Ale wielu nie może decydować o swoich czynach czy wybierać czegokolwiek czy to znaczy, że nie mają wolnej woli ?To by znaczyło, że człowiek może zabrać drugiemu człowiekowi boski dar...

przy pomocy choćby sznurka...

Nie są w stanie wykonać zamierzonych czynności, ale wciąż mogą podjąć decyzję o ich wykonaniu i próbować. Często też człowiek zgadza się na obcą decyzję, ale zgoda jest aktem wolnej woli. Można ograniczyć człowiekowi zakres wyboru, ale nie można zredukować wszystkich opcji do jednej (co najwyżej do jednej rozsądnej, ale i tak pozostaną inne, nierozsądne).

Załóżmy, że jesteś związany i zakneblowany ile masz opcji w takiej sytuacji ?
Nawet mniej niż jedną.

mogę leżeć spokojnie, szarpać się albo się wić.

Tak chyba lepszym przykładem byłby paraliż niektórzy ludzie mogą co najwyżej poruszać oczami ciekawym przykładem jest też śpiączka.

Można płakać albo nie, albo obserwować albo nie, albo kontemplować albo nie;].

...
Człowiek ma wolną wolę. Może czynić tak, jak woli. Czyny te wypływają właśnie z woli, która jednak jest poprzedzona myślami. Jeśli w momencie myśli(tak nazwijmy ten przedział czasu) pojawiają nam się 'przypadkowe' obrazy w myślach, możemy brnąć myślami dalej albo starać się myśleć o czym innym. Jeśli poddamy się tym myślom(tu: pokusom), wola wyrażana tymi myślami staje się naszą wolą.
Jeśli ktoś zacznie nam perswadować popełnienie jakiegoś czynu w trakcie rozmowy, możemy się zgodzić bezapelacyjnie, bezapelacyjnie zaprzeczyć lub dokładnie to rozważyć w spokoju(takie trzy główne drogi). Jak się zgodzimy, czyn popełniam z własnej woli. Jak się nie zgodzimy, czynu nie popełniamy, też z własnej woli. Przemyślenie sprawy też może zadecydować o popełnieniu lub niepopełnieniu danego czynu. W tym też momencie myśli nieprogramowe, które ot tak nas nachodzą też mogą mieć wpływ na decyzję, zależnie od tego, czy się im poddamy, czy nie.



Można też odpowiedzieć jak średnim dzieciom, one jakoś łatwiejszych wywodów muszą słuchać...
Jeśli zaprosimy Boga do naszego serca i uszykujemy swoją duszę do tego, On w nas zagości i będzie żył w nas, a my w Nim.
Jeśli zaprosimy/nie odrzucimy Szatana, on w nas się rozsiądzie i będzie żył w nas, a my nim.


Jeszcze prościej?
Szatan oddziałuje na człowieka tak, jak już tu zostało powiedziane(+ew. jakoś niedopowiedzianie do tej pory). Nasza wola, czy jego, czy Boża wola będzie naszą wolą.

Są tylko dwie rzeczy na tym świecie Miłość i strach, niektórzy też mówią bóg i szatan. Ale przecież każdy widzi, że każdy dobry czyn rodzi się z miłości, a każde zło ze strachu. Niektórzy uosabiają strach z osoba czyli szatanem. Więc można powiedzieć, że Szatan jest naszym strachem, że wykorzystuje to czego się boimy i w taki sposób nas kusi. Mówicie o ograniczeniach własnej woli, sądzę, że największe ograniczenia nakładacie na siebie sami, człowiek sam się zniewala, mówicie, że presja otoczenia, czyli jesteście marionetkami,
wasz wybór zależy od zdania innych ludzi, czy to nie jest chore? Jak mogliśmy pozwolić na zrobienie nam tak wielkiego prania mózgu, sami dajemy sobą kontrolować pozwalamy na to i w taki sposób sami się ograniczamy, nasza wola zależy od zdania innych ludzi. Czy nadal uważacie, że kiedykolwiek samodzielnie podjęliście jakąś decyzje?

Nieprawda jedno i drugie może być efektem chłodnej kalkulacji

Ale są czynniki, które kierują ku jednemu lub drugiemu;]. I nawet w wyniku tej kalkulacji, możesz popełnić coś będącego niejako wynikiem strachu lub miłości.

Ale racja, nieco inaczej można było to zdanie sformułować...

Tak na gorąco:

Zastanawiałem się nad tym czemu Szatan oddziaływuje niewprost. Myślę że jednym z powodów może być "wkręcenie" ludzi do robienia złych rzeczy. Może jego podejście jest takie jak niektórych ludzi - o wiele bardziej lubią jak ktoś za nich wykonuje "brudną" robotę, a sami upajają się takim widokiem czując się mniej winnymi w takim momencie. Na dodatek ma więcej "ofiar", tzn. i ci którzy "dla niego pracują" i ci którzy są ofiarami jego "pracowników". Ponieważ chce mieć i ma swoje królestwo więc co to za królestwo gdzie nie ma wszelkich możliwych rodzajów sług - i upadłych aniołów, demonów i ludzi. W ten sposób próbuje dorównać Bogu, któremu służą i ludzie i aniołowie.

Poza tym na sądzie ostatecznym będzie miał sporo dowodów winy ludzi, którzy wybrali współpracę z nim, a nie z Bogiem. W końcu Szatan jest określany mianem Oskarżyciela ludzi. Więc by mieć o co oskarżać...

A czemu wierzę w istnienie Szatana? Bo w swoim życiu i życiu moich znajomych widziałem przejawy jego działalności, przejawy które można wyczytać np. w Biblii. Ale i po lekturze pewnych książek upewniłem się, że nie tylko ja miałem takie zdarzenia.

Jako jedną z wielu propozycji podam tylko pozycję książkową EGZORCYZM - Dr. L. Sumrall'a. Można też postarać się o osobisty udział przy modlitwie o uwolnienie z mocy ciemności - choć to nie jest łatwe.

Może to tylko kwestia zdefiniowania sprawy. Ja myślę że szatan może działać przeciwko nam, gdy swoją wolną wolą pozwalamy mu na to, tzn. gdy pozwalamy mu na działanie.

W świecie duchowym tak jak w świecie fizycznym są pewne prawa i reguły. Diabeł lubi wykorzystywać ich nieznajomość na niekorzyść człowieka. Jeśli dojdzie do momentu gdy człowiek odda się w jego ręce bez reszty wówczas następuje opętanie. I to jest druga strona medalu.

Nie wiem co dokładnie jest ustalone w KRK na temat niemożności odbierania wolnej woli człowiekowi przez Szatana, w każdym bądź razie Szatan potrafi doprowadzić człowieka do zniewolenia.

Myślę że pewne rozważania to jedno a to co obserwujemy to drugie. Jedno i drugie powinno się wzajemnie przenikać, wyjaśniać. Gdy się coś kłóci, trzeba "poprawić", albo teorię albo fakty.