Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 17:54



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 16 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Seks katolików a przyjemność 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt maja 19, 2015 7:44
Posty: 11
Post Seks katolików a przyjemność
Witam,

bardzo nurtuje mnie jedna kwestia, mam nadzieję, że nie wyda się zbyt szczegółowa...
Jestem mężatką i od niedawna "wróciłam" do Pana Boga, a co za tym idzie buduję swoje współżycie z mężem na katolickich zasadach i muszę powiedzieć, że dopiero teraz w pełni je doceniam.
Jest jednak pewna kwestia, której nie mogę rozpoznać... Wiem, że przyjemność jest w akcie małżeńskim dobra, wręcz uświęcona.. Czy jednak chodzi o to, że powinno się głównie sprawiać przyjemność drugiej osobie, a samemu osiągać ją niejako przy okazji? (Czekać, aż kontakt z drugą osobą go spowoduje) Czy grzechem jest skupianie się na swojej przyjemności? (oczywiście tylko w pewnych momentach - najważniejsze jest bycie razem, zjednoczenie) Ponieważ każdy zna swoje ciało, to czy może tak nim działać, żeby osiągnąć orgazm, a nie tylko dać go drugiej osobie? Czy np. wykorzystywanie mięśni Kegla jest grzechem? Jeśli wiem, że mąż niedługo osiągnie orgazm, to czy "przyspieszenie", żeby samej "zdążyć" go osiągnąć jest złe? Oczywiście mam na myśli pełny stosunek, razem.
Motam się, nie wiem, czy moje wątpliwości są w ogóle zasadne, ale dręczą mnie...


Wt maja 19, 2015 7:54
Zobacz profil
Post Re: Seks katolików a przyjemność
Polecam poczytanie materiałów dostępnych na tej stronie: Szansa spotkania


Wt maja 19, 2015 8:02
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 13:31
Posty: 2790
Post Re: Seks katolików a przyjemność
PlusPlus napisał(a):
...
Czy grzechem jest skupianie się na swojej przyjemności?
...


To zależy od celu głównego. Wydaje mi się, że równoważne są odczucia obu stron. Skupienie się WYŁĄCZNIE na swoim odczuciu nie jest dobre. Jak też JEDNOSTRONNE ukierunkowanie na sprawieniu satysfacji drugiej stronie. Seks ma utrwalać WIĘŹ. I być otwartym na życie. A wszelkie dodatki, urozmaicenia nie są perwersją jeśli spełniane są powyższe warunki.


Wt maja 19, 2015 8:16
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 19, 2015 7:44
Posty: 11
Post Re: Seks katolików a przyjemność
Dziękuję, czytałam Szansę spotkania - to genialne, że są takie materiały, że można tak pięknie, normalnie o tych sprawach mówić.
Oczywiście nie chodzi o skupienie WYŁĄCZNIE na swoim odczuciu. Absolutnie. Czasem po prostu mam wrażenie (mimo tego, że najważniejsza jest wieź i to że jesteśmy tak blisko, razem), że w czasie stosunku "wykorzystuję" ciało męża, chcąc osiągnąć satysfakcję, bo przecież chcę jej TEŻ dla siebie. Są chwile, że skupiamy się na byciu razem, bliskości, ale za chwilę skupiamy się na osiągnięciu przyjemności. W jednej chwili na tym, by dać ją drugiej osobie, ale za chwilę i WZIĄĆ dla siebie. Są po prostu MOMENTY, że skupiam się na sobie. Czasem nachodzą mnie głupie myśli, że to prawie jak masturbacja tylko ciałem męża... Nie wiem, może to wynik lat współżycia niezgodnego z Bogiem, że teraz wiele rzeczy wydaje się złych...


Wt maja 19, 2015 8:45
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 19:33
Posty: 624
Post Re: Seks katolików a przyjemność
andej napisał(a):
Skupienie się WYŁĄCZNIE na swoim odczuciu nie jest dobre.

A co jak się skupia wyłącznie na swoim odczuciu przez 5 minut a potem wyłącznie na odczuciu męża/żony przed dalsze 5 minut?

Moim zdaniem to jest nadanalizowanie prostej w sumie czynności. Przez wiele wieków seks był uważany za coś wulgarnego/brudnego/grzesznego i niestety w XXI w. nadal jakieś echa pozostały... jeśli oboje małżonków jest szczęsliwych to nie ma co się samooskarżać. Na podobnej zasadzie możnaby czynić sobie zarzuty po zjedzeniu ciastka z kremem - że niezdrowe, tuczące, że je się z łakomstwa, że to taka grzeszna przyjemność... a kto wsuwał najwięcej kremówek ? ;)


Wt maja 19, 2015 12:48
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 19, 2015 7:44
Posty: 11
Post Re: Seks katolików a przyjemność
Czyli BRANIE jest też OK...? Bo przecież wykonuje się wówczas pewne gesty, żeby tę przyjemność sobie WZIĄĆ od drugiej osoby, żeby ją sobie sprawić... No właśnie - należy czekać biernie aż się ją dostanie (aż gesty, ruchy drugiej osoby ją wywołają), czy można ją sobie brać...? Samemu wykonywać gesty, które są dla MNIE przyjemne, po to, żeby osiągnąć orgazm...? A przecież znając swoje ciało i jego reakcje, wie się, co i jak "uruchomić", żeby go osiągnąć. Czy to nie jest wykorzystywanie czyjegoś ciała do osiągnięcia swojej przyjemności...? A może przesadzam.........
Oczywiście wszystko w ramach wspólnego aktu, ale piszę z naciskiem na JA, bo to właśnie ten aspekt mnie dręczy....

Chociaż w sumie, całuję go czy przytulam w pierwszym odruchu zazwyczaj dlatego, że MI to sprawia przyjemność, że ja tęsknię, że ja potrzebuję ciepła... Może to w ogóle jest egoizm...


Wt maja 19, 2015 13:06
Zobacz profil
Post Re: Seks katolików a przyjemność
MeneMene... podal dobry przyklad: jesz ciastka tylko jak ktos ciebie poczestuje, czy sam tez je kupujesz?

Moim zdaniem seks jest dla ludzi i nie ma co tu bardzo glowkowac i rozmyslac. Nie o tow tym chodzi ;-)

Nie zawsze maz chce/moze ciebie zaspokoic i jezeli twoje cialo samo reaguje tak a nie inaczej, to dlaczego chcesz to psuc? Mam wrazenie, ze twojemu mezowi to bardziej odpowiada niz gdybys lezala jak kloda i czekala na jego aktywnosc.
Seks, jak milosc w ogole, to dawanie i branie.

Mozesz sie spowiednika spytac, ale ja uwazam, ze to tak intymne, ze najlepiej omow to z mezem. Nie pod katem grzechu, ale co on uwaza. Moze wolalby zawsze sam ciebie zaspokajac?


Wt maja 19, 2015 14:27

Dołączył(a): Cz maja 12, 2011 15:12
Posty: 322
Post Re: Seks katolików a przyjemność
Ja dorzucę jeszcze, że to że 'bierzesz' sobie przyjemność od męża może być jednocześnie dawaniem mu czegoś. Mężczyzni dobrze czują się z tym gdy kobieta jest 'aktywna w łóżku', nie tylko kobiety chcą być pożądane! Żona 'kłoda' nie prowadzi do żadnego zjedonczenia a raczej myśli w stylu 'chyba jej na tym nie zależy i robi to dla świętego spokoju' albo właśnie, że jest egoistką bo 'tylko czeka aż ktoś ją zaspokoi' ;] Czujesz dzikość podczas seksu, to bądź dzika, a nie myśl o encyklikach.. ;)
Jak ktoś wyżej napisał - skrupulatni katolicy często wpędzają się w nadinterpretacje naturalnej czynności towarzyszącej nam od zarania dziejów..


Śr maja 20, 2015 12:11
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sty 06, 2010 21:42
Posty: 88
Post Re: Seks katolików a przyjemność
Seks katolików a przyjemność - niektórzy teologowie najlepiej widzieli by seks małżonków na kolczastym drucie.


Śr maja 20, 2015 22:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 13:31
Posty: 2790
Post Re: Seks katolików a przyjemność
kalip napisał(a):
Seks katolików a przyjemność - niektórzy teologowie najlepiej widzieli by seks małżonków na kolczastym drucie.


Np. teolog TVNu, Kuba Wojeódzki. Uznaje wyłącznie pozamałżeński.


Cz maja 21, 2015 9:14
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 20, 2011 22:23
Posty: 12
Post Re: Seks katolików a przyjemność
PlusPlus napisał(a):
Witam,

bardzo nurtuje mnie jedna kwestia, mam nadzieję, że nie wyda się zbyt szczegółowa...
Jestem mężatką i od niedawna "wróciłam" do Pana Boga, a co za tym idzie buduję swoje współżycie z mężem na katolickich zasadach i muszę powiedzieć, że dopiero teraz w pełni je doceniam.
Jest jednak pewna kwestia, której nie mogę rozpoznać... Wiem, że przyjemność jest w akcie małżeńskim dobra, wręcz uświęcona.. Czy jednak chodzi o to, że powinno się głównie sprawiać przyjemność drugiej osobie, a samemu osiągać ją niejako przy okazji? (Czekać, aż kontakt z drugą osobą go spowoduje) Czy grzechem jest skupianie się na swojej przyjemności? (oczywiście tylko w pewnych momentach - najważniejsze jest bycie razem, zjednoczenie) Ponieważ każdy zna swoje ciało, to czy może tak nim działać, żeby osiągnąć orgazm, a nie tylko dać go drugiej osobie? Czy np. wykorzystywanie mięśni Kegla jest grzechem? Jeśli wiem, że mąż niedługo osiągnie orgazm, to czy "przyspieszenie", żeby samej "zdążyć" go osiągnąć jest złe? Oczywiście mam na myśli pełny stosunek, razem.
Motam się, nie wiem, czy moje wątpliwości są w ogóle zasadne, ale dręczą mnie...


Moja rada - idź do psychologa, serio (nie piszę tego złośliwie). Jeśli uważasz, że będąc w związku małżeńskim osiąganie przyjemności z mężem, który też tą przyjemność osiąga to kwestia do rozważań i miotania się, to naprawdę potrzebujesz specjalisty. Nie znam Cię, być może przechodzisz teraz jakieś trudne chwile, ale naprawdę nie warto tracić życia na skrupuły czy budowanie poczucia winy w sobie.


Śr wrz 23, 2015 0:56
Zobacz profil

Dołączył(a): N paź 18, 2015 20:41
Posty: 3
Post Re: Seks katolików a przyjemność
andej napisał(a):
PlusPlus napisał(a):
...
Czy grzechem jest skupianie się na swojej przyjemności?
...


To zależy od celu głównego. Wydaje mi się, że równoważne są odczucia obu stron. Skupienie się WYŁĄCZNIE na swoim odczuciu nie jest dobre. Jak też JEDNOSTRONNE ukierunkowanie na sprawieniu satysfacji drugiej stronie. Seks ma utrwalać WIĘŹ. I być otwartym na życie. A wszelkie dodatki, urozmaicenia nie są perwersją jeśli spełniane są powyższe warunki.

Moje zdanie na ten temat jest bardzo podobne. Jeżeli nie skupiasz się tylko i wyłącznie na tym, żeby mieć przyjemność tylko dla siebie, to jak najbardziej tak.

_________________
polecam - cenna wiedza duchowa [url=https://dotykprzestrzeni.pl/czakry/]czakry[/url]
[url=https://scalenieduszy.pl/oczyszczanie-aury/]oczyszczanie aury[/url]


Śr paź 21, 2015 17:13
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sty 28, 2016 20:53
Posty: 3
Post Re: Seks katolików a przyjemność
Odniosę się do tego fragmentu:
Jeśli wiem, że mąż niedługo osiągnie orgazm, to czy "przyspieszenie", żeby samej "zdążyć" go osiągnąć jest złe?

Nie sądzę, żeby było złe tylko problem nie polega na tym, że ty chcesz zdążyć tylko na tym, że ty musisz zdążyć, bo akt zaraz się skończy. Mąż nie powinien zostawiać Ciebie samej po tym jak jemu już było dobrze i się skończyło. Naprawdę uważam, że akt nie kończy się wraz z orgazmem mężczyzny. Mężczyzna powinien potem pomóc kobiecie w dojściu. Uważam to wręcz za obowiązek inaczej on sam kieruje się egoizmem, bo wiem, że po stosunku łatwo mężczyźnie odwrócić się plecami i pójść spać. Ale to przecież nie koniec. Od początku swojego małżeństwa miałem taką zasadę, że chcę sprawić swojej żonie jak najwięcej przyjemności. Ta zasada nie zawiodła mnie, bo koncentrowałem się na tym, co mogę zrobić, bo biologia mężczyzny jest bardzo prosta i stosunek też. Ale kobietę trzeba rozpalić. Warto rozmawiać o tym w dialogu małżeńskim na co chcemy sobie pozwolić i co możemy razem zrobić. Trzeba wiedzieć jak do dialogu podejść, więc podsyłam link z dialogowym poradnikiem.


Cz sty 28, 2016 22:31
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Seks katolików a przyjemność
PlusPlus napisał(a):
Nie wiem, może to wynik lat współżycia niezgodnego z Bogiem, że teraz wiele rzeczy wydaje się złych...

To był u ciebie seks pozamałżeński?

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


N sty 31, 2016 22:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post Re: Seks katolików a przyjemność
Branie jest OK. Po prostu.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Wt lut 02, 2016 10:48
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 16 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL