a) Przez wiarę czy przez błędne pojmowanie wiary czy może tylko przez obnoszenie się wiarą przy braku rzeczywistego zaangażowania?
b) Kurde... w zasadzie nie wiem, czy ktokolwiek ma prawo wystawiać takie sądy o innych, o jakie sam poprosiłem w pp. a)...
c) Ale chodzi mi o to, że takie wnioskowanie, że wiara może być powodem postradania myśli, dziwne się wydaje... Raczej doszukiwałbym się pomysłów z pp. a)

wszystko zależy od wrażliwości człowieka aby wpaść w tę chorobę. Nie ma znaczenia czy wierzący czy nie wierzący. To jeszcze nie grzech.

Katolik - wierzący - chrześcijanin, nigdy nie popadnie w depresję, której przyczyną będzie wiara, jeżeli pozna prawdziwy obraz Boga. Możemy poznawać Boga z różnych źródeł. Czasem mamy przekazany przez drugiego człowieka zafałszowany obraz Boga. Nie poznajemy Boga jako najwspanialszego kochającego Ojca. Ojca, który otacza nas wielką, bezwarunkową miłością, który jest bardzo miłosierny, który czeka na nasze nawrócenie, który jest cierpliwy i wyrozumiały. Taki obraz Boga nauczał Jezus Chrystus i tylko taki obraz Boga jest prawdziwy. Straszenie srogością Boga wyzwala strach i depresję. Boga nie trzeba się bać. Boga trzeba tylko kochać, zaufać Mu, bo Bóg jest zawsze z nami, mimo naszych upadków i błędów. Jeżeli poznamy obraz prawdziwego Boga, to będziemy silni duchowo i będziemy szczęśliwi, bo z mocą Bożą pokonamy łatwiej nasze trudności. Pomoże nam w tym nasza wiara, nasze prośby zanoszone podczas modlitwy. Bóg nas zawsze widzi i zawsze słyszy, bo Bóg mieszka w nas - w naszej duszy, bo nasza dusza jest cząstką Boga.

Zatwierdzone przez Watykan

Imprimatur:

Petrus Canisius van Lierde
Vic. Generalis e Vic. Civitatis Vaticanae,
Rzym, 13 marca 1989

Prawdziwy obraz Boga
http://www.apokalipsa.info.pl/objawieni ... c255057733

Kto jest katolikiem? Jakie są kryteria, które muszą być spełnione?
...
Jeśli katolik jest osoba stawiającą zawsze BOGA na pierwszym miejscu, to nie podda się depresji.
Ale jeśli jest osoba upadającą, popełniającą grzechy, to niestety jest narażony na ryzyko depresji.
...
Niestety brak ludzi idealnych. Nigdy nie ma gwarancji, że deprecha nie dopadnie. Ale, im silniejsza wiara, tym mniejsze prawdopodobieństwo choroby.
Czynników negatywnych jest wiele i nawet silna wiara nie jest w stanie obronić. Choć zawsze pomaga przejść.
...
Ciekawym, jak to wygląda w religiach regulujących całe życie, ingerujących we wszystkie czynności, podających dokładne wytyczne na każdą okazję. Czy tam brak refleksji? I czy brak refleksji zapobiega depresji?

Ale w normalną depresje, której przyczyny będą biologiczne, jak najbardziej może popaść, prawda?

Ale z całą pewnością może popaść w depresję, jeśli doświadczy fałszywego, obłudnego obrazu kościoła.
Wtedy można wpaść w złość, gniew, tak wielką, że w konfiguracji z innymi faktami staje się jedną z przyczyn depresji.

Czyli wedle wybranej duchowni borykający sie z depresją są osobami nie wierzącymi.....Urban by Cię ochoczo poparł rozciągając tą diagnozę na wszystkich duchownych.
Przyczyną depresji między wielu przyczynami sa leki na nadciśnienie, nowotwory, gruźlicę.
Zdecydowanie częściej na depresję zapadają ludzie chorzy - na chorobę wieńcową, cukrzycę, nowotwory, niedoczynność tarczycy, po udarze. mózgu.
Nadto naukowcy dowiedli, że istnieje gen odpowiedzialny za powstawanie depresji.

"Ale z całą pewnością może popaść w depresję, jeśli doświadczy fałszywego, obłudnego obrazu kościoła"

- ale z cała pewnością może nie popaść w depresję, jeśli doświadczy prawdziwego, autentycznego obrazu Kościoła

A gdzie znalazłeś taki kościół?

Myślę, że Jezus nie chciał żebyśmy chodzili i rozglądali się szukając tego Kościoła, tylko żebyśmy pomagali innym go znaleźć.

Ja nie pisałam o duchownych i dzieliłam ludzi według pełnionych przez nich funkcji.
Pisałam o człowieku każdym ,człowieku prawdziwie wierzącym, który poznał obraz prawdziwego Boga.
Ty Alus nie poznałaś obrazu prawdziwego Boga, bo gdybyś Go poznała, to wiedziałabyś co mam na myśli i o czym piszę.
Wiara w prawdziwego Boga nie może być przyczyną depresji, bo taka wiara może wywoływać tylko radość i szczęście wierzącego. Wierzący wierzy w Boga kochającego, w Boga miłosiernego, Boga łaskawego, Boga otaczającego nas wielką miłością i opieką, Boga, który zawsze jest z człowiekiem, najlepszego przyjaciela, Boga, który nas widzi i słyszy i który pragnie naszej miłości i bycia z nim. Czy może taki Bóg być przyczyną depresji wierzącego w Niego ? Na pewno prawdziwa wiara w takiego Boga nie może przynieść szkody żadnemu wierzącemu, a wręcz przeciwnie, może dać nadzieje na dobro, na piękno, na radość, na miłość, na życie z Bogiem.
Taki jest Bóg i tylko taki, kto twierdzi coś innego, to nie zna prawdziwego Boga.

"Ty Alus nie poznałaś obrazu prawdziwego Boga, bo gdybyś Go poznała, to wiedziałabyś co mam na myśli i o czym piszę"
- @wybrana, nie ponosi Ci czasami?

A co miała oznaczać aluzja Alus - cytuję:
Czyli wedle wybranej duchowni borykający sie z depresją są osobami nie wierzącymi.....Urban by Cię ochoczo poparł rozciągając tą diagnozę na wszystkich duchownych.

Pisaliśmy na temat, czy wiara może być przyczyną depresji?

Mogą być różne przyczyny depresji wśród ludzi świeckich i wśród duchownych, mogą być rożne jej podłoża, ale nie pewno nie wiara w Boga. To nie Bóg i wiara w Niego jest sprawcą depresji.

Robienie aluzji to normalny sposób prowadzenia rozmowy.
Wyrokowanie o niepoznaniu Boga przez kogoś, to nie rozmowa, tylko osądzanie kogoś. Jakim prawem i po co?