Uwierze czy oszukam samego siebie ?
Autor |
Wiadomość |
zaqzax
Dołączył(a): Cz gru 31, 2009 20:57 Posty: 75 Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie
|
 Uwierze czy oszukam samego siebie ?
Nigdy nie odrzucałem w pełni Boga/Wiary. Jestem obecnie od dłuższego czasu sceptykiem i moje myślenie jest bliskie czemuś co nazywają agnostycyzmem. Postanowiłem, że chcę iść razem z Bogiem, ale jak każdy człowiek nie robię tego tylko dlatego, że inni, oczywiście mam swój cel tak jak i reszta wiernych - zbawienie, odpuszczenie grzechów, wsparcie duchowe. ale czy ta wiara nie jest czymś w rodzaju ludzkiego pocieszenia, oczywiście był Jezus Chrystus, pewnie dokonał cudów - nie wiem, tylko wierzę. ale czy w dzisiejszym materialnym świecie jest miejsce na coś takiego jak wiara, bo cuda się obecnie nie zdarzają, nauka wyprzedziła religię... czy wierząc w Boga mam prawo wierzyć też w to, że to może być w ogóle nieprawdą ? przecież ludzkie jest szukanie prawdy, mi się Bóg nie objawił, nie zaznałem w swoim zyciu zadnych cudów, jedynie smutek, cierpienia, niepowodzenia... ale dziękuje Bogu za to minimum ktore mam, mam 2 rece, 2 nogi, jestem obecnie w miare zdrowy (mimo ze to medycyna mi pomogła). ale moja dusza jest mocno chora, jedynie Bóg może mi pomóc, ale czy będzie chciał ? przecież nic dla niego nie zrobiłem. staram sie nawrocic, 2 dni temu po 12 latach bylem u spowiedzi, zrobilem rachunek sumienia, zawsze zalowalem za swoje grzechy i zawsze staralem sie dopelnic pokuty. jestem w dzisiejszym swiecie skazany na grzech, zaburzenia psychiczne wywoluja złośc, bezsilnosc, wrogosc i wkur* obraziłem Boga wieloma grzechami, po spowiedzi podobno mi wybaczył ? ale czy pomoże mi ? wierzę bo się boję ? chyba tak, kazdy sie boi potępienia, w moim zyciu praktycznie nie ma Boga, jest tylko cierpienie, choroby i ciagle modlitwy o uzdrowienie, bede sie modlił do oporu i starał się zyc jak najlepiej wg. zasad Boga ? a jeśli nic nie będzie lepiej, to chyba logiczne że moja wiara upadnie ... jestem mocno zabladzony w tym temacie, w Biblii widze wiele niespojnosci... komu z Was Bóg pomógł, na serio (cud) ? a nie wmawianie sobie ze to Bóg a tak naprawde organizm sam wygral z choroba przy pomocy lekow, to akurat jest "pozytywne oszustwo" co robic  mysle tylko o samobojstwie, wyspowiadac sie, wypokucic i pojsc do Boga, zeby chociaz dał mi jakiś najmniejszy znak, w Biblii cuda były aż za realne, ja nie wymagam wiele, naprawde chce mało, tylko zdrowie, wyrzekam sie pieniedzy, nie jestem bogaty. nie chce popelniac grzechow a wiem ze jestem na nie skazany i bezsilny, nie wygram z wlasna psychika ktora sama siebie kaleczy, pomoc moze chociazby Bóg. AMEN pozdrawiam
|
Cz gru 31, 2009 21:33 |
|
|
|
 |
kuba31
Dołączył(a): Pn paź 05, 2009 16:11 Posty: 33
|
 Re: Uwierze czy oszukam samego siebie ?
Dziwie się że koledzy katolicy nie przyszli jeszcze z odsieczą,żeby naprowadzić cie na "właściwy tor" czyli żebyś pogłębił swoją wiarę i ja w tym przypadku przyznał bym im rację,bo widzę że jesteś człowiekiem o słabej psychice,a takim właśnie ludziom wiara jest bardzo potrzebna.Jeśli chodzi o cuda to jak sam napisałeś że masz 2 ręce i 2 nogi,to uznaj to za cud,bo przecież mogłeś urodzić się bez ręki,jeśli wyjdziesz z domu i przejdziesz przez ulice to masz kolejny cud że nie przejechało cię auto,katolicy potrafią wyszukiwać takie cuda że ja jestem pod sporym wrażeniem co tutaj wyczytuje na forum.Ja osobiście zacytuje fragment piosenki kultu z którym się zgadzam w 100% "Nadzieja jest matką głupich i swoich dzieci nie lubi"
|
Pt sty 01, 2010 13:49 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Uwierze czy oszukam samego siebie ?
Cytuj: bo widzę że jesteś człowiekiem o słabej psychice,a takim właśnie ludziom wiara jest bardzo potrzebna. A ja bym wyciągnął taki wniosek, że ludzie o słabej psychice mają właśnie największe problemy z wiarą. A tak naprawdę nie widzę tu większej zależności - choć dla ateistów to, oczywiście, dobrze brzmi, a naiwni im wierzą. Cytuj: katolicy potrafią wyszukiwać takie cuda I bardzo dobrze. Zawsze lepiej wynajdywać cuda, niż z masochistycznym zapałem wynajdywać wszędzie dowód na to, że wszystko jest bez sensu i równie dobrze mogłoby tego nie być. Cytuj: Nadzieja jest matką głupich i swoich dzieci nie lubi Trudno, ja akurat mam silną psychikę i daję sobie bez problemu radę z tym, że ktoś mnie nazywa głupim ( zwłaszcza gdy widzę jak na dłoni, że mądrzejszy ode mnie raczej nie jest ). A ateiści uwielbiają uważać się za mądrzejszych. To pewnie taki ich narkotyk, którym pocieszają się w swojej beznadziei.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Pt sty 01, 2010 14:09 |
|
|
|
 |
kuba31
Dołączył(a): Pn paź 05, 2009 16:11 Posty: 33
|
 Re: Uwierze czy oszukam samego siebie ?
"zwłaszcza gdy widzę jak na dłoni, że mądrzejszy ode mnie raczej nie jest"
To jakaś aluzja do mnie?
|
Pt sty 01, 2010 14:31 |
|
 |
zaqzax
Dołączył(a): Cz gru 31, 2009 20:57 Posty: 75 Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie
|
 Re: Uwierze czy oszukam samego siebie ?
Powiem tak, tępię wszystkich którzy wciskają mi herezję i swoimi mądrościami powołują się na Boga, ja szukam prawdy i chce miec to czarne na białym, bo nie uwierze w cos tylko dlatego ze 80% społeczeństwa wierzy, nie poddam się owej psychozie i lękowi doszukując się sił nadprzyrodzonych, a ja nie chce sie doszukiwac i slepo wierzyc - bo to głupota.
jak narazie w zyciu spotyka mnie bardzo wiele zlych rzeczy, wiec nawracajac sie ma byc lepiej, jak nie bedzie to koncze ta bajeczke w pizd** bo na co mam sie nastepne 50 lat modlic, Bóg przeciez ma nam coś dawać tak jak Jezus obiecywał i serio dawał, nie ma nic za darmo, a nawet po smierci nie mam pewnosci czy serio czeka mnie piekło czy zbawienie, a wtedy bede miec czarno na białym czy Bóg mi coś dał czy nie, bo nie bede sie oszukiwac jak inni ktorzy kazdy glupi plus zawdzieczaja Bogu, a jak sie stanie cos złego to już nie Bóg tylko oni sami, czyli usprawiedliwianie się i oszukiwanie samego siebie, a tak ma nie być, przecież wiara ma być prawdą a nie oszukiwaniem się, jeśli Bóg istnieje to musi się śmiać do rozpuku widząc tych ciemnych ludzi.
[Poprawione - WIST]
|
Pt sty 01, 2010 15:48 |
|
|
|
 |
verità
Dołączył(a): Śr gru 30, 2009 22:34 Posty: 22 Lokalizacja: Gdynia
|
 Re: Uwierze czy oszukam samego siebie ?
zaqzax napisał(a): Postanowiłem, że chcę iść razem z Bogiem, ale jak każdy człowiek nie robię tego tylko dlatego, że inni, oczywiście mam swój cel tak jak i reszta wiernych - zbawienie, odpuszczenie grzechów, wsparcie duchowe. Samo postanowienie już wiele znaczy. Wiadomo, każdy upada, i nie wystarczy raz postanowić, by iść drogą wiary, trzeba tą decyzję ciągle ponawiać, i konsekwentnie przy niej trwać... zaqzax napisał(a): ale czy w dzisiejszym materialnym świecie jest miejsce na coś takiego jak wiara, bo cuda się obecnie nie zdarzają, nauka wyprzedziła religię... Ooo... uważaj, bo jeszcze się zdziwisz  Cuda się dzieją, jest to najprawdziwsza rzeczywistość, a to, że jeszcze się z nimi nie zetknąłeś znaczy, że wszystko przed Tobą! zaqzax napisał(a): ale dziękuje Bogu za to minimum ktore mam, mam 2 rece, 2 nogi, jestem obecnie w miare zdrowy (mimo ze to medycyna mi pomogła). ale moja dusza jest mocno chora, jedynie Bóg może mi pomóc, ale czy będzie chciał ? przecież nic dla niego nie zrobiłem. I to jest piękne, nie przestawaj dziękować Mu za takie proste rzeczy, za to, co od Niego otrzymałeś. Bóg bardzo pragnie dla Ciebie dobra i szczęścia, możesz mi wierzyć... On tylko czeka na właściwy moment, kiedy będziesz gotowy i zechcesz otworzyć się na życie razem z Nim. On najbardziej pragnie zdrowia Twojej duszy.... zaqzax napisał(a): komu z Was Bóg pomógł, na serio (cud) ? a nie wmawianie sobie ze to Bóg a tak naprawde organizm sam wygral z choroba przy pomocy lekow, to akurat jest "pozytywne oszustwo" Wiesz, mi Bóg bardzo pomógł... Choć nie było to cudowne uzdrowienie z jakiejś choroby. Ale było to coś znacznie wg mnie ważniejszego. Czuję się o wiele zdrowsza duchowo teraz. Od kilku lat żyję ze świadomością obecności Boga w moim życiu. On przemawia do mnie w konkretnych sytuacjach mojego życia, przez ludzi, przez modlitwę... Wiele się dzieje i nie zawsze jest łatwo, ale jestem razem z Nim szczęśliwsza, bardziej otwarta na kontakt z ludźmi, udało mi się też bardziej pokochać siebie samą...
_________________ Wejdź w samego siebie, we wnętrzu człowieka mieszka prawda. św.Augustyn
Kto szuka prawdy - szuka Boga, choćby o tym nie wiedział. św.Edyta Stein
|
Pt sty 01, 2010 16:10 |
|
 |
mazli
Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47 Posty: 1170
|
 Re: Uwierze czy oszukam samego siebie ?
zaqzax napisał(a): ale dziękuje Bogu za to minimum ktore mam, mam 2 rece, 2 nogi, jestem obecnie w miare zdrowy No właśnie, czasami zachowujemy się względem Boga jak rozpieszczone dziecko. Dostajemy pod choinkę parę prezentów. Przeglądamy je kolejno. Bardzo fajne rzeczy, ale nie ma resoraka, którego upatrzyliśmy sobie w telewizyjnej reklamie. Dostajemy życie, zdrowie, rodzinę, przyjaciół, ale ciągle nie ma naszego resoraka. Bóg pyta się: czy podobają Ci się prezenty? My na to przez łzy:tak, ale chcieliśmy resoraka. zaqzax napisał(a): nie poddam się owej psychozie i lękowi doszukując się sił nadprzyrodzonych, a ja nie chce sie doszukiwac i slepo wierzyc - bo to głupota. Oczywiście - wiara to nie dziedzina, która szuka empirycznych dowodów swej słuszności. Możemy stwierdzić, że Jezus to postać historyczna, która została skazana na śmierć przez Piłata, ale Zmartwychwstanie w samej swej naturze nie może zostać udowodnione. zaqzax napisał(a): bo nie bede sie oszukiwac jak inni ktorzy kazdy glupi plus zawdzieczaja Bogu, a jak sie stanie cos złego to już nie Bóg tylko oni sami Ja osobiście mam zdanie podobne do stwierdzenia Hioba: "Dał Pan i zabrał Pan". Myślę iż zdrowie, jak i choroba są nam dane pod przyzwoleniem Boga. kuba31 napisał(a): Dziwie się że koledzy katolicy nie przyszli jeszcze z odsieczą, Jeszcze nie raz katolicy Cię pozytywnie zaskoczą. kuba31 napisał(a): "Nadzieja jest matką głupich i swoich dzieci nie lubi" Twój tato jest górnikiem. Okazuje się, że była eksplozja i ocalał tylko jeden górnik z tysiąca. Jego tożsamość poznamy dopiero za godzinę. Masz nadzieję, że Twój tato przeżył? Jeśli masz, ja nie nazywam cię głupim.
|
Pt sty 01, 2010 17:02 |
|
 |
zaqzax
Dołączył(a): Cz gru 31, 2009 20:57 Posty: 75 Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie
|
 Re: Uwierze czy oszukam samego siebie ?
w takim razie za jakie grzechy cierpie ? grzechy ktore popelnilem w wiekszosci byly efektem frustracji i bezsilnosci wobec choroby, ktora nie jest stanem naturalnym, oczywiscie starałem sie zadoscuczynic dobrem, wyspowiadac sie, zrobic rachunek sumienia i starac sie zyc mimo wszystko lepiej, ale sa rzeczy ode mnie niezalezne, czyli stany psychoz gdzie nie panuje nad soba i zaczynam obsesyjnie przeklinac i dostaje wrecz piany na usta, wtedy jedynie tabletki pomagaja ...
cierpie od wielu lat - od dziecka, nie mozna wymagac od źle wychowanego dziecka pokory do Boga - bo ono nie rozumie tego, mysle ze Bog mnie nie ukarał tylko takie poprostu zrzadzenie losu, wielu wierzacych jest chorych i miliard modlitw i klekanie przed Bogiem nie daje im absolutnie nic, poza urojoną nadzieją ktora z kazdym dniem upada, jestesmy tylko ludzmi i prosze Boga by sie zlitował nade mna i nad moja rodzina bo z kazdym dniem nasze dusze umieraja, Matka chodzi od jakiegos czasu do kosciola mimo iz dalej popelnia bledy ale costam widac drgnelo, ja sam tez jakos proboje sie przelamac ale jest bardzo trudno, brakuje mi kogos naprawde MADREGO, kogoś kto mi przedstawi wiarę w taki logiczny sposób że naprawdę uwierzę a nie będę mieć nadzieję że uwierzę albo i nie...
wiem czego chce od Boga i domyslam sie czego on chce ode mnie, ty mi Boże daj zdrowie tak bym mógł dalej zyc a nie myslec o samobojstwie w wyniku szeregu bóli i cierpień... a ja ci postaram się dać w zamian to czego chcesz od całej ludzkości, czyli dobra, wiary i respektowania twoich praw/przykazan...
nie chce Boga traktowac jako przedmiot do spelniania zyczen i robienia wspolnego interesu, wiec staram sie poki co zachowac pokorę, czekać w spokoju na jego łaskę, na którą w sumie mam małe szansę ale staram się nad tym nie zastanawiać.
zobaczymy jak będzie. jeśli wszystko pójdzie w piach i dalej będzie ze mną beznadzieja to tak jak zaplanowałem 7 lat temu walnę se samobója (postanowilem ze jak nie wyzdrowieje do 2010r. to koniec ze mna, koniec moich sił, ja juz nie wyrabiam).
Zlituj się Boże nade mną, wiem że nie jestem najbardziej potrzebujacy na swiecie ale kazdy ma do ciebie prawo.
AMEN
[Poprawione - WIST]
|
Pt sty 01, 2010 17:33 |
|
 |
Kris88
Dołączył(a): So kwi 28, 2007 16:39 Posty: 67
|
 Re: Uwierze czy oszukam samego siebie ?
Mi bardzo pomogły różne świadectwa dotyczące nawrócenia, więc polecam poczytać trochę o tym jak ludzie odnajdywali sens życia będąc w różnych sytuacjach życiowych - np na tej stronie http://adonai.pl/swiadectwa/ , bardzo ważna też jest modlitwa i czytanie Biblii ale takie uważne, żeby jak najwięcej zrozumieć z niej, a nie żeby jak najszybciej przeczytać. I najlepiej chyba zacząć od Ewangelii... Dobrze też poznać osobiście wierzących chrześcijan - to też duużo daje 
_________________ One God and one aim This is the destiny that we supposed to claim
|
Pt sty 01, 2010 23:18 |
|
 |
igor
Dołączył(a): Pn cze 29, 2009 21:22 Posty: 439
|
 Re: Uwierze czy oszukam samego siebie ?
verità napisał(a): Ooo... uważaj, bo jeszcze się zdziwisz  Cuda się dzieją, jest to najprawdziwsza rzeczywistość, a to, że jeszcze się z nimi nie zetknąłeś znaczy, że wszystko przed Tobą!  Czasem doświadczamy cudu, ale dorabiamy sobie do niego "logiczne" wytłumaczenie. Czasami trudno uwierzyć, że doświadczyło się czegoś wyjątkowego. zaqzax napisał(a): komu z Was Bóg pomógł, na serio (cud) ? a nie wmawianie sobie ze to Bóg a tak naprawde organizm sam wygral z choroba przy pomocy lekow, to akurat jest "pozytywne oszustwo" W zasadzie każdy cud można próbować wyjaśniać sobie "logicznie". Pytanie tylko co jest "oszukiwaniem samego siebie": wiara, że zdarzył się cud, czy też może wiara, że np. organizm sam sobie poradził? Miałem w rodzinie sytuację, w której pewne dziecko potrącone przez samochód, w stanie krytycznym i przy GSC-9 ocenionym na 5 (odkorowanie) nie tylko przeżyło, ale w pełni powróciło do zdrowia. Czy to cud czy może organizm sam sobie poradził? Ja wątpliwości nie mam - szczególnie, że wiem co wtedy działo się we wsi rodzinnej tego dziecka (modlitwy w szkole, msze, modlitwy indywidualne) i wiem jakie były opinie lekarzy w tej sprawie.
|
So sty 02, 2010 0:21 |
|
 |
zaqzax
Dołączył(a): Cz gru 31, 2009 20:57 Posty: 75 Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie
|
 Re: Uwierze czy oszukam samego siebie ?
a właśnie że nie, wcale nie wyjasnilbym sobie logicznie mojego uzdrowienia! sa takie rzeczy ktore mozna uznac za cud, np. moje uzdrowienie z wieloletniej choroby psychicznej (dziesiatki terapii, setki leków), tutaj takie nagłe polepszenie to tylko i wyłącznie cud!
bez przesady, sa rzeczy ktore da sie wytlumaczyc jak np. to ze wpadniemy gdzies w centrum Warszawy na starego przyjaciela z ktorym przypadkowo stracilismy kontakt - bo nie raz to sie zdarza i to logiczne, ale niektore rzeczy sa poprostu niemozliwe, tak jak by amputowac komus noge i na jej miejsce by zaczela wyrastac nowa, jesli szansa na uzdrowienie przy wspolczesnej medycynie wynosi 1-3% to mozna jeszcze mozna to wywazyc tak miedzy cudem a dobrym ukladem immunologicznym, ale gdy ktos jest przez cale zycie slepy czy głuchy i nagle odzyskuje wzrok to oczywiste ze to jest cud, tak jak w Biblii i nie porownujmy zbiegów okolicznosci do cudow bo to jest ZUPEŁNIE kur** co innego, strasznie mnie irytuja niektore wypowiedzi ktore wrecz smierdza ironia i paskudnym cynizmem!
cud to cud i nie ma gadania, jesli co jest czarne to jest czarne, jesli białe to białe, nie ma małych cudów, cud to rzecz niemal niewytłumaczalna i wielka w swojej skali, do tego stopnia ze zaden naukowiec nie jest w stanie tego wytłumaczyc.
[Poprawione - WIST]
|
So sty 02, 2010 0:29 |
|
 |
igor
Dołączył(a): Pn cze 29, 2009 21:22 Posty: 439
|
 Re: Uwierze czy oszukam samego siebie ?
zaqzax napisał(a): nie ma małych cudów A czy ja pisałem coś o "małym cudzie"? Trudno mi jest wyobrazić sobie większy cud niż ten, który oglądam na własne oczy kiedy odwiedzam tę część rodziny w której zdarzył się wspomniany wypadek. zaqzax napisał(a): cud to rzecz niemal niewytłumaczalna i wielka w swojej skali, do tego stopnia ze zaden naukowiec nie jest w stanie tego wytłumaczyc. Czego Ty właściwie oczekujesz? Że morze się znowu rozstąpi żebyś mógł uwierzyć w cud? A może od razu ocean? Piszesz o tym co potraktowałbyś jako cud - ale mało to współczesnych doniesień o takich niewytłumaczalnych naukowo uzdrowieniach? Komuś nagle zniknął nowotwór (który nie poddawał się leczeniu), komuś nagle ustąpiły objawy choroby Parkinsona (któa jest wszak nieuleczalna), ktoś inny nagle odzyskał wzrok (choć cierpiał na zwyrodnienie plamki żółtej - też nieuleczalne). Tak jak pisałem wcześniej -takie rzeczy dzieją się ciągle. Gorzej z przyjmowaniem ich do wiadomości.
|
So sty 02, 2010 1:05 |
|
 |
zaqzax
Dołączył(a): Cz gru 31, 2009 20:57 Posty: 75 Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie
|
 Re: Uwierze czy oszukam samego siebie ?
a na co mi takie spektakularne cuda, na kiego wała ?
przyjmuje je do wiadomości (te uzdrowienia i cieszą mnie) dlatego chce kontynuować swoje pogłębianie wiary cały czas, tylko to nie bedzie łatwe i tez potrzebuje kogos kto mnie odpowiednio w tej wierze pokieruje... sam jestem osobą zbyt słabą i musi tez wydarzyc sie taki mały cud - bym na serio uwierzył - całym sercem a nie rozumem jak teraz, jestem prostym zwierzęciem z gatunku homo-sapiens, ale ciesze sie ze nie jestem Szympansem tylko gat. tzw. "człowiek".
ale ja o cudach słysze rzadko, szkoda ze nie sa nagłasniane, czemu ? mimo ze budza wiele kontrowersji, to ja akurat w nie wierzę i chce sie dowiadywac o kolejnych cudownych uzdrowieniach tylko nie wiem gdzie takich informacji szukac.
[Poprawione - WIST]
|
So sty 02, 2010 1:13 |
|
 |
nomines
Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17 Posty: 1233 Lokalizacja: Nowy Sącz
|
 Re: Uwierze czy oszukam samego siebie ?
A wiesz, dlaczego cuda nie są nagłaśniane? Bo współczesny świat woli słuchać o zabójstwach, aferach, gwałtach, przekrętach...- można jeszcze długo wymieniać. Zerknij do pierwszej z brzegu gazety, włącz wiadomości, zajrzyj do internetu - nie znajdziesz tam więcej, niż kroplę wiedzy o dobru i cudach na całe morze informacji o złu.
Chcesz zobaczyć cud? Popatrz, jak rodzice cieszą się z nowonarodzonego dziecka, jak małe dziecko z uporem i uśmiechem poznaje świat, jak śmieją się ci, którzy jeszcze dzień wcześniej płakali. Cuda się zdarzają, ale trzeba je umieć dostrzec. I nie licz na to, że nagle Ci się rozstąpi morze albo że Bóg przyśle Ci anioła na złotej chmurze.
Jeśli szukasz kierownika duchowego, to wejdź do pierwszego z brzegu kościoła, podejdź do konfesjonału i poproś kapłana o rozmowę. Jeśli nie będzie mógł teraz, to się z Tobą umówi na inny termin.
_________________ "Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach." Zenon Ziółkowski
http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)
|
So sty 02, 2010 13:01 |
|
 |
zaqzax
Dołączył(a): Cz gru 31, 2009 20:57 Posty: 75 Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie
|
 Re: Uwierze czy oszukam samego siebie ?
Masz niestety racje, cos w tym jest glupiego :/ Dla mnie akurat narodziny dziecka to największa tragedia w moim pojęciu, bo ja dzieci mieć nie chce z wielu powodow, oczywiscie wierze ze tym normalnym daje to wiele i staram sie cieszyc ich szczesciem. Problem jest w tym, ze wstyd mi kogokolwiek prosic o rozmowe, w sumie ksieza sa dosyc zajeci, maja prawo byc zmeczeni i moze ich irytowac gadka jakiegos drobnego niedowiarka, bo na co im to ? - Jeszcze niechcacy powiem cos nie tak i zrobie se wstyd lub osmiesze sie.
|
So sty 02, 2010 15:48 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|