Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 14:54



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 29 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 Dylemanty - komu Bóg pomaga 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N sie 01, 2010 9:30
Posty: 10
Post Re: Dylemanty - komu Bóg pomaga
Nie wiem dlaczego dyskusja bardzo szybko zeszła na sprawy materialne? Absolutnie nie o to mi chodziło zakładając ten wątek. Wiadomym jest, że do pewnych rzeczy można samemu dojść ciężką pracą.

Bardziej zastanawia mnie sfera np. zdrowotna, emocjonalna czy uczuciowa. Np. ktoś komuś robi wielką krzywdę, raniąc głęboko, po czym mija niewiele czasu i żyje sobie dalej szczęśliwie, a ta zraniona osoba dalej cierpi, emocjonalnie, psychicznie, fizycznie. Prosi Boga o jakąkolwiek ulgę i nic, mijają długie miesiące - i nic, godzi się z sytuacją i nic. A ten, który się nie modli, nie wierzy, żyje sobie spokojnie układając życie dalej, bez żadnego szwanku.
Albo inaczej...Ktoś traci pracę w wyniku zamierzonego działania kogoś innego kto zbiera laury i jest powszechnie poważany przez następne lata, a osoba, która niczym nie zawiniła nie może się przez to odbić ani emocjonalnie ani materialnie przez dłuuuugi dłuuuugi czas. Powierza Bogu swoje życie i dostaje kolejne ciosy.

Naprawdę, znając takie sytuacje aż odechciewa mi się modlić, żeby nie dostać jakiejś plagi, bo "przecież i tak ją udźwignę".

A może to faktycznie wszystko loteria? Ale wtedy po co rozgraniczanie na ufających i nie ufających, po co to wielkie zaufanie Bogu, skoro i tak wszystko się może zdarzyć?

To takie niedzielne przemyślenia na szybko. Proste sprawy, a jednak nie dają spokoju.


N sie 01, 2010 18:46
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25
Posty: 975
Post Re: Dylemanty - komu Bóg pomaga
Przytoczę przykład ze swojego życia. Gdyby moja mama nagle nie zachorowała na raka mózgu, posuwającego się do przodu jak burza, byłabym teraz żoną niewłaściwego człowieka. Cierpiałam bardzo, gdy mama umierała, związek mi się walił i czułam, że świat się wali. Ale finał był dla mnie osobiście bardzo pozytywny. Pomijając stratę mamy, rzecz jasna. Ale jej śmierć w pewnym sensie uratowała mi życie i pchnęła jak nic w stronę Boga.

Poczekajmy na efekty naszego cierpienia, by oceniać, czy Bóg nam pomaga.


N sie 01, 2010 18:58
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post Re: Dylemanty - komu Bóg pomaga
Reaktywacja - właściwie dlaczego tak jest wiadomo już od dawna. Jest nawet w Piśmie Świętym jakiś tekst na ten temat, ale nie mogę sobie przypomnieć gdzie konkretnie, znalazłam tylko Psalm 49 na temat "zagadka powodzenia bezbożnych", też warty przeczytania, choć dotyczy głównie powodzenia materialnego.

Natomiast w wielu miejscach, w Psalmach, w księgach mądrościowych jest wyjaśnione dlaczego często niewierzącym układa się często lepiej niż wierzącym. Powody są trzy:
1. Oni po prostu nie liczą się z Bogiem i ludźmi, żyją "na swój rachunek", którego - jak sądzą - nikt nie będzie rozliczał, więc właściwie są - w swoim mniemaniu - bezkarni.
2. Szatan trzyma ich z daleka od wiary, a że jest "bogiem tego świata" to dba o to żeby nie było im trudno, wiadomo że często "jak trwoga to do Boga".
3. W cierpieniu różnego rodzaju człowiek może upodobnić się do Chrystusa, "męża boleści, udręczonego i odepchniętego przez ludzi". Często więc dopuszczenie przez Boga cierpienia jest łaską.

Piękną naukę o tym dał syn Syracha:

Synu, jeżeli masz zamiar służyć Panu,
przygotuj swą duszę na doświadczenie!
Zachowaj spokój serca i bądź cierpliwy,
a nie trać równowagi w czasie utrapienia!
Przylgnij do Niego, a nie odstępuj,
abyś był wywyższony w twoim dniu ostatnim.
Przyjmij wszystko, co przyjdzie na ciebie,
a w zmiennych losach utrapienia bądź wytrzymały!
Bo w ogniu doświadcza się złoto,
a ludzi miłych Bogu - w piecu utrapienia
Bądź Mu wierny, a On zajmie się tobą,
prostuj swe drogi i Jemu zaufaj!
Którzy boicie się Pana, oczekujcie Jego zmiłowania,
nie zbaczajcie z drogi, abyście nie upadli.
Którzy boicie się Pana, zawierzcie Mu,
a nie przepadnie wasza zapłata.
Którzy boicie się Pana, spodziewajcie się dobra,
wiecznego wesela i zmiłowania!
Popatrzcie na dawne pokolenia i zobaczcie:
któż zaufał Panu, a został zawstydzony?
Albo któż trwał w bojaźni Pańskiej i był opuszczony?
Albo któż wzywał Go, a On nim wzgardził?
Dlatego że Pan jest litościwy i miłosierny,
odpuszcza grzechy i zbawia w czasie utrapienia.
Biada sercom tchórzliwym, rękom opuszczonym
i grzesznikowi chodzącemu dwiema ścieżkami.
Biada sercu zniechęconemu: ponieważ nie ma ufności,
nie dozna opieki.
Biada wam, którzy straciliście cierpliwość:
cóż uczynicie, kiedy Pan nawiedzi?
Którzy się Pana boją, będą posłuszni Jego słowom,
a miłujący Go pójdą Jego drogami.
Którzy się Pana boją, będą szukać Jego upodobania,
a miłujący Go w Prawie znajdą nasycenie.
Którzy się Pana boją, przygotują swe serca,
a przed obliczem Jego uniżą swe dusze.
Wpadnijmy raczej w ręce Pana
niż w ręce ludzi:
jaka jest bowiem Jego wielkość,
takie też i miłosierdzie.(Syr 2)

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


N sie 01, 2010 20:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lip 06, 2010 18:09
Posty: 3
Post Re: Dylemanty - komu Bóg pomaga
reaktywacja napisał(a):
Nie potrafię zrozumieć dlaczego Bóg pomaga jednym, a innym nie? Co lepsze, daje szczęście tym, którzy go nie zapraszają do swojego życia. Ci, którzy trwają z miłości do Niego dostają cierpienie. Może dlatego, że są w stanie więcej znieść? Teoretycznie...
Dokładnie taką sytuację mam w swoim życiu. Ostatnio nie mam zupełnie ochoty na modlitwę, obecność z Bogiem, Mszę Świętą. Kiedy się modlę to w moim życiu dzieją się same nieprzyjemne rzeczy, a jak tylko ustępuję w wierze to nagle jest lepiej. Co więcej, modlitwa powoduje chwilowe szczęście, które zaraz zostaje cofnięte. Tak bardzo chciałam zaufać Jezusowi, ale On pokazuje mi jedynie to, że bliskość z Nim to nieustanny krzyż. Czy to coś złego, że człowiek na ziemi podczas życia też chciałby być szczęśliwy?


Nikt nie potrafi tego zrozumieć i można jedynie dywagować na ten temat. Jedyny sens tej sytuacji w jakiej sie znajdujemy, można odnaleźć u samego źródła, przyglądając sie życiu Jezusa, które z punktu widzenia świata nie było za ciekawe a wręcz godne pogardy.
Skoro On Winny Krzew cierpiał, to my winne latorośle należące do Niego i stanowiące ten Winny Krzew też cierpimy. Niepodobna by winna latorośl czerpała coś całkiem innego niż winny krzew, którego jest częścią.


N sie 01, 2010 20:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 09, 2010 8:49
Posty: 994
Post Re: Dylemanty - komu Bóg pomaga
Skoro On Winny Krzew cierpiał, to my winne latorośle należące do Niego i stanowiące ten Winny Krzew też cierpimy. Niepodobna by winna latorośl czerpała coś całkiem innego niż winny krzew, którego jest częścią.

Wow, fajnie powiedziane :)

_________________
http://www.pompejanka.info


N sie 01, 2010 21:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47
Posty: 1170
Post Re: Dylemanty - komu Bóg pomaga
reaktywacja napisał(a):
Tak bardzo chciałam zaufać Jezusowi, ale On pokazuje mi jedynie to, że bliskość z Nim to nieustanny krzyż.

"Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech mnie naśladuje! (Łk 9,23)
Niestety niewiele mogę Ci podpowiedzieć ponad to, że Jezus był posłuszny Ojcu aż do śmierci krzyżowej. Wywnioskować możemy, że winniśmy ufać Bogu bezgranicznie niezależnie od tego jak ciężkie drzewo nosimy na plecach.


Pn sie 02, 2010 1:12
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post Re: Dylemanty - komu Bóg pomaga
Cytuj:
Tak bardzo chciałam zaufać Jezusowi, ale On pokazuje mi jedynie to, że bliskość z Nim to nieustanny krzyż. Czy to coś złego, że człowiek na ziemi podczas życia też chciałby być szczęśliwy?

Ależ może być szczęśliwy i wcale bliskość z Jezusem to nie jest nieustanny krzyż :)
Kiedyś na kazaniu usłyszałam takie słowa: "Bóg nie obiecuje człowiekowi tylko radości. Ale On nie obiecuje mu też cierpienia. On obiecuje mu radość w cierpieniu".

Jeśli chrześcijanin oczekuje takiego stanu, że będzie piękny, zdrowy i bogaty a do tego jeszcze sławny i z udanym życiem rodzinnym a Pan Bóg będzie go głaskał po główce to się zawiedzie na pewno. Każdy człowiek musi mieć jakiś krzyż, bo bez krzyża nie ma zbawienia. Ale może być jednocześnie tak szczęśliwy, że nie zamieniłby tego swojego "szczęścia w cierpieniu" na żadne luksusy tego świata. Bardzo wielu świętych tak miało, jeśli nie wszyscy.

To co wyżej napisałam nie oznacza wcale, że nie można być np. bogatym i świętym. Były np. święte królowe. Bogactwo też może być krzyżem. Tylko to już od Boga zależy jaki człowiek będzie miał krzyż.

A co do samej relacji z Jezusem to sądzę, że ona nigdy nie może być krzyżem. Może być trudna, wymagająca ale zawsze prowadzi do szczęścia, bo przecież Bóg jest miłością a miłość pragnie dobra dla osoby kochanej. Nie pamiętam już który święty czy święta mówił/a, że poza Bogiem nic nie ma żadnego znaczenia, tylko boża miłość się liczy i daje takie szczęście że przy niej wszystko inne zupełnie bladnie. I to już tu, na świecie (chociaż, oczywiście, po latach zacieśniania bliskości z Bogiem).

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


Pn sie 02, 2010 15:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 03, 2010 15:13
Posty: 1226
Post Re: Dylemanty - komu Bóg pomaga
Pismo Swiete mowi dosc wyraznie za co i dlaczego Bog bedzie rozliczal i my jako ludzie napewno nie mozemy sami powiedziec jak bedziemy rozliczani przez Boga dlatego Silva podziwiam cie za te informacje :)

_________________
Bog jest Miloscia :)


Pn sie 02, 2010 16:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 14, 2008 14:00
Posty: 1909
Post Re: Dylemanty - komu Bóg pomaga
Ktoś się modlił i mu się powiedzie, to interpretuje to sobie że to boska pomoc. Ktoś umarł - Bóg zabral go do siebie. Przy takich założeniach nic dziwnego że Bóg wychodzi na jakiegos niesprawiedliwego relatywiste.
1. Bóg nie daje "krzyżyków" tym których kocha. Jakuba 1:13
2. Jak ktos jest bogaty to nie za sprawą Boga tylko własnej ciężkiej pracy, kombinatorstwu lub przypadkowi (milion w spadku).
3. Bóg nikomu nie wyznacza daty śmierci, nie ma przeznaczenia. Hioba 34:23 Inaczej trzeba by go było obwinić o cierpienia wszystkich matek które straciły swoje dzieci po cierpienia rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej.

_________________
[b]Galatów 3:20 " Pośrednika jednak nie potrzeba, gdy chodzi o jedną osobę, a Bóg właśnie jest sam jeden"[/b]
"Gdy mądry spiera się z głupim, ten krzyczy i śmieje się; nie ma pojednania"


Pn sie 02, 2010 17:30
Zobacz profil
Post Re: Dylemanty - komu Bóg pomaga
"Ten kto się modli,wiąże niebo i ziemię"

Dlatego lepiej nie przestawać się modlić.


Wt sie 03, 2010 10:59

Dołączył(a): N sie 01, 2010 9:30
Posty: 10
Post Re: Dylemanty - komu Bóg pomaga
Dobrze, ale:
Jeśli Bóg jest miłosiernym i kochającym Ojcem to dlaczego siedzi i patrzy na niewinne cierpienie? Np. kobietę porzuconą przez ukochanego człowieka, skazaną na życie w samotności, bo Bóg nie chce uleczyć jej zranionego serca? Albo dziecko porzucone przez swojego tatę, które całe życie za nim tęskni i kocha, mimo że już go nie zobaczy? Bardzo przepraszam, ale kochający rodzic robi wszystko, aby swojemu dziecku pomóc, jeśli jest chore - zabiera do lekarza. Jeśli ten nie pomaga to szuka następnego aż do skutku itd. Dla rodzica ważniejsze jest dziecko od niego samego, czyż nie? Przytoczone sprawy są natury emocjonalnej, ale jednak to właśnie takie są wbrew pozorom najgorsze, bo niezależne od osoby, której dotyczą. Taka osoba nie może w żaden sposób sobie pomóc, bo mimo, że po ludzku robi wszystko to jednak uczucie w środku cały czas jest ogromne. Owszem, zgadzam się z tym, że Bóg widzi szerzej i jako Tatuś również chroni swoje pociechy odmawiając im zachcianek, ale aby żyć dalej najpierw trzeba się z tego uzdrowić. A Bóg siedzi i patrzy i milczy, albo zsyła złudną nadzieję. I to po tym gdy ta osoba oddała Bogu swoje cierpienie, mówiąc "Jezu, Ty się tym zajmij"... I cisza... Dlaczego nie wszyscy mają dostęp do szczęścia ziemskiego - absolutnie nie chodzi o sprawy materialne.


Pn sie 09, 2010 22:41
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sie 09, 2010 9:07
Posty: 45
Post Re: Dylemanty - komu Bóg pomaga
reaktywacja napisał(a):
Dobrze, ale:
Jeśli Bóg jest miłosiernym i kochającym Ojcem to dlaczego siedzi i patrzy na niewinne cierpienie? Np. kobietę porzuconą przez ukochanego człowieka, skazaną na życie w samotności, bo Bóg nie chce uleczyć jej zranionego serca?(...)


Bóg jest wszechwiedzący - jeżeli Bóg "skazuje" kobietę na samotność, to może oznacza to że więcej dobra zdziała będąc singlem niż w związku. Przypominam, że jest to tylko moje zdanie bo tak naprawdę tego nikt nie wie. Bóg ma wobec każdego człowieka plan i trzeba się temu planowi podporządkować - cóż, jesteśmy sługami Najwyższego :-)


Wt sie 10, 2010 8:08
Zobacz profil
czasowo zablokowany
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 12, 2010 15:02
Posty: 55
Post Re: Dylemanty - komu Bóg pomaga
Ja proponuje poczytać sobie historie Ojca Pio, jak sie dowiedziałem ile cierpiał, SZOK Ale dał rade, WYGRAŁ!!!!
Wpiszcie sobie w wikipedie poczytajcie o chorobach jakie miał SZOK


So sie 14, 2010 21:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 03, 2010 15:13
Posty: 1226
Post Re: Dylemanty - komu Bóg pomaga
mysle ze Pan Bog bedzie raczej rozliczal za dobro i zlo.....a nie za dane talenty :)

_________________
Bog jest Miloscia :)


N sie 15, 2010 22:09
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 29 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL