Tej ksiażki przedstawiać chyba nikomu nie muszę - zrobiła wielką furore w świecie. Autor przekonuje że jej współautorem jest...Bóg. Przekonuje że ksiażka ta jest pisana tzw pismem automatycznym. Lecz czy naprawdę uznawać to za słowo boże? Ile w tym jest prawdy a ile kłamstw? Co Wy na to? Wiem temat już był ale poruszyłem taki a nie inny ponieważ ostatnio przeczytałem dwia tomy i przyznam że to naprawdę dobre.

Jak przeczytam to się wypowiem. Póki co mam na głowie stos lektur, maturę i jeszcze parę innych książek, które chciałbym przeczytać (Szumi wie o jednej z nich ).

A tak na dobrą sprawę: jeśli przyjmiemy, że Duch Święty ma się dobrze i działa wśród ludzi, to wtedy Bóg staje się współautorem każdej książki. Nawet tej najgłupszej.

Znaczy- że Bóg jest współautorem głupich książek Wybacz, ale ciężko mi sobie wyobrazić Boga jako autora np. powieści erotycznej, książek wydawnanych przez sekty i wielu innych ...

Bo Duch Święty ma wpływ tylko na katolików, i tylko tych, którzy piszą jak nauka Krk przykazuje!

Czemużby nie? W Biblii jest sporo fragmentów erotycznych, choćby pieśń nad pieśniami. Z kolei każda większa lub mniejsza sekta uważa, że jest głosem Boga. Poza tym inna sprawa, czy Bóg istnieje. Gdyby było tak, jak mówi opat, to oznaczałoby, że człowiek nie jest w stanie niczego stworzyć sam, bez niczyjej pomocy. I jest degradowany do roli narzędzia.[/quote]

powiesci erotyczne wcale "głupie" być nie musza, a ich czytacze to nie zawsze maniakalni sexoholicy, zakładam że ich tresc moze czasami byc pomocna w sprawach... ( wiadomo jakich) ..małzenstwom żyjącym zgodnie z zasadami pisma




...

Drogi Baranku- chyba się nie zrozumieliśmy. A Paweł pisał tak prosto: "Różne są dary łaski, lecz ten sam Duch, sprawca wszystkiego we wszystkich". Tłumacząc z polskiego na nasze: każdy człowiek ma jakiś dar od Boga, w każdym człowieku działa Duch Boży, ale od człowieka zależy, jak dary Ducha wykorzysta. Tyle.