Moje pytanie jest krótkie i konkretne, brzmi ono czy jest w ogóle taka opcja na tym świecie wypowiedzenia chociażby jednego słowa czy zdania przez Boga do człowieka, które to namawia bezpośrednio do złego czynu dajmy na to zabójstwa, samobójstwa, zrobienia krzywdy drugiemu człowiekowi?

Nie ma możliwości, żeby Pan Bóg popychał człowieka do złego. Nigdy. Pewnie pijesz do wyrżnięcia ludzi w ziemi Kanaan?

Jesteś tego pewny? A przecież jest w Biblii jasno opisane, że Bóg kazał chyba Abrahamowi zabicie swojego syna, nie znam dobrze Biblii więc nie jestem pewny komu ale na pewno kazał zabić swojego syna właśnie chyba dla Abrahama. Czyli jeżeli faktycznie tak było nawet załóżmy tylko raz w historii ludzkości to już nie ma zupełnej pewności, że teraz też tak się nie dzieje. Czyli jest to naprawdę zagwostka jak dla mnie i stawia to całokształt w niezbyt dobrym świetle jeżeli chodzi o Boga jako miłość.

No właśnie, nie znasz za dobrze Biblii.

I to jest twoja odpowiedź? Co ma moja znajomość Biblii do tego, że jest tam opisane jak Bóg każe komuś zabić własne dziecko i mimo, że później się z tego wycofuje to jednak fakt jest taki, że takie wydarzenie miało miejsce i zanim się z tego wycofał to kazał zabić. Jak było tak raz to można śmiało podejrzewać, że nie pierwszy i nie ostatni i ,że nawet dzisiaj może tak być. Bóg jest miłością przecież...

No właśnie. Istnieje taka interpretacja, że to Abraham Boga próbował, czy faktycznie Bóg, a nie kolejny krwawy podszyw, jakich było wtedy skolko ugodno w okolicy. Wyszło, że Bóg. A zatem...

Według mnie Boga ciężko jest próbować nie posiadając nawet ułamka jego wiedzy także wykraczającej poza pojęcie czasu, bo Bóg stoi poza nim. Przypuszczam, że Bóg próbował Abrahama mając w późniejszym zamiarze wycofać się ze swojego polecenia, które dał Abrahamowi. I teraz zachodzi taka koniunkcja, że jakbym dzisiaj usłyszał taki głos, który każe mi zabić własnego syna to prędzej pomyślałbym, że to demon każe mi zabić i po prostu bym tego nie zrobił. I wtedy dochodzi do nieposłuszeństwa Bogu. Bo to miała być próba Boga tylko, że ja dziękuje za takie próby.

"Kazał", a Abraham bez jednego słowa sprzeciwu wykonywał....wykonywał bo ofiara dla Boga z dzieci była pośród ówczesnych wyróżnieniem.
Bóg tym "nakazem" i zastąpieniem ofiary z dziecka na ofiarę z baranka, wskazał na niewłaściwość i niezasadność ofiar z ludzi.

Aha rozumiem, czyli trzeba wszystko co Bóg każe wykonywać?

Czyli z jednej strony twierdzisz, że Bóg Cię przerasta mądrością, a z drugiej, że jesteś od Boga mądrzejszy?

Znaczy jaka koniunkcja Ci wyszła? Tak, trzeba wykonywać wszystko co Bóg od nas chce. Ale nie przejmuj się, raczej Bóg nie wybierze Cię jako kolejnego Abrahama i nie każe Ci syna złozyć w ofierze

A tego akurat to nie wiesz ani Ty ani ja czy nie wybierze, z drugiej strony ciekawi mnie w jaki sposób Bóg zakomunikował Abrahamowi swoje żądanie, czy poprzez wewnętrzny głos czy może też dołożył coś aby swoje polecenie stało się bardziej dla Abrahama klarowne tzn np coś w deseń gorejącego krzaku, coś takiego po czy Abraham miałby pewność, że chce tego Bóg a nie jest to np kłamstwo szatana czy jakiegoś demona.

No więc właśnie wic polega – jak mi się zdaje – na tym, że człowiek nigdy nie może mieć takiej pewności, bo każdy znak może sobie otłumaczyć jako zwodzenie, więc musi sądzić po tym, czego istota roboczo zwana Bogiem od niego się domaga. Jeśli domaga się czegoś, co do Boga nie pasuje – wypada więc Boga wcześniej poznać, a dopiero potem wsłuchiwać się w głosy z krzaków gorejących – no to raczej jest Łżebogiem, prawda?

Zakomunikował Abrahamowi tak, że Abraham nie miał wątpliwości, bo już Boga trochę znał. Jak się jednak okazało, nie do końca.

(Osobna sprawa, że Bóg jest nie tylko miłością. Jest też na przykład gniewliwy i zazdrosny.)

Jak widać po zachowaniu Abrahama, Pan Bóg przemówił do niego skutecznie. A to jak to zrobił to sprawa całkowicie drugorzędna, a dla mnie osobiście kompletnie nieistotna.

To, że Bóg nie jest tylko miłością doskonale wiem, jest wszystkim po prostu, zawiera w sobie każdy pierwiastek wszechświata a jednocześnie jeżeli tylko chce może się wyodrębniać.
Zastanawia mnie jednak jak rozgraniczyć żądania Boga od kuszenia demonów, szatana itp, życie jest krótkie nie ma czasu na zastanawianie się, więcej takiej próby jaka jest na tej Ziemi nie będzie, dajmy na to w Niebie już nie będzie testu, tam nie będzie można się wykazać, to tu jest ten czas na Ziemi.