osob) sfinansowali.
Calej reszty "dorobilismy" sie z mezem razem. I bardzo to sobie cenimy.


Właśnie to miałam na myśli. A także przekazane wartości, którymi kierujesz się w życiu...wrażliwość na piękno, ciekawość świata, wiara...całe morze doborci i miłości...mądrej miłości.

Dobrej nocy.


Wt wrz 09, 2014 20:55

Dołączył(a): Wt lip 29, 2014 14:54
Posty: 21
Post Re: Plany rodzicielskie-kwestia woli a NIE antykoncepcji-pom
Moi rodzice na nic się zapożyczać nie musieli, na wszystko zapracowali własnymi rękoma, choć dziadkom też wiele zawdzięczam bo 40 lat temu sfinansowanie moim rodzicom studiów na drugim końcu Polski to było wyzwanie.

Dziwi mnie, że tak pejoratywnie wypowiadasz się o ludziach, którzy chcą uposażyć swoje dzieci na start chociażby porównując ich do zapożyczających się Rosjan na "wielkim" zachodzie. Ja się wychowałam w środowisku gdzie uposażanie dziecka wchodzącego w dorosłość jest naturalne i do głowy by mi nie przyszło to krytykować. Nie wiem, co w tym widzisz złego.


Wt wrz 09, 2014 21:02
Zobacz profil
Post Re: Plany rodzicielskie-kwestia woli a NIE antykoncepcji-pom
Nic, jezeli rodzicow na to stac i taka jest tradycja rodzinna.

Mam nadzieje, ze ty nie widzisz nic zlego w tym, ze sa rodzice, ktorych nie stac na takie samo (dla mnie luksusowe) wyposazenie dzieci ( i to nie siodemki a 1-3) bo choc skonczyli studia i pracowali uczciwie w swoim zawodzie nigdy nie byliby w stanie sfinansowac 3
mieszkan?

Ja widze zalety takiego wlasnie wychowania i mam zamiar tak samo wychowac moje dzieci.

W Niemczech mieszkanie wlasnosciowe bez kredytow na starcie moga miec tylko milionerzy. Normalni ludzie, nawet po studiach najczesciej nawet nie wiedza jak dlugo beda pracowac w jednej okolicy, wiec kupowanie mieszkania jest nierozsadne. Poza tym splata mieszkania w ratach jest porownywalna z czynszem za wynajem, wiec to normalne obciazenia. A wiekszosc i tak mieszkania wynajmuje, takze dlatego, ze kiedy straca prace, albo znajda lepsza, moga szybko zwinac zagle i sie przeprowadzic.

A pierwszy samochod za wlasne, zapracowane przez siebie pieniadze, to cos zupelnie innego niz prezent od rodzicow. Tu wiekszosc dzieci dorabia do kieszonkowego roznoszac gazety, pomagajac w sklepach czy chocby w McDonaldzie. Jest to stan normalny.


Śr wrz 10, 2014 6:04

Dołączył(a): Wt lip 29, 2014 14:54
Posty: 21
Post Re: Plany rodzicielskie-kwestia woli a NIE antykoncepcji-pom
Absolutnie rozumiem, że wielu rodziców nie stać na mieszkania i samochody dla dzieci. Natomiast nigdy nie zrozumiem i nie zaakceptuje postawy w której rodziców stać, a nie dadzą w imię ideałów o samodzielności i dorabianiu się wszystkiego własnymi rękami. Znam takie dwie rodziny i widzę żal potomków, którzy musieli zrezygnować ze studiów, żeby się utrzymać. A rodzice się kąpią w luksusie zachwyceni własnym wychowaniem dzieci w samodzielności.


Śr wrz 10, 2014 7:16
Zobacz profil
Post Re: Plany rodzicielskie-kwestia woli a NIE antykoncepcji-pom
Ale ja nie pisze o studiach!

Uwazam jednak, ze "obowiazki" rodzicow koncza sie z umozliwieniem dzieciom zdobycia zawodu. Reszta to "luksusy".
Ale jezeli rodzicow nie stac na oplacenie studiow, to dzieci nie maja co plakac i wyrzekac na rodzicow. Jesli chca, moga same na siebie zarobic. Bedzie trudno, ale nie jest to niemozliwe.


Śr wrz 10, 2014 7:54
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Plany rodzicielskie-kwestia woli a NIE antykoncepcji-pom
Lenka, z tego co piszesz Twoi rodzice są mega zamożni- można powiedzieć że są milionerami bo kupić w stosunkowo niedługim czasie trzy mieszkania nawet licząc je po średnich cenach, nie stołecznych trzeba być milionerem. (lekką licząc, mieszkanie to min 250-350 tys zależy gdzie i jakie duże) Miej świadomość, że takich rodziców prawie nie ma. Tzn praktycznie statystycznie nikogo w Polsce w wieku średnio powiedzmy tych 50-60 lat (czyli rodziców dorosłych dzieci) na to nie stać. I pomimo to dzieci, z zwłaszcza zdolne dzieci z tych przeciętnie sytuowanych rodzin których może stać na kilkaset zł miesięcznie pomocy studentowi ale napewno nie stać na prezent za 300 tysięcy ;-) świetnie sobie w życiu radzą i bynajmniej krzywda im się nie dzieje. Może ty wywodzisz się z jakiegoś wyjątkowego na polskie warunki bardzo bogatego środowiska, ale prawie nikt się z takiego nie wywodzi. Ja kiedyś już tu pisałam, skończyłam bardzo dobre liceum i w tym liceum taką z bardzo wysokim poziomem klasę (zresztą nie po kierunku, bo mat fiz). Prawie wszyscy moi znajomi z klasy z którymi do dziś się przyjaźnimy skończyli bardzo poszukiwane, trudne ale dające dobrą pracę kierunki studiów. Nikt nie dostał mieszkania od rodziców. ;-) (tak w tej chwili sobie uświadomiłam, nikt!), nikt nie wywodził się z bogatej rodziny- raczej wszyscy ze średnich; niektórzy dostali działkę. (ja też). Prawie wszyscy korzystali z kredytu studenckiego, który wbrew temu co tu pisze czekolada (pękne ze śmiechu jak wyskoczyła z tym socjalem do mnie czujecie? już nie miała do kogo wyskoczyć :mrgreen: ja i socjal, to można z krzesła spaść) nie jest formą zasiłku, ale inwestycji - owszem, państwo pokrywa krótko koszt samych odsetek (tylko przez okres studiów, potem kredyt normalnie spłaca się z odsetkami)- inwestując tym samym w przyszłych informatyków, lekarzy, farmaceutów, inżynierów i kogo tam jeszcze chcecie. Inwestycja bardzo opłacalna bo prawda jest taka że dla tego typu zawodów spłata takiego kredytu jest śmieszna po prostu i nie jest żadnym obciążeniem. Ale nie o to chodzi. Widzisz Lenka, ja wcale nie jestem przekonana czy dawanie wszystkiego dzieciom to dobry pomysł. Ty wychowałaś się pod kloszem i dostałaś "wszystko" na talerzu. Zobacz jakie masz teraz dylematy. Ja mam ten sam zawód co ty, od rodziców dostałam z rzeczy materialnych działkę i pomoc w skończeniu studiów. Niczego mi nie brakuje, wogóle nie mam takich problemów jakie ty masz (wydają mi się kosmiczne) , nauczona jestem tak samo jak mój mąż i moi wszyscy przyjaciele samemu sobie radzić i samemu na swoje waciki zarabiać:) Pamiętaj, że w krajach o dojrzałym systemie rynkowym jak np USA gdzie są ludzie bardzo zamożni najczęściej ich dzieci muszą pracować, spłacać studia i same zarabiać na siebie. I ja uważam że to jest właściwa, normalne droga wychowania przez pracę, a nie przez podstawianie pod nos.
ps czekolada, w jaki sposób sponsorujesz czyjeś dzieci? Masz na myśli że podatek płacisz? Nie będziemy się na pity licytować, ale bym się założyła że to bardziej ja ciebie sponsoruje niż ty mnie :mrgreen: :badgrin: bo jakbyś płaciła podatek porównywalny w moim to byś.. no, pewnie nie miała dylematu czy cię na dziecko stać ;) czego ci życzę. Tzn nie wysokiego pitu, bo ja jak tu wszyscy wiedzą jestem wrogiem wysokich podatków. I socjalu, dlatego się śmiałam z tego. Tylko braku dylematu czy cię stać ;) ;)

_________________
Ania


Śr wrz 10, 2014 13:53
Zobacz profil
Post Re: Plany rodzicielskie-kwestia woli a NIE antykoncepcji-pom
Kael napisał(a):
A pierwszy samochod za wlasne, zapracowane przez siebie pieniadze, to cos zupelnie innego niz prezent od rodzicow.


trabant w groszkowym kolorze, ale jeździł bardzo krótko...później był maluch turkusowy...ile się do niego mieściło - wszystko.


Śr wrz 10, 2014 14:54
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 138 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL