Zmuszani do wiary, czy nie?
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Stefii ...
Zauważ teraz pewną zależność.
Z jednej strony "promowane" jest wychowywanie bez rygoru, bez dyscypliny - bo dziecku nie wolno zakazywać. Z drugiej - w sytuacji konfliktowej winę za zaistniałą sytuację próbuje się zrzucać na rodziców ...
To co ten rodzic ma robić w sytuacji, gdy jego dziecko "zbłądzi"
Nie reagować ? Powiesić się, bo mu dziecka we właściwy sposób wychowywać nie wolno ?
Pozwalać sobie na to, by zostać ofiarą ataków dziecka ?
Przecież - Rodzic często odo ust odmawiał sobie, by dziecku niczego nie zabrakło ...
A prawda jest taka że dziecko nie miało najmnieszego prawa do tego, by wymuszać cokolwiek na rodzicu - z tym chyba się zgodzisz ?
Zauważ , że to właśnie dziecko przejawiało agresję w stosunku do Rodzica, który agresji do dziecka nie wykazywał - skąd więc u dziecka ta agresja
Może po prostu winne są te "nowoczesne" systemy wychowania, na które 'dali się nabrać' owi Rodzice ?
"Zbłądzić" może każdy - nawet osoba z najporządniejszej rodziny.
I to niezależnie od regionu - opisywani przeze mnie rodzice pochodzili spoza mojego regionu ...
Jeżeli chodzi o chłopców - najczęsciej "błądzą" pod wpływem kolegów, otoczenia.
Dziewczyny - koleżanek oraz "hormonów"
Do tego właśnie potrzebna jest silna władza rodzicielska oraz rozsądny i respektowalny nakaz Rodziców by uchronić dziecko przed "błędami młodości". Fakt, że trzeba przy tym bardzo uważać by nie przesadzić "w drugą stronę" - ale o inna sprawa.
Sprawa umiejętnego zachowania pewnych proporcji oraz zastosowania odpowiednich środków do zaistniałej sytuacji.
|
Pt wrz 10, 2004 18:02 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Pug
Różnice pomiędzy nami mogą jednak powstać :P
Bowiem ja, jako osoba wierząca automatycznie przyjmuję pewne zasady z zasad Wiary (Bóg - Ojciec jako Istota Miłsierna i Sprawiedliwa zarazem) i potwierdzam to obserwacjami z życia - Ty zaś musisz sam dochodzić do pewnych spraw.
Czyż nie jest to dla mnie - jako osoby wierzącej - spore ułatwienie ?
|
Pt wrz 10, 2004 18:08 |
|
|
steffi
Dołączył(a): Pn sty 12, 2004 11:58 Posty: 247
|
ddv163 napisał(a): Zauważ teraz pewną zależność. Z jednej strony "promowane" jest wychowywanie bez rygoru, bez dyscypliny - bo dziecku nie wolno zakazywać. Z drugiej - w sytuacji konfliktowej winę za zaistniałą sytuację próbuje się zrzucać na rodziców... moze i są promowane. na pewno nie przeze mnie i napewno ja sie tej "promocji" nie zamierzam poddawać. bo jak sie zagłebic we wsp.ółczesne poradniki wychowania z prawdziwego zdarzenia to tego promowania juz zupelnie nie widac. ale zadne skrajnosci nie są dobre. musztrowac moich dzieci tez nie zamierzam. a dawac im wszystkiego nie bede bo nie mam z czego i skąd na to wziąć. Cytuj: To co ten rodzic ma robić w sytuacji, gdy jego dziecko "zbłądzi" Nie reagować ? Powiesić się, bo mu dziecka we właściwy sposób wychowywać nie wolno ? wiesz, nikt ci nie moze narzucic sposobu w jaki ma wychowywac dziecko. chyba ze zavcznie lamac prawo - np. zamykac je w piwnicy, albo tłuc Cytuj: Pozwalać sobie na to, by zostać ofiarą ataków dziecka ? Przecież - Rodzic często odo ust odmawiał sobie, by dziecku niczego nie zabrakło... dlaczego ma pozwalac? czy ja mowie ze ma pozwalac? mowie tylko ze w podanym przez ciebie zdarzeniu nie ma nic chwalebnego - wychowali krwiopijce to go w koncu musieli "usadzic" kiedy juz zauwazyli do czego doprowadzilo zastosowanie "bezstresowego" wychowywania. gdyby go przedtem wychowywali "normalnie" - a nie pozwalając na wszystko i odejmując sobie od ust, bo dziecko muuusi miec to i tamto, to do akiej sytuacji, ze są atakowani nigdy by nie doszło. wcale nie uwazam ze rodzice mają obowiązek odejmowac sobie od ust zeby dzieci miały jakies niepotrzebne bzdety. one i tak tego nie docenią - bedą chcialy wiecej i wiecej Cytuj: A prawda jest taka że dziecko nie miało najmnieszego prawa do tego, by wymuszać cokolwiek na rodzicu - z tym chyba się zgodzisz ? zgodze sie. nie mialo prawa ale to zrobilo. moze nie wiedzialo ze nie ma prawa? moze rodzice wczesniej dawali mu do zrozumienia, w roznych mniejszych sprawach ze ma takie prawo? Cytuj: Zauważ , że to właśnie dziecko przejawiało agresję w stosunku do Rodzica, który agresji do dziecka nie wykazywał - skąd więc u dziecka ta agresja z tego co zauwazyłam to dzieci sa pelne agresji - zwłaszcza te mlodsze. i jezeli nie naucza sie zawczasu radzic sobie z emocjami, to potem mamy rozne kwiatki Cytuj: Może po prostu winne są te "nowoczesne" systemy wychowania, na które 'dali się nabrać' owi Rodzice ? teraz tylko pytanie: wychowują dziecko "metody" czy rodzice? rodzice wybierają metodę czy moze metoda rodziców? odnosze wrazenie ze wg ciebie winni są wszyscy tylko nie rodzice. ale przeciez to oni "nabrali sie" to oni wybrali taką a nie inna metode. Cytuj: "Zbłądzić" może każdy - nawet osoba z najporządniejszej rodziny. I to niezależnie od regionu - opisywani przeze mnie rodzice pochodzili spoza mojego regionu ... Jeżeli chodzi o chłopców - najczęsciej "błądzą" pod wpływem kolegów, otoczenia.
jasne. pod wplywem kolegow i otoczenia grzeczny, dobrze wychowany chlopczyk nagle chce bic ojca bo mu czegos odmówił?
_________________ Akcja "Gwiazdka2007"
Zgłoszenia mikołajów
|
Pt wrz 10, 2004 19:15 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Zastanów sie teraz, Steffi jak to, co napisałaś wygląda w naszym kraju w praktyce.
Dziecko pratycznie od przedszkola jest informowane o tym co mu wolno - oraz o tym, co nie wolno jego rodzicom.
Rodzice - zazwyczaj ledwo co wiążący koniec z końcem - bezrobotni lub przynajmniej jedno z nich bezrobotne. Jeżeli już mają pracę - są zaharowani do granic wytrzymałości - często pracując za granicą po to, by zaobić na utrzymanie domu. Oraz zaspokojenie potrzeb dziecka.
Dziecko poruszone blichtrem tego świata - jego kolega/ koleżanka ma to czy tamto. Też chciałoby mieć ...
Wartośći chrześcijańskie - opluwane i wyszydzane niemalże na każdym kroku - dla wielu młodych przestają się liczyć. Każdy bowiem chciałby żyć dostatnio. Koszt - a po co mu się męczyć po co mu jakieś "wartości duchowe", jeżeli w TV pokaują tyle pięknych rzeczy....
A ile to w sklepach dóbr...
Rodzic nie potrafi zarobić na jego zachcianki - widocznie oferma - jemu, dziecku się przecież należy - przecież tak "wszyscy" mówią...
Zaczyna stawiać żadania a sfrustowany rodzic nie jest w stanie ich spełnić.
Boi się też rodzic reagować - bo prawo często jest przeciwko niemu ...
Wychowuje zgodnie z najlepszą swoją wiedzą, czasem podpiera się intiucją - jednak intuicyjnie nie reaguje - choć go czasem ręka swędzi ...
Wracając do tematu:
Chłopak który nic nie wie o życiu i o świecie zaczyna się skarżyć na rodziców... Nie podoba mu się to, że mu rodzice komputer zabiorą jak się zorientują, że pozytywne wartości które chcą mu wpoić nie przynoszą należytego skutku.
Obawiam się, że to koleny potencjalny kandydat na "doskakiwanie" do Rodzica ....
Obawiam się - lecz to moje prywatne zdanie - może się mylę.
|
Pt wrz 10, 2004 21:19 |
|
|
steffi
Dołączył(a): Pn sty 12, 2004 11:58 Posty: 247
|
ddv163 napisał(a): Zastanów sie teraz, Steffi jak to, co napisałaś wygląda w naszym kraju w praktyce. Dziecko pratycznie od przedszkola jest informowane o tym co mu wolno - oraz o tym, co nie wolno jego rodzicom. Rodzice - zazwyczaj ledwo co wiążący koniec z końcem - bezrobotni lub przynajmniej jedno z nich bezrobotne. Jeżeli już mają pracę - są zaharowani do granic wytrzymałości - często pracując za granicą po to, by zaobić na utrzymanie domu. Oraz zaspokojenie potrzeb dziecka. Dziecko poruszone blichtrem tego świata - jego kolega/ koleżanka ma to czy tamto. Też chciałoby mieć ... Wartośći chrześcijańskie - opluwane i wyszydzane niemalże na każdym kroku - dla wielu młodych przestają się liczyć. Każdy bowiem chciałby żyć dostatnio. Koszt - a po co mu się męczyć po co mu jakieś "wartości duchowe", jeżeli w TV pokaują tyle pięknych rzeczy.... A ile to w sklepach dóbr... Rodzic nie potrafi zarobić na jego zachcianki - widocznie oferma - jemu, dziecku się przecież należy - przecież tak "wszyscy" mówią... Zaczyna stawiać żadania a sfrustowany rodzic nie jest w stanie ich spełnić. Boi się też rodzic reagować - bo prawo często jest przeciwko niemu ... Wychowuje zgodnie z najlepszą swoją wiedzą, czasem podpiera się intiucją - jednak intuicyjnie nie reaguje - choć go czasem ręka swędzi ... skond ty ddv bierzesz te apokaliptyczne wizje? rozglądam sie wokoło i nie widze tego o czym mowisz... moze dlatego ze nie mieszkam w miescie? jasne ze bylo mi zal ze rodzice nie kupią tego czy tamtego, chociaz wszyscy niemal koledzy to mają, ale rozumialam ze nas na to ppo prostu nie stac. i tutaj dzieciaki w wiekszosci to rozumieją i widzą jak ciezko jest rodzicom, bo od malego muszą im pomagac.. Cytuj: Wracając do tematu: Chłopak który nic nie wie o życiu i o świecie zaczyna się skarżyć na rodziców... Nie podoba mu się to, że mu rodzice komputer zabiorą jak się zorientują, że pozytywne wartości które chcą mu wpoić nie przynoszą należytego skutku. Obawiam się, że to koleny potencjalny kandydat na "doskakiwanie" do Rodzica .... Obawiam się - lecz to moje prywatne zdanie - może się mylę.
nie wiem czy ten chłopak wie czy nie wie o zyciu. nie wiem akurat czy przymus chodzenia do kosciola = pozytywne wartosci. widze za to ze chłopak nie ma jaj - mozna zyc bez komputera, jezeli mialby solidne podstawy tej niecheci do chodzenia do kosciola, to by sie postawil i niechodzil. wiadomo ze rodzice wywierają presje. moi tez wywierali. widzialam ze im zalezy wiec chodzilam - w koncu od tego sie nie umiera. a chlopak tu rzeczywiscie jakies sztuczne problemy produkuje.
_________________ Akcja "Gwiazdka2007"
Zgłoszenia mikołajów
|
Pt wrz 10, 2004 22:19 |
|
|
|
|
Gość
|
Steffi napisała:
Cytuj: widze za to ze chłopak nie ma jaj - mozna zyc bez komputera,
A ja myślałem, że tylko chłopcy używają kuchennej łaciny i te - jak my je na Górnym Śląsku nazywamy - "ślóndry" wydeptujące nocą chodniki pod latarniami.
|
So wrz 11, 2004 8:18 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Steffi !
"Konflikt pokoleniowy" występował zawsze i wszędzie - niezależnie od tego czy było to miasto, czy mała wioska. Jednak zaszłości nie następowały zbyt często, zaś - szczególnie na wsi - przykłady negatywnych zachowań w relacjach dzieci/rodzice były tematem do rozmów i pouczeń w całej wiosce (a czasem nawet niejednej) nierzadko przez wiele lat.
Przeraża jednak skala tego zjawiska, które zaczyna narastać - a jest to widoczne szczególnie w mieście.
Zaobserwowanych przykładów mógłbym mnożyć więcej niż tylko te, które podałem
Zastanawia jednak fakt, jak bardzo narastają te konflikty wraz z nasilaniem się 'ateizacji'.
Poziom życia raczej nie ma z tymbardzo wiele wspólnego - widziałem niejedną rodzinę, która ledwo co wiązała koniec z końcem a jednak Miłość w niej była - nie było natomiast widocznych ekscesów i "konflitu pokoleniowego". Jednak zbieg okoliczności ? chciał, że relacje w tych Rodzinach oparte były na tradycyjnych wartościach chrześcijańskich.
Jedynym rzetelnym wnioskiem jest to, że wraz z odchodzeniem ludzi od Wiary i zatracaniem wartości, które Wiara ze sobą niesie - rośnie poczucie beznadziei, nie słuchania Autorytetów oraz zagubienia wśród wielu ludzi
|
So wrz 11, 2004 21:31 |
|
|
steffi
Dołączył(a): Pn sty 12, 2004 11:58 Posty: 247
|
ddv163 napisał(a): Poziom życia raczej nie ma z tymbardzo wiele wspólnego - widziałem niejedną rodzinę, która ledwo co wiązała koniec z końcem a jednak Miłość w niej była - nie było natomiast widocznych ekscesów i "konflitu pokoleniowego". Jednak zbieg okoliczności ? chciał, że relacje w tych Rodzinach oparte były na tradycyjnych wartościach chrześcijańskich. Jedynym rzetelnym wnioskiem jest to, że wraz z odchodzeniem ludzi od Wiary i zatracaniem wartości, które Wiara ze sobą niesie - rośnie poczucie beznadziei, nie słuchania Autorytetów oraz zagubienia wśród wielu ludzi a mi sie wydaje ze jenak poziom zycia ma tu cos na rzeczy. jakos łatwiej i naturalniej idzie nauczenie dzieci poszanowania dla rodziców i ch pracy gdy ciezko wiązac koniec z koncem niz gdy rodzinie niczego nie brakuje. bo jak dzieciom nic nie brakuje, to trzeba jednak troche wysilku wlozyc w uswiadomienie ze pieniąde to rodzice na to ciezkom pracą zarobili, a nie znalezli na ulicy. w normalnej rodzinie dzieci same widza ze rodzice sie starają, ale jest biednie nie z ich winy Cytuj: A ja myślałem, że tylko chłopcy używają kuchennej łaciny i te - jak my je na Górnym Śląsku nazywamy - "ślóndry" wydeptujące nocą chodniki pod latarniami.
coz moze sforumowanie "bez jaj" to nie najwyzszych lotów jezyk literacki, ale niwe zdawałam sobie sprawy ze to juz łacina i to do tego kuchenna
a po chodnikach owszem chodze. staram sie zawsze z nich korzystac, ale ze skruchą przyznaję, ze czasm skrócę sobie drogę przez trawnik i czasem chodze tez w nocy po tych chodnikach. depcze po nich znaczy. a jak juz chodze to własnie staram sie pod latarniami - bo jasniej i czuje sie bezpieczniej. nie wiem co to "ślóndra", muj tłumacz ze ślónskiego na nasze tez nie wie więc to chyba jakis wyższy stopien wtajemniczenia. a moze jakas patologia
_________________ Akcja "Gwiazdka2007"
Zgłoszenia mikołajów
|
N wrz 12, 2004 9:23 |
|
|
Gość
|
W normalnym języku polskim, anatomiczną cechą męskości są m. in. jądra, wytwarzające plemniki. Jądrom odpowiadają żeńskie jajniki, wytwarzające właśnie jaja. A zatem z punktu widzenia anatomii każdy mężczyzna jest bez jaj, bo mu one na nic są potrzebne.
Poza tym nie wiem co ma wspólnego z tą "dyskusją" nauka o chorobach?
I co to jest "muj"?
Dziewczyno, naucz Ty się najpierw języka polskiego a potem pisz na publiczne forum.
|
N wrz 12, 2004 10:50 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Erdo !
Czym więc wytłumaczyć ten wzrost zachować i "konfliktowych" w rodzinie. ?
W moim przekonaniu - to widoczny efekt laicyzacji życia.
Kolejna sprawa - rzecz, którą poruszył Teofil.
Przyznam, że również z niechęcią patrzę na dziewczyny u których widać "dostosowywanie się do nowego"
Zarówno w słownictwie - na co zwrócił uwgę Teofil - jak również na parę innych rzeczy.
Gdy widzę np.
Dziewczyny chodzące w bieliźnie wystającej ponad wierzchnie okrycie ...
Lub noszące spodnie/spódnice tak nisko, że im włosy widać
Lub jawnie narzucające się chłopakom
- to czasami mam ochote aż krzyknąć:
Dziewczyny szanujcie się same
Bo jakże Wy chcecie znaleźć dobrego męża - jeżeli wyraźnie pokazujecie po sobie, że szukacie tylko przygody
Myślicie, że przyszły chłopak "złapany" na takie "zabiegi" będzie wasz szanował Czy też tylko potraktuje ... Jak "przelotną ( ) przygodę"
|
N wrz 12, 2004 10:59 |
|
|
steffi
Dołączył(a): Pn sty 12, 2004 11:58 Posty: 247
|
Teofil, Jan napisał(a): W normalnym języku polskim, anatomiczną cechą męskości są m. in. jądra, wytwarzające plemniki. Jądrom odpowiadają żeńskie jajniki, wytwarzające właśnie jaja. A zatem z punktu widzenia anatomii każdy mężczyzna jest bez jaj, bo mu one na nic są potrzebne. Poza tym nie wiem co ma wspólnego z tą "dyskusją" nauka o chorobach? I co to jest "muj"? Dziewczyno, naucz Ty się najpierw języka polskiego a potem pisz na publiczne forum.
bo tez nie chodziło mi wcale o jądra. wiekszosc meszczyzn je posiada i nie przeszkadza im to byc maminsynkami, mazgajami, czy po prostu ludzmi niedojrzałymi, a takich w jezyku potocznym okresla sie jako osobniców bez jaj. i nie zgodze sie ze jaja w rozumieniu dosłownym są meszczyznie niepotrzebne, bo przydają sie np, kiedy chce zonie zrbic omlet albo jajacznicę.
co do "muj" to on jest tylko muj, a jak nawet nie jest muj, to jest mojszy niz twojszy a pisac bede dopuki mnie nie zabanują
patolgia to czywiscie nauka o chorobach. ale jest tez patogia spoleczna ktora co oznacza, sprawdz sobie w slowniku, ewntualnie encyklopedii. a wspolnego ma tule ze straszny z ciebie purysta jezykowy w stosunku do innych, a sam rzucasz mi jakimis "ślóndrami" :/
_________________ Akcja "Gwiazdka2007"
Zgłoszenia mikołajów
|
Pn wrz 13, 2004 12:59 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
ALE JAJA !!!!
:D:P:D:P:D
|
Pn wrz 13, 2004 13:03 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Poprzedni tekst był sierowany oczywiście do Steffi, nie do Erdy.
Przepraszam za omyłkę.
|
Pn wrz 13, 2004 15:49 |
|
|
steffi
Dołączył(a): Pn sty 12, 2004 11:58 Posty: 247
|
ddv163 napisał(a): Czym więc wytłumaczyć ten wzrost zachować i "konfliktowych" w rodzinie. ? W moim przekonaniu - to widoczny efekt laicyzacji życia. Kolejna sprawa - rzecz, którą poruszył Teofil. Przyznam, że również z niechęcią patrzę na dziewczyny u których widać "dostosowywanie się do nowego" Zarówno w słownictwie - na co zwrócił uwgę Teofil - jak również na parę innych rzeczy. Gdy widzę np. Dziewczyny chodzące w bieliźnie wystającej ponad wierzchnie okrycie ... Lub noszące spodnie/spódnice tak nisko, że im włosy widać Lub jawnie narzucające się chłopakom - to czasami mam ochote aż krzyknąć: Dziewczyny szanujcie się same Bo jakże Wy chcecie znaleźć dobrego męża - jeżeli wyraźnie pokazujecie po sobie, że szukacie tylko przygody Myślicie, że przyszły chłopak "złapany" na takie "zabiegi" będzie wasz szanował Czy też tylko potraktuje ... Jak "przelotną ( ) przygodę"
nie mam pojęcia czym tłumaczyc. w najblizyszym otoczeniu tego nie widze, ale jak spojrzec nieco dalej, to chyba masz racje, tylko ja obcym ludziom w zycie sie nie mieszam więc nie wiem jak to u nich dokladnie wygląda, a u tych mniej obcych takich rzeczy nie widze. serio-serio. a laicyzacja? wartosci chrzescijanskie byly zawsze w mojej rodzinie i okolicach szanowane i stawiane wysoko, chociaz z tzw. zyciem duchowym i obrzedami gorzej...
nie wiem jak one chcą znalezc dobreo meza, skoro tak mało dobrych kandydatów. przeciez taki upadek to nie tylko po stronie zeńskiej, prawda? doprawdy sformuowania "jaja"/"bez jaj, ale jaja, nie uwazam za wulgarne...
_________________ Akcja "Gwiazdka2007"
Zgłoszenia mikołajów
|
Pn wrz 13, 2004 16:55 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Słowo "kobieta" kojarzy się mocno ze słowem "Matka" - a to z kolei z ciepłem, dobrocią, czulością i ochroną dziecka ... z delikatnością
Kobieta, która pisze "o jajach" męskich w odpowiedzi do o wiele od siebie starszego człowieka - bardzo źle świadczy o swojej własnej skromości - oraz delikatności ...
|
Wt wrz 14, 2004 15:30 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|