W czasie Soboru Trydenckiego.

Ach. Rzeczywiście, czasem tak bywa, że pycha zdaje się urastać do rozmiarów Boga.

Nie pycha urasta, tylko taki JedenPost zapomniał, że w czasie soborów działa Duch Święty.

Myślę, że Jednemu chodzi raczej o to, że sama idea 'nieomylności' i nadawania boskich przymiotów ludzkim decyzjom jest przejawem pychy urzędników Kościoła. Ergo - tam nie ma działania Ducha Świętego, a przynajmniej nie musi jej być, są za to ludzie i ludzkie błędy. Od wieków dogmat o nieomylności jest bardzo cwanym wybiegiem ułatwiającym stanowienie autorytetu, co na szczęście coraz więcej wiernych zdaje się dostrzegać.

Nawiasem mówiąc, to ciekaw jestem czy wśród zajadłych forumowych bojowników o 'niezmienne nauki' jest ktokolwiek w dyskutowanej sytuacji. Porzucony i akceptujący, że do końca życia pisane mu życie wbrew swojemu powołaniu. Podejrzewam, że znalezienie się w takiej sytuacji szybko przywraca zdrowy rozsądek.

Dlatego właśnie powstały Duszpasterstwa Małżeństw Niesakramentalnych. Ażeby ludzi którzy znaleźli się w takiej a nie innej sytuacji nadal prowadzić ku Bogu. I chociaż nie mogą oni przystępować do sakramentów to mogą a nawet powinni nadal z Bogiem rozmawiać, mówić mu o swoich problemach i starać się aby swoje życie jakoś poukładać, w tym przyznać że to Bóg ma racje a nie oni. Tylko że duża cześć ludzi pobożnych tego nie rozumie i nie chce zrozumieć i zarzuca Kościołowi że w ten sposób aprobuje cudzołóstwo zamiast wyrzucać cudzołożników za drzwi.

Z jednej strony niby tak, ale jak to zestawisz z faktem, że np. nieprzystępowanie do komunii przez rok jest złamaniem przykazania kościelnego? No i to "cudzołustwo" to grzech ciężki, rzekomo gdyby takie osoby zmarły to idą do piekła.
Takie osoby nie moga nie czuć się wykluczone przez Kościół i nie ma w tym nic dziwnego, że nie przyjmują bezasadnej administracyjnej kary z pokorą.
Chyba, że takie duszpsterstwo polega na ciągłym tłuczeniu 'rozstańcie się' (jeśli są dzieci uważam to za bezwzględne zło), 'żyjcie jak brat i siostra' (również zło, co to za wzór dla dzieci?) A jeśli 'prowadzą do Boga' w inny sposób to już w ogóle kupy się to nie trzyma.

Chcesz powiedzieć, że nie masz sumienia?

Jestem człowiekiem, więc mam sumienie tak samo jak zwolennicy i przeciwnicy aborcji. Sam z siebie nie stanowię tego co jest w życiu dobre, a co złe. Podobnie jak przepisy ruchu drogowego. Ja nie stanowię prawa o ruchu drogowym. Przeważnie przestrzegam przepisów drogowych, gdyż wiem, że łamanie ich może mieć fatalne konsekwencje.

Ha, i to jest dobry przykład bo czasem łamie się przepisy ruchu drogowego bo W DANEJ SYTUACJI są one pozbawione sensu. Czy to jest złe? Nie. Wbrew prawu? Owszem.

Akurat przepisy prawne to bardzo zły przykład. Przepisy są zbiorem prawnym danego państwa i nie zawsze są one zgodne z moralnością. Przykładowo - jeśli pracownik piekarni zamiast wyrzucić chleb do kosza odda go biednemu to popełnia przestępstwo bo przecież nie odprowadził podatku. Bo to przecież państwo ma zarobić a głodny niech sobie z głodu umiera. Albo lekarz który odmówił aborcji i nie wskazał innego też popełnił przestępstwo bo przecież "musiał" słuchać prawa a nie Pana Boga. Znacie to? Dekalog to jednak trochę co innego


Nie do końca rozumiem pytanie. Osoby w związkach niesakramentalnych nie przystępują do komunii bo nie mogą, mowa o tych co mogą a nie przystępują


Kościół głosi że do piekła idzie ten kto żyje w grzechu ciężkim i do końca za ten grzech nie żałuje. A skąd ja mam wiedzieć co jest w ludzkim sercu, czy żałuje za dany grzech czy nie, kiedy za niego żałował, jak mocno żałował itp? Tylko Bóg zna ludzkie serce dlatego Kościół nigdy nie wypowiedział się na temat czy konkretna osoba została potępiona czy nie. Oczywiście mam tu na myśli oficjalne nauczanie Kościoła a nie to co powiedział ten czy inny nadgorliwy ksiądz.
A co do duszpasterstwa małżeństw niesakramentalnych to jest tak jak napisałam wcześniej - ich celem jest to aby dana para małżeńska stanęła przed Bogiem w prawdzie tzn. uznała swój grzech. A to czy będą żyli w celibacie do końca życia to musi być już ich osobista decyzja. Ksiądz nie może powiedzieć - od jutra żyjecie w celibacie a jak nie to więcej tu nie przychodźcie. To musi być dojrzała decyzja dwojga osób czy chcą oni takiego rozwiązania i będą w stanie w nim wytrwać. Często osoby starsze które bardzo tęsknią za przyjmowaniem komunii św. na takie wyjście się decydują.

Bynajmniej, pamięta, że i taki wybieg sobie hierarchowie KRK wymyślili.

Tia... I w ramach tego św. Łukasz zapisał w Dziejach Apostolskich informację, przekazaną notabene przez św. Piotra, że dekrety soborowe są efektem wspólnej decyzji Ducha Świętego i zgromadzonych na nim biskupów.

Tak tam zapisał? "Dekrety soborowe"?

Dz 15,28
Pierwszy Sobor Jerozolimski

Nie wiem na czym polega takie duszpasterstwo, ale wiem, że jeszcze niedawno temu samobójców chowano w niepoświęconej ziemi, pod murem lub za murem cmentarnym.