Autor |
Wiadomość |
Niebieskawy
Dołączył(a): Pt lip 29, 2011 1:51 Posty: 28
|
Natrętne myśli o Bogu.
Czy to choroba psychiczna czy opętanie?Jedno jest pewne nie chcę tych myśli mieć w głowie. Prawda jest też taka,że boję się o coś co mogę stracić.Zaczęło się to dawno temu.I kiedy przestały na mnie działać myśli w charakterze"jak nie zrobisz tego to Pan ci odbierze"to po jakimś czasie zaczęły się myśli bluźniercze.Dopiero po tym jak przyszły te bluźnierstwa zrozumiałem,że tamtego nie musiałem się bać lecz skąd mogłem wiedzieć,sam ich w ogóle szukałem bo straciłem chyba ochotę do robienia tego o co prosiłem Pana Boga(co mi podarował w ogóle)Oto moja historia w skrócie:Poprosiłem o talent do (...)dostałem lecz złamałem swoje zasady gdyż robiłem to chyba na 100% i wszystko nad czym pracowałem odeszło w mgnieniu oka.Najbardziej nie cierpię myśli która mi przyszła do głowy w tamtym momencie"o jak fajnie że to odeszło"poczułem wtedy ulgę.Zacząłem walczyć z tą myślą żeby sobie udowodnić że nie jestem taki.Byłem wtedy kompletnie wybity z równowagi nie mogłem się nad tym skoncentrować,a nawet nie koncentrowałem się nad kontynuacją tylko nad powtarzaniem tego czego się nauczyłem.Czasami mnie bolała głowa od tego ale robiłem to dalej choć to było dla mnie dziwne.Zmuszałem się do wszystkiego po to by udowodnić sobie że nie jestem taki czyli że nie chcę czuć ulgi z tego co się stało,chciałem usprawiedliwić tym swój sumień który przypominał,że poddałem się i złamałem słowo sobie dane.Popadłem w depersonalizacje i derealizacje ale wyszedłem z tego biegając.Tak robiłem to na 100% moje życie zmieniło się w tydzień nawet sny.To było dobre,zdrowe się znaczy chociaż nie dziękowałem Panu za to,a przynajmniej nie pamiętam żebym to zrobił.Dziś wszystko jest w porządku tzn na miejscu ale myśli bluźniercze są.Przeszedłem ciężkie chwile przez 3 lata czyli od kiedy mam myśli natrętne.A myśli bluźniercze są dalej czasem utrudniają mi napisać to.Zastanawiam się czy da się wyjść z tego?Czy ktoś z tego wyszedł za pomocą własnej woli?Podejrzewam że to przez to,że gdy zacząłem po stracie szukać tego"niezwykłego"siebie(nie znalazłem lepszego słowa)właśnie zacząłem szukać kogoś w sobie jakby drugiej osoby żeby ominąć/zapomnieć to do czego dopuściłem powodując mój upadek.Na pewno wiecie jak to jest kiedy dajecie sobie słowo,że już tak nie zrobicie czujecie się dobrze,a potem łamiecie je i czujecie że się w ogóle nie zmieniliście,że jesteście bezwartościowi.Ja robiłem to na 100% nie miałem wątpliwości czy to robić czy nie.A po tym wszystkim czyli po upadku poczułem ulgę,że kiedy to odeszło tzn. "to" to było coś co w sobie zbudowałem pewność,spokój,zero wątpliwości i waleczność upadłem bo dałem sobą pomieść w walce jeden na jeden z kimś kogo mogłem pokonać.Przestraszyłem się straciłem pewność i spokój...Wyciągnąłem właśnie wniosek z tego,że cokolwiek się już stanie najważniejsze żeby dać sobie drugą szansę.Lecz nie można wkraczać na nieznany teren żeby nie zrobić błędu bo kolejnym razem możne się skończyć na czymś gorszym. Trzeba się zastanawiać nad decyzją,dając sobie czas. Bo życie to nie gra. Dziękuję za zainteresowanie i cierpliwość.
|
Pn sie 08, 2011 18:17 |
|
|
|
|
merkaba
Dołączył(a): Wt sty 04, 2011 12:01 Posty: 1123
|
Re: Natrętne myśli o Bogu.
te bluźniercze myśli to myśli szatana wystarczy powiedzieć w imię Jezusa idź do piekła szatanie i przestana pojawiać się ja tak miałem ojciec Pio też pisał w swoich listach do spowiednika o bluźnierczych myślach
|
Pn sie 08, 2011 18:58 |
|
|
helleki
Dołączył(a): Wt sty 18, 2011 0:17 Posty: 139 Lokalizacja: Gotania, Lubelskie
|
Re: Natrętne myśli o Bogu.
Niebieskawy , być może to o czym piszesz to nerwica lękowa a bluźniercze myśli - nerwica natręctw. Nie zawsze bluźnierstwa są od szatana. Zachęcam Cię do kontaktu z dobrym psychologiem - chrześcijańskim .
|
Wt sie 09, 2011 0:58 |
|
|
|
|
lukanova
Dołączył(a): Cz sie 04, 2011 22:52 Posty: 31
|
Re: Natrętne myśli o Bogu.
Słuchaj (czytaj) mnie teraz bardzo uważnie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie daj sobie wmówić, że szatan ma z tym cokolwiek wspólnego !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! helleki napisała że to nerwica natręctw i miała 100% racje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! masz duży ,bardzo duży problem u osób głęboko wierzących zespół natręctw przejawia się na natrętnych nieraz bluźnierczych myśli o bogu wiem że im bardziej chcesz przestać o tym myśleć tym bardziej o tym myślisz !! problem jest w tym ,że nie jak pewnie myślisz spłoniesz w piekle tylko ,że nerwica będzie się posuwać do przodu jeśli jak najszybciej nie pójdziesz do psychiatry nie do psychologa pamiętaj to natręctwa zaważą na całym twoim życiu (polecam psychiatrę gdyż może on zapisać ci jakiś lek typu SSRI czyli wy chwytacze zwrotne serotoniny np: zoloft) nie idź z tym do księdza nie rozmawiaj o tym z nikim (nie zrozumieją) i najważniejsze na świecie lecz najtrudniejsze NIE PRZEJMUJ SIĘ TYM BARDZO U mnie nerwica właśnie w ten sposób się ujawniła (początki) dopiero po latach jak poszedłem do psychiatry i robiła mi test na NN to było takie pytanie o bluźniercze myśli na temat boga i dowiedziałem się ,że u osób głęboko wierzących to jest normalne (w dużym nawiasie)
|
Wt sie 09, 2011 9:30 |
|
|
noOne
Dołączył(a): Pn lip 04, 2011 11:29 Posty: 1541
|
Re: Natrętne myśli o Bogu.
cały post lukanova jest podyktowany przez demona, zdanie w zdanie oj jakze sie demon obnażył jak mocno mu zależy, żebyś nie uciekł się do pomocy Boga, żeby Cię mógł męczyć do woli... niebieskawy, tylko w imię Jezusa Chrystusa możesz zwalczyć podszepty złego, tylko Bóg i tylko dzięki niemu i z Jego pomocą możesz wyjść z dołka w który wciągnął Cie zły, proś Boga TrójJedynego o pomoc, Maryję Matkę Boga i Michała Archanioła a wyjdziesz z tego i poczujesz ciepło i spokój ducha z Panem Bogiem
_________________ Króluj nam Chryste ! http://www.duchprawdy.com http://sacerdoshyacinthus.wordpress.com
|
Wt sie 09, 2011 9:58 |
|
|
|
|
lukanova
Dołączył(a): Cz sie 04, 2011 22:52 Posty: 31
|
Re: Natrętne myśli o Bogu.
moje zdanie: "Nie daj sobie wmówić, że szatan ma z tym cokolwiek wspólnego " to rada abyś nie słuchał takich ludzi ja "noOne" fanatyków religijnych w stylu tych którzy nie dają zgody na operacje dziecka w nadziei ,że Bóg wszystko wyleczy a tak nawiasem jedyne demony jakie mną zawładnęły to natręctwa pozdro idź do specjalisty
|
Wt sie 09, 2011 11:17 |
|
|
Wielkopolanin
Dołączył(a): Wt mar 23, 2010 17:04 Posty: 40
|
Re: Natrętne myśli o Bogu.
Podpisuje się 2 rękami,pod tym co napisała lukanova!Też brałem zoloft,i bez tego bym nie ujechach!A takich ludzi jak noOne,to nie słuchaj,bo nawet ksiądz ci powie że masz iśc do psychiatry(W moim wypadku tak było),i jak mu mówiłem że może to przez demony, to mówił że nie, to choroba!
|
Wt sie 09, 2011 11:36 |
|
|
Andy72
Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17 Posty: 8967
|
Re: Natrętne myśli o Bogu.
Cześć Niebieskawy! Ja też mam schizofrenię. U mnie zaczęło się gwałtownie w ciągu tygodnia i było bardzo zbliżone do tego co piszesz. Gonitwa myśli, pisałem na kartce to co mam myśleć, tzn aby obronić się przed myślami nasłanymi przed szatana. Myślałem że jestem opętany, wydawało mi się że mogę rozpoznawać czy ktoś jest w Łasce Uświęcającej (np. kazanie księdza wydawało mi się zachęcaniem do samobójstwa), były myśli że odmawianie modlitw może zebrać jasność myśli (tak jak u Ciebie bieganie). Udałem się nawet na mszę do egzorcysty Szymborskiego który rozpoznawał opętania, mnie nie rozpoznał. Dopiero pomógł PSYCHIATRA, nie żaden psycholog, ksiądz czy egzorcysta. Ale uwaga, dopuszczenie myśli że jesteśmy po prostu chorzy, wymaga dużej dawki pokory. Ja jeszcze w szpitalu uważałem że psychiatra jest w zmowie z księdzem i że będą mnie egzorcyzmować w moje 32 urodziny. Leki na pewno nie zaszkodzą. lukanova ma rację. Nie słuchaj noOne który sam ma problemy i z jego listów wnioskuję że ma bardzo destrukcyjną postawę. Zmówię za Ciebie jedną dziesiątkę Różańca. Trzymaj się!
_________________ Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14
|
Wt sie 09, 2011 11:56 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Natrętne myśli o Bogu.
Kiedy czytałam po raz pierwszy wyznanie niebieskawego pomyślałam o problemach psychicznych. Sądzę, że zanim zaangażujemy demona w natrętne myśli należy udać się do psychiatry. Wiele schorzeń psychicznych ujawnia się w wielu młodzieńczym i lekarz psychiatra będzie , na podstawie wywiadu, wiedział czy ma do czynienia z chorobą. Zapyta o wiele dodatkowych spraw. Ksiądz egzorcysta czyni to samo. Zanim podejmie próby dotyczące uwolnienie od działanie złego to wyśle człowieka do psychiatry. Takich spraw nie należy lekceważyć i umówić się na wizytę u lekarza. Najlepszą diagnozą będzie informacja: jesteś zdrowy.
|
Wt sie 09, 2011 11:57 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Natrętne myśli o Bogu.
Andy72: takie świadectwo wymaga pokory i odwagi...
|
Wt sie 09, 2011 12:00 |
|
|
merkaba
Dołączył(a): Wt sty 04, 2011 12:01 Posty: 1123
|
Re: Natrętne myśli o Bogu.
Tak naucza św. Ignacy w Regule 12 (por. s. 28). Według niego, Nieprzyjaciel ma tylko tę siłę, którą pod wpływem strachu nadaje mu nasza wyobraźnia. Będzie tym silniejszy, im bardziej będziemy się go bać. Istotnie, strach nie tylko nas osłabia, sprawiając, że tracimy środki obrony, lecz przede wszystkim pokazuje, że wierzymy w siłę tego, kto nas atakuje
KKK ( 407) nam mówi: „Diabeł uzyskał pewnego rodzaju panowanie nad człowiekiem".
Wiedza diabła jest ograniczona. Ma on wyłącznie dostęp do „zewnętrznych obszarw" naszej istoty (zmysłw, wyobraźni itd.). Według św. Augustyna, demony mogą jedynie wyciągać wnioski (dedukować) na temat naszego życia wewnętrznego na podstawie zewnętrznych znaków, nie są więc w stanie poznać bezpośrednio ludzkich myśli. Nieprzyjaciel może nas dosięgnąć, podsuwając nam myśli, wspomnienia, ale my możemy je odrzucić. Może pobudzić nasze zmysły, ale my możemy się powściągnąć. Mamy pełną władzę w granicach naszej najgłębszej istoty. Nasze zadanie polega na tym, by tę władzę umocnić. Moc Nieprzyjaciela zostaje w ten sposób ograniczona. Jeśli zamkniemy przed nim dostęp do naszej wewnętrznej istoty, nie może nic zrobić. Szatan nie może przedostać się do wnętrza naszej duszy. Jest to sanktuarium zarezerwowane dla Bożej obecności, dla Szatana niedostępne (chyba że dobrowolnie oddamy mu duszę, podpisując pakt).
z książki jak wygrywać walki duchowe
marko tossati ojciec Pio i szatan tak pisze w swoich listach ojciec Pio On za wszelką cenę chce mnie zatracid. I przedstawia mi przed oczami bolesny obraz mojego życia, a co gorsze, podsuwa mi myśli o rozpaczy. Bluźniercze myśli ciągle chodzą mi po głowie, a jeszcze bardziej podszepty, niewiernośd i niewiara... Zły duch
W liście do ojca Augustyna z 16 lutego 1915 roku czytamy: Nie potrafiłbym Ci powiedzied, jak wielką złośd żywi do mnie ten wstrętny zwierz szatan, z powodu prowizorycznego kierownictwa, którego się podjąłem względem tej duszy. Rozrabia na wszelkie sposoby. Również tej biedaczce wytoczył wojnę, a spośród wielu przykrości, jakie jej wyrządził, jedna była taka. Kiedy ona czyta moje listy, stara się jej mącid wyobraźnię. Raz, gdy czytała jeden z moich listów, usłyszała jego krzyk do ucha: „Nie słuchaj tego kłamcy".
|
Wt sie 09, 2011 13:13 |
|
|
Niebieskawy
Dołączył(a): Pt lip 29, 2011 1:51 Posty: 28
|
Re: Natrętne myśli o Bogu.
Dziękuję za wielką pomoc.Byłem właśnie u lekarza i przypisał mi solian nie wiem jak będzie po nim.
|
Wt sie 09, 2011 14:39 |
|
|
merkaba
Dołączył(a): Wt sty 04, 2011 12:01 Posty: 1123
|
Re: Natrętne myśli o Bogu.
solion Leczenie ostrej i przewlekłej schizofrenii z objawami takimi jak urojenia, omamy, zaburzenia myślenia (objawy pozytywne) i (lub) objawami takimi jak: stępienie uczuć, wycofanie emocjonalne i socjalne (objawy negatywne), w tym także u chorych z przewagą objawów negatywnych.
czyli ojciec Pio też był chory na schizofrenie chociaż był badany nie raz przez lekarzy i nie wykryli u niego tej choroby
|
Wt sie 09, 2011 15:00 |
|
|
merkaba
Dołączył(a): Wt sty 04, 2011 12:01 Posty: 1123
|
Re: Natrętne myśli o Bogu.
kasacja
|
Wt sie 09, 2011 15:17 |
|
|
Moria
Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12 Posty: 2721
|
Re: Natrętne myśli o Bogu.
Bluźniercze mysli moga być jednym z objawów nerwicy natręctw. Paradoksalnie najlepsza formą walki z nimi jest ich lekceważenie, bo koncentrowanie na nich uwagi nasila tylko ich występowanie. Polecam także mysl św. o. Pio: "Jesli dusza nie chce obrazic Pana Boga, nie tylko go nie obraża ale jest daleka od tego." Powierzaj Panu Bogu to cierpienie spowodowane przez te mysli i nie upadaj na duchu. Staraj się nie wpadac w chorobliwe poczucie winy. Technika złego - moze polegac na tym, zeby nasilać w Tobie poczucie winy. Chocby nie wiem jak bluźniercze mysli Cie nachodziły - jesli ich nie chcesz i nie akceptujesz ich treści nie ma mowy o grzechu, Wiem, ze jest to wielkie cierpienie -ale Bóg Cię kocha i Cię nie opuści - a moze przez to cierpienie Cię oczyszcza.
I jeszcze: św. Franciszek Salezy (†1622) pisze do św. Joanny de Chantal:
„…unikać trzeba tych drobiazgowych roztrząsań siebie samego, które sprowadzają tylko zamieszanie bez końca i narażają że się straci z oczu Boski przedmiot swych myśli i swych czynów przez ciągłe badanie siebie, jak się myśli i działa. Nie rozbieraj też swoich cierpień. Kobiety, a czasem i mężczyźni, lubią zbyt wiele zastanawiać się nad swymi cierpieniami; to wprowadza zamieszanie w myślach, w pragnieniach i różne obawy, które tak niepokoją duszę, że nie umie wybrnąć” List do św. Joanny de Chantal z 6 sierpnia 1606
„Jakakolwiek drobnostka przyjdzie na myśl, już się duch niepokoi i lęka, żeby mu to nie przeszkadzało. Ta bojaźń osłabia siłę ducha, nie podoba mu się i sprowadza nową obawę, żeby ta pierwsza obawa nie spowodowała czego złego. I tak niepokój wzrasta, boisz się obawy, potem się boisz obawy obawy; przykro ci, że ci jest przykro, a potem ci przykro, ze smucisz się, że ci przykro.” List do św. Joanny de Chantal z 7 marca 1608
„Nie lękaj się, wszystko idzie dobrze; niech ciemności będą jakie chcą, zawsze jesteśmy blisko światła; niech jaka chce będzie nieudolność nasza, zawsześmy u stóp Wszechmogącego. (...) Odwagi, duszo droga! Jak długo możemy z silną wolą chociaż bez uczucia wołać: Niech żyje Jezus, nie lękajmy się niczego. A nie mów mi nawet, ze ci się zdaje, iż wymawiasz to leniwie, bez siły i zapału, ale jakby gwałt sobie zadając. Ach Boże! Toż ten gwałt święty zachwyca niebo. (...) Wreszcie pamiętaj i na to: jak długo w pokusie nie znajdujesz upodobania, nie lękaj się niczego; bo i dlaczegóż ci się nie podoba, jeśli nie, że jej nie chcesz?" List do św. Joanny de Chantal z 14 lutego 1605
_________________ Codziennie jeden cytat z nauczania ojców Kościoła – blog: http://ojcowiewiary.blogspot.com/
|
Wt sie 09, 2011 15:22 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|