Czemu zatwardziale glowy pieja o morderstwie dzieci nienarodzonych? Powoluja sie na biologie, homo sapiens itd. . Czemu nie mowia o morderstwie staruszkow nienarodzonych? Przeciez plod kiedys starym dziadem, baba bedzie. Moze jeszcze dosadniej, morderstwach trupow, kazdy z nas umrze.

Najsmieszniejszym jest "potwierdzony" fakt, jakoby zycie ziemskie bylo tylko przystankiem do wiecznego, oczekiwanego. Niby niewazne kiedy umrzesz, a wielkie krzyki, zabranianie zygocie opuszczenia tego padolu bez konfrontacji z uczonym Yarpenem.

Ja mówię o ludziach, lokis.


Widzisz, czym innym jest jak ktoś umiera z przyczyn naturalnych (nieważne czy na etapie zarodka czy starości), a czym innym zabicie człowieka. Widzę jednak, że "postępowcy" tak już daleko posunęli się na drodze "rozwoju" swego odczłowieczenia, że zapomnieli o tej prostej prawdzie Nie dziwne więc więc trudno im zrozumieć, że niektórzy ludzie jeszcze dostrzegają tę różnicę i nie dają sobie zrobić wody z mózgu tezami, że jej nie ma.

Teraz zdefiniujmy "przyczyny naturalne". Bedzie to bujanie w oblokach, jakies badania sa, niestety poblazane i mniej interesujace media katolikow, i niekatolikow.
A wiec, ile zarodkow ginie od palenia papierosow, ile mamy poronien ze wzgledu na picie alkoholu?
Podobnych przykladow jest wiecej, nie o to chodzi. Chodzi o atak na usuwanie niechcianej ciazy. Czy tak trudno przyznac racje ciezarnej, ktora nie chce miec dziecka?


Najbardziej odczłowieczony jest twoj Bog. Poczytaj ilu jajkom (przepraszam Jajko ) kaze ladowac w sedesie.

Nie. Chodzi o atak na zabijanie nienarodzonych ludzi, którzy nie mogą się nawet sami bronić, eufemistycznie zwane "usuwaniem niechcianej ciąży" lub "aborcją".


Nikt nie zmusza kobiety do wychowania niechcianego dziecka. Setki par czekają na adopcję, wystarczy, że się zrzeknie praw. To, że "nie chce" nie daje jej żadnego prawa do decydowania o tym, czy jej dziecko ma żyć lub umrzeć.

Chamskie teksty o moim Bogu pomijam - idź z nimi do swojej ateistycznej piaskownicy. Wcześniej zaś wróć do szkoły i doucz się, że istnieje diametralna różnica pomiędzy niezapłodnioną komórką jajową, a człowiekiem na zarodkowym etapie rozwoju (nawet jeżeli jest zaledwie jedną komórką).

Jajko, nie trolluj, kwestia śmierci i początku życia człowieka są ustalone.

Taaak? Przez kogo? Kiedy? Ustalenia są niezmienne czy jednak się zmieniały? A skoro się zmieniały, to czy są ostateczne? A skoro są ustalone, to jaka jest definicja śmierci człowieka? Nie możesz na to pytanie odpowiedzieć i wymigasz się "trollowaniem"???

Teraz zdefiniujmy "przyczyny naturalne". Bedzie to bujanie w oblokach, jakies badania sa, niestety poblazane i mniej interesujace media katolikow, i niekatolikow.
A wiec, ile zarodkow ginie od palenia papierosow, ile mamy poronien ze wzgledu na picie alkoholu?
Picie i palenie w ciąży to także grzech przeciw przykazaniu "Nie zabijaj"

A ja mówię, że zabicie noworodka nie jest zabójstwem, więc Katarzyna W. zamiast iść do więzienia na 25 lat powinna zostać uniewinniona i jeszcze przeproszona. No i co teraz?



A najlepsze jest to, że.. wcale tak nie myślisz, tylko nie zdajesz sobie z tego sprawy. W żadnym kontekście, poza kontekstem aborcyjnym, nikt z was tak nie myśli.

Słyszałem już, że rząd nas podsłuchuje, Illuminaci czytają nam w myślach, ale skąd taki zwykły forumowy Johny wie o czym myśli cała grupa osób którą łączy jedynie stosunek do bogów.




A ja mówię, że noworodek jest samodzielnym organizmem który można odseparować od matki nawet na odległość milionów kilometrów i z tego powodu nie ucierpi. Natomiast płód bez specjalnej aparatury padnie martwy zaraz po zerwaniu połączenia. Dlaczego więc coś co nie myśli, a jedynie pasożytuje ma mieć większe prawa od żyjącej i w jakimś stopniu wartościowej kobiety.
Jak chcesz to i nawet tasiemca możesz wychowywać jak swoje dziecko jednak twoim prawem jest możliwość pozbycia się go jeżeli tylko wyrazisz taką wolę.

Odczłowieczone poglądy ateistów. Wielu popiera nie tylko zabijanie dzieci, ale też zabijanie starszych ludzi. Tylko krok od uznania że moża zabijać ludzi w średnim wieku. Porównywanie dziecka do robaka, pasożyta, mówienie o dziecku jak o rzeczy...to jest chore.

Prawdziwie_nieprawdziwy chyba trochę przerysował. Generalnie sprawa sprowadza się do określenia momentu początku życia człowieka. I co do tego zdania są podzielone, a niektórzy nie chcą nawet na ten temat dyskutować, okopując się na swoich pozycjach. Ja, przyznam, dzięki rozmowom z wierzącymi nieco zmieniłem mój pogląd na to kiedy aborcja może być dopuszczalna.

Jak już pisałem: Jak weźmiesz do ręki podręcznik do biologii, to znajdziesz w nim odpowiedź na temat tego, kiedy zaczyna się życie człowieka. Wyłożoną wręcz kawa na ławę.

To będzie zdanie autora podręcznika. Poza tym, w różnych podręcznikach będzie różnie. Poglądy na ten temat nie są stałe, lecz ewoluują. Podobnie, jak poglądy na temat śmierci człowieka.
Kiedy człowiek przestaje żyć, Twoim zdaniem?

Albo akceptujesz ustalone definicje, albo tworzysz własne. Wtedy jednak nie możesz argumentować faktem ustalenia definicji do tworzenia definicji własnych.

Natomiast śmierć nie jest tematem tego wątku. Ale tym razem odpowiem, bo nie znajduję wątku dotyczącego konkretnie śmierci biologicznej - a zatem śmierć jest to trwała utrata możliwości funkcjonowania układu (organizmu). W przypadku organizmów posiadających ośrodkowy układ nerwowy, to właśnie on jest podstawowym organem umożliwiającym działanie organizmu.

Jednocześnie, na zarodkowym etapie rozwoju, ośrodkowy układ nerwowy nie jest jeszcze potrzebny. Potrzebne jest tylko źródło odżywiania - ale to jest akurat niezbędne dla wszystkiego, co żyje.


Dyskusja nie toczy się wokół kwestii, do jakiego gatunku należy płód (bo do jakiego mógłby należeć?), tylko ewentualnie czy płód jest osobą. Problem jednak w tym, że noworodek ma znacznie słabiej rozwinięte zdolności poznawcze, niż większość ssaków, których na pewno za osoby się nie uznaje. Czy zatem wolno zabijać dzieci np. do pierwszego roku życia? A jeśli jednak nie wolno, to dlaczego?

Ciągnąc doskonałe zdanie poprzednika.
Jeżeli założymy, że noworodka jednak nie można uśmiercić, to co z wcześniakami?
Działając na zasadzie indukcji matematycznej można udowodnić, że człowiekoi ochrona należy się aż do samego momentu poczęcia.
Bo skoro noworodka chronimy, wcześniaka chronimy to czy "twór" o godzinę młodszy niż najmłodszy wcześniak też zasługuje na ochronę? A o 2 godziny...?
Idąc tym tropem dochodzimy do jedynego rozsądnego rozwiązania.