MARCIN1987
Dołączył(a): N cze 06, 2010 1:22 Posty: 7
|
Re: Obraza Boga !?
hej
Jestem studentem teologii 2 roku, katolikiem
Odchodząc od rozważań o tym co jest dobre a co złe, chciałbym wrócić do tematu podstawowego tego forum, tj. "Czy Bóg cierpi" i "W jaki sposób Boga mogą ranić nasze grzechy?" Oto kilka moich przemyśleń na ten temat
Obawiam się, że wiele nieporozumień jest wynikiem dość nieprecyzyjnego języka, jakim się posługujemy mówiąc o Bogu. Jako poparcie tej tezy przytoczę fragment encykliki Jana Pawła II:
Pojęcie Boga, jako Bytu absolutnie doskonałego, wyłącza z pewnością wszelki ból pochodzący z braku czy zranienia; jednakże w „głębokościach Bożych” jest miłość ojcowska, która w języku biblijnym wobec grzechu człowieka posuwa się aż do słów: „żal mi, żem stworzył człowieka” (por. Rdz 6, 7)
Dominum et Vivificantem 39
Mówiąc więc o tym że Bóg cierpi, posługujemy się jedynie pewną analogią, bo oczywiście Bóstwo z natury swej jest wiecznie i niezmiennie szczęśliwe i nic i nikt tego szczęścia nie jest w stanie zniszczyć ani nawet nadwyrężyć. Kiedy więc Pismo Święte mówi że Bóg, cierpi, to z pewnością słowo to nie może być rozumiane tak samo, jak wtedy, gdy mówimy o cierpieniu odnosząc się do bytów przygodnych. Wyraża to jednak dobitnie prawdę o nieobojętności Boga na ludzki grzech, nieobojętności na zło i ludzki cierpienie. Wiele mówi się też o tajemnicy współcierpienia Boga z człowiekiem, które wypływa z faktu że w Chrystusie( Jednej z osób Trójcy św.) istnieją dwie natury: Boska(niecierpiętliwa ze swej natury) i ludzka (podległa wszystkim ograniczeniom i prawom związanym z jej naturą w tym również cierpieniu). Chrystus jako człowiek cierpiał za grzechy świata. Grzech był bezpośrednią przyczyną cierpienia Boga w przyjętej przez niego ludzkiej naturze. Ponieważ jednak wierzymy, że ten sam Chrystus który w określonym momencie historii dokonał w ludzkiej naturze czynu zbawczego( przepełnionego cierpieniem ludzkiej natury Boga z powodu grzechu) jest jednocześnie wiecznym i nie zmiennym Synem Bożym, to tym samym jego ofiara dotyka w jakiś sposób każdego ludzkiego zła i grzechu( celowo rozgraniczam te dwa pojęcia) jakie kiedykolwiek się wydarzyło albo się kiedykolwiek wydarzy. Jest to oczywiście tajemnica, nie możliwa do całkowitego zgłębienia ludzkim umysłem, gdyż niewyobrażalna jest dla nas mistyka zjednoczenia z Bóstwem, tj partycypacji( uczestnicstwa) bytów skończonych w nieskończonym i nie podlegającym żadnym ograniczeniom czasowym ani przestrzennym bycie Stwórcy.Wierzymy jednak, że przez swoje wcielenie Bóg zjednoczył się w jakiś sposób( niepojęty dla nas) z każdym człowiekiem i że w ludzkiej naturze Chrystusa dokonało się cierpienie za wszystkie grzechy kiedykolwiek popełnione. A ponieważ Trójca Święta jest jednością, to cała Trójca święta jest w pewien spsób z tym ludzkim cierpieniem Chrystusa -człowieka zjednoczona, chociaż nie oznacza to że Bóstwo cierpi, lecz raczej że tak bardzo miłuje i tak bardzo nie jest Trójcy obojętny człowiek i jego grzech.
Niestety słabość ludzkiego języka i skończoność ludzkiego poznania pozwala nam jedynie przybliżyć się do tajemnicy niepojętej miłości Boga, który całkowicie w swej miłości oddaje się człowiekowi, aż do ostatecznego uniżenia jakim jest przyjęcie przez Chrystusa ludzkiej natury, aby jako prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek skupić na sobie całe ludzkie zło, otwierając nam przez to drogę do współuczestnicstwa w Wiecznym i absolutnie szczęśliwym życiu Ojca, Syna i Ducha Świętego.
|