|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 11 ] |
|
Czy w To można uwierzyć???
Autor |
Wiadomość |
Brygida
Dołączył(a): Pt mar 31, 2006 5:54 Posty: 4
|
Czy w To można uwierzyć???
Witam
Przypadkiem trafiłam na to forum, i bardzo zaciekawiło mnie to jak WY odniesiecie się do tego:
"WYJĄTKOWA MATKA"
Czy zapytaliście się kiedyś siebie, w jaki sposób Pan Bóg wybiera matki upośledzonych dzieci?
-Tej dajmy dziecko upośledzone.
Anioł:
- Dlaczego właśnie tej Panie?Jest taka szczęśliwa.
- Właśnie tylko dlatego- mówi uśmiechniety Bóg.Czy mógłbym powierzyć upośledzone dziecko kobiecie,która nie wie czym jest radość? Byłoby to okrutne.
- Ale czy będzie miała cierpliwość?- pyta anioł.
- Nie chcę ,aby miała dużo cierpliwości,bo utonęła by w morzu łez,roztkliwiając się nad sobą i nad swoim bólem.A tak jak jej tylko przejdzie szok i bunt,będzie potrafiła sobie ze wszystkim poradzić.
- Panie wydaje mi się ,że ta kobieta nie wierzy nawet w Ciebie.
Bóg uśmiechnął się:
- To nie ważne...mogę temu przeciwdziałać.Ta kobieta jest doskonała.Posiada w sobie właściwa ilość egoizmu.
Anioł nie mógł uwierzyć swoim uszom.
-Egoizmu?Czyżby egoizm był cnotą?
Bóg przytaknął.
Jesli nie bedzie potrafiła od czasu do czasu rozłączyć się ze swoim dzieckiem,nie da sobie nigdy rady.
Tak,taka ma być właśnie kobieta,którą obdarzyłem dzieckiem dalekim od doskonałości.Kobieta,która teraz nie zdaje sobie sprawy,że kiedyś będą jej tego zazdrościć.
Nigdy nie będzie pewna żadnego słowa.Nigdy nie będzie ufała żadnemu swemu krokowi.
Ale kiedy jej dziecko po raz pierwszy powie: "mamo" uświadomi sobie cud,którego doświadczyła.Widząc drzewo lub zachód słońca lub niewidome dziecko będzie potrafiła bardziej niż ktokolwiek inny dostrzec moją moc.
Pozwolę jej,aby widziała rzeczy,tak,jak ja sam widze(ciemnotę,okrucieństwo,uprzedzenia)i pomogę jej ,aby potrafiła wzbic się ponad nie.
Nigdy nie będzie samotna.Będę przy niej w każdej minucie jej życia,bo to ona w tak troskliwy sposób wykonuje swoja pracę,jakby była wciąż obok mnie.
- A święty patron? - zapytał anioł,trzymająć zawieszone w powietrzu gotowe do napisanie pióro.
Bóg usmiechnął się...
- Wystarczy jej lustro....
Czy według Was matka dziecka niepełnosprawnego może sie z tym identyfikować???? Czy naprawdę Pan Bóg tak postępuje? Czy można wierzyć że właśnie w ten sposób ON wybiera Te matki????
Jestem ciekawa co Wy o tym myślicie
|
Pt mar 31, 2006 8:02 |
|
|
|
|
klarowna
Dołączył(a): Śr paź 13, 2004 4:57 Posty: 441
|
Pan Bóg miłością i wie jaki maksymalny ciężar może unieść człowiek, to samo dotyczy także sytuacji-dialogu, który przedstawiłaś. Faktem jest, że matka niepełnosprawnego dziecka o wiele bardziej docenia postępy swojego niepełnosprawnego dziecka niż matka zdrowego. W przypadku niepełnosprawnośći każdy najmniejszy gest, ruch, mowa itd kosztuje dziecko i matkę bardzo wiele. Im więcej trudu włożonego w wychowanie i naukę tym więcej radości. Zauważ, że Bóg w jakiś sposób daje takiej matce skarb, który będzie się liczył nie tylko tu na ziemi, ale także w następnym życiu po śmierci. Mam na myśli cierpliwość, ogromną miłość.
Pamiętaj, że Pan Bóg zawsze kieruje się miłością, wie co jest dobre dla człowieka. Wiem jedno, że im bardziej Bóg kocha tym bardziej obdarza go cierpieniem.
_________________
|
Pt mar 31, 2006 10:17 |
|
|
Brygida
Dołączył(a): Pt mar 31, 2006 5:54 Posty: 4
|
Nie ukrywam, że ten właśnie dialog postawił mnie na nogi, gdy dowiedziałam sie że urodzę niepełnosprawne dziecko.
Niestety teraz po śmierci mojego dziecka nie ma już takich dialogów które mogły by mnie postawić na nogi.
Czasami tez myśle tak jak Ty
Cytuj: Wiem jedno, że im bardziej Bóg kocha tym bardziej obdarza go cierpieniem.
A czasem nie wiem jak myśleć.
|
Pt mar 31, 2006 13:03 |
|
|
|
|
klarowna
Dołączył(a): Śr paź 13, 2004 4:57 Posty: 441
|
Na nogi postawić Cię możę nadzieja. Nadzieja, żę Twoje dziecko już nie cierpi.
_________________
|
Pt mar 31, 2006 13:31 |
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Brygida - a ja myślę, że jest czas narodzin i czas umierania...
Jest czas radości i płaczu. I może trzeba w takich chwilach płakać, by potem móc się cieszyć czasem, który był Wam dany... Kiedyś dostałam taki tekst - nie wiem, czy Ci pomoże... może nie dla każdego jest i nie na każdy czas...
Śmierć jest niczym. To tak, jakbym się wymknął do sąsiedniego pokoju. Jestem wciąż sobą i Ty jesteś sobą. Czymkolwiek dla siebie byliśmy, tym jesteśmy nadal. Nazywaj mnie moim dawnym imieniem, mów do mnie tak, jak zawsze. Nie zmieniaj tonu, nie przybieraj na siłę poważnej i smutnej miny. Śmiej się – tak jak zawsze śmialiśmy się z żartów, które bawiły nas oboje. Módl się, uśmiechaj, myśl o mnie.
Niech moje imię zawsze będzie wymawiane zwyczajnie, bez śladu cienia. Życie znaczy to samo, co zawsze znaczyło. I jest takie samo, jak było dotąd, istnieje nieprzerwana ciągłość. Dlaczego miałbym zniknąć z twojego serca, skoro zniknąłem tylko z oczu? Czekam na ciebie, aż przyjdzie twój czas. Jestem gdzieś blisko, pamiętaj. W sąsiednim pokoju, lub tuż za rogiem. Wszystko jest w porządku.
Wszystko jest w porządku. H. Scott Holland.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pt mar 31, 2006 14:22 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Pan Bóg miłością i wie jaki maksymalny ciężar może unieść człowiek
A nie jest pomylka kiedy ktos nie mogac zniesc swojej ciezkiej sytuacji zabija sie?
|
Pt mar 31, 2006 15:20 |
|
|
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Re: Czy w To można uwierzyć???
Brygida napisał(a): Czy według Was matka dziecka niepełnosprawnego może sie z tym identyfikować???? Myślę, że to zależy od konkretnej matki. Brygida napisał(a): Czy naprawdę Pan Bóg tak postępuje? Nie wiem, ale szczerze mówiąc nie sądzę. Brygida napisał(a): Czy można wierzyć że właśnie w ten sposób ON wybiera Te matki???? Jeśli to sprawia, że czujesz się lepiej i dodaje Ci sił, to wierz w to. Ja się z tym nie zgadzam. Brygida napisał(a): Jestem ciekawa co Wy o tym myślicie
Uważam, że Bóg nie ma puli niepełnosprawnych/upośledzonych dzieci, które koniecznie musi komuś przydzielić. Nie uważam też, aby nie musząc tego robić, obarczał kogoś upośledzonym dzieckiem, tymbardziej nie zgadzam się z miłością która obdarza cierpieniem, o której pisze klarowna. Takie coś to nie miłość, tylko karykatura. Niemniej nie chcę robić w tym temacie offtopicu. Moje zdanie już znasz.
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
Pt mar 31, 2006 15:58 |
|
|
Brygida
Dołączył(a): Pt mar 31, 2006 5:54 Posty: 4
|
Ja długo zastanawiałam się nad tym dialogiem, i napewno wierzyłabym w to jeżeli zaczerpniete było to z bibli. Jednak według mnie, Bóg nie dzieli ludzi na pełno i niepełnosprawnych. Dla Niego każdy jest taki sam, równy.
Kiedyś rozmawiałam z zaprzyjaźnionym ksiedzem, jak to naprawde jest, dlaczego Bóg zsyła na ziemię tyle cierpienia... nie powiedział mi nic konkretnego... powiedział jedynie że sama się kiedyś przekonam. I teraz po śmierci mojego dziecka wiem. Ludzie niepełnosprawni mają niesamowity dar, oni potrafia zmienić wnętrze człowieka!!
Cytuj: Czy można wierzyć że właśnie w ten sposób ON wybiera Te matki??
Od samego poczatku zastanawiałam się nad tym pytaniem. I jeżeli faktycznie by tak było, to wszystkie dzieci niepełnosprawne były by szczęśliwe, miały by matkę i ojca. Nie musiały by mieszkać w zakładach:(
|
So kwi 01, 2006 8:02 |
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Myślę, że Bóg chce, aby konkretne dziecko urodziło się w tej, a nie innej rodzinie... I ono ma przynieść jej dobro, i ona jemu...
A że czasem ludzie tego dobra nie dostrzegają, bo jest przesłonięte cierpieniem, jak zasłoną, w którą trzeba wejść - to i to dobro gubią, odbierając je dziecku i sobie...
Jaki jest sens cierpienia?
Spotkałam się ze stwierdzeniem, że trzeba to pytanie potraktować jak tajemnicę i zaufać Bogu, bo każda odpowiedź będzie kaleka... Czasem go widać - z tej drugiej strony, gdy się w nie weszło. Czasem i wtedy nie widać - i trzeba poczekać na całkiem drugą stronę...
Wiesz - gdyby nie mój prywatny ból, nie byłabym w stanie dostrzec i zrozumieć bólu innych. Nie byłabym w stanie być obok. Póki czegoś nie doświadczysz, choćby w mniejszej skali, jak echo wielkich cierpień, trudno naprawdę pojąć cierpienie innych... Trzeba chyba słuchać - wejść za tę zasłonę cierpienia i szukać drogi, na którą ma ono nas zaprowadzić. Szukać wezwań, choć czasem wydają się nie do pokonania...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
So kwi 01, 2006 8:19 |
|
|
Jonathan Sarkos
Dołączył(a): So lut 18, 2006 9:57 Posty: 1061
|
Wiara, jest na tyle niebezpiecznym instrumentem, że uwierzyć można we wszystko .
|
So kwi 01, 2006 14:27 |
|
|
Brygida
Dołączył(a): Pt mar 31, 2006 5:54 Posty: 4
|
Cytuj: Wiara, jest na tyle niebezpiecznym instrumentem, że uwierzyć można we wszystko
Nawet Czechow kiedyś napisał: "Niewiara nie istnieje - każdy w coś wierzy"
|
N kwi 02, 2006 6:54 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 11 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|