Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 9:13



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 11 ] 
 Boże Narodzenie - zwyczaje i tradycja domowa 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post Boże Narodzenie - zwyczaje i tradycja domowa
kochani - Adwent na półmetku - moze byśmy opowiedzieli sobie o zwyczjach rodzinnych, o tradycjach wypracowanych we wlasnym domu? :)


w moim domu zawsze choinkę ubierało sie w Wigilie :) i ja to praktykuje teraz w swojej rodzinie :) mąż dzien wczesniej kupuje choinkę i od rana jest cala radosć z ubierania jej, z osadzania w kubełku z piaskiem :)))))

a w Adwencie piekło sie pierniki - odpowiednio wczesniej, by bylo co wyjadać :)

no i Wigilia - czytany fragment Pisma sw o narodzeniu Jezusa - czytał w domu ojciec, teraz robi to mąż :) mysle, ze moze czasem ten przywilej scedować dzieciom - by poczuły sie ważne w ten dzien :) ale jeszcze omowie to z mezem :)
potem modlitwa - i posilek :)

a prezenty dopiero wtedy, gdy wstaje sie od stolu, po zjedzeniu kolacji :)))) czasem moj tata specjalnie siedzial długo i brał dokładke za dokładką, a my dizeciaki niecierpliwilismy sie coraz bardziej, nie wiedzac wtedy, ze najwiekszą słodyczą jest czekanie na niespodziankę :)


So gru 13, 2003 17:45
Zobacz profil
Post 
Wiesz Elko...

Dla mnie dzień Wigilii był zawsze tym najradośniejszym dniem w roku.
Od rana krzątanina, przygotowywanie do kolacji wigilijnej.
Staraliśmy się ułożyć ten dzień tak, by mieć jak najmniej pracy w sam dzień Wigilii. By zacząć spożywać kolację jak najwcześniej, najlepiej jak tylko zapali się ta pierwsza gwiazdka. Domowe powiedzenie mówiło "Po kolacji już święta, wiec radujmy się jak najwięcej narodzinami Jezusa".

Sama kolacja rozpoczynała się zawsze czytaniem Pisma Św. którą czytał zawsze ojciec (teraz - ja) i modlitwą. Dzielenie się opłatkiem zostawialiśmy na zakończenie kolacji.
Przy samym stole panowała jedna "żelazna " zasada - Od stołu do zakończenia kolacji nikomu nie wolno było wstać i odejść przed jej zakończeniem. Za wyjątkiem sytuacji, gdy niespodziewany gość zawitał do nas..
Za to na stole... Zawsze dwie zupy. Robiliśmy (i robimy nadal) dwie różne.
Najczęściej był to barszcz. Druga - taka, by urozmaicić. Potem - ryba, sałatki na różne sposoby, i .....MAKÓWKI ! Najlepsza potrawa stołu wigilijnego ! I dość dużo ciasta drożdżowego. Śląska tradycja nakazuje również "moczkę" i "siemieniotkę" .
Zaś po kolacji - dzielenie opłatkiem, modlitwa i prezenty dla dzieci. I duuuużo, bardzo dużo kolęd. A później "na pasterkę". Odypianą blisko do południa w Boże Narodzenie.


So gru 13, 2003 22:17
Post 
Witam!

Wigilia Bozego Narodzenia......chyba najpiekniejszy dzien w roku! Takim przynajmniej powinien byc i to nie tylko dla chrzescijan.

Kilka juz tych wigilii przezylem, troche tradycji sie nazbieralo :)

Od rana wszyscy zawsze byli podnieceni tym dniem.........najpierw oczywiscie ubieranie choinki, lampki (dawniej u babci swieczki), rozne ozdoby. Niektore robilo sie samemu i te wlasnie zrobione dzieciecymi raczkami byly zawsze najpiekniejsze. Oczywiscie nie moglo zabraknac na choince upieczonych w czasie adwentu pierniczkow, cukierkow itp. Straszne to bylo .......wieszanie tego na choince .....i nie skosztowanie nawet :) :) . Pamietam jednak jedna wazna rzecz o ktorej mowily juz babcie...........jezeli dziecko zasluzy na bure w dniu wigilii....to bedzie tak caly rok!. Dlatego zawsze w ten dzien staralem sie byc nadzwyczaj poslusznym i ukladnym dzieckiem :) .
Pozniej.....tradycyjne "morderstwo" :) .......karp szedl pod noz. Najpierw robil to ojciec, pozniej gdy doroslem przeszlo to juz w moje rece...i tak jest do dzisiaj :) .
W tym samym czasie mama ciezko pracowala w kuchni......uhmmmm te zapachy......ale znow slowa babc " Nie wolno podjadac z garnkow!".
Zwyczajowo w ten dzien TV byla wylaczona.....mozna bylo ogladac dopiero po kolacji........ale kto wtedy myslal o TV??? jak byly prezenty :D .

Kiedy nadchodzil ten wazny czas.....razem z ojcem nakrywalismy i stroilismy stol........sianko pod obrus......dodatkowe nakrycie....swiece....krzyz.....Biblia......itp.

No i wreszcie......oczekiwana pierwsza gwiazdka (rzadko widziana ze wzgledu na chmury :D ). Zapalalismy swiece....wszystko juz bylo na stole. Ojciec odmawial modlitwe, czytal fragment PŚ.........dzielenie sie oplatkiem.......czasem lzy w oczach mamy.
Pozniej juz tylko jedzenie....calkiem przyjemna rzecz po calodniowym poscie :D .
Kiedy wreszcie ojciec (bo on zawsze ostatni) skonczyl jesc. Wychodzilo sie z pokoju....po to by nie sploszyc "dzieciatka" , ktore kladlo prezenty pod choinke.........i WIELKA radosc z otrzymanych prezentow. Wspolne spiewanie koled..........odwiedziny sasiadki .......i noca wyjscie na Pasterke. Ciezko bylo niekiedy utrzymac sie w pozycji pionowej podczas pasterki......ale wstyd by byl przed kolegami gdyby sie zasnelo (zazwyczaj podczas przedluzajacego sie kazania) :D .
powrot do domu....cos na zab....i do lozka :) .

Te same tradycje sa teraz stosowane u mnie w domu.........wigilie spedzamy roznie. raz u moich rodzicow, raz u tesciow.....w tym roku przychodza do nas. Bedzie gwarno i wesolo.......ale przede wszystkim bedzie RODZINNIE...........bo wlasnie atmosfera wzajemnej milosci i dobroci.....to to co jest w tym dniu najistotniejsze. Wspolne oczekiwanie z miloscia i radoscia na przyjscie Pana!


Wigilie sa co roku, zacieraja sie ich wspomnienia.....i tak powinno byc, kazdego roku tak samo. W pamieci pozostaja zazwyczaj te wigilie ktore sie roznia od innych......czasem milo, czasem smutno.
W mojej pamieci tez jest kilka takich.
Pierwsza ktora dokladnie zapamietalem.....to wigilia roku 1981. Smutek i bol......pierwsza wigilia gdy kogos zabraklo. zamiast ojca modlitwe prowadzil dziadek.......matka ciagle zaplakana......od 13 grudnia, kiedy to ubole zabraly ojca nie mielismy o nim zadnej wiadomosci. Nie wiedzielismy czy zyje, a jezeli zyje to gdzie jest w tym dniu......czy ma co jesc......czy jest mu cieplo?.......tak to komusza wladza potrafila zepsuc nawet te piekne swieta!

Kolejne smutne swieta......to dwie wigilie w wojsku. Pierwszy raz z dala od rodziny. Niby dorosle chlopy......ale kazdy z nas mial szkliste oczy i kazdy w ciszy wspominal swoich najblizszych.

Sa takze wigilie....ktore pozostawily we mnie mile wspomnienia. Pierwsza wspolna wigilia z zona......a po roku ta nawazniejsza!!!!! Pierwsza wigilia we wlasnym domu juz w trojke.......z malym dzieciatkiem spiacym w wozeczku obok stolu. Podczas tej wigilii na stole znalazla sie nietypowa potrawa..........Humana dla niemowlat, w butelce wlozonej do podgrzewacza :D :D :D .

Mam nadzieje, ze w moim zyciu bedzie wiecej tych milych wspomnien wigilijnych......ze tych niemilych nie bedzie juz wcale, a tradycje wigilijne , zostana zapamietane i przekazane na nastepne pokolenia :)

Zycze wam wszystkim tego samego.......no i smacznego karpia :biggrin:


pozdrowka :)


N gru 14, 2003 17:02
Post 
hmmmmm

Czyzby wigilie obchodzilo sie tylko na Slasku i w Wielkopolsce?????

......biedna ta reszta regionow Polski......jakas taka nijaka :lol:


pozdrowka :D


Cz gru 18, 2003 23:07
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 22, 2003 19:57
Posty: 94
Post 
o nie !!
Na Warmii i Mazurach tez pieknie obchodzi sie Swieta Bozego Narodzenia...
Powiem wiecej ...obchodzi sie je tak pieknie,ze nie sposob tego wyrazic slowami :D - wobec czego nawet nie bede probowala.
A ciekawych zapraszam w najpiekniejsze,najbardziej zasniezone rejony naszego kraju...
Warmia i Mazury -goscinne jak zawsze- czekaja... :D

pozdrawiam... :)


Cz gru 18, 2003 23:21
Zobacz profil
Post 
Lauro, proszę... !

Daj nam zatem przedsmak tego, co nas czeka, gdy np. odwiedzimy Warmię w Wigilię... :)


Cz gru 18, 2003 23:56
Post 
Lauro


Po co mam tam jechac.....skoro nie wiem co mnie tam czeka?.

Przesada jest zdanie "..obchodzi sie je tak pieknie, ze nie sposob tego wyrazic slowami"
.....to takie infantylne....eeeee lauro nie przesadzaj :biggrin:

Po takim poscie.....to ja naprawde wole zostac na Slasku...lub tez pojechac do Wielkopolski.....rezygnuje kompletnie z Warmii i Mazur :D :D :D :D :D :D

Troszke reklamy lauro..... :lol: :lol: :lol:

pozdrowka :D


Pt gru 19, 2003 14:55
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 22, 2003 19:57
Posty: 94
Post 
Beli... niektore rzeczy nie potrzebuja reklamy... :biggrin:
A tak naprawde to mysle,ze Wigilia to czas naprawde wyjatkowy...niewazne gdzie... wazne z kim. :lol:
pozdrawiam wszystkich cieplutko...i zycze WESOLYCH SWIAT. :-D


Pt gru 19, 2003 15:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Wigilia...
Wielkie spotkanie rodzinne na 12-16 osób... Z choinką i śpiewaniem kolęd... W szczególnej, świątecznej atmosferze... Choć nie zawsze pokojowej, niestety...

Od rana szaleństwo przygotowań w kuchni. Awantury o choinkę - że jeszcze nie przyniesiona/nie ubrana itd... Ostatnie sprzątanie...
Potem składanie sobie życzeń ze zwyczajowym łamaniem się opłatkiem... Z raz czy dwa zdarzyło się, że była czytana Ewangelia - majaczy mi się że przez któreś z dzieci, ale mogę się mylić...
Potem pęd z kolejnymi potrawami - były takie święta że do stołu spokojnie można było usiąść dopiero przy cieście i kolędach - tak to wszystko w biegu... Potem chwila - kilka kolęd - a potem już zamieszanie z prezentami...
No - nauczyłam się śpiewać kolędy między kuchnią a pokojem... Ale przyznam że chyba wolę na tę chwilę usiąść prz stole...

Wiem że to brzmi strasznie... Mimo wszystko jest w tym dniu jakaś atmosfera... Jakiejś rodzinności, dla której chce się być razem...
W tej chwili już nie ma żadnej babci... Ale będą dzieci przynajmmniej... Wigilia bez dzieci jest straszna... Jak zwykłe smutne i ponure przyjęcie...
Choć boję się że w tym roku znów będzie po prostu - rodzinnie, nie - świątecznie...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pn gru 22, 2003 11:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:22
Posty: 600
Post 
Tradycja tradycją a wiela sam w tym czasie je łosób samotnych co sami sobie ta wigilijno wieczerzo szykują i w samotności ja spożywają a w dodatku jesszcze smutnij im je jak za ściany słychać radość innych, wiela je takich co w tym czasie musza byc w robocie by inni sam mieli np woda i prąd w miyszkaniu ...... tak by szło wymiyniać dość długo a czy kożdy ło tym myśli tak jak powiniyn.

A co sam dzisioj symbolizuje pusty talyrz na stole w czacie wiliji po co łon tam sam stoi jak i tak zodnego sie niyprzyjmóje.


Pn gru 22, 2003 11:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Pharisee - zdarzyło mi się pracować w Wigilię.
Zdarzyło mi sie pracować praktycznie całe Święta - z pominięciem Wigilii (w zeszłym roku).
Bywa... Ale fakt - trudno...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pn gru 22, 2003 11:31
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 11 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL