Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 14:52



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 33 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Konflikt rodzice-dzieci i ich rodziny. Odwieczny problem. 
Autor Wiadomość
Post Re: Konflikt rodzice-dzieci i ich rodziny. Odwieczny problem
To moze ty tez tak rob? Odwroc kota ogonem i tez czuj sie o byle co obrazony? Jak u reszty to dziala....


Pt lis 21, 2014 13:50

Dołączył(a): Cz lis 20, 2014 14:49
Posty: 128
Post Re: Konflikt rodzice-dzieci i ich rodziny. Odwieczny problem
Przez weekend jeszcze poczekam na dalszy rozwój sytuacji. Potem będę działał. Może i do nich pojadę pierwszy. Moja żona nie ma żadnej winy wobec mojej rodziny, ale nie sądzą żebym ją kiedykolwiek na jakąkolwiek spontaniczność i otwartość namówił wobec mojej siostry i mamy. Nie mogę tego od niej oczekiwać. Dużo przeszła i wystarczy. Już chyba nigdy nie będę na siłę jakichkolwiek pozorów poprawności narzucał, pozorów, że jest wszystko w porządku. Za dużo przemilczałem i za dużo ustępowałem, a inwazja postępowała. Ustępowaliśmy z żoną jak się dało i gdzie się dało, aż zabrakło terytorium i miejsca do ustąpienia. Dalej wstęp wzbroniony. Nie powiem, że jestem bez winy, bo jako najbliższa rodzina wobec matki mogę nie dostrzegać swych błędnych zachowań, może też podświadomie nauczyłem się jakichś manipulacji, ale na dzień dzisiejszy tego nie odczuwam. Wreszcie zaczynam czuć się wolny. Nie czuję na sobie presji jakiś nieokreślonych oczekiwań mamy. Zawsze czegoś oczekiwała, wymagała, tylko nie potrafiła określić czego, a potem awantura i foch gdy nie było reakcji z mej strony, a jaka awantura jak było zapytać, o co chodzi i czego chce? Przyprowadziłem żonę do domu to na niej siadła w identyczny sposób. Jak próbowałem ukrócić takie zachowanie to i na mnie foch -długi, nieustający i coś w rodzaju mobbingu i wykluczenia. Żonie musiało bardzo na mnie zależeć, skoro tyle wytrzymała, ale przyznała że u niej mogłoby być podobnie, bo jej mama też ma trudny charakter i niektóre podobne zachowania. Ja nie wiem, czy dałbym radę.


Pt lis 21, 2014 14:17
Zobacz profil
Post Re: Konflikt rodzice-dzieci i ich rodziny. Odwieczny problem
Moim zdaniem nareszcie mowisz jak mezczyzna. Obys przy tym zostal i nie dal sie zlamac fochami rodziny
Pozory zawsze sie mszcza. Zona moze po prostu zachowywac sie uprzejmie i z dystansem.


Pt lis 21, 2014 14:29

Dołączył(a): Cz lis 20, 2014 14:49
Posty: 128
Post Re: Konflikt rodzice-dzieci i ich rodziny. Odwieczny problem
I trochę metafizyki na koniec. Trzy dni przed aferą byli rodzice u nas. Politycznie poprawnie, posiedzieli, pogadali i pojechali. Zaraz po odjeździe w łazience zapchało się co tylko mogło. Odpływ od pralki, odpływ od umywalki, ogólny odpływ od szamba, wanną i sedesem zaczęło się wszystko cofać, gdy tylko sąsiedzi na górze zaczęli korzystać. Ze trzy godziny biegałem, czyściłem, przepychałem. Przy okazji dzieciak upuścił szklaną przykrywkę od garnka na dywan z brzękiem potłukła się i rozprysła w drobiazgi, spadając z wysokości pół metra. Jak bawią się garami to są spokojni i jest trochę ciszy. Kilka dni wcześniej walczyłem w kuchni ze zlewem. Żona się śmiała, że coś w powietrzu napięcie jakieś jest i coś się szykuje bo długo był spokój, a szambo zawsze u nas góruje po wizycie szwagra-faktycznie prawdę powiedziała. Zbiegiem okoliczności wcześniej dwa razy takie przygody po jego wizycie były i z sąsiadem wtedy walczyłem z żywiołem. Za śmiechem- bo się proszki w biedronce kupuje i raczej to normalne, bo się słabo rozpuszczają.


Pt lis 21, 2014 14:47
Zobacz profil
Post Re: Konflikt rodzice-dzieci i ich rodziny. Odwieczny problem
Glupie pytanie. A moze to szwagier czyms zapycha? :x


Pt lis 21, 2014 14:49

Dołączył(a): Pt cze 03, 2011 8:17
Posty: 2586
Post Re: Konflikt rodzice-dzieci i ich rodziny. Odwieczny problem
West1979 napisał(a):
Też jestem rozeźlony, bo zaatakowała w sferze zawodowej. Była nie do powstrzymania i nic nie dało rady przetłumaczyć. Mam ugruntowaną pozycję zawodową i raczej nie powinna była zaszkodzić, ale pozostałby niesmak i wstyd, gdyby zwyzywała szefa i mu się odgrażała. Ludzi się szanuje, zwłaszcza tych od których jesteśmy w dość dużym stopniu zależni :-)))). Gdy będę chciał zmienić pracę, to ja o tym zadecyduję, a nie za mnie jakieś żywioły. To był cios poniżej pasa i przelało czarę goryczy. Jakąś nadzieję mi to odebrało i coś pękło. Siostra dzwoniła i upominała, żebym się nie zawzinał, bo nie tylko mama tam w domu została, ale też i tata. Nie odpowiedziałem, że u mnie w domu pozostało dwoje wnuków, bo wydawało mi się to oczywiste. Żonie teraz nic nie krzyczała, to gdyby miała wolę to przyjechałaby w odwiedziny pod moją nieobecność. Może nas na przetrwanie wzięła? Tylko we mnie narasta z każdym dniem jakaś niechęć i tego się boję-że z biegiem czasu nie będę potrafił pokonać pewnych barier.

Szef jak rozsądny to zrozumie. A rodzicielka jest matką toksyczną, u której wykształciła się nerwica histeryczna. Nie daj się zniszczyć


Pt lis 21, 2014 16:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post Re: Konflikt rodzice-dzieci i ich rodziny. Odwieczny problem
West: ja bym postawiła sprawę jasno i mocno ograniczyła kontakt. Z matką i z siostrą, jeśli trzeba. Bez względu na to, co zrobią. Nikt tam nie umiera, nie są sami, a póki Ty się nie odetniesz nic z tego nie będzie. Jeśli trzeba wyjedźcie na drugi koniec Polski. Albo i poza Polskę. To wiązanie musi się poluźnić. I tylko Ty je możesz poluzować.

I nie ustępuj "w imię miłości" bo pozwalanie na szantaż nie jest miłością. Ta sytuacja może jedynie zniszczyć Twoje małżeństwo. Niczego dobrego nie przyniesie.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Wt gru 02, 2014 10:23
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 25, 2010 18:03
Posty: 18
Post Re: Konflikt rodzice-dzieci i ich rodziny. Odwieczny problem
Przeleciałem temat i powiem jak u mnie było:
Teściowe próbowali się we wszytko wtrącać, dawać kasę na coś ( a nie nam) itd
Ale od początku (no od pierwszego dziecka) mieliśmy swoje własne mieszkanie.
Teściowa pomagała - a jakże - ale zawsze gdy była sączyła jad do żony, że mąż nie taki, że to zrobił źle , tam to nie tak itd. a potem żona robiła mi awantury ale się godziliśmy.
Byliśmy razem, staraliśmy się ich odsuwać, nie pozwalać psuć naszego własnego życia aż do czasu gdy przy kolejnej ciąży wpadli do nas z awanturą jak można mieć tyle dzieci itd
Powiedziałem teściom żeby wyp ......., nie chcieli wyjść wiec to my wyszliśmy z naszego domu. Teściowie po kilku minutach poszli.
Po jakimś czasie żona poroniła (czego nie wiązał bym z awanturą) ale teściowie mieli poczucie winy, co może ich wina i trochę to ich otrzeźwiło.
Obrażeni byli przez dwa - trzy lata. Pierwsze życzenia telefoniczne (moje) były po półtora roku.
Nie odwiedzaliśmy się przez ten czas tylko jakieś kontakty techniczne - głównie mojej żony - wyrodnej córki która nie stanęła po ich stronie.
Teraz po ~ 12 latach jest OK, ciągle nie mogą wstrzymać się od udzielania rad, ale są trzymani na dystans, którego nie przekraczają.
Ba - nawet pochwali nas za to jak żyjemy w kościele, za dzieci (no może byle ich więcej nie było) itd
W tym samym czasie brat żony dał sobie wejść na głowę i wtrącają się 50 letniemu facetowi, ojcu 24 letnich dzieci w życie. Co napsuli w tym czasie w jego rodzinie i wychowaniu dzieci tylko Bóg jeden może naprawić.
Moja matka była pod tym względem bardziej ok co nie znaczy że też trzeba było wskazać granice, może nieco kulturalniej ale było to konieczne.
Nie zachęcam Ciebie to awantury, bo to było złe ( bardzo złe) ale z drugiej strony ja inaczej nie potrafiłem odstawić ich na dystans. Owoce tej winy są Błogosławione.

Twoja rodzina to Twoja Żona i małoletnie! dzieci. I to jest świętość, od której wara rodzicom, dziadkom teściom szwagrom siostrom i braciom.

Nie musisz na siłę dzwonić, godzić się itd bo święta, jakieś urodziny, czy co ludzie pomyślą.
Do tego by pogodzić się na prawdę ( prosić o przebaczenie i przebaczyć) sytuacja musi dojrzeć.
Jak piszesz ceną za pomoc rodziców jest piekło na ziemi. Ta relacja jest chora i musi być przerwana. I nie dlatego że ktoś tak na forum radzi ale tak mówi Pismo.

Może zacznijcie od wigilii we dwoje tylko z dziećmi. Przeczytaj rodzinie fragment z Pisma Św, wytłumacz dzieciom jak to wyglądało z narodzeniem Pana Jezusa, miejcie ten Błogosławiony czas dla siebie.
To ty jesteś głową waszej rodziny a nie twoja Mama.
To ty odpowiadasz za przekazanie wiary swoim dzieciom.


Wt gru 02, 2014 12:12
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lis 20, 2014 14:49
Posty: 128
Post Re: Konflikt rodzice-dzieci i ich rodziny. Odwieczny problem
Moja mama narobi szumu, zamętu i hałasu, po czym za dwie-trzy godziny odzywa się jak gdyby nigdy nic się nie stało. Żona nigdy tego zrozumieć nie mogła, a ja byłem przyzwyczajony. Przyjechała mama po ponad dwóch tygodniach. Jeszcze fukała, ale zbywałem, a ona już nie w tak bojowym nastroju. Nie pojechałem pierwszy. Ponad dwa tygodnie o wnuczków się nie zapytała, ani ich nie odwiedziła - tak się na mnie obraziła. A my na prawdę mieliśmy z małym przeboje. Pokazała pazur. Teraz weź i wszystko zapomnij i udawaj, że nic nie było. Moja chrzestna a jej siostra chyba ją do pionu postawiła. Swoją drogą też tajfun, ale zawsze za mną ciągnęła co bym nie powiedział, albo co bym nie zrobił. Nie to, żebym już się tak na co dzień szczuć mamie dawał. Ukróciłem to i zapanowałem nad tym jeszcze zanim się wyprowadziliśmy. Potem ignorowaliśmy wszystko co nam bezpośrednio nie szkodziło. Wiadomo - ludzie są różni i trzeba akceptować wiele i wiele tolerować. Nie mogę focha strzelić na wszystkich, bo nie do końca ja mogę być w porządku, mogę wiele nie widzieć, bo jak to w życiu każdy ma jakieś interesy i strategie. Moja żoneczka też jak się zaprze to też czasem jest dwa tygodnie przeciągania liny - wtedy trzeba sprytnie popchać w odpowiednim momencie w kierunku przeciwnym do wymaganego. Nie sądzę, żeby moja mama i siostra mogły w jakiś sposób zaszkodzić mojej rodzinie, bo wydaje mi się że narazie kontroluję sytuację. Po za tym jesteśmy oddzielnie. Problemem jest chyba to, że rodzice zbyt dużo znają naszych problemów i naszego życia. Żony mama też - nie idealizujmy. W takiej sytuacji potencjalny atak furiata może wyrządzić nieprzewidywane szkody.


Wt gru 02, 2014 12:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lis 20, 2014 14:49
Posty: 128
Post Re: Konflikt rodzice-dzieci i ich rodziny. Odwieczny problem
Trzymamy tajemnice rodzinne, ale jak już temat jakiś wypłynie, jakaś nasza decyzja, czy czyn (bo już musiał wypłynąć i dla nikogo wokół tajemnicą nie było, bo fakt dokonany) to jest dokładnie przemielony na forum ciotek. Normalnie ja na obradach polskiego Sejmu. Taka rodzina "żywiołowa".


Wt gru 02, 2014 13:02
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 25, 2010 18:03
Posty: 18
Post Re: Konflikt rodzice-dzieci i ich rodziny. Odwieczny problem
Moi teściowe ( i moja mama też) nie są informowani o naszych problemach, no chyba że sytuacja jest bardzo poważna, dzieci też to rozumieją i nic nie potrzebnego nie mówią. ( no ale ja mam już prawie dorosłe).


U Ciebie tego teraz nie da się załatwić w tydzień, miesiąc, rok.
To wymaga czasu i cierpliwości.
I nie szukajcie oparcia, poparcia w nikim poza sobą nawzajem.
Żadnych stronnictw, ciotek, mam itd.
Najpierw Bóg, wy z Żoną przed Bogiem, i razem z dziećmi przed Bogiem. Wszystko co ponad to może być ale nie musi.
Może dobra była by sytuacja przeprowadzki z żoną i dziećmi daleko od domu? Pomódlcie się razem o to.
A może nie.


Wt gru 02, 2014 13:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 18, 2012 20:40
Posty: 1053
Post Re: Konflikt rodzice-dzieci i ich rodziny. Odwieczny problem
Proponuje, abyś West zaczął od modlitwy za Matkę. Wszelkie chore relacje to pożywka dla złego. Proponuję tu Nowennę do Matki Bożej rozwiązującej węzły.
Ale uzdrowienia w tej kwestii potrzebujesz także Ty. Nikt Ci tu nie napisał, - chyba - ale ja widzę, że ty zwyczajnie "chorujesz" na swoją Mamę. Mi by się nie chciało, ani bym nie miała czasu robić wyliczanek, co moja mama, czy ktokolwiek inny robi, co i kiedy powiedział, jaki gest wykonał. Uważasz, że to normalne, że dorosły chłop, który pracuje i jeszcze musi być i mężem i ojcem może nieć taką alergiczną reakcję na drugą osobę? Nie wiem, wyluzuj, bo się zabijesz tym ciagłym śledzeniem co Twoja Mama zrobiła, myśleniem co zrobi, czy czego nie zrobi, potem wypisywaniem tego wszystkiego na forum. Dogadujesz się z żoną, to najważniejsze. Szef rozumie tą sytuację, to najważniejsze. A Mama Twoja? cóż musi przejść swój okres, w czasie którego dojrzeje do "odciętej pępowiny". Nie wiem czy dobrym pomysłem jest wyjazd. Myślę, że to ostateczność. Spróbuj się jakoś mentalnie sam odciąć od toksyczności tej relacji, co nie znaczy że od Matki jako człowieka i matki. Zresztą każdy z nas mniej więcej musiał to przejść, odcięcie pępowiny jest dość radykalną zmianą, ale konieczną. Trudno to w paru zdaniach wyrazić. Mam nadzieję, że zrozumiesz mój tok myślenia.


Wt gru 02, 2014 17:19
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lis 20, 2014 14:49
Posty: 128
Post Re: Konflikt rodzice-dzieci i ich rodziny. Odwieczny problem
Oj Magda68- jakby ktoś Tobie i całej Twojej rodzinie skakał 2 lata nad głową, a Ty jeszcze nie miałabyś narzędzi do obrony to pamiętałabyś dużo i bardzo długo. Mimo Twoich najlepszych chęci i planów, gdy masz świadomość, że jak jesteś w pracy to Twoja druga połówka mija się kilkanaście razy z kimś z Twojej rodziny do niej niechętnym, wręcz wrogim, gdy i Ciebie ta wrogość dotyka. Taki dramatyzm sytuacji - zaczęły w swoim czasie obie o mnie konkurować. W pieczeniu ciasta, gotowaniu obiadu, sprzątaniu. W jednym mieszkaniu na 55 metrach między 8 osobami (liczę i siostrę wraz z rodziną) jest zawsze bardzo dużo spięć, nawet jak wszystko pozornie jest ok. Jedna mnie traciła i się broniła, druga za wszelką cenę chciała całego zagarnąć. Jak między młotem a kowadłem, a możliwy wybór tylko jeden.

Dzisiaj młodzi mają ciężkie warunki, a ich rodzice to wiedzą i często wykorzystują. Jeszcze trwa i długo będzie pokutował obraz rodziny wielopokoleniowej z nieomylną królową-matką na czele. Ja na tle znajomych wypadłem dosyć komfortowo. Może mało ambitnie, bo znaleźliśmy tanie małe mieszkanie na wsi, ale nawet jak obydwoje zostaniemy bez pracy to damy radę przelawirować, myślę że nawet przez rok. W mieście tak nie ma. Z dnia na dzień lądujesz pod mostem. Nie ma w dzisiejszych czasach tego, że nie pasuje to się człowiek pakuje i idzie gdzieś indziej. Tak tylko w amerykańskich filmach. Za 1500 do ręki dziś świata się nie podbije, a niestety większość młodych jest właśnie takimi niewolnikami 1500. Stajesz się niewolnikiem/zakładnikiem albo rodziny, albo pracodawcy, albo dożywotniego kredytu. Albo wszystkich na raz i masz smutną buzię do końca życia.


Śr gru 03, 2014 8:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 19:33
Posty: 624
Post Re: Konflikt rodzice-dzieci i ich rodziny. Odwieczny problem
Są ludzie, a dotyczy to zwłaszcza osób starszych, których nie da się zmienić. Cokolwiek byś nie robił, jak racjonalnie byś nie argumentował, oni zawsze będą się zachowywać agresywnie i nigdy nie zmienią swojego zdania. Po prostu taką mają chemię mózgu, taki poziom hormonów, takie - nie wiem - pierwsze zmiany sklerotyczne, że do końca życia będą przekonani o swojej racji, będą się stawiać w pozycji ofiary, jednocześnie zatruwając życie innym. Osoby toksyczne, wampiry energetyczne. Zaciągnięcie ich na jakąkolwiek terapię jest oczywiście niemożliwe (zresztą nic by nie dała)... ewentualnie leki psychotropowe, ale kto chciałby faszerować nimi własnych rodziców?

Odciąć się, jedyne wyjście.


Śr gru 03, 2014 10:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 18, 2012 20:40
Posty: 1053
Post Re: Konflikt rodzice-dzieci i ich rodziny. Odwieczny problem
West. Sytuacja o której piszesz jest już przeszłością. Teraz mieszkacie oddzielnie. Wyprowadzenie się było najlepszym i jedynym wyjściem. Mi chodziło o skutki tej sytuacji, konkretnie w Tobie. Przecież Ty się zamęczasz tymi wspomnieniami. Tak nie da się na dłużej. I nawet jesli te zranienia/rany nadal krwawią, to wierz mi, że przyjdzie moment kiedy spojrzysz na to bez złych emocji, z przebaczeniem Matce i Siostrze, kiedy przestanie to dla Ciebie być ciężarem. Ja jestem tego pewna. Też podobne etapy przeszłam, i wiem co mówię. Może nie było to aż tak dramatyczne, ale jednak. Tu widzę, ze u Ciebie modlitwa jest potrzebna, za Twoją Mamę, Siostrę, o Twoje przebaczenie im. Bo bez tego nadal bedziesz się "zabijał" wspomnieniami.
Jeżeli natomiast kontakt z Mamą i Siostra przynosi Ci tylko bolesne myśli, to faktycznie może lepiej na razie zaniechac takich kontaktów, lub przynajmniej je ograniczyć do minimum. Twoja Mama, jak przypuszczam jest na tyle samodzielna, że póki co może obyć się bez Twojej pomocy. Jednak taka izolacja może konieczna w tej chwili, nie jest celem samym w sobie. Celem jest pogodzenie się i przebaczenie. Nawet jeśli to będzie pogodzenie się i przebaczenie jedynie od Ciebie, to dla Twojego życia duchowego, musisz to zrobić. Mam nadzieję, że z czasem i do tego dojdziesz.
Absolutnie nie bronię Twojej Mamy czy Siostry. Ich postawę trzeba nazwać złą.

Co mi się u Ciebie podoba: to że jesteś po stronie Żony. Z nią teraz tworzysz rodzinę.

Nie wiem czy chodzi o model rodziny, o którym piszesz. Może też. Ja odkryłam pewną tendencję, którą nazwę trybalizmem. Znaczy rodzina to krewni, a reszta która poprzez małżenstwa się jakoś "przyplącze" do rodziny, to wrogowie, którzy nic tylko chcieliby się w niej rozpanoszyć i okraść z "majuntku". No commnet....
Mam nadzieję, że młodsze pokolenia nie będa przejmować ten złej mentalności.
Odnośnie aspektu "metafizycznego" Twojej relacji z Mamą, Sisotrą, to polecam Ci konferencje ks. Piotra Glasa, egzorcysty, np ta: https://www.youtube.com/watch?v=PQ9vE8Km9NA


Śr gru 03, 2014 10:28
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 33 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL