Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz kwi 18, 2024 6:06



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 14 ] 
 Małżeństwo katolickie a seksualność 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz cze 23, 2016 22:28
Posty: 1
Post Małżeństwo katolickie a seksualność
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus,

Zdecydowałem (po rozmowie z żoną) iż spróbujemy poszukać pomocy w problemie, który Nas dręczy na rzeczowym, katolickim portalu. Aby lepiej naświetlić sprawę pokrótce Nas przedstawię, jesteśmy 8 lat po ślubie, mamy dwójkę dzieci, żona lat 36, ja 31.
Problem, jak łatwo się domyślić, tkwi w w sferze intymnej. Otóż zwyczajnie nie jesteśmy w stanie "dograć" się. Gehenna zaczęła się w zasadzie tuz po urodzeniu pierwszego dziecka, a po drugim to już w ogóle... Żona nie chce trzeciego dziecka w związku z tym odmawia zbliżeń w płodnej fazie cyklu (korzystamy z metod naturalnych, żadne zabezpieczenia, antykoncepcja Nas nie interesują) argumentując to własnie lękiem przed ciążą. W takiej sytuacji Kościół zaleca współżycie w fazie niepłodnej... i tu pies pogrzebany, gdyż żona w fazie niepłodnej nawet nie chce słyszeć o jakiejkolwiek czułości "Nie chce i koniec" "nie zmuszę się" "nie i już" ... to najczęstsze co słyszę gdy próbuję cokolwiek zainicjować, sprawa doszła do takiego poziomu, że w zasadzie jakiekolwiek zbliżenie ma miejsce raz na kilka miesięcy i jest to tak płytkie i powierzchowne że tak jakby w ogóle tego nie było. Jestem młodym, zdrowym mężczyzną, nie wymagam jakichś cudów, ot zwyczajnie chce realizować swe potrzeby seksualne w małżeństwie tak jak to opisuje Biblia, Kościół Katolicki... ale nie da się. Żona nie chce i już a ja zwyczajnie czuje się przez to odrzucony i zbędny, tak jakbym po "spełnieniu roli" czyli powołaniu na świat dzieci przestał być potrzebny jako mężczyzna. Kocham żonę i jestem cierpliwy ale ta przymusowa abstynencja odbija się tak na moim zdrowiu (bóle brzucha, nerwy, frustracja, brak apetytu) jak i na małżeństwie (szatan nie śpi i kusi). Jako kochający mąż nigdy nie skrzywdzę żony i nie zmuszę Jej bo Jej ciało jest dla mnie święte i jest Bożym darem... jednak nie potrafię zrozumieć, dlaczego tylko ja mam cierpieć w imię tego uczucia. Żona twierdzi, że mnie kocha ale nie jest w stanie dać mi tego, czego potrzebuje.... Oliwy do ognia dodał fakt, iż na innym forum katolickim (bodaj miesięcznika miłujcie się:" był cykl artykułów z którego jasno wynika, że w takiej sytuacji żona powinna w imię miłości do męża złożyć mu dar ze swego ciała zaś mąż powinien to docenić i nie zabiegać byt często... U nas natomiast działa to jednostronnie, ja się morduję i niszczę swoje zdrowie i psychikę a żona "smuci się widząc, jak się męczę". Święty Paweł również pisze, aby nie powstrzymywać się od współżycia aby "szatan nie wykorzystał Waszej niepowściągliwości", nauka Ojca Świętego również jest w tej kwestii jasna, ale do żony nie dociera , mówi, że tak działa jej ciało i ona nic z tym nie zrobi.
Czy której małżeństwo tutaj ma podobny problem? Jak sobie z nim radzicie? Będę wdzięczny za pomoc. Z góry zaznaczam, że interesuje Nas tylko rozwiązanie w 100% zgodne z nauką Chrystusa więc żadne antykoncepcje czy inne "wynalazki".
Szczęść Boże i czekam na rzeczowe odpowiedzi, najlepiej od osoby duchownej.

Ps. Modlitwa pomaga doraźnie i ostatnio bardziej drażni niż pomaga... dziwne, ale tak jest.


Cz cze 23, 2016 22:53
Zobacz profil
Post Re: Małżeństwo katolickie a seksualność
Witam. Akurat osoby duchownej tu nie uswiadczysz.
Jako mezatka z dlugoletnim staze zalecalabym raczej terapie malzenska.
Moze sprobowalibyscie takze Spotkania Malzenskie?
Ma wrazenie, ze mozecie miecproblemy z komunikacja w ogole a seks to akurat ten moment gdzie problem wybucha.
Pozdrawiam i zycze powodzenia.


Pt cze 24, 2016 7:00
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51
Posty: 3963
Post Re: Małżeństwo katolickie a seksualność
Dolirllan napisał(a):
(korzystamy z metod naturalnych, żadne zabezpieczenia, antykoncepcja Nas nie interesują)

Napiszę co, za co część kolegów i koleżanek się oburzy... ale to co najmniej część twojego problemu.

Cytuj:
argumentując to własnie lękiem przed ciążą.

A to jeden z aspektów w/w części.

Cytuj:
żona w fazie niepłodnej nawet nie chce słyszeć o jakiejkolwiek czułości "Nie chce i koniec"

To się zdarza, częściej niż myślisz. Zwłaszcza po którejś ciąży. Nie napisałeś, jak małe są dzieci, a to co najmniej jeden z aspektów tej zmiany. A drugim są po prostu zmiany hormonalne.

Cytuj:
Żona nie chce i już a ja zwyczajnie czuje się przez to odrzucony i zbędny, tak jakbym po "spełnieniu roli" czyli powołaniu na świat dzieci przestał być potrzebny jako mężczyzna.

A jak ma się czuć żona, jeżeli jest traktowana jak "przedmiot do zaspokajania żądzy" w jednej części cyklu, a jak "maszyna do płodzenia" w innej?

Jak napisałem, koledzy mnie pewnie tutaj zlinczują. Ale NPR wcale nie odprzedmiatawia pożycia małżeńskiego. Tylko zmienia jego ukierunkowanie. Na "czasy reprodukcji" i "czasy uciechy", pisząc trochę kolokwialnie. Problem zaczyna się wtedy, kiedy libido jednej ze stron rozjeżdża się ze stroną drugą. Ty opisałeś jeden ze standardowych przypadków. Innym, też standardowym, jest mężczyzna, dla którego wytrzymywanie w okresach płodnych jest trudne. Są też przypadki niestandardowe (małżeństwa na odległość, problemy hormonalne etc), ale powyższe dwa przypadki to niejako "normalka".

Cytuj:
Z góry zaznaczam, że interesuje Nas tylko rozwiązanie w 100% zgodne z nauką Chrystusa więc żadne antykoncepcje czy inne "wynalazki".


Zauważ, że nic Ci nie proponuję, do niczego nie nakłaniam. Opisuję po prostu tak doświadczenia jak i obserwacje. Temat NPR przewija się na forach religijnych nie od wczoraj i powyższe problemy są po prostu jego "skutkiem ubocznym".



A na zakończenie napiszę coś z innej beczki. Obecnie nie współżyjecie z powodów, nazwijmy to ogólnie, psychicznych. Co by było, gdyby pożycie nie było możliwe z powodów fizycznych? Przymuszałbyś żonę do czegoś, co stoi na przekór wierze lub możliwościom?

Odpowiedz sobie na to pytanie, zanim następnym razem będziesz wyjeżdżał ze św. Pawłem i proponował jakieś "uległości do współżycia".

_________________
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
...

(Koh 3:1nn)


Pt cze 24, 2016 10:02
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 24, 2016 14:06
Posty: 11
Post Re: Małżeństwo katolickie a seksualność
Przychylam się do opinii Kael. Nie sądzę, by ktoś na forum pomógł Tobie/Wam w jakimkolwiek zakresie, bo będą to tylko opinie, stanowiska, które dla Was nie będą miały żadnych konsekwencji. Podobnie jak Kael sądzę, że jesteście w momencie, gdy potrzebna jest terapia par, albo z doświadczonym psychologiem albo seksuologiem/psychologiem.
Piszę to z przekonaniem, gdyż niecały rok temu byłem w podobnej sytuacji (nie identycznej, ale równie zdesperowany co Ty) i po latach oporu ze strony żony w końcu postawiłem na swoim i rozpoczęliśmy terapię par u seksuologa. Tylko specjalista będzie z Wami w stanie rozmawiać tak, że doprowadzi to do trudnych, ale kluczowych wyjaśnień. Na forum zaś co chciałbyś uzyskać? Każda sytuacja, małżeństwo, osoby są inne i potrzebujecie zacząć ze sobą rozmawiać, a nie z ludźmi na forum. U mnie problemy w sypialni w bardzo dużej mierze wypływały z problemów w komunikacji, mimo, że jesteśmy małżeństwem, które ze sobą dużo rozmawia i nigdy byśmy nie podejrzewali, że to tam należy szukać źródła trudności sypialnianych.

Do nieczego Cię nie namawiam, ale z tego co czytam jesteś sfrustrowany, zdesperowany i umęczony. Jak sam zauważasz 'licho nie śpi' i tkwienie w takiej sytuacji może mieć poważne konsekwencje.

Niech Was Pan prowadzi. Powodzenia.


Pt cze 24, 2016 17:54
Zobacz profil

Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48
Posty: 3265
Post Re: Małżeństwo katolickie a seksualność
Terapia albo SPotkania Małżeńskie (bo tu ewidentnie jest problem z komunikacją).
A wczśniej... rozmawiałeś o tym (nie mówię o kłótni) na poważnie z Żoną?

_________________
pozdrawiam serdecznie
Marek
Obrazek


So cze 25, 2016 11:25
Zobacz profil WWW
Post Re: Małżeństwo katolickie a seksualność
Hmm, zmiany hormonalne u kobiety po 40tce rzeczywiście mogą sprawić, ze odechce się jej seksu w ogóle. Potem jak sobie o seksie przypomni, to z reguły dziecko jest dawno wylane z kąpielą, bliskości małżeńskiej nie sposób już przywrócić.
Tak to bywa w małżeństwach.


So cze 25, 2016 12:42
Post Re: Małżeństwo katolickie a seksualność
@veros ty czytasz wpisy, na ktore odpowiadasz?
Cytuj:
jesteśmy 8 lat po ślubie, mamy dwójkę dzieci, żona lat 36, ja 31.


So cze 25, 2016 12:51
Post Re: Małżeństwo katolickie a seksualność
@bert04 :brawo:


So cze 25, 2016 15:39

Dołączył(a): Cz lis 20, 2014 14:49
Posty: 128
Post Re: Małżeństwo katolickie a seksualność
Nie pomogą żadne terapie. To jest normalna fizjologia. To, że chce w dni płodne, a nie ma chęci w niepłodne jest absolutnie prawidłowe i właściwe. Co może seksuolog na to powiedzieć i poradzić?

Ginekolog by Wam "problem życiowy" rozwiązał, ale ze względów światopoglądowych jest to dla Was niedopuszczalne. Więc zostaje szklanka wody zamiast i frustracja. Niestety-w naszym kraju w naszej religii bliskość Kościoła i jego nauk nie idą w parze z ludzką seksualnością. Wykluczają się. O dziwo takich problemów już nie ma u protestantów, czy katolików będących za granicą. Duchownych nie interesuje życie seksualne wiernych-u nas zrobiono z tego jakąś religię. Cała lista zakazów, nakazów, co wolno, czego nie, jak wolno, kiedy wolno- a na koniec każdy i tak w piekle wyląduje, bo udźwignięcie tego wszystkiego nie jest możliwe dla zdrowego człowieka. Sprostać może jedynie impotent, albo kobieta oziębła lub bezpłodna. Małżeńska miłość i małżeńskie pożycie zostało obrócone w nieustającą frustrację. A kto nie słucha, lub pyta bo zrozumieć nie może, to wypad z Kościoła.


Pn cze 27, 2016 8:27
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lis 20, 2014 14:49
Posty: 128
Post Re: Małżeństwo katolickie a seksualność
Terapia dla Ciebie na czym miałaby polegać? Na zlikwidowaniu popędu seksualnego? Da się. Przynajmniej wtedy skończyłaby Ci się Twoja frustracja i nie byłoby mowy o żadnym grzechu. Ale pewnie nie chcesz.

Więc zostaje Wam tylko życie według narzuconych zasad i nieustająca frustracja


Pn cze 27, 2016 8:33
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 24, 2016 14:06
Posty: 11
Post Re: Małżeństwo katolickie a seksualność
West1979 napisał(a):
Nie pomogą żadne terapie. To jest normalna fizjologia. To, że chce w dni płodne, a nie ma chęci w niepłodne jest absolutnie prawidłowe i właściwe. Co może seksuolog na to powiedzieć i poradzić?


Ale najważniejszym organem seksualnym jest mózg. Być może jest to fizjologia, ale przyjąć to i nic nie robić to opcja najgorsza. Wiele osób zdziwiłoby się ile rzeczy w głowie i przestrzeni między małżonkami (komunikacja) blokuje nasze reakcje seksualne.
Poza tym radzisz chłopakowi, by w wieku 31 lat pogodził się z faktem, że do końca życia będzie tkwił praktycznie w białym małżeństwie. Nic, tylko położyć się i czekać na starość/śmierć.

Ja uważam, że warto próbować i walczyć o poprawę życia i powrót do normalności (jakkolwiek ją zdefiniujemy).

pozdrawiam


Pn cze 27, 2016 12:14
Zobacz profil
Post Re: Małżeństwo katolickie a seksualność
West1979 napisał(a):
Terapia dla Ciebie na czym miałaby polegać? Na zlikwidowaniu popędu seksualnego? Da się. Przynajmniej wtedy skończyłaby Ci się Twoja frustracja i nie byłoby mowy o żadnym grzechu. Ale pewnie nie chcesz.

Więc zostaje Wam tylko życie według narzuconych zasad i nieustająca frustracja

Bzdura. Kobieta nie jest tak prosta psychicznie jak mezczyzna. Dla mezczyzny seks to odprezenie, kobieta musi byc odprezona, zeby seks jej sprawial przyjemnosc. Z dwojka dzieci, domem, moze praca i innymi sprawami moze czuc sie niedoceniona, nieaktrakcyjna, przepracowana, niedospana i mnostwo innych spraw z niekochana wlacznie.
Oczekiwanie seksu przez meza, bo to czesc malzenstwa a i jego fizjologii bez przepracowania niedomowien w malzenstwie jest bez sensu.
Autor powoluje sie na sw.Pawla i bardzo dobrze. To ja po tej linii
Cytuj:
Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. 29 Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz [każdy] je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus - Kościół
Ef 5,28-29

Jesli nie bedziesz dbal o zone i jej zdrowie psychiczne i fizyczne, to i malzenstwo sie rozchoruje.

Dlatego zalecam terapie w komunikacji.


Pn cze 27, 2016 13:21

Dołączył(a): Wt cze 21, 2016 12:07
Posty: 21
Post Re: Małżeństwo katolickie a seksualność
Ciężko coś doradzać, bo znamy jedną stronę medalu i mamy trochę mało danych. Ja bym spojrzał od drugiej strony. Będę szczery do bólu, ale może troszkę się zapuściłeś? Chodzi mi wyłącznie o stronę fizyczną, ale może to dotyczyć całokształtu. Nie oceniam czy tak jest, bo Cię nie znam, ale podsuwam możliwą przyczynę. Niestety trzeba się ciągle starać, żeby kobieta traktowała nas jak mężczyznę, a nie wyłącznie ojca jej dzieci.


Pn cze 27, 2016 13:48
Zobacz profil

Dołączył(a): So sie 13, 2016 20:25
Posty: 4
Post Re: Małżeństwo katolickie a seksualność
Nic na to nie poradzisz i pogódź się z tym...
Ty chociaż jesteś w 100% katolikiem, ja tylko wierzę w Boga...
Jeśli godzisz się z tym co mówi kościół musisz sobie odpuścić...
Jeśli nie z...l sobie k....a ;)


So sie 13, 2016 20:45
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 14 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL