Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt mar 29, 2024 1:19



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 59 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona
 Stop nieodpowiedzialności seksualnej! 
Autor Wiadomość
Post Stop nieodpowiedzialności seksualnej!
Bardzo źle, że ludzie na świecie tak nieodpowiedzialnie i bezceremonialnie podchodzą do seksualności, a zwłaszcza do współżycia płciowego, do "łączenia się w jedno ciało".

Pouczający tekst na temat konsekwencji niezachowania czystości przedmałżeńskiej, bycia ofiarą nieodpowiedzialnego współżycia płciowego (dodano kilka odstępów, pogrubienia i podkreślenia własne, tekst z http://www.katolik.pl/dlaczego-seks-przedmalzenski-to-cos-zlego-,867,416,cz.html):

Cytuj:
Dlaczego seks przedmałżeński to coś złego?

Jestem już teraz kobietą, ale kiedy dopiero co wchodziłam w świat dorosłości poznałam swoją pierwszą miłość. Wspaniałego chłopaka. Po pół roku chodzenia zaczęły się pierwsze niewinne pieszczoty. Skończyły się dla mnie tragicznie. Piszę dla mnie, bo chłopak ten wyraźnej szkody nie poniósł. Zostałam podczas takich niewinnych zabaw wykorzystana. Wszystko stało się bez mojego przyzwolenia. Był to jeden wielki płacz, mój i mojego chłopaka kiedy dotarło do niego co zrobił. Nie tak chciałam... Tym bardziej, że dziewictwo było dla mnie zawsze czymś bardzo ważnym. Ja mam spaprane życie. Do dziś sobie mojej naiwności nie mogę wybaczyć. Zaufałam chłopakowi, który podobno mnie kochał i nie mógł mnie skrzywdzić. Stało się inaczej. To ja nie potrafię ułożyć sobie życia, mam ciągłe poczucie winy. On? Założył rodzinę, zbiera "medale" na polu działalności chrześcijańskiej. Przecież po mężczyźnie nie widać, że współżył. Jednak nie twierdzę, że i on nie miał wyrzutów sumienia. Miał i to duże. Niestety, to o dziewczynie mówi się, że była "wypróbowana" i... to właśnie strasznie boli. To sformułowanie odbiera mi moją godność. Jest to moim ciągłym cierpieniem. Gdybym mogła cofnąć czas... Nie mogę. Myślę więc, że mnie już nikt nie zechce. Bo jakże tak, każdemu kandydatowi na męża mam od początku opowiadać moją historię? Jakże mnie to upokarza, bo który mnie zrozumie? Spotkałam później takiego, jak to się mówi, bożego chłopaka. Pewien ksiądz poradził mi, byśmy o moim problemie porozmawiali. Chłopak mój klęczał przed Najświętszym Sakramentem i modlił się, by umiał przyjąć to, co mam mu powiedzieć. Początkowo było dobrze. Wytrwał on z tym "ciężarem tajemnicy" cztery lata. Potem uznał, że nie może tego przeskoczyć. On był czysty. Rozstaliśmy się. Reszty życia już nie opowiadam, bo to nie ma sensu. Wiem, że Bóg mnie kocha i wybaczył wiele, ale ja sobie nie potrafię, bo za każdym razem ciągle za dużo mnie to kosztuje. Jestem więc osobą samotną. Wiele się mówi jak zapobiegać takim sytuacjom, jednak mało się mówi jak żyć, kiedy już się wszystko ma za sobą. Lepiej więc nie igrać z ogniem. Poparzenia dłużej się goją i zostają blizny, które czy chcesz czy nie, zawsze Ci przypomną o tym co się zdarzyło.

Po tych moich doświadczeniach wiem dlaczego Pan Bóg mówi, że nie cudzołóż. Jeśli Pan Bóg tak mówi, to jest to jedyną, niepowtarzalną prawdą! Koniec kropka. Bóg sam stworzył człowieka i wie jak go przestrzec, by potem nie cierpiał. Dał nam cudownych 10 wskazówek na życie, 10 niepodważalnych przykazań. Z jednej strony, by sobie nie uczynić krzywdy, ale też by chronić tych, którym tę krzywdę możemy uczynić.

I jedna prośba do tych, którzy mówią o dziewczynach, że są "wypróbowane". Uważajcie na to co mówicie, bo możecie dodatkowo jeszcze dołożyć ciężaru cierpienia takim dziewczynom, określając je w ten sposób. Weźcie pod uwagę fakt, że nigdy nie wiadomo, co spowodowało jej taką a nie inna sytuację. Chcecie mężczyźni czystą dziewczynę do ślubu, a sami macie ochotę na seks przed. Nie będę tutaj też tego wątku rozwijać, bo nie jest to tematem dyskusji. Popatrzcie mężczyźni i przyjrzyjcie się jak Jezus potraktował Marię Magdalenę, czy choć jednym słowem wytknął jej, że jest "tknięta", "wypróbowana", "nie cnotliwa" itp. itd. Za to również kocham Jezusa bezgranicznie i rozumiem Marię Magdalenę, która stała się moją patronką i orędowniczką. No i dobrze, że mam Matkę Bożą. I jeśli będę musiała zostać u stóp Jezusa do końca życia jak Maria Magdalena, to zostanę, bo obawiam się, że będę osobą samotną. Popatrzcie, jak Jezus zawsze traktował kobiety. Nie ma większego i lepszego przykładu do naśladowania. Przyszła mi kiedyś taka myśl, że może właśnie dlatego jest więcej kobiet w kościele niż mężczyzn. Kobiety tam czują się szanowane. Usłyszałam kiedyś również od psychologa rodzinnego, że gdyby kobiety były lepiej traktowane i szanowane przez mężczyzn, to mniej czasu poświęcały na wspólnoty (często jest to ucieczką) kościelne, a na wspólnoty jakimi są ich własne rodziny i mężowie.

Szczęść Boże wszystkim!


Pt lis 27, 2015 12:12
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 22:01
Posty: 1342
Post Re: Stop nieodpowiedzialności seksualnej!
A ja bym na to spojrzał z innej strony.

Kiedyś normą były rodziny wielodzietne, mające charakter klanowy. Działo się tak chociażby dlatego, że jednej osobie ciężko było przeżyć w pojedynkę. Człowiek jako jednostka, korzystała z zasobów klanu (czyli rodziny/społeczności/plemienia/jak zwał) i z racji tego był też od tego klanu zależny, chociażby dlatego, by realizować interesy rodu, które były najważniejsze - bo to właśnie ród był gwarantem przeżycia.

Teraz mamy inne czasy, rodzina to zazwyczaj 2 + 1, czyli tzw. rodzina nuklearna. Więzi klanowe są coraz słabsze, ludzie często zmieniają miejsce zamieszkania. W przypadku pary, zazwyczaj, obojga partnerów pracują. Człowiek jako jednostka jest w zasadzie samowystarczalny. Dodatkowo, silne relacje klanowe zostały w większości zastąpione powierzchownymi znajomościami (np. stosunki z sąsiadami w bloku).
Tak więc nie dość, że człowiek jako jednostka jest samowystarczalna, to jeszcze jest pod mniejszym wpływem grupy, do której należy - np. ze względu na miejsce zamieszkania.

W takim przypadku naturalnym jest, że taki człowiek szuka niezależności. "Klan" nie ma mu już nic do zaoferowania, dlatego pojawia się chęć ignorowania jego roszczeń. Stąd nikt w dzisiejszych czasach nie chce, by rodzice wybierali za nas partnerów, ale także by kapłan czy rodzic decydował o tym, kiedy i z kim mają chodzić do łóżka.

_________________
ॐ नमः शिवाय

"Wachlarzem o aloes", czyli mój blog literacki o fantasy i science-fiction:
http://wachlarzemoaloes.blogspot.com - blog
https://www.facebook.com/Wachlarzem-o-aloes-1499129103717492/ - fanpage


Pt lis 27, 2015 14:06
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 31, 2011 16:27
Posty: 331
Post Re: Stop nieodpowiedzialności seksualnej!
Dyć chłopecku... podajesz przykład dziewczyny, która zastała ZGWAŁCONA przez chłopaka, o którym mylnie myślała, że ją kocha. Przykra sprawa. I zło, którego w tym czynie się dopatrujesz, polega na tym, że... ślubu nie było? Jestem pod wrażeniem twego rodzaju moralności, podobnie jak moralności tego drugiego chłopecka, który był tak CZYSTY, że aż nie był w stanie wybaczyć swojej dziewczynie tego, że ktoś ją skrzywdził. Ja wszystkie zboczenia staram się zrozumieć, ale przy tym przecież rozum pada i litości woła.


Pn lis 30, 2015 16:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 03, 2011 8:17
Posty: 2586
Post Re: Stop nieodpowiedzialności seksualnej!
ARHIZ napisał(a):
A ja bym na to spojrzał z innej strony.

Stąd nikt w dzisiejszych czasach nie chce, by rodzice wybierali za nas partnerów, ale także by kapłan czy rodzic decydował o tym, kiedy i z kim mają chodzić do łóżka.


To prawda, nikt nie chce, aby rodzic, czy ksiądz decydował, ale samodzielne decyzje nastolatków czasami kończą się właśnie tak....
Niestety, każdy młody musi nabić sobie własnego guza, zaś przestrogi rodziców w tej kwestii niewiele znaczą.
Dziewczyna przeżywa dramat i pewnie długo jeszcze będzie. Nie jest tak naprawdę ważne jak postrzegają ja inni - to ona sama nie może sobie wybaczyć. Gdyby słuchała kapłana, który mówi kiedy, kto i z kim idzie do łóżka, pewnie dziś nie byłoby dramatu. Chłopak myśli przez rozporek. To co dla niego jest tylko zaspokojeniem popędy seksualnego- dla niej dowodem miłości.
Dla niego sprawa jest zakończona, dla niej dopiero się zaczyna. Po "fakcie" chłopak otrzepie portki i pójdzie, dziewczyna niestety nie.
Prawda stara jak świat


N gru 06, 2015 14:56
Zobacz profil
Post Jestem "zdesperowany" przeciw rozpuście, kontrowersyjne treś
Dla mnie czystość jest bardzo ważna. Oburza mnie zachowanie takich chłopaków jak ten, co wykorzystał tę dziewczynę. Po wykorzystaniu porzucił ją. Jego postępowanie nasuwa mi skojarzenia z takim zwierzęciem, co zwykle jest różowe i jest pospolicie hodowane w Polsce... A jego czyn tylko na poziomie tych zwierząt był. Obydwaj małżonkowie powinni być dziewiczy podczas ślubu. Jeśli dziewczyna została zgwałcona i odbyła stosunek płciowy, to ten, co ją zgwałcił, okrutnie wydarł jej dziewictwo i jego zachowanie jest poniżej krytyki. Takie zachowania nigdy nie powinny się wydarzyć.

Nurtująca mnie kwestia: co z poglądem, według którego to WSPÓŁŻYCIE PŁCIOWE oznacza zawarcie ważnego w oczach Bożych związku małżeńskiego?
Postępowanie z wykorzystanymi seksualnie kobietami może wydawać się bardzo surowe - jeżeli niezamężna kobieta została zgwałcona, to dopóki gwałciciel żyje, nie może żyć z mężczyzną. Życie z mężczyzną innym niż gwałciciel byłoby cudzołóstwem, dopóki gwałciciel żyje, ponieważ kobieta współżyłaby z kimś innym niż ten, co pozbawił ją dziewictwa, kiedy ten, co pierwszy z nią współżył, wciąż żyje!!! Spotkałem się z takim poglądem, który mówi, że współżycie płciowe oznacza zawarcie ważnego związku małżeńskiego przed Panem. Nawet wtedy, jeżeli jest bez ślubu (wtedy para ma się pobrać i żyć razem). Wobec tego zgwałcona kobieta niestety musi zostać bez mężczyzny (przynajmniej do śmierci tego, który pozbawił ją dziewictwa). Bardzo trudna jest ta sytuacja, ale nie można robić z biednej kobiety cudzołożnicy.

Ja z pewnością bym nie chciał, aby moja żona współżyła z kimś, kto wciąż żyje przed poślubieniem jej! Sam też nie chciałbym zachować się jak wieprz, który w "idiotyczny" sposób traci swoje dziewictwo i krzywdzi biedną osobę płci żeńskiej!


N gru 06, 2015 23:29

Dołączył(a): Cz lis 20, 2014 14:49
Posty: 128
Post Re: Jestem "zdesperowany" przeciw rozpuście, kontrowersyjne
cattus napisał(a):
Dla mnie czystość jest bardzo ważna. Oburza mnie zachowanie takich chłopaków jak ten, co wykorzystał tę dziewczynę. Po wykorzystaniu porzucił ją. Jego postępowanie nasuwa mi skojarzenia z takim zwierzęciem, co zwykle jest różowe i jest pospolicie hodowane w Polsce... A jego czyn tylko na poziomie tych zwierząt był. Obydwaj małżonkowie powinni być dziewiczy podczas ślubu. Jeśli dziewczyna została zgwałcona i odbyła stosunek płciowy, to ten, co ją zgwałcił, okrutnie wydarł jej dziewictwo i jego zachowanie jest poniżej krytyki. Takie zachowania nigdy nie powinny się wydarzyć.

Nurtująca mnie kwestia: co z poglądem, według którego to WSPÓŁŻYCIE PŁCIOWE oznacza zawarcie ważnego w oczach Bożych związku małżeńskiego?
Postępowanie z wykorzystanymi seksualnie kobietami może wydawać się bardzo surowe - jeżeli niezamężna kobieta została zgwałcona, to dopóki gwałciciel żyje, nie może żyć z mężczyzną. Życie z mężczyzną innym niż gwałciciel byłoby cudzołóstwem, dopóki gwałciciel żyje, ponieważ kobieta współżyłaby z kimś innym niż ten, co pozbawił ją dziewictwa, kiedy ten, co pierwszy z nią współżył, wciąż żyje!!! Spotkałem się z takim poglądem, który mówi, że współżycie płciowe oznacza zawarcie ważnego związku małżeńskiego przed Panem. Nawet wtedy, jeżeli jest bez ślubu (wtedy para ma się pobrać i żyć razem). Wobec tego zgwałcona kobieta niestety musi zostać bez mężczyzny (przynajmniej do śmierci tego, który pozbawił ją dziewictwa). Bardzo trudna jest ta sytuacja, ale nie można robić z biednej kobiety cudzołożnicy.

Ja z pewnością bym nie chciał, aby moja żona współżyła z kimś, kto wciąż żyje przed poślubieniem jej! Sam też nie chciałbym zachować się jak wieprz, który w "idiotyczny" sposób traci swoje dziewictwo i krzywdzi biedną osobę płci żeńskiej!



Ach - gdybyś jeszcze był taki surowy dla siebie, jak dla innych. Człowiek jest istotą seksualną. Nie każdy seks jest krzywdą, nie każda czuje się wykorzystana, nie każdy cieszy się, że wykorzystał. Nie ma gwarancji na nieudane małżeństwo, gdy małżonkowie współżyli przed ślubem-zazwyczaj bardzo często jest to pierwszy/pierwsza i to że raz spróbowali nie oznacza to rozpusty i tego, że będą dalej szukać. Zazwyczaj powinno kończyć się ślubem i w normalnych układach kończy się tak bardzo szybko. Tak samo wstrzemięźliwość do ślubu nie jest gwarancją udanego małżeństwa. Dziś narzeczeństwo trwa często długo-z przyczyn gospodarczych. Kobiety w takich układach są bardziej pokrzywdzone, bo się w lata wpędzają i ryzykują, że jak zostaną same to już z marnymi szansami. Znam takie po 5-10 letnim narzeczeństwie. Rozpacz i tragedia, bo sporo je ominęło. Ale z drugiej strony jest sobie para, jest dziewczyna i chłopak i jedna ze stron bez jakiejkolwiek aktywności i prób przez pół roku, rok, dwa. Uuuuu - to trzeba już uciekać. Nieczystość przedmałżeńka i ten "powszechny upadek" młodych to naturalna kolej rzeczy, nasza ludzka natura. Tylko normalni wiedzą co dalej robić.


Pn gru 07, 2015 13:21
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2000
Post Re: Stop nieodpowiedzialności seksualnej!
ARHIZ napisał(a):
Teraz mamy inne czasy, rodzina to zazwyczaj 2 + 1, czyli tzw. rodzina nuklearna.

Rodzina nuklearna to okres epoki przemysłowej, teraz mamy inne czasy ;-) . Obecnie obserwujemy kilka tendencji w kierunku modelu rodzin: 2+0, patchworkowych bądź monoparentalnych.

West1979 napisał(a):
Zazwyczaj powinno kończyć się ślubem i w normalnych układach kończy się tak bardzo szybko.

Rozpoczęcie współżycia nie powinno mieć takiego finału, z tego względu, że seks nie jest najważniejszym kryterium(nie powinien być) od którego zależy decyzja o całym przyszłym życiu. ale wciąż wiele kobiet idąc z kimś do łóżka myśli o rychłym ślubie, natomiast mężczyźni są skupieni na tu i teraz, chcą zaspokoić pożądanie. Gdy dojdzie do wpadki, ciąża jest mocnym argumentem, który ma go przekonać, że "dla dobra dziecka" powinien wziąć z nią ślub, ale to nie rozwiąże problemów np. komunikacji w związku.

West1979 napisał(a):
Dziś narzeczeństwo trwa często długo-z przyczyn gospodarczych.

Z powodów mentalnych, nie gospodarczych. Można wziąć ślub niewielkim kosztem, ale wśród ludzi wciąż jest głęboko zakorzenione przekonanie, że ślub musi być wystawny, bo inaczej to nie ślub, tylko atrapa. Sens zawarcia małżeństwa został sprowadzony do komercyjnej hucznej imprezy z fajerwerkami.


West1979 napisał(a):
Kobiety w takich układach są bardziej pokrzywdzone, bo się w lata wpędzają i ryzykują, że jak zostaną same to już z marnymi szansami.

Pokrzywdzeni są oboje, tracą lata na tkwienie w związkach bez przyszłości, nie wiedzą czego chcą od życia, nie posiadają stałego systemu wartości dla którego pragną żyć. Często żyją w alternatywnym świecie wyobraźni, gdzie jest idealny mąż/żona, idealne dzieci, idealne życie etc. . Rzeczywistość traktują w kategoriach rezerwowych w oczekiwaniu na lepsze życie. Są zagubieni w świecie w których przyszło im żyć, nie widzą swojego miejsca i roli, jaką mogą spełniać w społeczności. Z wiekiem będą coraz bardziej zagubieni i coraz trudniej będzie im znaleźć kogoś, kto pomoże im wyjść z samotności, ona nie ma płci, nie jest typowa dla żadnej ze stron i zarówno mężczyźni, jak i kobiety są równie pokrzywdzeni. Szanse że znajdą kogoś z kimś spędzą wspólnie życie maleje wraz z wiekiem, nie dlatego, że się starzeją, lecz dlatego że coraz bardziej przyzwyczajają się do pewnego stanu rzeczy i coraz trudniej będzie im podjąć pracę nad pewnymi cechami swojego charakteru, które utrudniają im wejście w głębszą relację z drugim człowiekiem i podjęcia odpowiedzialności jaka się z tym wiąże. To problem z psychiką, nie z metryką.

West1979 napisał(a):
Znam takie po 5-10 letnim narzeczeństwie. Rozpacz i tragedia, bo sporo je ominęło.

Ludzie po takim stażu związku z drugim człowiekiem są rozbici, ale przyczyna nie tkwi w straconych latach, bowiem ludzie rozwodzą się dziś na potęgę po kilku latach i są równie przybici, jak Ci z nieformalnych związków. Życiowa porażka zawsze smakuje gorzko.

West1979 napisał(a):
Nieczystość przedmałżeńka i ten "powszechny upadek" młodych to naturalna kolej rzeczy, nasza ludzka natura. Tylko normalni wiedzą co dalej robić.

Nie ma ludzi nienormalnych, są ludzie z różnym bagażem życiowych doświadczeń, bardziej lub mniej poranieni przez życie. Każdy z nas kieruje się w życiu pewnym systemem wartości, ale nie każdy jest na tyle dojrzały, aby ponieść konsekwencje za swoje życiowe decyzje. Biologicznie mamy uwarunkowane dwie reakcje na zagrożenie: walcz lub uciekaj. Zatem żadna z nich nie jest nienormalna, taka jest nasza ludzka natura. To, co zrobimy będzie zależało od wyznawanych wartości, które można zredukować do biologii, wtedy seks wcale nie obliguje mężczyzny do opieki nad kobietą, może starać się w myśl ewolucji, uprawiać seks z jak największą ilością kobiet, aby rozprzestrzeniać swoje geny. W związku z tym Twoje kryterium normalności jest niespójne delikatnie mówiąc.


cattus napisał(a):
Postępowanie z wykorzystanymi seksualnie kobietami może wydawać się bardzo surowe - jeżeli niezamężna kobieta została zgwałcona, to dopóki gwałciciel żyje, nie może żyć z mężczyzną.

Postępowanie według zaleceń której religii? W chrześcijaństwie, o ile mi wiadomo nie ma takiego zakazu.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Pn gru 07, 2015 20:33
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 03, 2011 8:17
Posty: 2586
Post Re: Jestem "zdesperowany" przeciw rozpuście, kontrowersyjne
cattus napisał(a):
Nurtująca mnie kwestia: co z poglądem, według którego to WSPÓŁŻYCIE PŁCIOWE oznacza zawarcie ważnego w oczach Bożych związku małżeńskiego?
Spotkałem się z takim poglądem, który mówi, że współżycie płciowe oznacza zawarcie ważnego związku małżeńskiego przed Panem[/b]


Kto głosi takie poglądy?


Pn gru 07, 2015 22:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lis 20, 2014 14:49
Posty: 128
Post Re: Stop nieodpowiedzialności seksualnej!
Mrs_Hadley napisał(a):
ARHIZ napisał(a):
Teraz mamy inne czasy, rodzina to zazwyczaj 2 + 1, czyli tzw. rodzina nuklearna.

Rodzina nuklearna to okres epoki przemysłowej, teraz mamy inne czasy ;-) . Obecnie obserwujemy kilka tendencji w kierunku modelu rodzin: 2+0, patchworkowych bądź monoparentalnych.

Cywilizacyjne koszty. Zafundowano nam Babilon. Jesteśmy niewolnikami. O naszym losie decyduje menager z biedronki, czy lidla. Trudno o inną rodzinę, mając umowę-zlecenie na 3 miesiące, lub kontrakt terminowy, a zatrudnienie jest od przetargu do przetargu a w międzyczasie nic-nawet przez rok, dwa. Polskie rodziny wyjeżdżąjace do krajów z dobrym socjalem mają 3-4 dzieci. Polacy chcą mieć dzieci. U nas nastawiono się na wskaźniki makroekonomiczne, zapominając o "czynniku ludzkim". Banki osiągają super wyniki, wielkie sieci handlowe. W telewizji wtedy można pokazać +3,5%pkb.

West1979 napisał(a):
Zazwyczaj powinno kończyć się ślubem i w normalnych układach kończy się tak bardzo szybko.

Rozpoczęcie współżycia nie powinno mieć takiego finału, z tego względu, że seks nie jest najważniejszym kryterium(nie powinien być) od którego zależy decyzja o całym przyszłym życiu. ale wciąż wiele kobiet idąc z kimś do łóżka myśli o rychłym ślubie, natomiast mężczyźni są skupieni na tu i teraz, chcą zaspokoić pożądanie. Gdy dojdzie do wpadki, ciąża jest mocnym argumentem, który ma go przekonać, że "dla dobra dziecka" powinien wziąć z nią ślub, ale to nie rozwiąże problemów np. komunikacji w związku.

Świat się zunifikował. Kobiety myślą o tym samym co mężczyźni. Kobiety też zaspokajają swoje żądze, z tym że jednak ten instynkt macierzyński mają i on potrafi je w "dobrym kierunku kierować". Po za tym przez nieodpowiedzialność bardziej ryzykują niż mężczyźni. Facet pójdzie w świat i go nie ma, kobiecie zostanie dziecko.

West1979 napisał(a):
Dziś narzeczeństwo trwa często długo-z przyczyn gospodarczych.

Z powodów mentalnych, nie gospodarczych. Można wziąć ślub niewielkim kosztem, ale wśród ludzi wciąż jest głęboko zakorzenione przekonanie, że ślub musi być wystawny, bo inaczej to nie ślub, tylko atrapa. Sens zawarcia małżeństwa został sprowadzony do komercyjnej hucznej imprezy z fajerwerkami.


West1979 napisał(a):
Kobiety w takich układach są bardziej pokrzywdzone, bo się w lata wpędzają i ryzykują, że jak zostaną same to już z marnymi szansami.

Pokrzywdzeni są oboje, tracą lata na tkwienie w związkach bez przyszłości, nie wiedzą czego chcą od życia, nie posiadają stałego systemu wartości dla którego pragną żyć. Często żyją w alternatywnym świecie wyobraźni, gdzie jest idealny mąż/żona, idealne dzieci, idealne życie etc. . Rzeczywistość traktują w kategoriach rezerwowych w oczekiwaniu na lepsze życie. Są zagubieni w świecie w których przyszło im żyć, nie widzą swojego miejsca i roli, jaką mogą spełniać w społeczności. Z wiekiem będą coraz bardziej zagubieni i coraz trudniej będzie im znaleźć kogoś, kto pomoże im wyjść z samotności, ona nie ma płci, nie jest typowa dla żadnej ze stron i zarówno mężczyźni, jak i kobiety są równie pokrzywdzeni. Szanse że znajdą kogoś z kimś spędzą wspólnie życie maleje wraz z wiekiem, nie dlatego, że się starzeją, lecz dlatego że coraz bardziej przyzwyczajają się do pewnego stanu rzeczy i coraz trudniej będzie im podjąć pracę nad pewnymi cechami swojego charakteru, które utrudniają im wejście w głębszą relację z drugim człowiekiem i podjęcia odpowiedzialności jaka się z tym wiąże. To problem z psychiką, nie z metryką.

Po części masz rację. Dziś mieszkanie w Warszawie kosztuje 1500-2000 miesięcznie-wynajem. Zostają jeszcze opłaty. Jedno w życiu na to nie wyrobi. Trzeba się łączyć. Jak połączyć?- mężczyzna i kobieta. Bo dwóch facetów to mimo wszystko średnio wygląda, no chyba że trzech, czterech, ale to wtedy po pół roku zrobi się melina. Hulaj dusza, nie ma piekła. Kobiety w zgodzie razem żyć nie będą w jednym mieszkaniu. Więc co robić? Nie iść do piekła, a poświęcić całe życie? Nie pójść do pracy? Nie pójść do szkoły? Mieszkać całe życie z rodzicami i żyć z ich renty/emerytury?. Nie każdy dostanie w spadku gospodarstwo, nie każdy jest synem dyrektora/przedsiębiorcy. Nikt nie chce być samotny, bo to jest najgorsze co może być w życiu. Chyba każdy doświadczył. Przy braku socjalu, bez zapewnienia przeżycia młodzi ludzie dalej będą żyć na kocią łapę, bez dzieci-to też jest forma odpowiedzialności.

West1979 napisał(a):
Znam takie po 5-10 letnim narzeczeństwie. Rozpacz i tragedia, bo sporo je ominęło.

Ludzie po takim stażu związku z drugim człowiekiem są rozbici, ale przyczyna nie tkwi w straconych latach, bowiem ludzie rozwodzą się dziś na potęgę po kilku latach i są równie przybici, jak Ci z nieformalnych związków. Życiowa porażka zawsze smakuje gorzko.

W nieformalnych związkach ludzie nie są przybici. Są szczęśliwi, żyją dniem dzisiejszym. Hulaj dusza, nie ma piekła. Tragedia przychodzi zazwyczaj, gdy facet się "odkocha". Rzadziej kobieta.

West1979 napisał(a):
Nieczystość przedmałżeńka i ten "powszechny upadek" młodych to naturalna kolej rzeczy, nasza ludzka natura. Tylko normalni wiedzą co dalej robić.

Nie ma ludzi nienormalnych, są ludzie z różnym bagażem życiowych doświadczeń, bardziej lub mniej poranieni przez życie. Każdy z nas kieruje się w życiu pewnym systemem wartości, ale nie każdy jest na tyle dojrzały, aby ponieść konsekwencje za swoje życiowe decyzje. Biologicznie mamy uwarunkowane dwie reakcje na zagrożenie: walcz lub uciekaj. Zatem żadna z nich nie jest nienormalna, taka jest nasza ludzka natura. To, co zrobimy będzie zależało od wyznawanych wartości, które można zredukować do biologii, wtedy seks wcale nie obliguje mężczyzny do opieki nad kobietą, może starać się w myśl ewolucji, uprawiać seks z jak największą ilością kobiet, aby rozprzestrzeniać swoje geny. W związku z tym Twoje kryterium normalności jest niespójne delikatnie mówiąc.

Czepiasz się. 90 % , żeby nie 95 % jest takich nienormalnych - współżyło przed ślubem, lub aktualnie współżyje. Taki mamy wykreowany świat. Kiedyś też mimo surowszej tradycji powszechne było "sprawdzanie się przed". Religijnie zabronione, a tak powszechne, że aż śmieszne.


cattus napisał(a):
Postępowanie z wykorzystanymi seksualnie kobietami może wydawać się bardzo surowe - jeżeli niezamężna kobieta została zgwałcona, to dopóki gwałciciel żyje, nie może żyć z mężczyzną.

Postępowanie według zaleceń której religii? W chrześcijaństwie, o ile mi wiadomo nie ma takiego zakazu.


Może Islam? Ot, taki męski szowinizm.


Wt gru 08, 2015 8:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lis 20, 2014 14:49
Posty: 128
Post Re: Stop nieodpowiedzialności seksualnej!
Ja piszę to co widzę, co przeżyłem, co przeżyli lub przeżywają moi znajomi. Nasi rodzice mieli świat ubogi, ale stabilny. Stabilność rodziny, stabilność zatrudnienia, oświata, mieszkanie, służba zdrowia. Dla nas rzeczy nie do pomyślenia i wyobrażenia. My dziś żyjemy w dżungli. Wygrywa silniejszy, a rodzina jest tylko przeszkodą.


Wt gru 08, 2015 8:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 31, 2011 16:27
Posty: 331
Post Re: Stop nieodpowiedzialności seksualnej!
Zawsze wygrywa silniejszy, bo po to jest siła, żeby wygrywać. Natomiast to, czy rodzina osłabia siły, czy wzmacnia, zależy tylko od tego, w jakiej właściwie konkurencji się startuje.


Wt gru 08, 2015 12:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N gru 30, 2007 13:48
Posty: 1268
Post Re: Stop nieodpowiedzialności seksualnej!
ARHIZ napisał(a):
A ja bym na to spojrzał z innej strony.

Kiedyś normą były rodziny wielodzietne, mające charakter klanowy. Działo się tak chociażby dlatego, że jednej osobie ciężko było przeżyć w pojedynkę. Człowiek jako jednostka, korzystała z zasobów klanu (czyli rodziny/społeczności/plemienia/jak zwał) i z racji tego był też od tego klanu zależny, chociażby dlatego, by realizować interesy rodu, które były najważniejsze - bo to właśnie ród był gwarantem przeżycia.

Teraz mamy inne czasy, rodzina to zazwyczaj 2 + 1, czyli tzw. rodzina nuklearna. Więzi klanowe są coraz słabsze, ludzie często zmieniają miejsce zamieszkania. W przypadku pary, zazwyczaj, obojga partnerów pracują. Człowiek jako jednostka jest w zasadzie samowystarczalny. Dodatkowo, silne relacje klanowe zostały w większości zastąpione powierzchownymi znajomościami (np. stosunki z sąsiadami w bloku).
Tak więc nie dość, że człowiek jako jednostka jest samowystarczalna, to jeszcze jest pod mniejszym wpływem grupy, do której należy - np. ze względu na miejsce zamieszkania.

W takim przypadku naturalnym jest, że taki człowiek szuka niezależności. "Klan" nie ma mu już nic do zaoferowania, dlatego pojawia się chęć ignorowania jego roszczeń. Stąd nikt w dzisiejszych czasach nie chce, by rodzice wybierali za nas partnerów, ale także by kapłan czy rodzic decydował o tym, kiedy i z kim mają chodzić do łóżka.

A ja dziś widzę całe państwa jako klany. Przecież jesteśmy zależni tylko już nie od 100 ludzi a od 10 milionów ludzi. Bo ilu ludzi na naszą emeryturę płaci? Ilu jest lekarzy, policjantów, strażaków, sklepikarzy, elektryków, mechaników. Dziś wbrew pozorom jesteśmy bardziej zależni od innych niż kiedyś. Tylko ze dziś jesteśmy aż od tylu innych ludzi zależni ze ich wszystkich nie znamy.
Klan dziś jest tak ogromny ze liczony w milionach.
A co do seksu. To dawniej kultury ograniczały seks aby przeciwdziałać chorobom wenerycznym. Bo wystarczyło złapać zapalenie cewki moczowej i miałeś piekło do końca życia z chorobą którą dziś wyleczysz dwoma tabletkami. Dlatego ewolucja wielu rożnych kulturach niezalezienie od siebie wykreowała małżeństwa aby ograniczyć seks do seksu z jedną osobą. Ale np w zamkniętych społecznościach na tropikalnych wyspach. Tam oferowanie przyjacielowi żony na seks było normalką bo tam chorób wenerycznych nie było.
A dziś gdy większość chorób jest wyleczalna to nawet w kontynentalnych społecznościach nastaje swoboda seksualna. Taka jak w wyspiarskich cywilizacjach.
Choć nadal jest kilka chorób niewyleczalnych np. HIV. Ale to już nie to samo co kiedyś gdy każda choroba była niewyleczalna.


Wt gru 08, 2015 13:03
Zobacz profil
Post Re: Stop nieodpowiedzialności seksualnej!
West1979 napisał(a):
Ja piszę to co widzę, co przeżyłem, co przeżyli lub przeżywają moi znajomi.

Naprawdę :?: :?: :?: :D

West1979 napisał(a):
Seks stał się bazarowym towarem, dostępnym w okolicy po zalogowaniu na portalu w internecie. Za darmo możesz spotkać znajomych po których w życiu byś się tego nie spodziewał, ani oni nie spodziewaliby się Ciebie spotkać.


Może lepiej poczytaj w necie zamiast słuchać znajomych. :idea:
http://www.randkiprzezinternet.pl/index ... c-kochanke


Cz gru 10, 2015 19:18

Dołączył(a): Cz lis 20, 2014 14:49
Posty: 128
Post Re: Stop nieodpowiedzialności seksualnej!
spin napisał(a):
West1979 napisał(a):
Ja piszę to co widzę, co przeżyłem, co przeżyli lub przeżywają moi znajomi.

Naprawdę :?: :?: :?: :D

West1979 napisał(a):
Seks stał się bazarowym towarem, dostępnym w okolicy po zalogowaniu na portalu w internecie. Za darmo możesz spotkać znajomych po których w życiu byś się tego nie spodziewał, ani oni nie spodziewaliby się Ciebie spotkać.


Może lepiej poczytaj w necie zamiast słuchać znajomych. :idea:
http://www.randkiprzezinternet.pl/index ... c-kochanke


Adwersarza zdobyłem?

Ja mieszkałem w Warszawie 5 lat, moja żona ze trzy w sumie w czworo-pięcioro w mieszkaniu. Wyprowadziła się jak mnie poznała i jakieś tam plany zaczęliśmy snuć. Moi szwagrowie mieszkali 5-7 lat ze swoimi przyszłymi żonami. Jeden nawrócił się trzy miesiące przed ślubem i zamieszkał ze swoim kolegą i jego dziewczyną. Gotował im, sprzątał. Znajomi po akademikach na studiach, prawie wszyscy znajomi, co zdecydowali się wyjechać "za chlebem", tak sobie żyli-nie było innej rady na życie, bo rodziców nie było stać na utrzymanie. Ci co zostali na wsi, a byli małorolni to się rozpili. Nie mają żon i już raczej mieć nie będą. Kobiety lepiej sobie radziły. Witamy w nowym demokratycznym, kapitalistycznym świecie.

Idź spać, bo zaraz w seminarium gaszą światło.


Cz gru 10, 2015 21:19
Zobacz profil
Post Re: Stop nieodpowiedzialności seksualnej!
West1979 napisał(a):
Idź spać, bo zaraz w seminarium gaszą światło.

A ty zaloguj się na portalu z chętnymi na seks kobietami i na noc będziesz miał ze 6 sztuk. :badgrin:
W tym połowa znajomych, których się nie spodziewałeś. :o
:3majsie:


Cz gru 10, 2015 21:34
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 59 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL