Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 18:04



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 74 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Credo malzonkow chrzescijanskich 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 25, 2009 18:29
Posty: 265
Post Re: Credo malzonkow chrzescijanskich
maniek1000 napisał(a):
byłem w delegacji, niestety wypiliśmy i zdrada, jaką pokutę dostanę, co robić, poradźcie. Żonie o tym nie powiem,

Pan zdradził i powinien Pan moim zdaniem się przyznać. Jeśli Pana Małżonka nie będzie chciała z Panem być, wszyscy wiemy, że będzie to zrozumiałe postępowanie.
Powinien Pan - moim zdaniem - prosić o przebaczenie ale nie na forum, nie szukać przebaczenia u księży, tylko u Żony. To ją Pan zdradził. I to od Niej zależy czy Panu wybaczy. I to Ona wskaże Panu pokutę. To relacja między Panem a Pana Żoną.

PS. Co to takiego jest w delegacjach? Byłem na dziesiątkach delegacji. Nudne wyjazdy.

_________________
>>>>>>>>>> link <<<<<<<<<<<


Śr gru 14, 2011 0:02
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 19:33
Posty: 624
Post Re: Credo malzonkow chrzescijanskich
Roy Batty napisał(a):
PS. Co to takiego jest w delegacjach? Byłem na dziesiątkach delegacji. Nudne wyjazdy.


Jak to co? Jesteś w obcym mieście, mniejsza szansa że jakiś znajomy Cię zobaczy jak wychodzisz z domu publicznego... A i do żony nie trzeba wieczorem wracać, wystarczy złożyć się pijanym w sztok w pokoju hotelowym...


Śr gru 14, 2011 12:09
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 21, 2010 22:36
Posty: 3
Post Re: Credo malzonkow chrzescijanskich
Gdybym został w tyle

Powiedzieliśmy, że będziemy szli razem kochanie chodź
Cóż, że zapada zmierz czy zgubimy naszą drogę
Jeśli gdy będziemy szli, ręka się wyślizgnie z ręki
Zaczekam na ciebie
A gdybym ja pozostał w tyle
Zaczekaj na mnie

Przysięgaliśmy kochanie, że będzie podróżować ręka w rękę,
Że będziemy sobie wzajemnie pomagać postępować dalej
Ale kroki każdego z kochanków są różne, ale ja zaczekam na ciebie
A gdybym ja został w tyle
Zaczekaj na mnie

Teraz każdy marzy o miłości trwałej i prawdziwej
Ale ty i ja wiemy co może zdziałać ten świat
Więc uczyńmy nasze kroki tak wyraźnymi, żeby inni je widzieli
I ja zaczekam na ciebie
A gdybym to ja został w tyle
Zaczekaj na mnie

Teraz jest piękna rzeka w dolinie przed nami
Tam pomiędzy konarami dębu wkrótce się pobierzemy
Czy zatracimy się w sobie w cieniu wieczornych drzew
Zaczekam na ciebie
A jeśli ja zostanę w tyle
Zaczekaj na mnie
Kochanie zaczekaj na mnie
Gdybym został w tyle
Zaczekaj na mnie


So sty 28, 2012 9:18
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn maja 03, 2010 13:28
Posty: 59
Post Re: Credo malzonkow chrzescijanskich
Witam, dla mnie ten tekst jest bardzo budujący. Brałam udział w pogrzebie , żona chowała męża przed samym spuszczeniem trumny do grobu podeszła do trumny i połozyła rękę na trumnie w gescie ostatniego pożegnania, było to tak wzruszające, żauwazyłam że księdza też to poruszyło.
Jeśli chodzi o przykład z mojego małżeństa to ma ono swoje wzloty i upadki, zyjemy prosto zwyczajnie. Jednak nasze codzienne wspólne modlitwy stały się takim wspólnym posiłkiem duchowym które tez różnie wygląda, stół jest różnie zastawiony w zależności od przezywanych chwil jednak zawsze budujący i choć nam czasem trudno wspólnie zasiąść do modlitwy jak do wspólnego posilku to jednak po, okazuje sie że odczuwamy wdzięczność za wspólnie spędzony czas na modlitwie. Na kolędzie chciałam sie trochę poskarżyc, licząc że moze ksiądz powie jakieś słowo mężowi bo często opiera się jak wprowadzam coś nowego do modlitwy , jednak ksiądz powiedział ze i tak dobrze ze wspólnie się modlimy. I choć od dawna pragę, aby mąż i syn od czasu do czasu przejmowali pałęczkę prowadzenia modlitwy to ostatnio udało mi sie to osiągnąć. Nie wyglądała ona inaczej - czytamy Ewangelie , modlimy sie jedna częścią Różńca, jednak zamiast za kapłanów mąż wymienił intencje o nowe powołania i było to takie wzruszające bo wypowiedział tę intencję jak żywy aioł :roll: I tak miałam sposobność choć raz zobaczyc męża w roli anioła :razz:
Pozdrawiam, krysia.


N sty 29, 2012 20:39
Zobacz profil
Post Re: Credo malzonkow chrzescijanskich
maniek1000 napisał(a):
byłem w delegacji, niestety wypiliśmy i zdrada, jaką pokutę dostanę, co robić, poradźcie. Żonie o tym nie powiem,

Nie mów. Będzie bardziej bolało jak zostaniesz z tym sam.


N sty 29, 2012 21:54
Post Re: Credo malzonkow chrzescijanskich
To, o czym opowiadał ks. Pawlina, to przykład miłości oblubieńczej tej kobiety do swojego męża. To że do niego przychodziła i to co mu robiła, jest dowodem na to,że miała do niego miłość oblubieńczą, która jest czysta, czyli dziewicza i jedyna. Gdyby nie miała tej miłości, to choćby przysięgała do kwadratu,jej bytność wyglądałaby inaczej i po pewnym okresie przestałaby chodzić.


Cz lut 02, 2012 13:01

Dołączył(a): Pn maja 03, 2010 13:28
Posty: 59
Post Re: Credo malzonkow chrzescijanskich
Pięknie to opisałeś Maluczki; miłość oblubieńcza, dziewicza, jedyna. W takiej postawie ujawnia sie godność człowieczeństwa, pełne pokrycie człowieczeństwa, chrześcijanina.
Wzajemne relacje chrześcijan powinny mieć siłę przykładu, pociągać, być misją przez czyny. Świadectwo życia chrześcijan ma „być światłem na świeczniku” (Mk 4, 21); „miastem na górze” (Mt 5, 14).
Cierpienie na wzór Chrystusa: jest ono najwyższym zadaniem chrześcijanina wobec niewierzącego świata.


Cz lut 02, 2012 19:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8227
Post Re: Credo malzonkow chrzescijanskich
Maluczki napisał(a):
miłość oblubieńczą, która jest czysta, czyli dziewicza i jedyna.
Co to znaczy, że miłość jest dziewicza?

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Cz lut 02, 2012 19:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn maja 03, 2010 13:28
Posty: 59
Post Re: Credo malzonkow chrzescijanskich
Szukając odpowiedzi na twoje pytanie sama postanowiłam poszukac na nie odpowiedz. W wirtualnej bibliotece odnalazłam odpowiedź zgodną z moim wyobrazeniem.
Fragmenty z książki
Karola Wojtyły - "Miłość i odpowiedzialność"
    Pojęcie "sprawiedliwość względem Stwórcy"
(...)

Chodzi przy tym nie tylko o samo zachowanie obiektywnego porządku natury. Poznając go rozumem i zachowując w czynach, człowiek staje się uczestnikiem myśli Boga, particeps Creatoris, ma udział w tym prawie, które odwiecznie Bóg nadał światu stwarzając go. Otóż to samo jest dla siebie celem: wartość człowieka, istoty rozumnej, uwydatnia się najbardziej w tym, że jest on particeps Creatoris, że ma uczestnictwo w myśli Boga, w Jego prawie. Na tym też polega gruntownie rozumiana sprawiedliwość względem Stwórcy. Stworzenie rozumne, człowiek, jest sprawiedliwe względem Stwórcy przez to, że zdobywa się w całym swoim działaniu na tę właśnie ludzką wartość, że postępuje jako particeps Creatoris. Temu stanowisku przeciwstawia się tzw. autonomiom: człowiek uwydatnia swoją wartość przede wszystkim przez to, że sam jest dla siebie prawodawcą, że czuje się źródłem wszelkiego prawa i wszelkiej sprawiedliwości (Kant). Stanowisko to jest błędne; człowiek tylko wówczas mógłby być sam dla siebie ostatecznym prawodawcą, gdyby nie był stworzeniem, gdyby sam był swoją ostateczną przyczyną. Skoro zaś jest stworzeniem, skoro w istnieniu zależy od Boga, któremu też w ostateczności zawdzięcza swoją naturę podobnie jak wszystkie inne stworzenia, przeto rozum winien służyć człowiekowi do prawidłowego odczytania praw Stwórcy wyrażonych w obiektywnym porządku natury, a z kolei dopiero do tego, aby stanowić swe ludzkie prawa w zgodności z prawem natury. Przede wszystkim jednak w zgodności z prawem natury winno pozostawać ludzkie sumienie, bezpośredni kierownik czynów, wówczas człowiek będzie sprawiedliwy względem Stwórcy.

    Dziewictwo a dziewiczość
(...)
W ramach stosunku człowieka do Boga, pojętego jako stosunek miłości, może - a nawet powinna - rozwinąć się postawa oddania się Bogu. Jest ona zrozumiała zwłaszcza wówczas, gdy człowiek religijny ma świadomość, że Bóg w sposób boski i nadprzyrodzony oddaje mu siebie (tajemnica wiary, którą uświadomiło ludzkości objawienie dane przez Chrystusa). Zarysowuje się wówczas możliwość wzajemnej miłości oblubieńczej: dusza ludzka, która jest oblubienicą Boga, sama oddaje mu się wyłącznie. To wyłączne i całkowite oddanie się Bogu jest owocem procesu duchowego, który pod wpływem łaski dokonuje się wewnątrz osoby. Stanowi ono istotę dziewictwa; dziewictwo to miłość oblubieńcza zwrócona ku samemu Bogu. Nazwa "dziewictwo" wskazuje na ścisłe połączenie i związek z dziewiczością. Dziewiczość osoby ludzkiej, kobiety czy mężczyzny, to ów stan, w którym znajduje się ona przez całkowite wyłączenie od współżycia płciowego, od małżeństwa. Osoba bowiem, która wybiera całkowite i wyłączne oddanie się Bogu, łączy je z dziewiczością, którą decyduje się zachować.
Dziewiczość osoby oznacza, że jest ona panią samej siebie i nie należy nikogo prócz Boga-Stwórcy. Dziewictwo akcentuje jeszcze mocniej tę przynależność do Boga: to, co było stanem natury, staje się przedmiotem woli, przedmiotem świadomego wyboru i decyzji.

(...)
Według nauki Chrystusa i Kościoła dziewictwo jest taką właśnie drogą. Człowiek wybierając dziewictwo, wybiera samego Boga, nie znaczy to jednak, że wybierając małżeństwo, nie wybiera Boga, lecz tylko człowieka. Małżeństwo oraz związana z nim miłość oblubieńcza człowieka, oddanie się drugiej osobie ludzkiej, rozwiązuje problem tylko w skali życia ziemskiego i doczesności. Samo zjednoczenie osoby z osobą realizuje się wówczas cieleśnie i seksualnie - zgodnie z cielesną naturą człowieka oraz naturalnym kierunkiem oddziaływania popędu seksualnego. Niemniej sama potrzeba oddania się osobie jest głębsza od popędu seksualnego i związana przede wszystkim z duchową naturą osoby. To nie seksualizm wyzwala w kobiecie i mężczyźnie potrzebę wzajemnego oddania się, ale wręcz przeciwnie - potrzeba oddania się, która drzemie w każdej osobie, rozwiązuje się w warunkach cielesnego bytowania i na podłożu popędu seksualnego przez zjednoczenie cielesne i seksualne mężczyzny i kobiety w małżeństwie. Sama jednak potrzeba miłości oblubieńczej, potrzeba oddania się osobie i zjednoczenia z nią, jest głębsza, związana z jej duchowym bytem. Nie znajduje ona ostatecznego i całkowitego zaspokojenia w zjednoczeniu z samym człowiekiem. Rozważane w perspektywie wiecznego bytowania osoby małżeństwo jest tylko pewną próbą rozwiązania problemu zjednoczenia z osobą przez miłość. Faktem jest, że większość ludzi wybiera tę właśnie próbę
(...)
Małżeństwo bynajmniej nie jest tylko "sprawą ciała". Jeśli ma posiadać pełną wartość, musi polegać podobnie jak dziewictwo czy celibat na rzetelnym zmobilizowaniu energii duchowych człowieka.


So lut 11, 2012 19:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lut 23, 2012 12:14
Posty: 69
Post Re: Credo malzonkow chrzescijanskich
Elbrus a ja Ci odpowiem nie z książki,lecz z życia.Dziewicza dla mnie czysta.Czysta czyli nie pobrudzona antykoncepcją,pornografią,wyuzdaniem wszelkiego rodzaju.Powstrzymująca się od przemocy nawet słownej,od manipulacji drugim człowiekiem nawet dla ważnych celów np przy pomocy kłamstwa.Zmieniająca świat mocą najpotężniejszej we wszechświecie siły-siły miłości.
Taka miłość nie jest prosta,ale jest możliwa i ja jej doświadczam.


Śr mar 14, 2012 17:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 20, 2012 22:55
Posty: 414
Post Re: Credo malzonkow chrzescijanskich
Cóż, a dla mnie nie ma miłości lepszej i gorszej. Ta "nie dziewicza" w niczym swoją siłą i wartością nie ustępuje "dziewiczej".


Śr mar 14, 2012 19:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lut 23, 2012 12:14
Posty: 69
Post Re: Credo malzonkow chrzescijanskich
Czy Masz doświadczenie jednej i drugiej,że tak twierdzisz.


So mar 17, 2012 19:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 20, 2012 22:55
Posty: 414
Post Re: Credo malzonkow chrzescijanskich
A dlaczego pytasz? Przecież z tego co widać na forum to nie jest to konieczne, żeby mieć na ten temat własne zdanie.


N mar 18, 2012 12:34
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lut 23, 2012 12:14
Posty: 69
Post Re: Credo malzonkow chrzescijanskich
To prawda można pisać cokolwiek,ale czy to ma sens?


Pn mar 19, 2012 19:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 20, 2012 22:55
Posty: 414
Post Re: Credo malzonkow chrzescijanskich
Chodziło mi o to, że najwyraźniej nie trzeba mieć doświadczenia w obu, żeby się wypowiadać.Bo w innym wypadku to osoby doświadczające owej "dziewiczej miłości" nie powinny krytykować tych, którzy doświadczają już tą drugą.
A jakie ja mam doświadczenie i czy w ogóle mam, to li i jedynie moja sprawa.


Pn kwi 02, 2012 11:52
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 74 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL