|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 13 ] |
|
"Co będę robić w niebie?"
Autor |
Wiadomość |
wokal
Dołączył(a): Pn gru 11, 2017 19:55 Posty: 69
|
"Co będę robić w niebie?"
"Niebo to ciągłe wpatrywanie się w oblicze Boga, i sama Jego bliskość napełniać będzie duszę ciągłą miłością (jakiej w życiu nikt nigdy nie doznał i nie dozna), radością, szczęściem - nigdy nie zaznasz smutku i zmartwienia. Brzmi nudno? - Tak brzmi, a to dlatego, że człowiek na ziemi żyje w niejakim "matrixie" i nie potrafi w pełni rozumem objąć tej wspaniałości jaką Pan Bóg nam przygotował - tak jak słowo "Niebo" mówi człowiekowi niewiele, to jedno słowo, ale gdyby faktycznie chcieć oddać ideę nieba i jego istotę, drzew by na świecie nie wystarczyło na spisanie słów i wspaniałości, jakie pod tym jednym słowem się kryją.
Czegoś nie rozumiesz w idei chrześcijaństwa - jeżeli do końca życia nie pozbędziesz się tych pragnień ziemskich, czyściec cię czeka jak nic - chodzi o to, byś nie pragnął bardziej czytania książek i rozwijania pasji, ani koleżeńskich spotkań od oglądania Pana Naszego. Bo z tego co piszesz, bardziej interesuje Cię stworzenie niż sam Stwórca."
Witam serdecznie, czy rzeczywiście tak należy rozumieć istotę Nieba, jako "ciągłe wpatrywanie się w oblicze Boga"? Co należy przez to rozumieć? Czy oznacza to tylko, że będziemy wpatrywać się w Boga całą duszą i tylko to nas będzie obchodzić, na nic innego nie będzie czasu? Jak i na inne osoby, braci i sióstr, przyjaciół/rodziny? Czy coś innego jak to, się pod tym kryje? I czy w ogóle jest to poprawne nauczanie, nie ma w tym nic dziwnego/złego (ludzki wymysł?) Bo u mnie to budzi pewne zdziwienie i śmiech, a może i niepokój odnośnie piszącego, chociaż mogę się mylić. Czy jest to zgodne z nauczaniem? W nawiązaniu do odpowiedzi na pytanie ze strony. Wiem, że autorka posta myśli tylko o sprawach ziemskich, i to ją gubi, ale czy ta odpowiedź nie jest przypadkiem przesadna? "Pozbyć się ludzkich pragnień" - czyli co? Już nie będzie mogła robić tego, co lubi, powiększając swoją miłość do Pana? Przecież to bzdura. Autor chyba źle odbiera pytanie autorki i sam się myli, dając "własne nauczanie". Ale proszę o Wasze opinie na ten temat.
|
So sty 13, 2018 17:14 |
|
|
|
|
wokal
Dołączył(a): Pn gru 11, 2017 19:55 Posty: 69
|
Re: "Co będę robić w niebie?"
|
So sty 13, 2018 17:15 |
|
|
Andy72
Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17 Posty: 8962
|
Re: "Co będę robić w niebie?"
Wielka niewiadoma.
_________________ Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14
|
So sty 13, 2018 17:36 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: "Co będę robić w niebie?"
Yihaydih Ninbuaraic napisał(a): Łaska, aby być widzianą w swoich owocach, musi przepływać przez człowieka bez przeszkód. Współpraca z Łaską polega więc na oczyszczaniu. Ideałem jest tutaj Matka Teresa. Była tak bardzo pozbawiona egoizmu, że nie widziała Łaski przez nią przepływającej. Czuła się więc opuszczona przez Boga i w nocy ciemnej, bo nie było w niej nic, co mogłoby (przepływającej przez nią) Łasce stawić opór i ją jej ukazać. Ale wszyscy inni widzieli to dobrze i była dla nich świadectwem wielkości Boga i jego Łaski, która wielkim strumieniem przez nią płynęła. I cały czas ją od niej brali, brali, brali... Bo pokarm ten nie jest dla nas, ale zawsze dla innych. Można więc się domyślać, że gdy taki święty jest otoczony innymi świętymi i Łaska boża rozlewa się wokół niego, jest jak kryształ zanurzony w płynnym świetle, wciąż dopełniający się nim i wciąż gotowy je przyjmować. I myślę, że tym właśnie jest Niebo i Zbawienie, gdy święci, całkowicie otwarci na Łaskę, są w niej zanurzeni i bez przerwy i coraz bardziej nią wysycani, nigdy nie tracąc swojej tożsamości. http://ninbuaraic.blogspot.com/2012/09/zrodo-zycia.html
|
So sty 13, 2018 19:53 |
|
|
wokal
Dołączył(a): Pn gru 11, 2017 19:55 Posty: 69
|
Re: "Co będę robić w niebie?"
Blaszak napisał(a): Yihaydih Ninbuaraic napisał(a): Łaska, aby być widzianą w swoich owocach, musi przepływać przez człowieka bez przeszkód. Współpraca z Łaską polega więc na oczyszczaniu. Ideałem jest tutaj Matka Teresa. Była tak bardzo pozbawiona egoizmu, że nie widziała Łaski przez nią przepływającej. Czuła się więc opuszczona przez Boga i w nocy ciemnej, bo nie było w niej nic, co mogłoby (przepływającej przez nią) Łasce stawić opór i ją jej ukazać. Ale wszyscy inni widzieli to dobrze i była dla nich świadectwem wielkości Boga i jego Łaski, która wielkim strumieniem przez nią płynęła. I cały czas ją od niej brali, brali, brali... Bo pokarm ten nie jest dla nas, ale zawsze dla innych. Można więc się domyślać, że gdy taki święty jest otoczony innymi świętymi i Łaska boża rozlewa się wokół niego, jest jak kryształ zanurzony w płynnym świetle, wciąż dopełniający się nim i wciąż gotowy je przyjmować. I myślę, że tym właśnie jest Niebo i Zbawienie, gdy święci, całkowicie otwarci na Łaskę, są w niej zanurzeni i bez przerwy i coraz bardziej nią wysycani, nigdy nie tracąc swojej tożsamości. http://ninbuaraic.blogspot.com/2012/09/zrodo-zycia.htmlJak rozumieć te słowa?
|
So sty 13, 2018 22:06 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: "Co będę robić w niebie?"
Blaszak napisał(a): Yihaydih Ninbuaraic napisał(a): .. Łaska boża rozlewa się wokół niego, jest jak kryształ zanurzony w płynnym świetle, wciąż dopełniający się nim i wciąż gotowy je przyjmować. I myślę, że tym właśnie jest Niebo i Zbawienie, gdy święci, całkowicie otwarci na Łaskę, są w niej zanurzeni i bez przerwy i coraz bardziej nią wysycani, nigdy nie tracąc swojej tożsamości.
Niebem jest dla mnie pełnia prawdy, trwanie w niej .. Dlatego czytając ten opis mam potrzebę zamienienia słowa "łaska" na słowo "prawda". A więc brzmiałoby to wtedy tak: ".. Prawda boża rozlewa się wokół niego, jest jak kryształ zanurzony w płynnym świetle, wciąż dopełniający się nim i wciąż gotowy je przyjmować. I myślę, że tym właśnie jest Niebo i Zbawienie, gdy święci, całkowicie otwarci na Prawdę, są w niej zanurzeni i bez przerwy i coraz bardziej nią wysycani, nigdy nie tracąc swojej tożsamości. " Doznawanie prawdy i stawanie się jej cząstką, nawet jeśli bywa to bolesne, odbieram jako największą, najbardziej uszczęśliwiającą łaskę
|
N sty 14, 2018 10:52 |
|
|
domgo
Dołączył(a): N mar 01, 2015 22:33 Posty: 95
|
Re: "Co będę robić w niebie?"
Co ciekawe, jeśli prawda jest synonimem łaski Bożej, to jej doznanie nie może być bolesne. Więc jeśli jest bolesne, to widać jest to subiektywne doznanie, w sensie doznanie nie w pełni.
|
N sty 14, 2018 11:29 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: "Co będę robić w niebie?"
Tu, jeszcze na ziemi, doznawanie prawdy, która odkrywa własny grzech lub grzech świata, czyli własne lub świata oddalenie od prawdy czy jej okaleczenie, jest dla mnie bolesne .. Najpierw bolesne, ale po jej przyjęciu, zaczyna zamieniać się w ulgę, jasność, radość i nadzieję .. Tak to przeżywam.
|
N sty 14, 2018 13:26 |
|
|
domgo
Dołączył(a): N mar 01, 2015 22:33 Posty: 95
|
Re: "Co będę robić w niebie?"
OK, przy czym stawia to w nowym świetle tezę kolegi Yihaydih Ninbuaraic dotyczącą życia wewnętrznego Matki Teresy, lub patrząc w drugą stronę, "nasze" stanowisko. Po prostu ktoś musi/musiał być w błędzie. Yihaydih Ninbuaraic, Matka Teresa, gałązka, domgo. Przypomnę tą tezę: Yihaydih Ninbuaraic napisał(a): Łaska, aby być widzianą w swoich owocach, musi przepływać przez człowieka bez przeszkód. Współpraca z Łaską polega więc na oczyszczaniu. Ideałem jest tutaj Matka Teresa. Była tak bardzo pozbawiona egoizmu, że nie widziała Łaski przez nią przepływającej. Czuła się więc opuszczona przez Boga i w nocy ciemnej, bo nie było w niej nic, co mogłoby (przepływającej przez nią) Łasce stawić opór i ją jej ukazać. Ale wszyscy inni widzieli to dobrze i była dla nich świadectwem wielkości Boga i jego Łaski, która wielkim strumieniem przez nią płynęła. I cały czas ją od niej brali, brali, brali... Bo pokarm ten nie jest dla nas, ale zawsze dla innych.
|
N sty 14, 2018 15:41 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: "Co będę robić w niebie?"
Nie potrafię i też nie mam potrzeby rozstrzygać, kto z nas ma rację, a kto jest w błędzie .. Każdy z nas szukając prawdy podchodzi do niej z nieco innej strony i dobrze jest według mnie wymieniać się ze sobą tym, co przy tym dostrzegamy i przeżywamy, się nawzajem tym inspirować, uzupełniać, wzbogacać ..
Nie zawsze jest to możliwe, bo czasem się nie rozumiemy, ale i tego nie da się zrobić na siłę. Dla mnie na przykład niezrozumiałe jest (jeszcze?) opisane wewnętrzne przeżywanie (nocy ciemnej) Matki Teresy, co nie oznacza, że uważam je za pozbawione racji, bo być może po prostu nie potrafię jej (jeszcze?) rozpoznać. Dlatego wstrzymałam się z odpowiedzią na ten temat.
|
N sty 14, 2018 20:44 |
|
|
domgo
Dołączył(a): N mar 01, 2015 22:33 Posty: 95
|
Re: "Co będę robić w niebie?"
Ja też nie, po prostu, zwróciłem uwagę na niespójność informacji z cytatu z moim obrazem rzeczywistości.
|
N sty 14, 2018 23:34 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: "Co będę robić w niebie?"
Post dawny, ale co jest złego ,ze mamy pragnienia ziemskie w niebie nie bardzo rozumiem .
|
N lip 02, 2023 17:00 |
|
|
RobertoG
Dołączył(a): N maja 22, 2011 20:08 Posty: 96
|
Re: "Co będę robić w niebie?"
Zalezy pewnie od tego o jakich pragnieniach mowimy. O pragnieniach, ktore nas zblizaja do Boga, jak na przyklad wdziecznosc, uwielbienie, czy o pragnieniach typowo cielesnych, jak chodzenie do kina, na imprezy, sex, itp.
Nie wiemy jak Niebo wyglada, ale jedno co wiemy na pewno, to ze nie po smierci w ostatecznosci nie chcemy trafic nigdzie indziej. Wieczna blogosc i zadnej nudy.
|
Wt lip 04, 2023 2:10 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 13 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|