Do Polski przybył Richard Cohen, były homoseksualista, autor książki "Wyjść na prostą. Rozumienie i uzdrowienie homoseksualizmu". Ważna jest to wizyta. Jest on bowiem świadkiem, który głosi możliwość wyjścia z homoseksualizmu. Jak przeglądałem polskie strony dotyczące tej wizyty, to widziałem przede wszystkim obojętność i wrogość wobec niej. Ta wrogość z jednej strony jest wywołąna przez to, że został on zaproszony do Sejmu przez posłankę LPR. Z drugiej strony ta wrogość jest związana z tym, że Cohen odważyłsię lansować inną wizję homoseksualizmu od "obowiązującej". Chciałbym, abyście jakoś skomentowali ten fakt.

Sam homoseksusalizm jest grzechem i tyle..
A jaką inną wizje homoseksualizmu lansuje ta Pani..
Bo bardzo nie wiem nd czym bym miał dalej dyskutowac..?
Pozdrówka

Słowo "obowiązujący" napisałem w cudzysłowiu. Chodzi o to, że Cohen reprezentuje pogląd, że homoseksualizm nie jest wrodzony i że można z tego wyjść.

re godunow

Male sprostowanie

Nie tyle homoseksualizm jest grzechem (bo mozna byc homoseksualista i nie grzeszyc), co CZYNY (sex) homoseksualne sa grzeszne.

pozdrowka

Racja, same skłonności nie są grzechem, jedynie czyny nimi są. Aczkolwiek skłonności te są poważnym nieuporządkowaniem.

słuchałem w Radiu "Maryja" relacji z odczytu Cohena. Bardzo rozsądny gościu i pełen dowcipu.

Oprócz stereotypu politycznej poprawności przełamuje on takze inny, religijny stereotyp: homoseksualisty - zepsutego do cna grzesznika.

Nawoływał do okazywania szczegolnej miłości osobom dotkniętym homoseksualizmem, co dla wielu chrześcijan moze być odkryciem.

Faktycznie masz racje
Pozdróka