No to ci mowie, ze przesadzasz. Wierzysz mi?
A jezeli nie wierzysz, to nie ma sensu zadawac tak szczegolowych pytan przechodniom.

Czy kobiety, ktore zastepowaly mezczyzn, kiedy ci byli na froncie, grzeszyly?

Lepiej robic dobrze to, do czego ma talenty (od Boga zreszta) i sklonnosci, niz z zacisnietymi zebami zmuszac sie do zycia wedlug steteotypow wymyslonych przez innych.

Moj maz zmywa od samego poczatku. Ja to robie tylko, kiedy go nie ma. Nienawidze prac domowych. W wiekszosci zastepuje mnie teraz corka a w czesci maz i syn (praspwanie jego ubran).

Pierwsza chrześcijanka w Europie była Lidia z Filippi (postać biblijna, święta KRK). Zwą ją także "matką chrzestną Europy". W jej domu był pierwszy w Europie chrześcijański kościół.
Lidia była kobieta samodzielna, "wyzwoloną", majętną, kobieta interesu. Barwiła i handlowała purpurą królewską - najdroższą z możliwych tkanin. Miała własny dom, niewolników i mogła gościć ludzi.
W chrześcijaństwie nie ma uzasadnienia dla zniewolenia kobiet, czy ograniczenia jej roli tylko do wychowywania dzieci i czekania na męża. Kobieta tak samo moze zarabiać, czy posiadać, może prowadzić badania, czy firmę. Ani mężczyźnie, ani kobiecie nie przynosi ujmy większy majątek kobiety, czy dzielenie prac domowych, a nawet codzienne zarządzanie domem przez mężczyznę.
Wszelkie ograniczenia dotyczące kobiet mają wymiar tylko i wyłacznie kulturowy, nigdy nie wynikają z chrześcijaństwa (choć wielu by tak własnie chciało).

Jeżeli ułożyliście sobie małzeństwo tak, jak piszesz, to nie ma żadnego uzasadnienia religijnego aby to zmieniać.

p.s. Wg mnie nie ma nic gorszego jak izolowanie dzieci od grupy. Naturalne srodowisko rozwoju dziecka to najbliżsi i zróżnicowana gromada dzieci. Przedszkola spełniają także i taka funkcję. Znam rodziny w których dzieci zaprowadzane sa do przedszkola na kilka godzin pomimo tego, ze matka jest cały czas w domu. i matka i dziecko bardzo to sobie chwalą.

Twój mąż to anioł, a ty szukasz problemów tam gdzie ich nie ma.

Najprościej: Kościół nie wypowiada się o tym, jak małżeństwo powinno zorganizować sobie życie. Ważna jest obopólna zgoda i szacunek. Mówi tylko o tym (jeśli już chodzi o naukę społeczną), że organizacja pracy zawodowej powinna być taka, żeby uwzględniać wypełnianie ról rodzinnych. Ale to w zasadzie do pracodawców.

Cała reszta to kwestia po części społecznej tradycji, po części psychologii. Pierwsze można zignorować całkowicie, drugie warto wziąć pod uwagę. Chodzi o takie rzeczy jak potrzeby rozwojowe dziecka, potrzeba bycia szanowanym itd. Sposoby uwzględniania tych potrzeb mogą być różne.

Intercyza to rozwiązanie prawne chroniące majątek jednej ze stron. Jeśli nie jest elementem przemocy finansowej (wszystko jest moje, a ty się proś o każdy grosz) to nie ma w tym nic złego. Bywa przejawem rozsądku albo życiową koniecznością.

Ogólnie: spokojnie. Żyjcie jak wam wasza roztropność podpowiada.

Mąż POMAGA w domu. To stwierdzenie symptomatyczne.
Dom to sprawa kobiety, a mąż "pomaga".

A po co widzieć problem tam, gdzie go nie ma? Ludzie są różni, sytuacje życiowe są różne. Te robienie jedynych słusznych wzorów życia to głupota. Póki się kochacie i szanujecie jako małżonkowie wszystko jest ok, ja bym się cieszyła i upatrywała w tym Bożego błogosławieństwa

Zupełnie nie rozumiem, dlaczego Kościół tak wiele ma do powiedzenia w sprawach rodziny, to zamiast pomagać często komplikuje życie i do Boga nie prowadzi....

Wzory są z Pisma Świętego, Święta Rodzina pokazuje wiele jak należy się kochać w małżeństwie, poza tym wiele Ksiąg natchnionych Pisma Świętego też o tym mówi, to nie jest jakiś wymysł kogoś tam, to jest nauka która czerpie z bogactwa Mądrości Bożej.

Bądźmy uczciwi, akurat PŚ mówi bardzo niewiele o życiu Świętej Rodziny... Inne księgi tak Starego jak Nowego Testamentu - owszem, mówią sporo o rodzinie. Jeśli jednak chodzi o tę konkretną rodzinę to naprawdę niewiele wiemy jeśli chcemy opierać się wyłącznie na tekstach natchnionych.

To nie wiele znaczy dla niektórych wiele Wszak tak, owszem więcej jest poza tekstami natchnionymi o Świętej Rodzinie, ale są inne Księgi np. Pieśni nad Pieśniami, Mądrości itp.

Które fragmenty z tych dwóch ostatnich przypisywałbyś Świętej Rodzinie?

Droga Plusplus

Kobieta powinna wzorować się na Maryi.
Nam katolikom, stawiane są zarzuty, że wciąż przywołujemy Jej przykład. I słusznie, że przywołujemy.
Mówi się, że o Maryi Nowy Testament niemal milczy, nie licząc kilku fragmentów, przeważnie z Ew wg św Łukasza. No skoro Biblia o Niej milczy to nie warto i nam o Niej mówić.
A ja uważam że tym pozornym „milczeniem” mówi o Niej bardzo dużo, bo potwierdza Jej świętość.
W kontekście słów samego Jezusa, że „nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają” i „nie przyszedł powołać świętch ale grzeszników”, fakt że o Maryi karty Ewangelii niewiele mówią, nabiera innego znaczenia.
Jezus, który przyszedł, aby ratować grzeszników to im poświęcał więcej czasu, wiedział, że Maryi swojej Mamie nie musi, bo Ona jest już święta, jest bez grzechu. Poczęta bez skutków grzechu pierwszych rodziców, tzn „bez zmazy pierworodnej”.
Przeciwnie do Apostołów, szczególnie św Piotra.
Biblia wciąż o nim mówi, Jezus wciąż go uczy, nawet napomina.
Wciąż pochłaniały Go – Jezusa sprawy grzeszników, nawrócenia, dlatego to im poświęca czas.
O swojej Matce wie, że Ta nawrócenia nie potrzebuje, i wie mocą swej Boskiej Osoby jaka przyszłość przed Nią.
Teologowie, mówią, że o Maryi Pismo raczej milczy ze względu – (jedynie) na ówczesne kulturowe uwarunkowania – że kobieta wtedy niewiele znaczyła. Może i ten pogląd powinien zostać zrewidowany.
Jednak jak by nie patrzeć kobieta była wtedy zależna od męża. A my widzimy Maryję,( już po zaślubinach z Józefem zanim zamieszkała u niego), która SAMA podejmuje decyzję poddania się woli Boga o poczęciu Jego Syna.
Nie powiedziała wtedy aniołowi, poczekaj muszę naradzić się z moim mężem.
Widzimy Maryję idącą „pośpiesznie” do swej krewnej Elżbiety. Czy prosiła Józefa o zgodę? Nic o tym Biblia nie mówi. Możliwe, że nie pytała, ale sama zdecydowała. To wskazuje na Maryję jako na kobietę samodzielną, oddaną mężowi, ale przez niego nie ubezwłasnowolnioną, nie bierną, ale aktywną.
I co więcej zwiastowanie jest dla mnie potwierdzeniem, że Bóg widzi kobietę, właśnie taką, kobietę która może sama decydować w wielu ważnych sprawach. Bo gdyby było inaczej, to anioł Gabriel najpierw byłby posłany do Józefa.... z np. pytaniem o zgodę. Tymczasem anioł już po fakcie go uświadomił o co chodzi, przygotowując go do jego roli.
I tu widzimy męskość Józefa właśnie jako opiekującego się Maryją.

Dlatego gdy czytam, że Twój mąż Plus pomaga Ci np sprzątać to wiem, że robi to bo rozumie, że ma się Tobą opiekować. To wciąż realizacja męskiego zadania opiekowania się swą kobietą i potomstwem.
A że jakiś macho powie, że jest to przykład pantoflarza, to już owego macho problem,
Taki gość nie jest żadnym przykładem do naśladowania.

Tylko jedna rzecz uderzyła mnie w twojej wypowiedzi. Że praca jest dla ciebie sposobem na oderwanie się od domu, dziecka. Dobrze, że to sobie uświadamiasz.
Pracy nie można traktować jako ucieczki, praca to nie wszystko. Twoi klienci znajdą innego wykonawcę, ale Twoje dziecko innej matki nie znajdzie. Jesteś w tej roli niezastąpiona.
Dobrze jest tu znaleźć złoty środek. Pewnie sama do niego dojdziesz.

Co do Twojej/męża pracy i waszego życia rodzinnego. Wiesz jak to mówią, raz na wozie ran pod wozem. Może kiedyś być i taka sytuacja, że będziesz mniej od męża zarabiać albo nawet być bezrobotna, życie jest na tyle długie, ze różnie w nim się dzieje. Dlatego troszkę i tu nabierz dystansu do Twojej roli w utrzymaniu rodziny, aby nie zaskoczyła Cię odwrotna sytuacja.
Najważniejsze abyście razem się trzymali, wspierali i szanowali.

Intercyza? Ja bym powiedziała: gdy ustaną kiedyś przeszkody abyście mieli wspólnotę majątkową, wtedy znieście intercyzę.

Z Pisma Świętego? Dawid i wiele żon? Ozeasz i żona prostytutka? Czy Święta Rodzina tylko z jednym dzieckiem? Czytamy te same Pismo Święte?

Nie, nie te fragmenty.

warto spojrzeć chociażby tutaj:

http://www.forumrodzina.fora.pl/ogolnie ... ie,31.html