Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 10:41



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 77 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
 Obraza Boga !? 
Autor Wiadomość
Post 
Boga nie można obrazić zranić, zprofanować, zbezcześcić, zbluźnić, pokonać ani z nim walczyć.
Nie istnieje też żadna walka diabła z Bogiem.
Nawet gdyby wziąć hostie i wrzucić do przez rok nie opróżnianego tojtoj, potem oblać spermą z bezpośredniej masturbacji, załatwić się żadkim kałem, obsikać, obrzygać wypowiedzieć najgorsze wulgaryzmy i przekleństwa, położyć biblie szatana i to wszysto razem wrzucić do serca i umysłu szatana to Bóg by mnie kochał jeszcze bardziej.
W Bogu nie ma idei zła ponieważ zło ani grzech nie istnieją.
Zło to niebyt, nieprawda i brak dobra.
Bóg nie rozumie co to jest zło.

Bóg nie ma uczuć bo nie jest człowiekiem.
Pewna pani napisała do mnie na poczte-
oznajmiam że nie postrzegam Boga tak jak mnie napisałaś w liście.
Żal za grzechy to czysta fiksacja.
Ja nigdy nie popełniłem grzechu ani nie popełnie.
Od początku ludzkości aż do paruzji nikt nie popełnił i niepopełni błędu ani grzech. Szatan też nie popełnił nigdy grzech ani błędu.
Bóg nie istnieje ponieważ On jest nieistnieniem.
On bardziej nie istnieje niż my którzy jesteśmy niczym i nikim. Nasze nie istnienie zawdzięczamy jeszcze bardziej nie istniejącemu Bogu.
Mówiąc że nie istniejemy mam na myśli to że byt zawdzięczamy Bogu.


Pt cze 26, 2009 12:10
Post 
Tak samo dobro nie istnieje.


Pt cze 26, 2009 12:19
Post 
Jezus płakał z radości po śmierci Łazarza, to były łzy wzrószenia i radości.
Twierdzenie że zmartwychwstały Jezus ma uczucia jest szalone.
Popadliście w kult i bałwochwalstwo wiedz moi drodzy.
Najsłodszy Jezus jest wtedy kiedy jest niepoznawalny.
Boga nie można poznać i zrozumieć ale można go pokochać ponad wszystko.
Amen.


N cze 28, 2009 14:16
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41
Posty: 1728
Post 
Cytuj:
Bóg nie istnieje ponieważ On jest nieistnieniem.

[...]położyć biblie szatana i to wszysto razem wrzucić do serca i umysłu szatana to Bóg by mnie kochał jeszcze bardziej.

Boga nie można poznać i zrozumieć ale można go pokochać ponad wszystko.


Nie widzisz sprzeczności w tym co piszesz?

Cytuj:
Jezus płakał z radości po śmierci Łazarza, to były łzy wzrószenia i radości.


Poczytaj jednak Biblię zanim coś napiszesz na jej podstawie.

A gdy Maria przyszła do miejsca, gdzie był Jezus, ujrzawszy Go upadła Mu do nóg i rzekła do Niego: Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. (33) Gdy więc Jezus ujrzał jak płakała ona i Żydzi, którzy razem z nią przyszli, wzruszył się w duchu, rozrzewnił i zapytał: Gdzieście go położyli? (34) Odpowiedzieli Mu: Panie, chodź i zobacz. (35) Jezus zapłakał. (36) A Żydzi rzekli: Oto jak go miłował! (37) Niektórzy z nich powiedzieli: Czy Ten, który otworzył oczy niewidomemu, nie mógł sprawić, by on nie umarł? (38) A Jezus ponownie, okazując głębokie wzruszenie, przyszedł do grobu. Była to pieczara, a na niej spoczywał kamień. J 11:32-38

_________________
Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/


N cze 28, 2009 14:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
GrubaOsmiornico
Wskazałem że zazdrość Boga nie dotyczy rzeczy błahych, oraz nie wynika z pychy, bo Bóg się nie przecenia, On jest doskonały. Oddawanie zatem czci komukolwiek innemu z góry obarczone jest błędem i jest niesprawiedliwym zachowaniem. Gdy jest miłość, może pojawić się zazdrość. Zazdrość jednak, podobnie jak gniew nie jest złem, nie jest grzechem. Dopiero gdy te uczucia przybierają jakąś formę, np. chorobliwą wtedy nabierają cech negatywnych. Tak rozumiem tą zazdrość. Gorzej jakby człowiek był Bogu obojętny.

_________________
Pozdrawiam
WIST


N cze 28, 2009 15:32
Zobacz profil
Post 
WIST napisał(a):
Gdy jest miłość, może pojawić się zazdrość. Zazdrość jednak, podobnie jak gniew nie jest złem, nie jest grzechem. Dopiero gdy te uczucia przybierają jakąś formę, np. chorobliwą wtedy nabierają cech negatywnych.

Nie przenosisz aby ludzkich ułomności na Boga, WIŚCIE? Czy idealna miłość nie powinna być bezwarunkowa? Nie zaborcza, nie ograniczająca swobody? Bez zazdrości? Wybaczająca?

Zazdrość i gniew mogą nie być grzechem i złem? Przecież to uczucia jednoznacznie i zdecydowanie negatywne. Czy będziesz teraz może kwantyfikował zazdrość: 8 jest jeszcze w porządku, a od 9 to już grzech?

Przypomina mi się wątek o kradzieży, i jeden z wniosków: do 20zł to jeszcze ujdzie, a powyżej, to grzech ciężki ;).


N cze 28, 2009 15:51
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Grzmocie
Cytuj:
Nie przenosisz aby ludzkich ułomności na Boga, WIŚCIE? Czy idealna miłość nie powinna być bezwarunkowa? Nie zaborcza, nie ograniczająca swobody? Bez zazdrości? Wybaczająca?

Ależ taką jest. Nigdzie nie twierdziłem że jest inna i nie wiem co to ma do rzeczy. Przecież tyle tematów już wałkowaliśmy że Bóg daje wolnoą wolę, nikogo nie zmusza do wierzenia. Ale czy człowiek ma mu być obojętny jeśli go kocha? Sprzeczność, ale to właśnie postulujesz jeśli zabraniasz Bogu być zazdrosnym. Bóg nie zabrania odejść, ale czy jest mu to obojętne? Nie może skoro kocha. Pozatym to nie zazdrość o "czyjąś żonę", ale o "swoją własną" i w tym jest tutaj różnica.

Cytuj:
Zazdrość i gniew mogą nie być grzechem i złem? Przecież to uczucia jednoznacznie i zdecydowanie negatywne. Czy będziesz teraz może kwantyfikował zazdrość: 8 jest jeszcze w porządku, a od 9 to już grzech?

Nic nie wiem o tym aby gniew był grzechem. Jest to naturalna rekacja. Czuje gniew gdy ktoś robi mi krzywde. Złem jest jednak zemsta, nie samo odczucie, które jest naturalne. Myślisz że Jezus wywracając wszystko w świątyni, przpędzając, handlujących, co mógł czuć? Czy jednak pozabijał część ludzi, a z reszty zrobił zakładaników, barykadując się?

Cytuj:
Przypomina mi się wątek o kradzieży, i jeden z wniosków: do 20zł to jeszcze ujdzie, a powyżej, to grzech ciężki

Nie wiem co to ma do rzeczy...

_________________
Pozdrawiam
WIST


N cze 28, 2009 16:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 29, 2008 1:36
Posty: 845
Post 
@WIST

Bóg nie zabrania odejść, ale czy jest mu to obojętne? Nie może skoro kocha. Pozatym to nie zazdrość o "czyjąś żonę", ale o "swoją własną" i w tym jest tutaj różnica.

Pozornie mądre ale... Przykładowo: gdyby moja żona postanowiła się ze mną któregoś dnia rozwieść, to raczej nie wtrącałbym jej za to do piekła. ;-)

Patrząc na rzecz zdroworozsądkowo to Bóg z ST jest straszliwie małostkowy i zachowuje się właśnie jak taki małżonek, który nie umie pogodzić się z faktem, że druga połowa go już nie chce.

Taki małżonek w ziemskim wydaniu może robić awantury, szantażować na różne sposoby, używać dziecka jako karty przetargowej itp. Innymi słowy: czyni piekło na ziemi. O rozpadający się związek oczywiście można walczyć - jeśli jest sens aby go ratować - ale nie takimi metodami. Choć odejście współmałżonka jest zdarzeniem niewątpliwie bardzo przykrym, to jednak robienie scen oraz czynienie zła małżonkowi, który chce odejść nie świadczy dobrze o drugiej stronie. Sądzę, że istotę zdolną do kreacji wszechświata stać na większą kulturę niż bycie pieklącym się małżonkiem. ;-)

A taki sens ma dla mnie kara piekła: kto nie uwierzy, będzie potępiony (Mk 16, 16). Cóż, ja nie wierzę - według Waszej religii czeka mnie zatem potępienie. Choć jakoś się tego nie boję. :-)

_________________
Radio Italia, solo musica italiana


N cze 28, 2009 20:56
Zobacz profil

Dołączył(a): N kwi 09, 2006 19:20
Posty: 298
Post 
Cytuj:
Przykładowo: gdyby moja żona postanowiła się ze mną któregoś dnia rozwieść, to raczej nie wtrącałbym jej za to do piekła. ;-)


bracie , Bóg nikogo nie wtraca do piekla . Koscioł Św juz od dawna glosi ze to czlowiek poprzez wolne wybory sam siebie potepia . zycie to czas wyborow - wybieraj dobro abys zyl !! :)

_________________
Jeśli Bóg z nami któż przeciwko nam ?


So lip 11, 2009 11:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
grzmot napisał(a):
[Nie przenosisz aby ludzkich ułomności na Boga, WIŚCIE? Czy idealna miłość nie powinna być bezwarunkowa? Nie zaborcza, nie ograniczająca swobody? Bez zazdrości? Wybaczająca?


Przypisywanie Bogu ludzkich cech i przykładanie ludzkiej miary do rzeczywistości absolutnej to podstawowy błąd logiczny jaki popełnia większość religii. Nawet gdy będziemy przypisywać Bogu jakąś tam dobroć (której nie potrafimy sobie nawet wyobrazić) to będą to jedynie nasze ludzkie uczucia i nic więcej. Takie antropomorfizowanie Boga przyczyniło się już do wielu nieporozumień i wyciągania niewłaściwych wniosków.

WIST napisał(a):
Zazdrość jednak, podobnie jak gniew nie jest złem, nie jest grzechem. Dopiero gdy te uczucia przybierają jakąś formę, np. chorobliwą wtedy nabierają cech negatywnych. Tak rozumiem tą zazdrość. Gorzej jakby człowiek był Bogu obojętny.


grzmot napisał(a):
Przypomina mi się wątek o kradzieży, i jeden z wniosków: do 20zł to jeszcze ujdzie, a powyżej, to grzech ciężki


Grzmot ma w pewnym sensie rację nie da się stopniować takich cech jak gniew czy zazdrość bo już w chwili pojawienia się tych uczuć - myśli w naszej głowie „grzeszymy” :) Chodzi o to, że w chwili gdy wypuszczamy (nawet bezwiednie) negatywną energię ona niszczy wszystko w około jak fale na morzu które dotykają wszystkich którzy akurat na nim się znajdują. Myśl to potężna energia i niewłaściwie użyta może wyrządzić więcej zła niż sam czyn i vice versa.

W gruncie rzeczy grzech to w zasadzie nieprawidłowa decyzja niezgodna z prawem naturalnym albo nieprawidłowe użycie energii skierowane do niszczenia a nie do budowania. Zło a nawet dobro samo w sobie nie istnieją, po prostu nie można wskazać ich palcem lub postawić jednoznaczną granicę miedzy jednym a drugim, zło i dobro to pojęcia względne, umowne granice na praktyczny użytek. Nikt z nas na co dzień nie jest filozofem i potrzebuje takich wskazówek lub recept na właściwe postępowanie ale te recepty to nie prawda absolutna

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


So lip 11, 2009 12:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
greg(R)
Ale mieszkasz pojęcia drogi kolego. Jeśli rozwodzisz się z żoną swą, to ona odchodzi od Ciebie. Jeśli byłbyś jednak dla niej dobry, wyrozumiały, opiekuńczy, a ona by to odrzuciła, to sama idzie tam gdzie Cie nie ma, czyli nie ma też tego dobra, zrozumienia i opieki. Oczywiście w świecie związków, ona można znajdzie kogoś kto będzie lepszy, do pooprzedich trzech dodamy np. niesamowicie bogady, gdy Ty byłeś jedynie przyzwoicie bogaty. Według tego w co wierze nie ma alterantywy Bóg, Szatan, oraz jakieś jeszcze inne szczęście. Jest Bóg lub potępienie, które nie jest kaprysme Boga, ale naszym wyborem. Wałkujemy to od dawna a tu widze że nadal niektórzy myślą że do piekła idą tylko niewinni. A jednak gdyby Twoja żona odchodząc od Ciebie wymachiwała nożem przed Twoimi oczyma to kara by się należała. Tym wymachiwaniem jest złe i grzeszne życie. Nikt nie jest potępiony za to że był całe życie ok, oraz że nieświadom był Bożej miłości.

Gdzieś, pewien użytkownik, wkleił link do bardzo ciekawego artykułu który tłumaczy jak o jest z tym Bogiem ST. Generalnie problem nie w Bogu, ale ludziach którzy byli tacy a nie inni, przez co i wizerunek Boga: wojownika, czy surowego króla, był powszechny. A jednak ten wizerunek się zmieniał, bo dostrzegano że jest zły, a ponadto sam Jezus pokazał jaki jest Bóg.

W tym wszystkim czy mówimy że Bóg kogoś wtrąca do piekła, czy że sami dokonujemy wyboru to jest przecież to samo. Pierwsze jest skutkiem, a drugie przyczyną. Zawsze dokonywaliśmy wyboru, zawsze ten wybór niósł dane skutki.

Co do "kto nie uwierzy, będzie potępiony" to warto zawsze czytać całość, a nie wyrywać z kontekstu jedno zdanie (zresztą widzę że nie jest to dokładny cytat). Tym kontekstem jest tutaj zapowiedz która jest dalej, znaki jakie będą towarzyszyć nawróconym. Czy w obliczu takich znaków ktoś może dalej nie wierzyć? Dla mnie zatem jest tu odrzucenie Boga pomimo tego że widać wyraźnie Jego działanie i obecność. Nic dziwnego że będzie potępiony. Sam wszakże odrzucił Boga. Dziwisz się tak bardzo temu że odrzucając źródło szczęścia, stajesz się nieszczęśliwy? Ja nie wiedzę powodu do zdziwienia.

_________________
Pozdrawiam
WIST


So lip 11, 2009 12:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
buscadorze, dla nas jednak wierzących, dobro i zło są jak najbardziej realne i wręcz należy je odróżnić, nie są to rzeczy umowne.

_________________
Pozdrawiam
WIST


So lip 11, 2009 12:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
WIST napisał(a):
buscadorze, dla nas jednak wierzących, dobro i zło są jak najbardziej realne i wręcz należy je odróżnić, nie są to rzeczy umowne.


To może wyrażę się nieco precyzyjniej :)

Z pewnej wyższej perspektywy np.: z punktu widzenia Boga czy nawet istot (bytów) niższych zło i dobro nie istnieje, te aspekty dotyczą jedynie człowieka oraz istot na niższym etapie rozwoju duchowego, czyli mają sens jedynie w „naszym” świecie w świecie gdzie rządzą prawa przyczyny i skutku. To właśnie one determinują (te prawa) co jest dobre a co złe, a więc ma to niewiele wspólnego z jakimś kaprysem Boga. Owszem Bóg powołał wszelkie te prawa ale to my mamy się z nimi obchodzić mądrze i z rozwagą. W świecie ducha nie ma czasu a skoro nie ma czasu to nie ma także przyczynowości i związanych z tym praw.
Wolna wola to nic innego jak możliwość wyboru nie tylko właściwych czynów ale przede wszystkim właściwym używaniu tych energii, wszystkich energii które są nam dane do naszej dyspozycji przez Boga.

Dobro i zło to środek do celu a nie sam cel a więc jest czymś co się ciągle zmienia, jest dynamiczne, ruchome, dla tego nie można wskazać palcem i powiedzieć tu jest dobro a tam zło, bo po pewnym czasie musiałbyś wskazać zupełnie inne miejsce (punkt) na tym ciągle zmieniającym się układzie odniesienia. Coś co jest dobre dla istot na niższym szczeblu rozwoju może być złem dla istot wyższych, np.: agresja była dobra dla naszych praprzodków, była koniecznością do przeżycia, ale obecnie powszechnie nazywana jest złem, czy się coś od tego czasu zmieniło? Tak, zmienił się człowiek a właściwie jego rozwój duchowy. Nie można wskazać dobra lub zła jeśli nie wskaże się konkretnej istoty której to dotyczy, mówiąc inaczej nie można wyizolować dobra i zła

Jeśli jakaś religia zakazuje tego lub owego to taki ateista chciałby jeszcze wiedzieć dla czego tak ma postępować, skąd to się bierze i jakie konsekwencje poniesie się za nieumiejętne obchodzenie się z mocami determinującymi nasze istnienie.

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


So lip 11, 2009 15:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 29, 2008 1:36
Posty: 845
Post 
@WIST

Ale mieszkasz pojęcia drogi kolego. Jeśli rozwodzisz się z żoną swą, to ona odchodzi od Ciebie. Jeśli byłbyś jednak dla niej dobry, wyrozumiały, opiekuńczy, a ona by to odrzuciła, to sama idzie tam gdzie Cie nie ma, czyli nie ma też tego dobra, zrozumienia i opieki.

Nie sądzę abym mieszał. Już tłumaczę dlaczego. Mogę założyć dla dobra dyskusji, że Bóg istnieje. Zatem z mojego punktu widzenia. To ja odszedłem. Ale uważam, że był to „kulturalny rozwód” tj. bez awantur, „wymachiwania nożem”. Doszedłem do wniosku, że Bóg nie istnieje i np. mam tylko ślub cywilny (czyli według wiary – związek niesakramentalny), nie chodzę do spowiedzi, nie chodzę do kościoła, nie modlę się itp. Jednym słowem: nie wierzę, że Bóg istnieje, nie dopuszczam takiej możliwości. Spójrzmy teraz na mnie z katolickiego punktu widzenia. Czy wg waszych „standardów” grzeszę (pomijając rzeczy opisane wyżej, związane z niepraktykowaniem wiary)? Oczywiście, że popełniam grzechy. Jednak nie sądzę aby było tego więcej niż u przeciętnego katolika. Załóżmy, że chodziłbym co miesiąc do spowiedzi. To by nie była długa spowiedź.


Według tego w co wierze nie ma alterantywy Bóg, Szatan, oraz jakieś jeszcze inne szczęście. Jest Bóg lub potępienie, które nie jest kaprysme Boga, ale naszym wyborem.

Czyli sugerujesz, że ja odnajduję szczęście w Bogu choć w niego nie wierzę?


Nikt nie jest potępiony za to że był całe życie ok, oraz że nieświadom był Bożej miłości.

To znaczy: ja jestem nieświadomy Bożej miłości? Ależ ogłoszono mi ją dawno temu. Nierzadko na tym forum ktoś napisze płomienne credo - co u mnie wzbudza jedynie zdziwienie jak bardzo ludzie potrafią sobie wmawiać istnienie nieistniejących bytów i przypisywać im różne działania w swoim życiu.


Gdzieś, pewien użytkownik, wkleił link do bardzo ciekawego artykułu który tłumaczy jak o jest z tym Bogiem ST. Generalnie problem nie w Bogu, ale ludziach którzy byli tacy a nie inni, przez co i wizerunek Boga: wojownika, czy surowego króla, był powszechny. A jednak ten wizerunek się zmieniał, bo dostrzegano że jest zły, a ponadto sam Jezus pokazał jaki jest Bóg.

To akurat ja postrzegam zupełnie inaczej: zmieniały się zwyczaje społeczne to i zmieniał się wizerunek Boga. Każde społeczeństwo ma takiego Boga jakiego sobie wymyśli. Zaś te wymysły biorą się z tego jakie to społeczeństwo jest.


Co do "kto nie uwierzy, będzie potępiony" to warto zawsze czytać całość, a nie wyrywać z kontekstu jedno zdanie (zresztą widzę że nie jest to dokładny cytat). Tym kontekstem jest tutaj zapowiedz która jest dalej, znaki jakie będą towarzyszyć nawróconym.

Proszę zatem oryginalny cytat z Mateusza (Biblia on line):

Cytuj:
15 I rzekł do nich: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! 16 Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a nie">kto nie uwierzy, będzie potępiony. 17 Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; 18 węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie».


Zacytuję jeszcze Marka (tym razem moje „papierowa” Biblia):

Cytuj:
„V. 15. I rzekł im: idąc na wszystek świat, każcie Ewangieliją wszystkiemu stworzeniu.

16. Kto uwierzy a ochrzci się, zbawion będzie; ale kto nie uwierzy, będzie potępion.

17. A znamiona tych, co uwierzą, te naśladować będą: w imieniu mojem dyjabły wyganiać będą, nowemi językami mówić będą.

18. Węże brać będą, a choćby co śmiertelnego wypili, nie zaszkodzi im; na niemocne ręce kłaść będą a dobrze się mieć będą.”


(pisownia oryginalna)

Zatem mój cytat jest dokładny bo w dwóch różnych źródłach brzmi praktycznie tak samo. Cóż mamy: ogłoszono mi i nie uwierzyłem.

Nie wiedzę związków ze znakami. Jasne, jakbym uwierzył to wszystko byłoby znakiem od Boga (taka autosugestia ludzi wierzących). Więc jak? Ogłoszono mi – nie uwierzyłem. Takie są fakty. Zaś potępienia się nie boję. Bo nie wierzę ani w niebo ani w piekło.


Czy w obliczu takich znaków ktoś może dalej nie wierzyć? Dla mnie zatem jest tu odrzucenie Boga pomimo tego że widać wyraźnie Jego działanie i obecność. Nic dziwnego że będzie potępiony.

1. Jak widać można dalej nie wierzyć (ogłoszono mi i jako dziecko wierzyłem w Boga i modliłem się do niego).
2. Nie widzę ani działania ani obecności Boga.
3. Prosty wniosek: będę potępiony.


Dziwisz się tak bardzo temu że odrzucając źródło szczęścia, stajesz się nieszczęśliwy? Ja nie wiedzę powodu do zdziwienia.

Powtórzę się: źródłem mojego szczęścia jest Bóg choć w niego nie wierzę?

_________________
Radio Italia, solo musica italiana


So lip 11, 2009 17:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N wrz 28, 2008 13:25
Posty: 153
Post 
Sebastian88 napisał(a):
Tak więc te założenia do Boga co dałeś są kompletnie bez sensu. Jak sobie wyobrażasz dyskusję, skoro uważamy że Chrystus był człowiekiem, a Bóg posiada uczucia.

I nie zapominajmy że Bóg jest Bogiem ZAZDROSNYM. :D :D :D

"Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, bowiem ja, Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym"

Nie będziesz oddawał pokłonu pieniądzom, komórkom, samochodom
bo Bóg jest Bogiem ZAZDROSNYM

"Nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną"

_________________
Ps 17,15 Ja zaś w sprawiedliwości ujrzę Twe oblicze, powstając ze snu nasycę się Twoim widokiem.


Wt paź 27, 2009 5:51
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 77 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL