Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 19, 2024 1:54



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 44 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Albo NPR, albo separacja 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz kwi 27, 2017 10:39
Posty: 12
Post Re: Albo NPR, albo separacja
A to widać nieprecyzyjne wypowiadanie sie z mojej strony. Ja nie chce ani rozwodu ani separacji. Natomiast uważam że NPR nie jest najlepszym rozwiązaniem. To zona stawia sprawę w ten sposób. Albo godzę sie na NPR albo separacja.
Separacja w tym przypadku niczego nie rozwiązuje. Rodzi tylko dodatkową krzywdę dzieci. Nie widzę ze swojej strony abym stosował szantaż emocjonalny. Na temat NPR wiele juz napisano na tym forum. Uważam ze ma zalety ale ma tez wady. Uważam ze w naszej sytuacji wady przeważają. Zdania spowiedników są podzielone. Ale to tez przewija sie na forum (choć ja to znam z autopsji). Jeden postawił sprawę jasno współżycie z zachowaniem NPR. (w jego mniemaniu kobieta jest zobligowana do pożycia) Niektórzy księża katolicy nie liczą sie z ewentualnymi konsekwencjami - w końcu te konsekwencje w żaden sposób ich nie dotykają.


Cz kwi 27, 2017 17:06
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 26, 2017 15:16
Posty: 2261
Post Re: Albo NPR, albo separacja
Czyli to zona nie zgadza sie na zadna niedozwolona przez KK forme antykoncepcji i che ryzykowac zyciem / zdrowiem ?
Nie bardzo rozumiem co jej da separacja, gdzie traci pomoc przy 4 dzieci "w domu i zagrodzie" ?


Cz kwi 27, 2017 17:39
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Albo NPR, albo separacja
felek napisał(a):
Jakie informacje były by potrzebne?

Trzeba by się dokładnie dowiedzieć, jakie są motywacje żony. Dlaczego tak bardzo zależy jej na NPR. Może wtedy udałoby się dojść do jakiegoś porozumienia. Może jest tak, jak napisałaby Kael i żona nie chce już żadnego seksu w tej sytuacji. Ale może być też inaczej.

Jeśli chodzi tylko o przekonanie żony, że popełniłaby grzech, to jeśli zgadzałaby się na inne formy zabezpieczenia jedynie ze względu na męża, wtedy grzechu nie popełnia (wynika to choćby z cytatu podanego przez berta04).

Natomiast, jeśli mąż zwyczajnie nie może zaakceptować NPR, gdyż uważa, że stanowiłoby zagrożenie dla zdrowia i życia żony, wtedy dalsze korzystanie z tych metod byłoby, w jego mniemaniu, czynem złym. A wg chrześcijaństwa tego już nie wolno uczynić. Jest na to nawet odpowiedni punkt Katechizmu.

Tylko znowu - można odnieść wrażenie, że tutaj nie chodzi tylko o prostą kwestię formalną, ale o coś więcej. Przy czym bardzo wiele problemów małżeńskich wynika z trudności w komunikacji. I tutaj też może być to istotny czynnik.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Cz kwi 27, 2017 17:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51
Posty: 3963
Post Re: Albo NPR, albo separacja
No dobra, "nieprecyzyjne wypowiadanie się" to norma w tak intymnych kwestiach. A na początku pisałeś strasznie enigmatycznie, że nie wiadomo było, kto co chce lub nie.

Nie wiem jednak nadal, czego oczekujesz po tej wymianie zdań. Przecież nawet jeżelil, jak sądzę*, żona nie "dostanie" separacji od biskupa, to co to zmienia w waszych relacjach? Myślisz, że jak podsuniesz jej (triumfalnie lub delikatnie) powyższą encyklikę, to nagle jej się odmieni o 180°? Przecież nawet bez separacji i nawet po lekturze żona może po prostu odmówić. Nazwij to sumieniem lub psychiką, przecież jej nie zmusisz.

Jedyne, co mogę Ci poradzić, to to: oczekujesz współczucia to sam je daj najpierw. Konkretnie wobec emocjonalnych potrzeb żony, które stoją za jej postawą. Uzbrój się w nieskończoną cierpliwość. I przykręć oczekiwania, zwłaszcza te wiadome. Czasem potrzeba tylko czasu, żeby się na powrót odnaleźć, gdziekolwiek to miejsce odnalezienia się będzie.

Wiem, niezbyt pomoglo. Ale nie jesteś pierwszym facetem w podobnej sytuacji.



I na zakończenie, nie wiem, na ile Twoje obawy wynikają być może z nieznajomości NPR. Przy 4 dzieciach mam pewne wątpliwosci na temat dotychczasowej praktyki. Ale, niezależnie od tego i od Twoich przyszłych decyzji, może warto temat wspólnie z żoną pogłębić, dowiedzieć się o aktualnych wariantach i ich "stopniu pewnosci". To ma też aspekt praktyczny, w końcu nigdzie nie powiedziano, że kobieta musi sama wszystko "mierzyć". Spróbować nie zaszkodzi.

________________
*jednakże to może zależeć od Twoich dalszych działań i "nacisków", trudno z góry przesądzać.

_________________
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
...

(Koh 3:1nn)


Cz kwi 27, 2017 17:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51
Posty: 3963
Post Re: Albo NPR, albo separacja
Dwa uzupełnienia.
subadam napisał(a):
Czyli to zona nie zgadza sie na zadna niedozwolona przez KK forme antykoncepcji i che ryzykowac zyciem / zdrowiem ?
Nie bardzo rozumiem co jej da separacja, gdzie traci pomoc przy 4 dzieci "w domu i zagrodzie" ?


Jak słusznie zauważyłeś (ale nie zrozumiałeś) nie dla wszystkich ludzi zdrowie czy dobrobyt są najwyższymi wartościami.

Zresztą tak na marginesie ciekawe, że chyba wszyscy zakładają, że dzieci zostają przy matce. Aksjomat jakiś?

Soul33 napisał(a):
Natomiast, jeśli mąż zwyczajnie nie może zaakceptować NPR, gdyż uważa, że stanowiłoby zagrożenie dla zdrowia i życia żony, wtedy dalsze korzystanie z tych metod byłoby, w jego mniemaniu, czynem złym. A wg chrześcijaństwa tego już nie wolno uczynić. Jest na to nawet odpowiedni punkt Katechizmu.


Doceniam Twoje intencje, ale dobrze wiesz, że w KRK alternatywą dla NPR jest osławiona szklanka wody. Zamiast.

No bo przecież nikt faceta nie "zmusza", n'est pas?

_________________
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
...

(Koh 3:1nn)


Cz kwi 27, 2017 19:10
Zobacz profil
Post Re: Albo NPR, albo separacja
To ja jeszcze dopytam felka: jaka metoda by tobie odpowiadala? Bo wiesz, powtorze: zadna nie jest stuprocentowo pewna, a np pigulka to chemia, ktora chyba nie chcesz zony truc? No a prezerwatywa moze peknac...

Bert04 ma racje: najpierw to ty sie zatroszcz o potrzeby zony. Mam wrazenie, ze traktujesz malzenstwo i zone troche jak cos oczywistego: jestem zonaty, wiec seks jest wliczony w usluge.

A zona nie jest przedmiotem i do seksu musi byc zrelaksowana. Chyba, ze jej odczucia sa ci obojetne?Ale wtedy jej postawa (zarobionej po uszy, niedospanej, nienajlepszego zdrowia matki malych dzieci i moze jeszcze z praca zawodowa, zdesperowanej do tego stopnia ze dopuszcza nawet separacje ) jest dla mnie zrozumiala.

Moze zaczniesz zone odciazac, zadbasz o nia, kwiaty przyniesiesz i nie bedziesz za to oczekiwal od razu zaplaty “w naturze“?


Cz kwi 27, 2017 20:04

Dołączył(a): Śr kwi 26, 2017 15:16
Posty: 2261
Post Re: Albo NPR, albo separacja
bert04 napisał(a):
Jak słusznie zauważyłeś (ale nie zrozumiałeś) nie dla wszystkich ludzi zdrowie czy dobrobyt są najwyższymi wartościami.

Zresztą tak na marginesie ciekawe, że chyba wszyscy zakładają, że dzieci zostają przy matce. Aksjomat jakiś?

Czego nie zrozumialem ?
Moze nie dla wszystkich zdrowie jest wazne, ale to sie szybko zmienian gdy zdrowie znika :).
A wspolna obsluga 4 dzietnej rodziny to ma byc dobrobyt ?
To dalej jest gonitwa i walka o przetrwanie. Kobieta zwykle czuje to najbardziej, dlatego bylem zdziwiony.


Cz kwi 27, 2017 20:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51
Posty: 3963
Post Re: Albo NPR, albo separacja
@Kael

IMHO trochę jednostronne Twoje wrażenie, ale uwaga o potrzebie komfortu (i dodam - bezpieczeństwa) bardzo słuszna. Też długo jej nie doceniałem.

@subadam

No wlaśnie nie rozumiesz, dlaczego ta osoba ryzykuje życie, zdrowie i to minimum komfortu. Pewnie łatwiej zrozumieć kogoś, kto robi to dla przyjemności (używki, hazard itp)

Nie bez powodu piszę jednak o emocjonalnych potrzebach. To klucz do zrozumienia tej sytuacji.

_________________
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
...

(Koh 3:1nn)


Cz kwi 27, 2017 20:38
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 26, 2017 15:16
Posty: 2261
Post Re: Albo NPR, albo separacja
Za malo wiem o sytuacji by nawet probowac ja zrozumiec.
Do tego trzeba znac co najmniej historie z obu punktow widzenia.
Dlatego nawet nie probowalem dawac zadnych rad.


Pt kwi 28, 2017 1:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz kwi 27, 2017 10:39
Posty: 12
Post Re: Albo NPR, albo separacja
Przeczytałem encyklikę do której został zamieszczony link w tym wątku. Nie zgadzam sie i nie mogę przyjąć "W obronie grzesznego używania małżeństwa zaś przytacza się często powody urojone albo przesadne - o bezwstydnych bowiem nie chcemy wspominać. Przecież dobra Matka, Kościół, zna doskonale i docenia zdrowotne względy, zagrażające życiu matki, o które tu chodzi. Któż może bez głębokiego współczucia o tym myśleć? Kogo nie ogarnia podziw najwyższy na widok matki, w bohaterskim poświęceniu gotowej iść W obronie grzesznego używania małżeństwa zaś przytacza się często powody urojone albo przesadne - o bezwstydnych bowiem nie chcemy wspominać. Przecież dobra Matka, Kościół, zna doskonale i docenia zdrowotne względy, zagrażające życiu matki, o które tu chodzi. Któż może bez głębokiego współczucia o tym myśleć? Kogo nie ogarnia podziw najwyższy na widok matki, w bohaterskim poświęceniu gotowej iść na niechybną niemal śmierć, byle ocalić życie dziecka, spoczywającego pod jej sercem? Jej cierpienia, poniesione w bezwzględnym spełnieniu obowiązku naturalnego Bóg jedynie w przebogatym zmiłowaniu swoim będzie mógł wynagrodzić i dać doprawdy miarę nie tylko natłoczoną, ale opływającą(49)., byle ocalić życie dziecka, spoczywającego pod jej sercem? Jej cierpienia, poniesione w bezwzględnym spełnieniu obowiązku naturalnego Bóg jedynie w przebogatym zmiłowaniu swoim będzie mógł wynagrodzić i dać doprawdy miarę nie tylko natłoczoną, ale opływającą(49)."
Tak podpadam pod ten punkt.
Nie zgadzam sie z tym aby matka szła " na niechybną niemal śmierć"
Dlatego godzę sie na grzeszne używanie.
Wiem jest alternatywa białe małżeństwo - niestety nie wyobrażam sobie tego. Nie jestem taki silny.
Jestem tylko zwykłym grzesznikiem,


Pt kwi 28, 2017 8:07
Zobacz profil
Post Re: Albo NPR, albo separacja
Staniecie w prawdzie wobec siebie jest zawsze dobrym poczatkiem.

Ty sam wiesz najlepiej, co zona mysli o dalszym wspolzyciu. Moze ona nie mialaby nic przeciw bialemu malzenstwu? Czy chce wiecej dzieci nawet ryzykujac zyciem?

Problem polega na tym, ze malzenstwo to przymierze niezalezne od stanu zdrowia wspolmalzonka. I ty moglbys byc sparalizowany/impotentny tydzien po slubie i zona moze byc kiedys niezdolna do wspolzycia ze wzgledu na chorobe.
Zastanawiales sie nad tym (przed slubem)?
I co bys wtedy zrobil?
Znalazl sobie kochanke?

To sa trudne pytania.


Pt kwi 28, 2017 9:26

Dołączył(a): Cz kwi 27, 2017 10:39
Posty: 12
Post Re: Albo NPR, albo separacja
Niestety "W obronie grzesznego używania małżeństwa" przytaczam "powody urojone albo przesadne" nie chce patrzeć "podziw najwyższy na widok matki, w bohaterskim poświęceniu gotowej iść na niechybną niemal śmierć" ale w swej pysze zgadzam sie z papieżem Franciszkiem jak napomniał matkę po 8 cesarkach. Katolicy to nie króliki - nie mają rodzić dzieci po trupach.


Pt kwi 28, 2017 9:38
Zobacz profil
Post Re: Albo NPR, albo separacja
No nie maja.
Tyle, ze to wasza decyzja co zrobicie.

Dlatego ja polecam jakies poradnictwo, zebyscie z zona dokopali sie do jakiegos fundamentu i zdefiniowali rozbieznosci. Dla ciebie, jak rozumiem, seks jest jednym z glownych priorytetow ciagle, a dla zony, byc moze chwilowo, raczej niekoniecznie. Moze bedzie jak dzieci podrosna, albo jak przejdzie menopauze? Albo moze chcialaby wiecej dzieci? Albo twojej troski o nia i jej cialo? Moze wspolodpowiedzialnosci za plodnosc w malzenstwie przez akceptacje jej cyklow, odchylen, gorszych dni, "niebezpiecznych" dni? Moze w ogole wiecej troski o nia i uwzglednienia, ze po czterech ciazach z malymi dziecmi nie ma tyle energii i beztroski, zeby byc ciagle "dostepna", bo ty tak chcesz?
I na odwrot: zona moglaby sie dowiedziec co jest dla ciebie istotne i dlaczego. Moglbys przedstawic twoj plan na rodzine. Czy masz jakis plan na regulacje urodzin? Czy po prostu chcesz namowic zone na pigulke?

No i moglibyscie wypracowac realistyczny kompromis.

Tyle, ze zycie jest nieprzewidywalne.


Pt kwi 28, 2017 9:53

Dołączył(a): Cz kwi 27, 2017 10:39
Posty: 12
Post Re: Albo NPR, albo separacja
Problem w tym ze KK nie uznaje kompromisów.


Pt kwi 28, 2017 10:38
Zobacz profil
Post Re: Albo NPR, albo separacja
Ale sa rozne kompromisy. Np seks raz w miesiacu w absolutnie pewne dni.
Ty masz jakis konkretny plan na twoj wariant kompromisu?


Pt kwi 28, 2017 11:46
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 44 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL