Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 20:03



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 32 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
 Kompromis w związku 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt sty 09, 2018 4:48
Posty: 1
Post Kompromis w związku
Jestem agnostyczką, a zostałam wychowana w wierze chrzescijankiej, konkretnie ewangelickiej. Przez ostanie kilka lat kościół nie miał dla mnie większego znaczenia, po prostu o nim nie myślałam. Dopuszczam ze kiedys sie awroce, nie odrzucam calkowicie wiary. W święta, czyli około 2-3 razy w roku chodzę z rodziną do kościoła, żeby nie robić im na złość, że tak powiem.

I tu pojawia sie problem. Od niedawna mam chłopaka, ktory jest katolikiem. Na poczatku gdy go poznalam nie okazywal tego za bardzo, zdarzalo mu sie nie chodzic do kosciola w niedziele, po prostu ten temat nie istnial. Teraz jest przykladnym praktykujacym katolikiem, jak cala jego rodzina, i nie mam nic przeciwko temu. Kiedy jego rodzice dowiedzili sie o naszym zwiazku, ich pierwszym pytaniem do niego bylo czy chodze do kosciola i jak on sobie wyobraza przyszlosc ze mna, jesli ja nie będę do kosciola chodzic. Porozmawialismy trochę i on twierdzi ze tez nie wyobraza sobie przyszlosci ze mna jesli nie bede chodzic do kosciola (chociazby ze wzgledu na dzieci). Mysli ze w koncu uda mu sie mnie nawrocic, chyba. Ja mowie, ze zadna presja z niczyjej strony nie jest w stanie sprawic ze zaczne wierzyc w Boga, w koncu to przychodzi samo i nie mozna kogos do tego zmusic. A zmuszanie jedynie zniecheca. Mowimy sobie, ze trzeba osiagnac jakis kompromis. Wedlug mnie mozemy zyc ja po swojemu, on po swojemu, nigdy nie bede go zniechecac do wiary i pozwole wychowywac mu dzieci w wierze katolickiej, po prostu pozwalam mu wierzyc i żyć tak jak mu sie podoba.

Jednak on co tydzień chce, praktycznie szantażem emocjonalnym zmusza mnie do chodzenia z nim do kosciola (bo jak pojdzie sam, to bedzie mu smutno i kazda chwile chce spedzac ze mna). Nie chodzę, bo czuje ze jak pojde raz na ustepstwo, to bedzie wymagac ode mnie kolejnych i kolejnych. Niby jest to jedna godzina w tygodniu ale chodzac do tego kosciola czuje sie jakbym lamala swoje zasady i samo to ze jestem do tego zmuszana jeszcze bardziej mnie do tego zniecheca. Od kiedy jestem z nim mam wiecej negatywnych uczuc w stosunku do kosciola niz kiedys.
Od czasu do czasu, np kiedy spedzam u niego weekend, albo jestesmy razem w podrozy chodze do kosciola bez zadnych oporow, ale kiedy on chce zebym chodzila do kosciola co tydzien to nie moge tego zniesc. Nie uwazam tego za tak blaha rzecz jak np pojscie do kina na film ktory mi sie nie podoba a jemu tak. Na takie kompromisy jestem w stanie isc ale wiara/niewiara to zbyt powazna rzecz zeby traktowac to jak 'spedzenie czasu w sposob ktory sie podoba tylko jednej stronie'.
Kiedy w koncu zaczne chodzic do kosciola, jesli tak sie stanie, chcialabym zeby to sie wydarzylo z wewnetrznej potrzeby, a nie dlatego zeby chlopak sie nie obrazal/nie smucil.
Powiedzcie mi, prosze, jak postapic w takiej sytuacji? Jak dojsc do jakiegos kompromisu? Jego postepowanie tylko zniecheca mnie do wiary i kosciola.


Wt sty 09, 2018 5:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51
Posty: 3963
Post Re: Kompromis w związku
Odpiszę skrótowo. Dla niego niedzielna msza jest rzeczą:
- normalną, chodzi do kościoła zapewne od dzieciństwa i nie zna inaczej
- ważną, wypełnieniem przykazań Bożych i kościelnych
- obowiązkową, konsekwencje opuszczenia mszy są dla praktykującego katolika znaczne
- społeczną, tam chodzi razem z rodziną, kumplami, "pokazuje" dziewczynę, co do której ma jakieś poważne zamiary.

To, jak mi mówiłem w skrócie. A teraz Ty. Czy w czasie, jak jeszcze uczestniczyłaś w życiu Twojej wspólnoty chodziłaś regularnie, czasami czy od większego święta? Czy Twoje odejście od Twojej wspólnoty było nagłe i dramatyczne, czy też raczej takim "odpłynięciem, oddryfowaniem", stopniowym zaprzestaniem? Czy masz jakieś, nie wiem, awersje do Kościoła Katolockiego, czy też Twoja reakcja byłaby podobna przy, dajmy na to, chłopaku baptyście? No i jak wyobrażasz sobie stosunek wiary i religii, jako coś, co wynika z wewnętrznej potrzeby, indywidualnego "zwu serca", czy też jako coś co przeżywa się najwłaściwiej we wspólnocie?

Zarysowałem temat chyba w jego najważniejszych aspektach, choć lista zapewne niekompletna. Możesz jej użyć jako bazy do dalszej dyskisji na forum, rozmowy z chłopakiem lub własnych przemyśleń.

_________________
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
...

(Koh 3:1nn)


Wt sty 09, 2018 8:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 19:33
Posty: 624
Post Re: Kompromis w związku
bert04 napisał(a):
Odpiszę skrótowo. Dla niego niedzielna msza jest rzeczą:
- normalną, chodzi do kościoła zapewne od dzieciństwa i nie zna inaczej
- ważną, wypełnieniem przykazań Bożych i kościelnych
- obowiązkową, konsekwencje opuszczenia mszy są dla praktykującego katolika znaczne
- społeczną, tam chodzi razem z rodziną, kumplami, "pokazuje" dziewczynę, co do której ma jakieś poważne zamiary.

Skoro jeszcze niedawno chłopakowi zdarzało się nie chodzić do kościoła w niedzielę, istnieje możliwość że tylko pierwszy i ostatni punkt są dla niego ważne - przyzwyczajenie i zdanie rodziny.

Yennefer_ka, może po prostu wyślesz mu maila z treścią Twojego postu?


Wt sty 09, 2018 8:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51
Posty: 3963
Post Re: Kompromis w związku
MeneMeneTekelUpharsin napisał(a):
Skoro jeszcze niedawno chłopakowi zdarzało się nie chodzić do kościoła w niedzielę, istnieje możliwość że tylko pierwszy i ostatni punkt są dla niego ważne - przyzwyczajenie i zdanie rodziny.


Istnieje też możliwość, że to "zdarzało się" należało do pewnej fazy życia. Nazwijmy to, "wyszalenia się". A teraz być może chce się ustatkować, założyć rodzinę. Bo znalazł... tego "kogoś". Więc powtarza pewien model, który był dla niego związany z normalnością i pewnym ideałem rodziny.

MeneMeneTekelUpharsin napisał(a):
Yennefer_ka, może po prostu wyślesz mu maila z treścią Twojego postu?


Serio uważasz, że wysyłanie maili to dobry pomysł? Wydaje mi się, że jeszcze nie jest tak źle, żeby "uciekać się" do tego typu jednostronnej komunikacji. Zamiast - rozmowy. No ale mogę się mylić.

_________________
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
...

(Koh 3:1nn)


Wt sty 09, 2018 8:54
Zobacz profil
Post Re: Kompromis w związku
Yennefer_ka napisał(a):
Jego postepowanie tylko zniecheca mnie do wiary i kosciola.
A, z ciekawości zapytam, jakie by Cię zachęciło? Gdyby praktyki religijne były mu obojętne?

Wydaje mi się, że sytuacja w której stoisz niejako zmusza Cię do „określenia się”. Do odpowiedzenia sobie na pewne pytania: jaki jest Twój stosunek do Boga, jaki jest Twój stosunek do wiary, jak sobie wyobrażasz swoje życie etc. Z Twoich wypowiedzi wynika, że chciałabyś zostać w jakimś takim limbusie – pozostać ultraagnostyczna, nie podejmować żadnych decyzji, może wiara „sama przyjdzie”, a może nie „przyjdzie”. Stanowisto Twojego faceta jest w tej sytuacji przynajmniej konkretne.


Wt sty 09, 2018 9:07
Post Re: Kompromis w związku
Jajakoko.

Ja jako innowierca powiem tak: nie ma szkody, jeśli się uczestniczy w rytuałach obcego wyznania, na terenie, gdzie dani wyznawcy są gospodarzami. Należy jednak zawsze baczyć, by gospodarzowi miejsca nie ubliżyć.

Zdaje mi się, że katolickie rytuały koncentrują się wokół wspominania i przeżywania najważniejszego, jak dotąd, wydarzenia w dziejach ludzkości. Uczestniczenie w czymś takim z dyskretnym poziewywaniem, tudzież cichym mantrowaniem: "niech to się wreszcie skończy", kwalifikuje się moim zdaniem pod ubliżanie. Przy czym które z Was ubliża(łoby?) bardziej – szczególnie w kontekście listy przedstawionej przez berta – to jest właśnie do ustalenia w szczerej rozmowie między Wami. Tudzież do ustalenia jest sensowność takowego ubliżania, szczególnie w obecności samego Gospodarza, osobiście zstępującego na ołtarze na znak kapłana, jak w kolędzie stoi.

A jeśli jeszcze trafi Wam się za dziecko "żywe srebro" – o, wtedy się dopiero przekonacie, jak można ubliżać powadze miejsca i chwili. I ile jest sensu w takim "społecznym" chodzeniu do kościoła.


Wt sty 09, 2018 9:13
Post Re: Kompromis w związku
zefciu napisał(a):
Yennefer_ka napisał(a):
Jego postepowanie tylko zniecheca mnie do wiary i kosciola.
A, z ciekawości zapytam, jakie by Cię zachęciło? Gdyby praktyki religijne były mu obojętne?

Wydaje mi się, że sytuacja w której stoisz niejako zmusza Cię do „określenia się”. Do odpowiedzenia sobie na pewne pytania: jaki jest Twój stosunek do Boga, jaki jest Twój stosunek do wiary, jak sobie wyobrażasz swoje życie etc. Z Twoich wypowiedzi wynika, że chciałabyś zostać w jakimś takim limbusie – pozostać ultraagnostyczna, nie podejmować żadnych decyzji, może wiara „sama przyjdzie”, a może nie „przyjdzie”. Stanowisto Twojego faceta jest w tej sytuacji przynajmniej konkretne.

Tyle tylko, że stanowisko "na siłę" w przeważającej części ludzi odnosi odwrotny skutek od zamierzonego.
Autorka postu jest tego ewidentnym dowodem.


Wt sty 09, 2018 9:14
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51
Posty: 3963
Post Re: Kompromis w związku
Alus napisał(a):
Tyle tylko, że stanowisko "na siłę" w przeważającej części ludzi odnosi odwrotny skutek od zamierzonego.
Autorka postu jest tego ewidentnym dowodem.


Autorka postu napisała o "szantażu emocjonalnym". W sposób, który trudno jest oceniać z zewnątrz. Ale jeżeli już miałbym spróbować, to widzę to tak: chłopak mówi o swoich potrzebach i oczekiwaniach. Autorka postu nie mówi, albo mówi za mało, albo nie chce ranić uczuć. Albo, co przypuszczam, jeszcze nie potrafi wyrazić tego, dlaczego "nieuczestniczenie" ma dla niej jakieś znaczenie. I ustępuje.

Ale może za bardzo zjeżdżam w psychologizowanie. Trudno to ocenić po jednym wpisie.

_________________
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
...

(Koh 3:1nn)


Wt sty 09, 2018 9:29
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 19:33
Posty: 624
Post Re: Kompromis w związku
ErgoProxy napisał(a):
A jeśli jeszcze trafi Wam się za dziecko "żywe srebro" – o, wtedy się dopiero przekonacie, jak można ubliżać powadze miejsca i chwili. I ile jest sensu w takim "społecznym" chodzeniu do kościoła.


Jezus, widząc to, oburzył się i rzekł do nich: "Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże" (Mk 10:14)


Wt sty 09, 2018 9:41
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8669
Post Re: Kompromis w związku
Niekoniecznie mailem ale ja też myślę, że dobrze byłoby mu powiedzieć te rzeczy, które opisałaś tutaj. Twój chłopak powinien dobrze wiedzieć, co myślisz i czujesz w istotnych sprawach.

Aczkolwiek warto też pomyśleć o przyszłości. Przy dzieciach obowiązkiem katolika, który poważnie podchodzi do swojej wiary jest wychowanie dzieci w tej wierze. A strona niekatolicka zobowiązuje się, aby przynajmniej nie przeszkadzać. Dlatego dobrze byłoby zastanowić się nad tym i podjąć jednoznaczną decyzję, a potem jej się trzymać. Samo chodzenie do kościoła, w praktyce, jest tu mniejszym problemem.

Gdy człowiek podejmie decyzję, wtedy zwykle jest już łatwiej.

Twój chłopak mógłby ustąpić Ci w jakichś innych kwestiach i dacie radę osiągnąć jakiś kompromis, który pozwoli Wam dobrze ułożyć sobie wspólne życie.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Wt sty 09, 2018 10:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 30, 2017 8:53
Posty: 323
Post Re: Kompromis w związku
@Yennefer_ka, piszesz,że masz chłopaka od niedawna. Moja rada jest taka,zerwij z nim dopóki jesteście na początku tego związku.Wiara dla człowieka jest bardzo ważną sferą duchową. Na tle religijnym jest na świecie dużo sporów i licznych wojen, co wprowadziło ten świat w liczne cierpienia.
Związek dwóch osób musi łączyć ich wspólna relacja,wspólne poglądy, wspólne nadawanie na tych samych falach.Wy już na swoim progu poznania macie problemy i one nie będą zanikać, ale się pogłębiać.
Jeżeli źle wybierzesz,źle ulokujesz uczucia, to w przyszłości będziesz odczuwała ich konsekwencję. Będziesz płaciła za swoje błędy. Życie nie będzie wcale piękne, ale będzie takim małym pekiełkem własnym na ziemi.
Musisz myśleć w jakiej religii chcesz wychować swoje dzieci. Będziesz również ze względu na swoje poglądy prześladowana i nie szanowana w tej rodzinie. Nie wchodź w coś, co może cię w przyszłości niszczyć.
Masz prawo swoją wiarę wyznawać zgodnie ze swoimi poglądami. Najważniejsze by na tej drodze prowadził cię Jezus Chrystus i był jej światłem.

_________________
Miłość Jezusa moim zbawieniem.
Trwanie w Jezusie Boga uwielbieniem.


Wt sty 09, 2018 11:37
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8669
Post Re: Kompromis w związku
wybrana napisał(a):
Na tle religijnym jest na świecie dużo sporów i licznych wojen, co wprowadziło ten świat w liczne cierpienia.

I dlatego trzeba się odciąć od przebrzydłych innowierców murem i nie wchodzić z nimi w żadne bliższe relacje.

W rzeczywistości to takie poglądy, jak Twoje są źródłem tych wojen.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Wt sty 09, 2018 11:44
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 30, 2017 8:53
Posty: 323
Post Re: Kompromis w związku
Soul33 napisał(a):
wybrana napisał(a):
Na tle religijnym jest na świecie dużo sporów i licznych wojen, co wprowadziło ten świat w liczne cierpienia.

I dlatego trzeba się odciąć od przebrzydłych innowierców murem i nie wchodzić z nimi w żadne bliższe relacje.

W rzeczywistości to takie poglądy, jak Twoje są źródłem tych wojen.

Czyli jeżeli ktoś jest chrześcijaninem i pragnie iść za Jezusem, żyć Jego Ewangelią, a nie jest katolikiem, to według twojej krytycznej oceny jest przebrzydłym innowiercą.
Soul33 wcieliłeś się w rolę Boga, a kto ci nadał to prawo!
Wiara - to Słowo Boże, to prawda nam dana przez Jezusa Chrystusa.
Religia - to sposób wyrażania i głoszenia wiary.
Nie zawsze wiara i religia są wspójnością.

_________________
Miłość Jezusa moim zbawieniem.
Trwanie w Jezusie Boga uwielbieniem.


Wt sty 09, 2018 11:52
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8669
Post Re: Kompromis w związku
Po co w ogóle próbujesz rozmawiać na forum, skoro nawet nie potrafisz czytać ze zrozumieniem?

To była ironia.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Wt sty 09, 2018 11:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 30, 2017 8:53
Posty: 323
Post Re: Kompromis w związku
Soul33 napisał(a):
Po co w ogóle próbujesz rozmawiać na forum, skoro nawet nie potrafisz czytać ze zrozumieniem?

To była ironia.


Czyżby? napisałeś -
W rzeczywistości to takie poglądy, jak Twoje są źródłem tych wojen.

_________________
Miłość Jezusa moim zbawieniem.
Trwanie w Jezusie Boga uwielbieniem.


Wt sty 09, 2018 12:03
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 32 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL