Czyściec wg objawień dusz czyśćcowych Marii Simmie
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Czyściec wg objawień dusz czyśćcowych Marii Simmie
Tak często ktoś co chwilę pyta o czyściec, dlatego postanowiłem, że podzielę się tym co znalazłem w bardzo wartościowej książeczce jaką jest "Moje przeżycia z duszami czyśćcowymi" autorstwa Marii Simmy.
Wprawdzie jej objawienia są zaliczane do objawień prywatnych, jednak są niesamowicie wiarygodne. Jedyne co musimy na początku przyjąć, to fakt istnienia czyśćca.
Dzięki tej książce można nie tylko dowiedzieć się jakimi prawami rządzi się czyściec, dusze w nim, ale przede wszystkim za jakie grzechy do takiego czyśćca się trafia. Zachęcam do przeczytania do końca tego posta. Ja i nie tylko ja, wierzę w te objawienia. Uznaję, że tak to może wyglądać i pewnie wygląda. Nie mam podstaw, aby temu zaprzeczać. Będę pisał głównie własnymi słowami, bo nie znalazłem dobrego źródła cytatów w Internecie, a nie mam czasu wszystkiego przepisywać  Wszelkie pytania zadawajcie, a ja wg. książki odpowiem na nie. Na razie pierwsza część, następna jutro.
-------------------------
1. Jak zjawiają się dusze czyśćcowe?
Z książki możemy wyczytać, że zjawiają się na różne sposoby. Raz pukają, raz pojawiają się nagle. Niektóre są jasne i wyraźne, inne mgliste i niejasne. Dusze z ciężkim czyśćcem robią wrażenie przerażające, a ich jasność zależy od stopnia oczyszczenia przez cierpienie.
Dalej dowiadujemy się, że często opowiadają jak grzeszyły i jak przez Miłosierdzie Boże uniknęły piekła.
Maria Simma przez złożenie ślubu oddania się na ofiarę za dusze pokutujące, musi przyjmować za nie cierpienie. Często nęka ją z tego powodu szatan, strasząc, zjawiając się pod różnymi postaciami, próbuje wzbudzić w niej pychę.
Dlaczego ofiary pieniężne pomagają duszom?
Podobnie jak to się dzieje teraz, tak za czasów objawień Marii Simmy ludzie dziwili się, że mówi ona o potrzebie składania ofiary za dusze i to pomaga im w czyśćcu. Są 2 powody, dla których taka ofiara jest słuszna: po pierwsze jest to wspieranie misjonarzy na misjach, po drugie dzięki ofierze pieniężnej pomaga to duszom pokutującym za niespłacone długi, krzywdzący testament i inne pieniężne niesprawiedliwości.
Jak wygląda czyściec?
"Simma zapytana odpowiedziała, że czyściec jest w wielu miejscach, że dusze przychodzą nie z czyśćca ale z czyśćcem. (...) W ogóle dużo jest dusz w czyśćcu; istnieje tam ustawiczny ruch przychodzących i odchodzących." Dusze grzeszące przeciwko wierze mają ciemny płomień na sercu, czerwony miały te, które grzeszyły nieczystością.
"Kiedy indziej widziała Simma różne grupy ludzi: księży, zakonników, zakonnice, katolików, protestantów i pogan. Dusze katolików muszą cierpieć więcej niż protestantów, poganie natomiast mają lżejszy czyściec, ale otrzymują mniej pomocy i ich pokuta trwa dłużej. Katolicy dostają więcej pomocy i zostają wcześniej wybawieni. Maria Simma widziała dużo zakonników i zakonnic cierpiących za oziębłość i brak miłości. Nawet sześcioletnie dzieci muszą dłuższy czas pokutować."
Dalej dowiadujemy się, że natężenie cierpień jest różne. Niektóre cierpią jak w życiu pełnym trosk i muszą czekać na oglądanie Boga. Rok ciężkiego czyśćca jest gorszy od 10 lat lekkiego. Pewien ksiądz był w czyśćcu 1400 lat a wyzwoliła go dopiera Simma. Są też dusze, które muszą cierpieć aż do dnia ostatecznego. Szatan również może męczyć dusze, zwłaszcza te, które stały się współwinne potępienia innych. Dusze w czyśćcu znoszą pokutę z cudowną cierpliwością i wielbią Miłosierdzie Boże, bo uniknęły piekła.
Jak można duszom pomagać?
1. Przez ofiarę Mszy Św - której nie można niczym zastąpić.
2. Przez cierpienie ofiarowane za te dusze.
3. Różaniec po mszy św. stanowi najskuteczniejszy środek pomocy duszom . Przez modlitwę różańcową co dzień wiele dusz zostaje wybawionych.
4. Droga krzyżowa
5. Odpusty. Kto za życia często ofiarował odpusty za dusze ten w godzinę śmierci otrzyma więcej łask niż inni ludzie, zwłaszcza uzyska odpust zupełny.
6. Jałmużny i ofiary na misję.
7. Palenie świec. TO NIE JEST SYMBOL!!! Poświęcone świecę jak czytamy: "rozjaśniają ciemność dusz czyśćowych". Pewne dziecko było w czyśćcu za to że gasiło świece na cmentarzu.
8. Także kropienie wodą święconą.
Jeżeli ktoś za życia lekceważył sobie Msze Św., dla niego i w czyśćcu nie będzie skuteczna. Kto za życia miał twarde serce dla drugich otrzyma po śmierci mało pomocy. Ciężko muszą pokutować ci, którzy zniesławili innych.
Matka Boża jest dla dusz czyśćcowych Matką Miłosierdzia. Ilekroć imię Jej rozlegnie się w czyśćcu, odczuwają dusze wielką radość. "W dniu Wniebowzięcia Maryji, powiedziała jedna z dusz, że Matka Boża umierając prosiła Pana Jezusa, aby uwolnił z czyśćca wszystkie dusze, które wówczas znajdowały się tam, a Chrystus wypełnił prośbę Matki w chwili wzięcia Jej do nieba.(...) Maryja przydziela w czyśćcu łaski według Woli Bożej".
Dusze czyśćcowe a umierający
"Dusze czyśćcowe mówią, że wielu ludzi dostaje się do piekła, ponieważ za mało ludzi się modli za nich. Przez odmawianie rano i wieczorem modlitwy odpustowej: "O najsłodszy Jezu miłośniku dusz..." wiele dusz uratować można przed potępieniem
Wskazówki od dusz
"Nie trzeba skarżyć się na obecne złe czasy. Należy rodzicom powiedzieć, że ponoszą główną winę i nie mogą gorszej przysługi wyświadczyć swemu dziecku, jak spełniając każdą jego prośbę i dając wszystko czego tylko zapragnie, byle by było zadowolone i nie grymasiło. (...) Jeżeli dziecko nie otrzyma podstaw religii we wczesnej młodości, później nie wytrwa w jej zasadach. Uczcie dzieci samozaparcia się. Skąd dzisiaj ta religijna obojętność i moralny rozkład? Ponieważ dzieci nie nauczyły się odmawiać sobie niczego. Wyrastają z nich wiecznie niezadowoleni i nieopanowani młodzi, którzy muszą wszystkiego skosztować i posiąść każdą przyjemność. Stąd tyle wykroczeń seksualnych, zapobiegania ciąży i zabójstw w łonie macierzyńskim. Te nienarodzone dzieci wołają o pomstę do nieba. Liczba ich w wielu miejscowościach jest obecnie większa od dzieci żyjących. Prawo o przerywaniu ciąży należy zaostrzyć. Grzech ten popełniają dziś nawet 14-letnie dziewczęta. "
Bardzo poważne są także grzechy przeciw miłości bliźniemu, oszczerstwa i oszustwa.
Każdy katolik jest obowiązany do apostolstwa, jeden przez swoje powołanie, drugi przez dobry przykład. Słychać narzekania, że wielu ulega zepsuciu przez nieskoromne i wrogie rozmowy. Dlaczego milczą w takich sytuacjach inni? Do tych dobrych należy stanąć w obronie swoich przekonań i przyznać się do tego, że są chrześcijaninami.
Co dusze czyśćcowe wiedzą o nas?
[/b]"Dusze czyśćcowe wiedzą o nas i o tym co się dzieje, więcej niż myślimy. Wiedzą np. kto bierze udział w ich pogrzebie i czy się modli, czy tylko idzie, aby inni go widzieli. Wiedzą, kto wysłuchał za nich Mszy Św., bo dla zmarłych pobożne wysłuchanie Mszy Św. ma większe znaczenie, aniżeli towarzyszenie zwłokom na cmentarz. Wiedzą też, co się dla nich robi i co się o nich mówi.
|
Wt kwi 17, 2007 22:03 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Zamieszczam jeszcze kilka wg. mnie różnych i ciekawych rzeczy. Zachęcam do czytania. Można w to oczywiście nie wierzyć, jednak niebywała spójność, logika, a także zgodność z nauczaniem Kościoła, powodują, że te objawienia prywatne Marii Simmy stają się niesamowicie wiarygodne. Przeczytajcie do końca, a znajdziecie odpowiedzi na różne pytania i wątpliwości dot. wiary. Nie można przejść obok tego obojętnie. Jest to dla mnie budującym świadectwem, potwierdzeniem, że wyznaję prawidłową naukę Kościoła Katolickiego i mam w niej dalej trwać.
Pierwsze objawienie
Pierwsza dusza nawiedziła Marię w 1940. Usłyszała ona kroki i zobaczyła jakiegoś mężczyznę - milczącego. Nie odpowiadał na żadne pytania, chodząc dalej po pokoju. Gdy Simma chciała go złapać, jej ręce trafiały w próżnię. W końcu Simma poszła do swojego spowiednika a ten polecił jej, aby spytała tą osobę, nie kim jest, ale czego żąda. Dopiero na to pytanie dusza odpowiedziała. Okazało się, że dusza z zakazu Bożego sama nie może prosić o pomoc. Nie może pierwsza rozpocząć porozumiewania się. Inicjatywa musi wyjść od człowieka.
Cierpienia zastępcze
Simma musiała cierpieć (przyjmując to na siebie dobrowolnie) za dusze, aby skrócić ich pobyt bądź wybawić je z czyśćca. Np. 3 godziny "bólu w całym ciele" sprawiło, że dusza przebywała w czyśćcu 20 lat krócej.
Przebaczenie
Simma opisuje historię pewnego wieśniaka, który miał zatarg ze swoim sąsiadem. Wieśniak chciał zbudować jakąś stajnie, ale mur zawsze zawalał się w pewnym momencie. On sam myślał o tym zmarłym sąsiedzie jako o sprawcy swych kłopotów. Simma próbowała mu wytłumaczyć, że dusza, która to powoduje, nie może iść do nieba, bo czeka aż mu ten wieśniak przebaczy - z serca. Po długich namawianiach, po wytłumaczeniu, że w modlitwie Ojcze Nasz, jest sformułowanie o przebaczeniu i gdy on nie przebacza bliźniemu to tak jakby prosił Boga w modlitwie, aby Ten też mu nie przebaczył, wieśniak zrozumiał to w końcu i powiedział: "No dobrze, w Imię Boże przebaczam mu, amy i mnie Pan Bóg darował grzechy". Od tego czasu mur nie zawalał się.
ODPUST ZUPEŁNY
W książeczce możemy znaleźć także jak powinniśmy rozumieć odpust zupełny.
Pewien pan zapytał Simmę o swoją zmarłą żonę. Od dusz czyśćcowych dowiedziała się ona, że jest w czyśćcu, mimo tego, że należało się spodziewać, że w godzinę śmierci po przyjętym odpuście zupełnym, jest już w niebie. Simma zapytała jedną z dusz jak ta sprawa wygląda. Tu cytuję: "Otrzymałam odpowiedź, że dla uzyskania odpustu zupełnego dla siebie, musi być dana dusza całkiem wolna od wszelkiego ziemskiego przywiązania, a o to jest bardzo trudno. Np. leży na łożu śmierci matka pięciorga dzieci i w chwili tej ma powiedzieć Panu Bogu: Chcę tego tylko, co Ty chcesz, życie czy śmierć całkowicie od Ciebie to zależy. Trzeba by całe życie przygotowywać się do tego, aby zdobyć się na tak heroiczny akt poddania się Woli Bożej w obliczu śmierci."
PRZEZNACZENIE
Cytuję: "Powiedziała mi pewna dusza czyśćcowa, że skończyła życie w Wiedniu w wypadku motocyklowym. Jechał nie zachowawszy przepisów i skończyło się to nieszczęściem. Zapytałam czy był przygotowany na przejście do wieczności. Przyznał, że nie był, ale Pan Bóg daje każdemu, kto nie grzeszy zuchwale lub cynicznie, trochę czasu, aby mógł wzbudzić sobie żal doskonały. Tylko kto nie chce tego, zostaje potępiony. Interesujące było jego objaśnienie. Jeżeli ktoś zginie w nieszczęśliwym wypadku ludzi mówią zwykle, że było to przeznaczenie. To nie prawda, jedynie jeżeli człowiek całkiem bez swojej winy stracił życie można powiedzieć, że przyszła jego godzina. Ten człowiek z Wiednia powinien żyć jeszcze 30 lat, i wtedy dopiero byłby jego czas. Nie wolno nam bez konieczności narażać się na utratę życia."
Eutanazja, czarna ręka i zbeszczeszczenie Krzyża oraz o przykazaniach kościelnych
Dalej możemy dowiedzieć się, że do czyśćca trafił także pewien ksiądz, który Simmie pokazał sie z czarną dłonią. Okazało się, że była ona czarna, bo za mało błogosławił, a przez błogosławieństwo dużo łask można ściągnąć na ziemię osłabiając moc szatana.
Cytuję: "Razu pewnego przyszła dusza, powiedziała czego potrzebuje i dodała: Kiedy to będzie zrobione będę zadowolony. Powtórzyłam to krewnym, których zresztą wcale nie znałam. Byli oni pełni niedowierzania i chcieli wiedzieć, czy wszystkie dusze to mówią. Przyznałam, że pierwszy raz usłyszałam to powiedzenie i nie wiem dlaczego dusza ta tak właśnie powiedziała. Wówczas po namyśle dopiero powiedzieli krewni, że było to powiedzonko ich ojca i dlatego mi uwierzyli. Byli to ludzi, którzy nie uczęszczali na Mszę Św. sądząc, że jest to nakaz Kościoła nie Boga. Wyjaśniłam im, że w wieczności przykazania kościelne mają taką samą wagę jak i przykazania Boże, różnica polega tylko na tym, że Kościół może zmieniać swoje przykazania, ale nie może tych, co od Boga pochodzą.
Pewien mężczyzna wyznał: "Jestem bluźniercą, podeptałem w złości Krzyż myśląc że gdyby Bóg istniał, nie pozwoliłby na to. Pan Bóg nie pozwolił drwić z siebie i na miejscu zostałem sparaliżowany. To było moim ratunkiem".
Pewnego razu przyszedł do mnie lekarz i skarżył się, że musi pokutować, dlatego że zastrzykami skracał chorym życie, aby nie musieli tak bardzo cierpieć. Cierpienia te miałyby dla dusz czyśćcowych, nieskończoną wartość, jeżeli byłyby z pokorą i cierpliwie znoszone. Wolno zbyt wielkie cierpienia łagodzić, nie wolno jednak środkami sztucznymi skracać życia."
RODZICE ZABRANIAJĄCY DZIECIOM DECYDOWAĆ O SWOIM POWOŁANIU
Cytuję: "Kiedy indziej przyszła kobieta i wyznała, że 30 lat musiała cierpieć w czyśćcu za to, że nie pozwoliła swojej córce wstąpić do klasztoru. Rodzice sprzeciwiający się, gdy Pan Bóg ich dziecko powołuje do kapłaństwa lub do życia zakonnego, biorą na siebie wielką odpowiedzialność. Wiem od dusz czyśćcowych, że wielu młodzieńców zostałoby kapłanami, gdyby nie sprzeciw rodziców. Będą oni za to odpowiadać przed Bogiem."
Śmierć w służbie miłości bliźniemu
Możemy dalej przeczytać o chłopcu, niezbyt religijnym za życia, który podczas lawiny, spiesząc z pomocą potrzebującemu, sam został przez nią porwany i zabity. Do jego zbawienia były potrzebne tylko 3 Msze Św. - tak Bóg wynagrodził mu jego ofiarę.
|
Śr kwi 18, 2007 14:21 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Ciekawe czy ktoś doczytał do końca? 
|
Pt kwi 20, 2007 21:47 |
|
|
|
 |
zielona
Dołączył(a): Śr paź 19, 2005 15:25 Posty: 581
|
Ja doczytałam... Ale czy ja wiem...
Moze heretyczką jestem, ale wkurza mnie takie podejście: tyle a tyle zdrowasiek, tyle a tyle mszy św. i dusza będzie tyle a tyle lat w czyścu krócej...
Po pierwsze z moją logiką kłóci się istnienie czasu w czyścu. Po drugie traktowanie modlitwy jako zapłaty. Jako małe dziecko myślałam, ze im dłuższa modlitwa, tym więcej sobie zasłużę. Że jak mam jakąś ważniejszą sprawę, to musi być powiedzmy "Ojcze nasz", a jak mniej ważną, to wystarczy "Zdrowaś Mario". I to mi trochę pachnie takim przeliczaniem...
|
So kwi 21, 2007 15:17 |
|
 |
trade
Dołączył(a): N lis 19, 2006 23:14 Posty: 202
|
zielona napisał(a): Ja doczytałam... Ale czy ja wiem... Moze heretyczką jestem, ale wkurza mnie takie podejście: tyle a tyle zdrowasiek, tyle a tyle mszy św. i dusza będzie tyle a tyle lat w czyścu krócej...
Po pierwsze z moją logiką kłóci się istnienie czasu w czyścu. Po drugie traktowanie modlitwy jako zapłaty. Jako małe dziecko myślałam, ze im dłuższa modlitwa, tym więcej sobie zasłużę. Że jak mam jakąś ważniejszą sprawę, to musi być powiedzmy "Ojcze nasz", a jak mniej ważną, to wystarczy "Zdrowaś Mario". I to mi trochę pachnie takim przeliczaniem...
Wiara to nie arytmetyka. Czas po śmierci nie biegnie według zegarka tak jak u nas.
|
So kwi 21, 2007 16:13 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
zielona napisał(a): Ja doczytałam... Ale czy ja wiem... Moze heretyczką jestem, ale wkurza mnie takie podejście: tyle a tyle zdrowasiek, tyle a tyle mszy św. i dusza będzie tyle a tyle lat w czyścu krócej...
Po pierwsze z moją logiką kłóci się istnienie czasu w czyścu. Po drugie traktowanie modlitwy jako zapłaty. Jako małe dziecko myślałam, ze im dłuższa modlitwa, tym więcej sobie zasłużę. Że jak mam jakąś ważniejszą sprawę, to musi być powiedzmy "Ojcze nasz", a jak mniej ważną, to wystarczy "Zdrowaś Mario". I to mi trochę pachnie takim przeliczaniem...
Mi się wydaje, że trochę to wyolbrzymiłaś.  Twoja logika jest w porządku - nasza wiara nie opiera się na klepaniu "zdrowasiek". Natomiast wydaje mi się, że wobec dusz czyśćcowych akurat zamawianie Mszy Św., czy odmówienie Różańca (z serca, przecież można się modlić z serca także każdą modlitwą już ułożoną) jest bardzo pomocne i jest to możliwość dana im od Boga, aby można było im pomagać w jakiś usystematyzowany sposób. Zresztą napisałem, że nie każda Msza pomaga - tylko wtedy, kiedy dany człowiek szanował za życia Eucharystię. Myślę, że istnieje w czyśćcu pewien rodzaj arytmetyki, który wynika już ze sprawiedliwości Bożej. Bo jak wiesz, człowiek do końca życia i w chwili przejścia "na tamten świat" może korzystać z Bożego Miłosierdzia, jednak po śmierci nastaje czas sprawiedliwości Bożej. Gdzieś Jezus o tym mówił. Dlatego jakoś chyba karę trzeba odmierzać, a formą Miłosierdzia Bożego w czyśćcu jest to, że mogą prosić o pomoc ludzi żyjących i uzyskiwać tej pomocy od nich.
Nie jest także powiedziane, że to co duchowe i niematerialne to już nie wiąże się żaden sposób z czasem. Czyściec to specyficzna forma a jak wiesz, dla Boga nie ma nic niemożliwego.  Tak to rozumiem.
|
So kwi 21, 2007 16:26 |
|
 |
kocur
Dołączył(a): Pn gru 03, 2007 10:34 Posty: 1
|
Zastanawiam się w jaki sposób można było pomagać duszom czyśćowym 2000 lat temu. Modlitwa różańcowa, odpusty, Droga Krzyżowa, Msza Św., misje - tego wszystkiego nie mogło być.
Czy przed narodzeniem Chrystusa dusze Izraelitów trafiały do czyśćca? Czy teraz dusze wyznawców judaizmu trafiają do czyśćca, czy do piekła? A może niektórzy od razu trafiają do nieba?
Czy Maria Sammi pomogła kiedyś duszy jakiegoś buddysty lub muzułmanina?
Dlaczego niektóre dusze dostają się do piekła, skoro dopiero na Sądzie Ostatecznym ma zapaść decyzja co z kim sie stanie?
Nie rozumiem, dlaczego nienarodzone dzieci wołają o pomstę? Ich nikt nie skrzywdził. Ich dusze przecież trafiają prosto do nieba i omijają je trudy i cierpienia ziemskiego żywota. Powinny być szczęśliwe - spotykają się od razu z Bogiem.
|
Pn gru 03, 2007 12:15 |
|
 |
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
kocur napisał(a): (..) Nie rozumiem, dlaczego nienarodzone dzieci wołają o pomstę? Ich nikt nie skrzywdził. Ich dusze przecież trafiają prosto do nieba i omijają je trudy i cierpienia ziemskiego żywota. Powinny być szczęśliwe - spotykają się od razu z Bogiem.
O pomstę woła czyn aborcji dokonany przez ich matki. Bóg przecież przeznaczył życie na ziemi dla tych dzieci, a one żyć nie mogły...
Dzieci są w niebie z pewnością szczęśliwe.
Nie pamiętam dokładnie skąd to wiem, ale Matka Boża powiedziała, że kobiety dokonujące aborcji ściągają na siebie straszną karę Bożą.
|
Pn gru 03, 2007 16:07 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: O pomstę woła czyn aborcji dokonany przez ich matki. Bóg przecież przeznaczył życie na ziemi dla tych dzieci, a one żyć nie mogły...
To poco dawał im dusze ?(płodom)
|
Pn gru 03, 2007 16:27 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: Dlaczego ofiary pieniężne pomagają duszom? Podobnie jak to się dzieje teraz, tak za czasów objawień Marii Simmy ludzie dziwili się, że mówi ona o potrzebie składania ofiary za dusze i to pomaga im w czyśćcu. Są 2 powody, dla których taka ofiara jest słuszna: po pierwsze jest to wspieranie misjonarzy na misjach, po drugie dzięki ofierze pieniężnej pomaga to duszom pokutującym za niespłacone długi, krzywdzący testament i inne pieniężne niesprawiedliwości.
Naprawdę ktoś wierzy w takie bzdury ?
Niby w jaki sposób ofiara z pieniędzy może im pomóc mi to przypomina wierzenia starożytnych Greków tamte Bóstwa można było przebłagać ofiarą ale do Jezusa mi to zupełnie nie pasuje z resztą modlitwa za dusze czyśćcowe też jest idiotyzmem chyba, że źle zrozumiałem idee czyśćca...
|
Pn gru 03, 2007 16:37 |
|
 |
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
No napisał(a): Cytuj: O pomstę woła czyn aborcji dokonany przez ich matki. Bóg przecież przeznaczył życie na ziemi dla tych dzieci, a one żyć nie mogły... To poco dawał im dusze ?(płodom)
Gdyż Jego wolą było dać im życie.
Człowiek swoją wolną wolą, popełniając grzech zniweczył wolę Boga. Dokonał aborcji.
|
Pn gru 03, 2007 17:05 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
Z tego opisu wynika, że „jaka wiara taka kara”, czyli najlepiej maja się w czyśćcu dusze ludzi niewierzących 
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Pn gru 03, 2007 17:07 |
|
 |
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
buscador napisał(a): Z tego opisu wynika, że „jaka wiara taka kara”, czyli najlepiej maja się w czyśćcu dusze ludzi niewierzących 
Myślę, że nie do końca. Bo brak wiedzy nie usprawiedliwia przed Bogiem, a powoduje winę zaniedbania, braku poszukiwania prawdy.
Czy zatem na pewno najlepiej będą się miały takie dusze?
|
Pn gru 03, 2007 17:12 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: Myślę, że nie do końca. Bo brak wiedzy nie usprawiedliwia przed Bogiem, a powoduje winę zaniedbania, braku poszukiwania prawdy.
A co to właściwie znaczy ?
Ja zostałem ateistą właśnie dlatego, że szukałem prawdy...
|
Pn gru 03, 2007 17:49 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
To co nas spotyka po śmierci jest zależne (raczej) od tego w co wierzyliśmy za życia – jakie mieliśmy wyobrażenia Boga a w przypadku ateisty jego brak, wszystko to ma wpływ na to jaką rzeczywistość wykreujemy sobie w „tamtym” świecie, w końcu wchodzimy w świat naszych myśli, czyli inaczej - w to co wierzyliśmy to otrzymujemy, nic więcej nic mniej, bo kreacja zawsze podąża za naszymi myślami.
Chrześcijanin może doświadczyć piekła, czyśćca albo nieba. Ateista może doświadczyć kompletnej pustki, no cóż, skoro nie wierzył w Boga to ma co chciał, czyli nic.
Ale wszystko to są jedynie stany przejściowe (chwilowe). Dusza tkwi w tej wyimaginowanej przez siebie rzeczywistości dopóki nie zrozumie że istnie coś więcej niż to co sobie wyobraża, czyli musi zrozumieć, że istnieje rzeczywistość („niebo”) ponad wszelkimi podziałami (wyobrażeniami) religijnymi. Człowiek o otwartym umyśle trafia właśnie tam od razu, no… może po wcześniejszym rachunku sumienia.
Maria Simmy nie mogła otrzymać innej wizji pośmiertnej niż tą w jaką sama wierzyła
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Pn gru 03, 2007 18:09 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|