Czemu Bóg pozwala grzeszyć a my to innym uniemożliwiamy?
Autor |
Wiadomość |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
Czemu Bóg pozwala grzeszyć a my to innym uniemożliwiamy?
Bóg dał nam wolna wolę i prawo. Bóg nie ingeruje w działąnia człowieka zeby uszanować jego wolę . Państwo tworzy prawo i karze tych ktorzy je łamią, stara się też zapobiegac przestępstwom, a Bóg tak nie czyni. Bóg dał tylko prawo ale nie robi nic by je przestrzegano. Czemu ludzie doszli do wniosku ze trzeba zapobiegac złu, które Bóg toleruje . tylko nie piszcie proszę o boskiej logice bo takim tekstem to mozna wszystkie bzdury "uzasadnić"
|
Śr mar 01, 2006 23:31 |
|
|
|
|
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
Musimy sami bronić sie przed złymi postępkami bliźnich ponieważ Bóg tego często nie robi. Z drugiej strony skoro Bóg tego nie robi to czy my powinniśmy? Czemu Bóg zaleca nadstawianie policzka zamiast obronę?
Nie wspomne juz o kataklizmach ktore sa złem bo giną wnich niewinni a my niewiele mozemy zrobić zeby temu zapobiec. mozemy tylko minimalizowac skutki. Przecież to nie nasza wola jest przyczyną kataklizmów. A Bóg się temu tylko przygląda czy też jest wywołuje? Przeciez to on stworzył tak Ziemię ze mogą na niej wystepowac trzęsienia.
|
Śr mar 01, 2006 23:43 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Zgodnie z Twoją logiką: Bóg pozwala ludziom grzeszyć i pozwala nam im to uniemożliwiać.
|
Cz mar 02, 2006 1:22 |
|
|
|
|
Roszwor
Dołączył(a): Pn lut 14, 2005 20:43 Posty: 682
|
R6, tematy twoich postow sa strasznie wydumane, poza tym co do jednego tratkuja o problemach, ktore byly juz poruszane na forum. Dlatego jesli chcesz znalezc odpowiedz, to proponuje uzyc funkcji "szukaj".
_________________ Kto przeczy, że istnieją idee, ten jest poganinem, bo przeczy, że istnieje Syn
|
Cz mar 02, 2006 6:30 |
|
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
R6 napisał(a): Bóg dał tylko prawo ale nie robi nic by je przestrzegano Tak sądzisz To przeczytaj ewangeliczną przypowieść o bogaczu i Łazarzu Ty uważasz, że Bóg nic nie robi. Oczywiście - nie uważam za słuszne siedzieć i czekać na ulicy, aż ktoś do mnie podejdzie, walnie w łeb, zabierze portfel i telefon. Gdy ktoś atakuje - nie mamy prawa z założenia bronić się z myślą o zabiciu napastnika. Ale obrona sama w sobie zła nie jest. Nie lubisz tego sformułowania - ale właśnie LOGIKA BOŻA jest tutaj kluczowa, w kontekście kataklizmów. R6 napisał(a): Przecież to nie nasza wola jest przyczyną kataklizmów.
No nie wiem. Podobno niektóre kataklizmy są konsekwencą eksploatacji nadmiernej środowiska, dziury ozonowej, topnienia lodowców itp. A do tego człowiek się przyłożył.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Cz mar 02, 2006 8:12 |
|
|
|
|
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
R6 !
Najprostrze rozwiązanie tego problemu to stwierdzenie że idea boga to tylko pretekst do sprawowania władzy.
Bóg sam nie reaguje bo nie istnieje.
Ktoś inny reaguje "w jego imieniu" bo z tego żyje.
|
Cz mar 02, 2006 9:14 |
|
|
Roszwor
Dołączył(a): Pn lut 14, 2005 20:43 Posty: 682
|
Najprostsze rozwiazania nie zawsze sa najlepsze
_________________ Kto przeczy, że istnieją idee, ten jest poganinem, bo przeczy, że istnieje Syn
|
Cz mar 02, 2006 15:12 |
|
|
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
Uwagi o wydumaniu nie sa mi potrzebne i watpie by komus były poza autorem. Czasem myślę że Danbog ma racje. Problem też widze w tym ze nie kazdemu złu możemy zapobiec. Jestem całkowicie przeciwny państwu totalitarnemu i różnym kludziom co to wszyskie rozumy pozjadali i twierdza ze nieomylnie rozpoznali co jest słowem bożym. Dużo takich np w Iranie, u nas tez ich dostatek, natrętni agresywni ateiście tez nie sa moimi ulubieńcami. Jesli ma wąpliwości to o nich pisze i nie jest ok gdy ktos mi wytyka totalitare zapedy a sam najchetniej by mnie zakneblował.
|
Cz mar 02, 2006 20:59 |
|
|
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
Nie uważasz R6 że nonsensem byłoby zwalać wszystkie nasze nieszczeńścia i cierpienia na Boga? Przypomina to logikę małego dziecka który bawiąc się nieopatrznie przewraca się o leżącą piłkę, rozbija kolano i biegnie z płaczem do mamy wołając, be, be niedobra piłka
Człowiek jeśli dzieje mu się coś złego przeważnie skłonny jest szukać przyczyny swojego problemu wszędzie, tylko nie w sobie, obwinia innych, zły los - miałem pecha bo akurat znalazłem się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze a na końcu nawet i Boga, i tak mnożymy swoje pretensje oskarżając cały świat nie zdając sobie wcale sprawy z tego że to „Ja” jest wszystkiemu winny.
Ktoś się pewnie oburzy, co ja!...jak zachoruję na raka, wpadnę pod samochód albo przypadkiem spadnie mi dachówka na głowę to też moja wina?
Tak, też i w dodatku na życzenie z własnej nieprzymuszonej woli, tak R6, nasza wola (zła wola) jest przyczyną wszelkich kataklizmów.
Można to tłumaczyć na wiele możliwych sposobów , ja natomiast mam bardziej racjonalne wytłumaczenie tego stanu rzeczy. A mianowicie, wszystkim, na tym ale i na „tamtym” świecie rządzi żelazne prawo przyczyny i skutku i w odpowiednich warunkach niechybnie zadziała i nie ma znaczenia czy akurat w tym momencie powodowały nami złe czy dobre pobudki (intencje).
Jest to takie samo prawo jak każe inne tylko działające na planie duchowym (wewnętrznym)
Najprościej logikę działania tego prawa można by sparafrazować: Co zasiejesz to i zbierzesz, albo jaką miarką mierzysz taką ci odmierzą. Zastrzegam że to nie jest żadna chęć Boskiej czy piekielnej zemsty, tylko ślepy mechanizm. Prawo to działa na zasadzie wewnętrznej równowagi energii . Człowiek działając – robiąc cokolwiek, myśląc lub odczuwając (uczucia) musi używać do tego różnorakich energii (nie ma wolnej woli bez użycia energii)
Energie te po pewnym czasie kumuluję się czyli łączą się na zasadzie prawa „powinowactwa” – (podobne przyciąga podobne - wzmacniają się) i gdy zostaje przekroczona pewna krytyczna wielkość zostają wyzwolone niszczycielskie siły, podobnie jak energia spiętrzonej nagromadzonej wody przerywa wały i niszczy wszystko dookoła.
Można by to także nazwać mechanizmem równowagi, ponieważ nagromadzona energia dąży do wyrównania poziomów (potencjałów) jak ta niszczycielska woda.
Gdy tej niszczycielskiej siły nagromadzi się bardzo dużo wyzwalają się „samoistnie” kataklizmy, trzęsienia ziemi, tsunami, rozpętują się wojny. Siły te kierują losami jednostek całych narodów a nawet siłami natury. Mój dziadek zwykł mówić, że przed pierwszą i drugą wojną światową atmosfera robiła się tak „gęsta” że można by ją nożem krajać, coś wisi w powietrzu, no właśnie…, nie „coś” tylko nagromadzona negatywna energia która lada chwila musi znaleźć ujście, wyzwolić się (wyrównać swoje potencjały).
Można by tu dodać jeszcze jedną dygresję, że rolą Chrystusa m.in. jest neutralizacja tej złej negatywnej energii, po prostu Chrystus przyjmuje ją na siebie i działa w tym momencie jak piorunochron który neutralizuje niszczycielską moc zła, bo w przeciwnym razie to zło mogłoby zniszczyć całą ludzkość.
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Pt mar 03, 2006 9:42 |
|
|
jogger
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 6:32 Posty: 72
|
Według mnie masz rację. Sam się na tym często łapię że mam wszyscy są winni tylko nie ja.
_________________ „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj”
|
Pt mar 03, 2006 14:01 |
|
|
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
Człowiek nie może obracać się w absolutnej próżni każda ludzka działalność potrzebuje użycia jakiejś tam energii (nawet dusza jej używa) i tylko od naszej intencji, dobrej woli zależy jak tej energii użyjemy.
Sama energia nie ma żadnych zabarwień moralnych czyli nie ma złych czy dobrych energii, ale są źle lub dobrze wykorzystane (zastosowane). Wszystkie te siły podlegają jakimś prawom wyższego rzędu, i tak jak w życiu nieznajomość prawa cywilnego nie zwalnia od odpowiedzialności karnej, tak samo nieznajomość praw ezoterycznych nie zwania człowieka od ponoszenia ich (dobrych czy złych) skutków.
Wszystkie te prawa są przedstawione w sposób alegoryczny (uproszczony) w różnych pismach ezoterycznych. Mogą to być np. Przykazania, przypowieści, takie czy inne pouczenia czy nakazy. Jest to tak zwana wiedza przed naukowa. Alegoriami posługiwano się wtedy gdy trzeba było przekazać jakąś ważną prawdę na temat praw rządzących światem duchowym a brakuje „narzędzi” pojęciowych lub zwykłej wiedzy.
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Pt mar 03, 2006 20:00 |
|
|
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
Kataklizmy czyli np trzesienia ziemi to ja spowodowłem?
|
Pt mar 03, 2006 20:20 |
|
|
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
Oczywiście R6 że to nie ty osobiście jesteś odpowiedzialny za wszystkie nieszczęścia tego świata ale my wszyscy, razem a właściwie skumulowana negatywna energia która ma powiązania bezpośrednie z energią całej naszej planety (w sposób symboliczny przedstawiony w bajce o Gai)
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Pt mar 03, 2006 21:10 |
|
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Wiecie, w pisamch naukowych już od lat podają różni naukowcy, że ludzie jako rasa, całość, przez swoje działania wpływają na niszczenie środowiska i naszej planety, a przecież to też odbija się na różnych kataklizmach.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Pt mar 03, 2006 23:27 |
|
|
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
Jak najbardziej TuMu zresztą nauka wiąże to bezpośrednio z podstawowym czynnikiem (determinującym nasze istnienie) a mianowicie z haosem czyli inaczej wszelką potencjalną możliwością. Można to tłumaczyć w ten sposób, że jeśli np. motyl zatrzepoce skrzydłami w jednej części świata to w drugiej powstaje tajfun, oczywiście to tylko takie przejaskrawione porównanie ale daje dużo do myślenia.
Zresztą nic w tym dziwnego, skoro dosłownie wszystko jest energią (każdy atom) to wszystkie te energie muszą być ze sobą powiązane w pewaną strukturalną całość.
Nic nie istnieje w próżni
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
So mar 04, 2006 8:08 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|