WIST napisał(a):
To nie jest kwestia opinii tylko wiary. .
A czasem osobistych doznań.
Nie wiem ile lat ma bodek, ale domniemywam, że jest w podobnym do mojego, gdy podobnie myslałam.
Miałam 16-17 lat, mieszkałam na wsi, dojeżdżałam do LO w mieście.
I oczywiście wierzyłam w Boga, ale już nasiaknęłam na tyle "współczesnością", że demon to był według mnie tylko ludowy wymysł.
Pewnego zimowego wieczoru do mojej babci przyszły 2 starsze sąsiadki i rozmowa zeszła na zmarłych, duchy i demony.
Ja odrabiałam lekcje i jednym uchem podsłuchiwałam ich rozmów, oczywiscie z "wyższej pozycji poznania".
Gdy starsze panie wyszły, musiałam iśc z babcią dać prosiakowi jeść.
Była piękna śnieżna zima, od frontu mojego domu w odległości ok. 150 m przebiegała trakcja PKP, ze stacją i w odległości 200 nastawnią - obie sowicie oświetlone.
Za domem ok 100m położony był magazyn centrali nasiennej, oczywiście oświetlony.
W zimowa śniezną noc wokół mojego domu było bardzo jasno.
Po drodze do chlewika, położonego z tyłu za domem, zaczęłam kpić z opowiadań o szatanie i negować jego istnienie.
Babcia mnie strofowała.
Ale ja rozpędzałam się dalej, w oborze zirytowna babcia wyrżnęła mi kuksańca w bok, co zaoowocowało, że ja "mądra" zaczęłam wrzeszczeć w rodzaju "szatanie, demonie jesli jesteś daj znać, przekonaj mnie".
Dostałam od babci w łeb, ale dalej chciałam udowodnić bezsens wiary w szatana i nadal go wzywałam.
Wyszliśmy z obory i na winklu w pewnym momencie stało się coś niesamowitego, co do dziś wywołuje u mnie gęsią skórę.
W oka mngnieniu coś zakręciło mną wokół osi przy okropnym świście, wyciu, chichocie, jazgocie, okrytnym hałasie trudnym do zdefiniowania, i otoczyła mnie totalna, nieprzenikniona ciemność.
Babcia doznała tego samego.
W przeogromnym strachu, trwodze nie do wypowiedzenia, przez te hałasy usłyszałam głos babci;
- "Matko Najświętsza, Jezu Chryste ratuj".
I jakby uciął nożem wszystko znikło....wokół cisza nocna, bezwietrzna, snieg wokół nie poruszony...
Ledwo zywa doszłam do domu, babcia wyciagnęła Różaniec i zmówiłyśmy całą cząstkę.
oczywiście tej nocy oka nie zmrużyłam.
Nie potrzebuję książek, filmów, aby wiedzieć, że on istnieje.