Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 19:10



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 19 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 I tak to cudownie jest zyc w zgodzie z przykazaniami 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr sty 01, 2014 13:52
Posty: 95
Post I tak to cudownie jest zyc w zgodzie z przykazaniami
Naturalne planowanie rodziny - i wpadka. Do tego przyplatala sie depresja , a ze jestem w ciazy wszelkie leki odpadaja. Malzonek twierdzi, ze za duzo narzekam i od poniedzialku planuje sie wyprowadzic. Ja mam dosc zycia, wyzywam sie na dziecku, ktore juz mam, tego ktore nosze w brzuchu - nie chce. Ale oczywiscie NPR daje samo szczescie.


Pt sie 15, 2014 13:20
Zobacz profil
Post Re: I tak to cudownie jest zyc w zgodzie z przykazaniami
A gdybys miala wypadek i lezala pokiereszowana w szpitalu to tez bys sie tylko nad soba uzalala?

NPR ma to do siebie, ze jezeli nie przestrzega sie regul rygorystycznie, to dziecko sie pojawia. Jezeli nie bierzesz pigulek super dokladnie a przy tym moze i chorujesz, tez tak bywa. Jezeli z prezerwatywa bedzie wypadek - podobnie.

Seks jest dla ludzi doroslych czyli odpowiedzialnych. Dorosly czlowiek potrafi rozmawiac o problemach a nie tylko marudzic. I dorosly czlowiek nie wyzywa sie na dzieciach. Kiedy masz zamiar dorosnac?


Pt sie 15, 2014 13:30

Dołączył(a): Śr sty 01, 2014 13:52
Posty: 95
Post Re: I tak to cudownie jest zyc w zgodzie z przykazaniami
ja nie mam z kim porozmawiac o problemach, maz ma mnie gdzies, sama musze sobie ze wszystkim radzic. Kiedys, chyba Urban, napisal, ze gdyby mezczyzni zachodzili w ciaze, to aborcja bylaby sakramentem. I chyba cos w tym jest.


Pt sie 15, 2014 13:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sty 01, 2014 13:52
Posty: 95
Post Re: I tak to cudownie jest zyc w zgodzie z przykazaniami
Obecnie jestem w 15 tyg ciazy. I chyba mam depresje.... Co jakis czas, np co tydzien dopadaja mnie dni (dwa , trzy), kiedy od rana do wieczora placze. Nie moge ze soba wytrzymac. A sytuacja, ktora wydarzyla sie dwa dni temu po prostu mnie rozwalila juz calkowicie....
Opisze to w skrocie. Otoz, niby, ze po moim ciaglym marudzeniu (chociaz ja nie uwazam, zebym jakos specjalnie duzo narzekala), maz sie zdenerwowal na mnie, kazal mi wyjsc z kuchni (robil cos na laptopie do pracy), jak nie chcialam, to zlapal mnie za bluzke i sila wypchnal z kuchni i przepcha do pokoju, zamachnal sie na mnie z piescia , ale nie uderzyl. Ja od razu zaczelam sie trzasc i poryczałam sie, za kilka minut przyszedł i przeprosił, ja sie nic nie odezwałam. Cala nac przeplakalam, maz spal w innym pokoju. Rano napisalam mu smsa, ze nie wyobrazam sobie dalszego mieszkania razem po tym co sie stało, ze musi sie wyprowadzic i moze sobie ukladac zycie na nowo. Tyle sie slyszy przeciez o tym, ze jesli facet raz podniesie reke na kobiete to podniesie kolejny raz.
Maz ma wlasna dzialalnosc, niedawno ja zalozyl (bez porozumienia ze mna zwolnil sie z pracy i zalozyl dzialalnosc), cale dnie pracuje - siedzac u moich rodzicow, bo maja wieksze mieszkania no i nie ma malucha, ktory by ciagle czegos chcial. Wychodzi o 10.00, przychodzi ok 20.00 (czasem o 18.00). Ja cale dnie jestem z dzieckiem. Od wrzesnia chcialam wrocic na kilka miesiecy do pracy, dziecko dostalo sie do zlobka - zanim jeszcze wiedzialam ze jestem w ciazy, od wrzesnia mialo pojsc do zlobka. Wczoraj wieczorem maz powiedzial, czy nadal podtrzymuje swoje zdanie - powiedzialam, ze tak, ze ma sie wyprowadzic. no i ma zamiar od poniedzialku szukac mieszkania. Zostane sama bez wsparcia meza. Pierwsza ciaze tez bylam sama, a wlasciwie z moimi rodzicami, bo maz wtedy pracował za granica.
Nie wiem co robic, przeraza mnie to wszystko, na poczatku cieszylam sie z drugiej ciazy, ale teraz.... chyba wolalabym w niej nie byc. Mam obnizone poczucie wlasnej wartosci, pelno kompleksow, przyrost wagi w ciazy mnie dobija, waze sie codzienie po kilka razy, nawet w nocy jak wstaje do doalety to sie waze.....
Jestem opryskliwa w stosunku do mojej mamy, robie na zlosc mojemu dziecku, np zabraniam sie bawic jej ulubiona zabawka bez powodu, mowie jej ze tata ma ja w du/pie , gdy nie ma meza itp. A ona jest tak kochana, ze jeszcze przychodzi do mnie i mnie przytyla a lbo tanczy dla mnie smutas.gif . Nienawidze siebie. Chcialabym pojsc spac i sie nie obudzic. Nie spie juz od 4 nocy (tzn spie ok 2 godziny na dobe) . Nie wiem co robic. zjednej strony nienawidze meza, z drugiej go kocham, ale nie pozwole sobie, ze na mnie podnosil reke - nigdy nie rozumialam takich kobiet i nigdy nie chcialabym byc jedna z nich. Finansowo powinnam sie utrzymac nawet z dwojka dzieci. Cale dnie rycze, nie widze zadnego sensu w zyciu, wiem, ze moze dla niektorych z was przesadzam, ale przypuszczam, ze mam depresje. Nic mnei nie cieszy. Nawet nie wiem co jeszcze mialabym napisac.....
Co byscie zrobily na moim miejscu w sprawie meza? Tak sobie mysle z jednej strony, ze jak sie wyprowadzi i pomieszka kilka miesiecy sam , to moze sie przekona, czy woli byc z nami czy sam. Z drugiej strony widze jak moja corka jest bardzo za nim i jak cala sie raduje jak bawiy sie z nia RAZEM. smutas.gif


Pt sie 15, 2014 14:02
Zobacz profil
Post Re: I tak to cudownie jest zyc w zgodzie z przykazaniami
A co maz mowi o drugiej ciazy? Chcial tego dziecka? Czy moze ... to ty chcialas i "wpadlas swiadomie"?

Powinniscie koniecznie polepszyc wasza komunikacje w malzenstwie. Twoj maz rozkreca dzialalnosc bez rozmowy z toba a ty nie potrafisz wyjasnic swoich problemow. Zadne z was nie jest telepata i jezeli nie zaczniecie ze soba normalnie rozmawiac bez wyrzutow i szlochow to nic z tego nie bedzie. On ma stresujacy czas, bo wlasna firma szczegolnie na poczatku to same klopoty. Ty masz ciaze i czujesz sie pozostawiona samej sobie. Pewnie myslalas, ze jak maz jest na miejscu to wszystko bedzie ok, a rzeczywistosc okazala sie byc prozaicznie szara.
Akurat reakcji meza bym nie traktowala jako TEGO napadu na twoja osobe, po ktorym moze byc tylko gorzej. Wyglada mi to wszystko na zaniedbania z poczatku malzenstwa. Zamiast rozmawiac i wspolnie omawiac i rozwiazywac (teraz juz wasze wspolne) problemy ,az siedzial sam za granica i zyl jak kawaler a ty mimo wdzystko bylas w ciazy i pewnie wolalabys spedzac ten czas z nim a nie z rodzicami. On sobie wyobrazal codzienne zycie inaczej a ty inaczej a jest ... jak jest. I oboke musicie dorosnac i przestac marzyc, ze wszystko sie samo ulozy.

Depresje masz na pewno. Bylas u lekarza? Mialas czesto takie wahania nastroju?
Zalecam najpierw lekarza a potem poradnie rodzinna i terapie.


Pt sie 15, 2014 15:48

Dołączył(a): Śr sty 01, 2014 13:52
Posty: 95
Post Re: I tak to cudownie jest zyc w zgodzie z przykazaniami
własnie chodzi o to, ze on chciał dziecka, nawet bardziej niz ja. Ja chcialam jeszcze na jakis czas odlozyc poczecie, ale "dalam sie namowic" na seks i jestem w ciazy. Na poczatku sie cieszylam, ale teraz .... znow musze sobie radzic ze wszystkim sama.


Pt sie 15, 2014 15:54
Zobacz profil
Post Re: I tak to cudownie jest zyc w zgodzie z przykazaniami
No to lekarz i poradnia.
Bo raczej bez pomocy z zewnatrz nie nauczycie sie rozmawiac.


No i jak sama widzisz, NPR nie ma z twoja ciaza nic wspolnego. Tylko maz i natura.


Pt sie 15, 2014 16:18

Dołączył(a): Śr sty 01, 2014 13:52
Posty: 95
Post Re: I tak to cudownie jest zyc w zgodzie z przykazaniami
wlasnie , ze ma, bo wg moich obserwacji i wykresow, mialy byc juz dni nieplodne....


Pt sie 15, 2014 16:27
Zobacz profil
Post Re: I tak to cudownie jest zyc w zgodzie z przykazaniami
Sama temperatura, czy inne objawy tez?

No i wyglada na to, ze oboje nie mieliscie problemow z druga ciaza. Problemy spietrzyly sie pozniej...
I to TE problemy musicie koniecznie rozwiazac. Dziecko jest tylko katalizatorem a wybuchloby tak czy inaczej.


Pt sie 15, 2014 16:38
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: I tak to cudownie jest zyc w zgodzie z przykazaniami
To faktycznie nie wygląda na przejaw takiej agresji, po której jest już tylko gorzej. Ale też z drugiej strony, na pewno nie powinno przechodzić się nad tym do porządku dziennego i żyć dalej jak gdyby nigdy nic. Mąż powinien wiedzieć, że takim zachowaniem można bliskich stracić.

Taka sytuacja wydaje się raczej, jak już zauważyła Kael, skutkiem zaniedbań trwających od długiego czasu. Trzeba nie tylko szanować się nawzajem ale też tego szacunku wymagać. W innym przypadku, jeśli nie wymaga się szacunku, wtedy druga osoba, choćby miała dobre intencje, z czasem coraz bardziej traci wyczucie i zachowuje się gorzej. Oczywiście najbardziej uwidacznia się to w emocjach.
I bardzo ważne jest też to, co obserwuje dziecko - osoby, które doświadczają przemocy domowej, zwykle same doświadczały lub były świadkami przemocy w domu rodzinnym. Dobrze jest mieć to na uwadze.

Twoje zachowanie wobec córki prawdopodobnie wiąże się z depresją. Ale nie zapominaj, że depresja jest chorobą i można ją leczyć. Trzeba tylko zacząć od pójścia do lekarza.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Pt sie 15, 2014 17:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: I tak to cudownie jest zyc w zgodzie z przykazaniami
ufffffffff kolejny taki temat już chyba
wszystkiemu winien Kościół. A nawet nie Kościół, ale Bóg i przykazania!
Dziewczyna ma depresję, małżeństwo się sypie, problemy się piętrzą, ale to Bóg jest wszystkiemu winny. Przypadkiem nie człowiek....
na marginesie dodam tylko że NPR to tylko metoda planowania rodziny i ona szczęścia albo nieszczęścia nikomu nie da. Szczęście może dać życie w zgodzie z sobą, z Bogiem, z ludźmi. Jeżeli w małżeństwie ciąża (Druga, nie dziesiąta.....) jest nieszczęściem to oczywiste jest że coś jest między tymi ludźmi źle poukładane, może bardzo źle. Może tytuł tematu powinnaś zmienić, to pogadamy..?

_________________
Ania


Cz sie 21, 2014 7:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 21, 2014 22:05
Posty: 5
Post Re: I tak to cudownie jest zyc w zgodzie z przykazaniami
Może pisząc to wyjde na wredna małpę... ale mam wrażenie, że ktoś tu przesadza i to bardzo... nikt Cie nie uderzył!
Siedzisz w domu na zwolnieniu, jesteś w ciąży więc hormony buzują we wszystkie strony... więc wyolbrzymiasz problemy.
Twój mąż założył własną działalność, chce zarobić pieniądze, nie mówiąc juz że dla ciebie, ale dla waszego wspólnego dziecka, aby nic mu nie brakowało.
Sama mówisz, że zasuwał cały czas, non stop... (chociaż od 10:00 do 18:00 to przeciętny etatowec zasuwa, więc może tak na prawdę starał się wracać szybko do domu?)
Przychodzi zryty do domu, a ty mu narzekasz na to siamto, tamto i owamto... nic dziwnego, że mu sie nie chce tego słuchać.
Albo jak juz jest w domu, a musi dokończyć coś ważnego, dochodowego dla was obojga, na komputerze, a tu mu stoisz i opowiadasz o czymś mało dla niego w tym momencie ważnym, to nic dziwngo, że chcial abyś wyszła i dała mu dokończyć pracę... w spokoju. Nie wiem czym się zajmuje, ale czasami wystawieni głupiej faktury wymaga skupienia.
Po dniu pracy, po wysłuchaniu marudzenia, po niemożliwości skończenia roboty, bo ty nawijasz, na koniec dowiaduje sie, że ma sie wyprowadzać.
Zaj*&*$ta z Ciebie żona... Ta gdzie wsparcie dla jego nowej działalności i chęci rozwijania się zawodowo? Jeżeli podjął decyzje o samozatrudnieniu -dziwne, ze nie wspólnie, ale może uznał, ze ni jestes partnerem do rozmowy na ten temat, bo zaczniesz od razu marudzić (?) - to Twoim zadaniem jest go wspierać! koniec kropka! Tak samo jak jego zadaniem jest wspieranie ciebie w ciąży.
Jak Ty sama tego nie widzisz, to czemu on miałby widzieć - a no tak... przecież do siebie pasujecie! :doubt:

Co ma do tego NPR, ze mąż się od Ciebie wyprowadza - nie mam pojęcia.
Dzieciak jest tylko katalizatorem. Ale może nie widzę sytuacji w pełni.

Wybacz, ale patrze realistyczni na świat.


Cz sie 21, 2014 22:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34
Posty: 10131
Lokalizacja: Pierdzisłąwice
Post Re: I tak to cudownie jest zyc w zgodzie z przykazaniami
Mnie się wydaje, że mężowi to tylko na rękę. Będzie miał spokój. A Ty kierat. Odwołaj to wyrzucenie męża z domu, ale w taki sposób, że dajesz mu szansę na poprawę i oczekujesz pomocy z jego strony w funkcjonowaniu rodziny. Jak nie skorzysta, to znaczy że i tak po małżeństwie, a jak jest w porządku, to będziesz miała pomoc. Ale przestań marudzić i zadręczać męża jękami. Znam to z doświadczenia - święty by nie zdzierżył.
A na przyszłość skorzystaj z nieco bardziej skutecznych metod antykoncepcyjnych. Przykazania ich nie zabraniają (przynajmniej nie wszystkich).

_________________
Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam...
no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek


Pt sie 22, 2014 0:27
Zobacz profil
Post Re: I tak to cudownie jest zyc w zgodzie z przykazaniami
@Jajko ty znowu nie doczytales? Maz chcial tego dziecka i ona na poczatku tez sie cieszyla.
Temat watku jest mylacy. Ta ciaza to nie jest glowny problem ich malzenstwa


Pt sie 22, 2014 6:38

Dołączył(a): Cz sie 21, 2014 22:05
Posty: 5
Post Re: I tak to cudownie jest zyc w zgodzie z przykazaniami
Chyba to, że ze sobą nie rozmawiają, że siebie nie wspierają a nie ciąża.
Ciąża może co najwyżej przyczynić się do depresji.


Pt sie 22, 2014 8:44
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 19 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL