Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 14:02



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 33 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
 Prawiczek z odzysku 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr maja 25, 2016 10:27
Posty: 2
Post Prawiczek z odzysku
Witam wszystkich - mam pytanie - przygotowujemy się do ślubu. Ja kiedyś miałem pewną przygodę współżycia z kobietą, ale wyspowiadałem się z niej i szczerze żałuję. Z moją aktualną narzeczoną żyjemy w czystości - czy powinienem ją poinformować o poprzednim fakcie, jeśli sam chcę o nim zapomnieć i dla mnie to nic nie znaczyło, jak tylko młodzieńcza głupota?


Śr maja 25, 2016 10:47
Zobacz profil
Post Re: Prawiczek z odzysku
Osobiscie uwazam, ze powinienes.
Uczciwosc malzenska moim zdaniem obejmuje tez takie sprawy.


Śr maja 25, 2016 10:56
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8669
Post Re: Prawiczek z odzysku
Trochę za późno się za to zabierasz. Ale nie widzę innej opcji, jak tylko jej powiedzieć.

Jeśli coś jest dla kogoś ważne, nie poinformowanie o tym może - potencjalnie - być przesłanką do stwierdzenia nieważności ślubu. Zatem do dzieła.

[edit: okazało że popełniłem pewien błąd podając taką przyczynę stwierdzenia nieważności, za co niniejszym przepraszam - szersze wyjaśnienie w postach poniżej]

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Śr maja 25, 2016 11:14
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lis 20, 2014 14:49
Posty: 128
Post Re: Prawiczek z odzysku
W życiu, człowieku!!! Będzie potem roztrząsać, wnikać i wywlekać. O takich rzeczach nie mówi się nikomu, bo to samobójstwo.


Cz maja 26, 2016 7:11
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 19:33
Posty: 624
Post Re: Prawiczek z odzysku
Soul33 napisał(a):
nie poinformowanie o tym może - potencjalnie - być przesłanką do stwierdzenia nieważności ślubu. Zatem do dzieła.

Z jakiego niby paragrafu? Podstępne wprowadzenie w błąd w celu skłonienia drugiej osoby do zawarcia małżeństwa?


Cz maja 26, 2016 8:15
Zobacz profil
Post Re: Prawiczek z odzysku
W kazdym razie ja czarno widze zwiazek na cale zycie (a autory wydaje sie byc wierzacy) zbudowany na klamstwie i przemilczeniach. Seks przed slubem i to jeszcze przypadkowy to rzecz do przelkniecia. Seks przed slubem niby przypadkowy, ale narzeczonemu przez gardlo nie przejdzie, kiedys wybuchnie w innym miejscu. Tu przemilczy glupote mlodosci, pozniej jakies "nieistotne" potkniecia i na koncu okaze sie, ze mieszka ze soba dwoje obych sobie ludzi.
Albo maz i zona sa wobec siebie do bolu szczerzy albo jest to partnerstwo na jakis czas a nie jednosc zbudowana na solidnych podstawach.


Cz maja 26, 2016 8:22
Post Re: Prawiczek z odzysku
Czytałam kiedyś poradę ks Malińskiego, który wskazywał że każdy ma prawo do osobistych tajemnic i jeśli coś wydarzyło sie przed poznaniem obecnej narzeczonej/zony, a w żaden sposób nie oddziałuje na aktualny związek, to lepiej nie wprowadzać zamętu, np w postaci zazdrości, podejrzeń o sentyment do minionej miłości/przygody.
Bardzo przydatny w wielu aspektach życia poradnik - "Elementarz dla poczatkujacych, zaawansowanych i dojrzałych", autor ks M. Maliński.
Radzi kapłan doświadczony latami posługi wśród wiernych.


Cz maja 26, 2016 8:37
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2000
Post Re: Prawiczek z odzysku
modest89 napisał(a):
- czy powinienem ją poinformować o poprzednim fakcie, jeśli sam chcę o nim zapomnieć i dla mnie to nic nie znaczyło, jak tylko młodzieńcza głupota?

Czy Ty sam chciałbyś, aby Twoja narzeczona powiedziała Ci o sprawach z przeszłości, które są zamknięte i o których wolałaby zapomnieć?

Nie ma obowiązku wywlekania przed drugą osobą wszystkich brudów przeszłości jak na spowiedzi, bowiem związek to nie konfesjonał, gdzie jeden drugiego rozlicza z popełnionych błędów.
Wyspowiadałeś się, Bóg Ci wybaczył, uzyskałeś rozgrzeszenie, sprawa zamknięta.
Przygotowujesz się do ślubu, a w tym szczególnym okresie, ludzie dostają ślubnej gorączki, która wiąże się nie tylko z przygotowaniami do ceremonii, ale również z pojawiającymi się wątpliwościami odnośnie sensu samego ślubu. Pojawiają się pytania czy ja na nią zasługuję, czy jestem dla niej dość dobry, czy ona mnie dość dobrze zna, czy ją kocham, czy sprostam wymaganiom małżeńskim etc.
W kontekście tych refleksji nad sobą, przypominamy sobie różne wydarzenia z przeszłości, które mogą karmić nasze wątpliwości, a w rezultacie doprowadzić do wyolbrzymiania znaczenia nieistotnych spraw, które już dawno za sobą zamknęliśmy, a które nijak nie mają wpływu na nasze życie z drugą osobą. Wtedy warto zadać sobie pytania, dlaczego ta sprawa nam się przypomniała, jaki ma związek z etapem życia na jakim jesteśmy, czy przekłada się na to kim jesteśmy i jak postępujemy, a jeżeli nie, to czy jest sens mówić o czymś, co wydarzyło się dawno i było efektem naszej głupoty, czego szczerze żałujemy i nie powtarzamy błędu?

Soul33 napisał(a):
Jeśli coś jest dla kogoś ważne, nie poinformowanie o tym może - potencjalnie - być przesłanką do stwierdzenia nieważności ślubu. Zatem do dzieła.

Nie ma to jak wyssane z palca bzdury, a nuż ktoś się wystraszy i na wszelki wypadek powie przyszłemu małżonkowi, że 10 lat temu złamał pierwsze i czwarte przykazanie, żeby zabezpieczyć się na przyszłość przed taką potencjalną przesłanką stwierdzenia nieważności ślubu. To psychiczny szantaż oparty na braku zaufania.

Kael napisał(a):
W kazdym razie ja czarno widze zwiazek na cale zycie (a autory wydaje sie byc wierzacy) zbudowany na klamstwie i przemilczeniach.

Ja z kolei czarno widzę związek na całe życie, gdzie partner musi spowiadać się małżonkowi z całego dnia, żeby czasem nie być przez niego posądzonym o przemilczenie jakiegoś faktu.

Kael napisał(a):
Seks przed slubem niby przypadkowy, ale narzeczonemu przez gardlo nie przejdzie, kiedys wybuchnie w innym miejscu.

Targają nim wątpliwości, a Ty już wiesz, że przez gardło mu nie przejdzie powiedzenie o tym narzeczonej, co więcej jesteś pewna, że skoro tak wygląda sytuacja osądzasz, że z innymi sprawami będzie podobnie. Budujesz ocenę drugiego na słabych fundamentach.

Kael napisał(a):
Albo maz i zona sa wobec siebie do bolu szczerzy albo jest to partnerstwo na jakis czas a nie jednosc zbudowana na solidnych podstawach.

Ludzie są różni. Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale są ludzie, dla których dobra rada w postaci "bezgraniczna szczerość" oznacza brak hamulców, a więc mąż powie żonie, że spasła się jak świnia, że jest dla niego nieatrakcyjna, że ma fantazje seksualne dotyczące koleżanek z pracy, powie że taką czy inną pasję żony uważa za głupią i bezsensowną, będzie jej ubliżał, gdy się zdenerwuje, a także na porządku dziennym będą wieczne kłótnie, zwłaszcza gdy i żona ma trudny charakter.

Bezgraniczna szczerość jest dobra dla ludzi, którzy są z natury pogodnie usposobieni, patrzących na każdego zgodnie z przykazaniem miłości. Takich aniołów statystycznie ciężko znaleźć, szara codzienność to zmaganie się z wieloma niedoskonałościami naszej natury i szukaniem drogi dotarcia do siebie nawzajem. To oznacza nieraz postawienie dyplomacji ponad absolutną szczerość. W niektórych małżeństwach żona nie powie mężowi, że spotkała na mieście byłego z którym poszła na kawę, bo mąż może mieć później problemy z zaufaniem wobec niej i roztrząsać, czy to była tylko kawa i ciastko, czy też może jest przez nią z nim zdradzany, bowiem dla niektórych rozstanie z byłym/ą oznacza definitywne urwanie kontaktów, inaczej interpretowaliby taką relację w odniesieniu siebie bazując na swych doświadczeniach, zatem trudno im przyjąć, że dla żony/męża to nie było nic więcej.


Alus napisał(a):
Czytałam kiedyś poradę ks Malińskiego, który wskazywał że każdy ma prawo do osobistych tajemnic i jeśli coś wydarzyło sie przed poznaniem obecnej narzeczonej/zony, a w żaden sposób nie oddziałuje na aktualny związek, to lepiej nie wprowadzać zamętu, np w postaci zazdrości, podejrzeń o sentyment do minionej miłości/przygody.

Owszem, należy brać pod uwagę również wrażliwość drugiego człowieka, nie tylko własną.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Cz maja 26, 2016 16:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Prawiczek z odzysku
Mrs_Hadley napisał(a):
W kontekście tych refleksji nad sobą, przypominamy sobie różne wydarzenia z przeszłości, które mogą karmić nasze wątpliwości, a w rezultacie doprowadzić do wyolbrzymiania znaczenia nieistotnych spraw, które już dawno za sobą zamknęliśmy, a które nijak nie mają wpływu na nasze życie z drugą osobą. Wtedy warto zadać sobie pytania, dlaczego ta sprawa nam się przypomniała, jaki ma związek z etapem życia na jakim jesteśmy, czy przekłada się na to kim jesteśmy i jak postępujemy, a jeżeli nie, to czy jest sens mówić o czymś, co wydarzyło się dawno i było efektem naszej głupoty, czego szczerze żałujemy i nie powtarzamy błędu?


Też mi sie wydaje, że ludzie często tak robią, nikogo to nie interesuje, a oni i tak wywlekają na światło dzienne, wiele spraw które sie działy wiele lat temu.

modest89 napisał(a):
Witam wszystkich - mam pytanie - przygotowujemy się do ślubu. Ja kiedyś miałem pewną przygodę współżycia z kobietą, ale wyspowiadałem się z niej i szczerze żałuję. Z moją aktualną narzeczoną żyjemy w czystości - czy powinienem ją poinformować o poprzednim fakcie, jeśli sam chcę o nim zapomnieć i dla mnie to nic nie znaczyło, jak tylko młodzieńcza głupota?


A ja bym miał tu swoją teorie na ten temat :-D
A może ten "prawiczek z odzysku" pozytywnie wspomina, to współżycie z tamtą kobietą, i nie ma za bardzo z kim o tych rzeczach pogadać.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Cz maja 26, 2016 17:15
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8669
Post Re: Prawiczek z odzysku
Moim zdaniem jest mało prawdopodobne, aby taka sprawa nigdy nie wyszła na jaw, przy okazji żadnej rozmowy. Żona zapyta "No i jak myślisz, fajnie było czekać z seksem do ślubu?", a wtedy będą tylko dwie możliwości - albo ją zaskoczyć odpowiedzią, albo kłamać jak z nut.

Ja tam wolałbym uniknąć takiej durnej sytuacji. To wszystko. Wcale nie podejrzewam, aby okazało się to tak niesamowicie ważne. Tylko według mnie jest mała szansa, aby przez cały czas trwania małżeństwa nikt nigdy nic na ten temat nie powiedział.

MeneMeneTekelUpharsin napisał(a):
Soul33 napisał(a):
nie poinformowanie o tym może - potencjalnie - być przesłanką do stwierdzenia nieważności ślubu. Zatem do dzieła.

Z jakiego niby paragrafu? Podstępne wprowadzenie w błąd w celu skłonienia drugiej osoby do zawarcia małżeństwa?

Dzięki za zwrócenie uwagi. W końcu nie wypada moderatorowi podawać nieprawdziwych informacji, a wygląda na to, że popełniłem błąd pisząc z pamięci bez sprawdzenia.

Tym niemniej to właśnie ten przepis miałem na myśli, tylko go nadinterpretowałem. Generalnie chodzi o to, że gdyby jasne było, iż ktoś uważa dany przymiot za bezwzględną przeszkodę w wyborze partnera na małżonka, wtedy taki przymiot (np. ukryta choroba alkoholowa) może być przyczyną stwierdzenia nieważności.

Nic jednak nie wskazuje na to, aby taka sytuacja zachodziła u autora wątku.

Więcej informacji o wspomnianej przyczynie:

W takiej sytuacji, zazwyczaj, wystarczy udowodnić istnienie takiego przymiotu, w stosunku do którego małżonek został podstępnie wprowadzony w błąd i następnie pokazać, jak to wpływało na małżeństwo. Niezależnie od tego trzeba udowodnić, dlaczego ten przymiot jest tak ważny i uprawdopodobnić, że gdyby nie zastosowano podstępu, to do zawarcia małżeństwa by nie doszło.

http://kanonista.eu/waga-podstepu-prowa ... alzenstwa/

Mrs_Hadley napisał(a):
Nie ma to jak wyssane z palca bzdury, a nuż ktoś się wystraszy i na wszelki wypadek powie przyszłemu małżonkowi, że 10 lat temu złamał pierwsze i czwarte przykazanie, żeby zabezpieczyć się na przyszłość przed taką potencjalną przesłanką stwierdzenia nieważności ślubu. To psychiczny szantaż oparty na braku zaufania.

Jak widać nie wyssałem nic z palca, a jedynie nadinterpretowałem. To jednak pewna różnica.
Poza tym nawet już za pierwszym razem napisałem "Jeśli coś jest dla kogoś ważne", więc, skoro dałem taki warunek, Twoje trywializowanie nie ma żadnego sensu.

Mrs_Hadley napisał(a):
Bezgraniczna szczerość

W wątku rozmowa dotyczy osób wierzących, dla których kwestia wstrzemięźliwości przedślubnej może być istotna, a nie o jakiejś szczerości bezgranicznej.

Mrs_Hadley napisał(a):
W niektórych małżeństwach żona nie powie mężowi, że spotkała na mieście byłego z którym poszła na kawę, bo mąż może mieć później problemy z zaufaniem wobec niej i roztrząsać, czy to była tylko kawa i ciastko, czy też może jest przez nią z nim zdradzany

Czyli, zamiast zająć się problemem, zamiatać go pod dywan i robić swoje po kryjomu.

Można i tak, ale gdyby mnie ktoś pytał, proponowałbym wyjaśnienie własnego podejścia do kontaktów z byłymi partnerami, a następnie budowanie zaufania w oparciu o szczerość.

Osobiście znam przykład kobiety, która miała poważne problemy z samooceną, ale w końcu nie ma nic przeciw, że mąż ma hobby w postaci robienia kobietom seksownych, a nawet erotycznych zdjęć. Inna, z kolei, była dość zaborcza, ale teraz też pozwala mężowi fotografowi, który z natury jest bardzo szczerym i otwartym człowiekiem, na to samo. Wydaje się zatem, że jakoś się da.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Cz maja 26, 2016 19:49
Zobacz profil
Post Re: Prawiczek z odzysku
Cytuj:
Czy Ty sam chciałbyś, aby Twoja narzeczona powiedziała Ci o sprawach z przeszłości, które są zamknięte i o których wolałaby zapomnieć?


Narzeczona raczej musiałaby powiedzieć. Nie należy zapominać że brak dziewictwa jest wyczuwalny. Z tego co można przypuszczać, autor wątku być może sprawia wrażenie na narzeczonej że jest prawiczkiem, a nie jest. Nie wiadomo czy to jest aż tak istotne dla jego narzeczonej, ale to także fakt, że może kiedyś przy jakiejś okazji pojawiać się pytanie czy miał jakąś kobietę czy też erotyczną przygodę.

Cytuj:
W niektórych małżeństwach żona nie powie mężowi, że spotkała na mieście byłego z którym poszła na kawę, bo mąż może mieć później problemy z zaufaniem wobec niej i roztrząsać, czy to była tylko kawa i ciastko, czy też może jest przez nią z nim zdradzany, bowiem dla niektórych rozstanie z byłym/ą oznacza definitywne urwanie kontaktów, inaczej interpretowaliby taką relację w odniesieniu siebie bazując na swych doświadczeniach, zatem trudno im przyjąć, że dla żony/męża to nie było nic więcej.


Myślę że to ukrywanie daje więcej podejrzeń i myślenia dla drugiej osoby niż szczere i otwarte wyznanie.


Pt maja 27, 2016 18:32
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Prawiczek z odzysku
Soul33 napisał(a):
Moim zdaniem jest mało prawdopodobne, aby taka sprawa nigdy nie wyszła na jaw, przy okazji żadnej rozmowy. Żona zapyta "No i jak myślisz, fajnie było czekać z seksem do ślubu?", a wtedy będą tylko dwie możliwości - albo ją zaskoczyć odpowiedzią, albo kłamać jak z nut.


Nie rozumiem gdzie tu może być problem.
Bo jeśli po ślubie sie spyta, "No i jak myślisz, fajnie było czekać z seksem do ślubu?" to znaczy że wcześniej musiał jej mówić, że jest prawiczkiem, a więc już kłamał, a skoro tak, to nie widze przeszkód żeby kłamać dalej, bo jeśli wtedy mógł, to dlaczego nie może teraz?
A jeśli przed ślubem, mówił że już nie jest prawiczkiem, to wtedy żona, z oczywistych względów, nie będzie zadawać takich pytań.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Pt maja 27, 2016 22:20
Zobacz profil
Post Re: Prawiczek z odzysku
No to raczej nie mowil, bo by powiedzial juz dawno. A on sie pyta czy powiedziec.

Jezeli zyje teraz z narzeczona w czystosci to ona, logicznie rzecz biorac uwaza, ze on tak zawsze. Z przekonania. Mozliwe ze to ona "zdecydowala" a on sie bez wyjasnien dolaczyl, ale Soul ma racje: jedno pytanie po slubie i zaczna sie schody.


So maja 28, 2016 2:37
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N gru 30, 2007 13:48
Posty: 1268
Post Re: Prawiczek z odzysku
modest89 napisał(a):
Witam wszystkich - mam pytanie - przygotowujemy się do ślubu. Ja kiedyś miałem pewną przygodę współżycia z kobietą, ale wyspowiadałem się z niej i szczerze żałuję. Z moją aktualną narzeczoną żyjemy w czystości - czy powinienem ją poinformować o poprzednim fakcie, jeśli sam chcę o nim zapomnieć i dla mnie to nic nie znaczyło, jak tylko młodzieńcza głupota?

Jeśli się z tego wyspowiadałeś to jest to tajemnica spowiedzi. A jeśli będzie ciebie pytać o seks z innymi przed nią to powiedz ze tajemnica spowiedzi.


So maja 28, 2016 13:01
Zobacz profil
Post Re: Prawiczek z odzysku
??? Vacarius, cos nie tak z ta tajemnica spowiedzi zrozumiales.

Do sakramentu pokuty nalezy tez zadoscuczynienie. Tak naprawde, to on zdradzil swoja zone przed slubem.


So maja 28, 2016 13:03
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 33 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL