Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt kwi 16, 2024 10:01



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 37 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3
 Okiem racjonalisty: jak to było z tym zmartwychwstaniem? 
Autor Wiadomość
Post Re: OKIEM RACJONALISTY: CZYLI JAK TO BYŁO Z TYM ZMARTYCHWSTA
Widzę, że sąd masz już wyrobiony; ja bym go tak ostro nie oceniała. Czytam także jego wpisy na didaskalosie i są to wpisy człowieka głęboko wierzącego, niektóre sformułowania mogą brzmieć kontrowersyjnie, ale tylko jak się pobieżnie zapoznać z tekstem. A opowiedzenie się po jakiejś stronie (tu: wierzący/niewierzący) nie musi przecież oznaczać, że do tego typu tematu przystępuje się z góry założoną tezą. Tak sobie wyobrażam poszukiwania historyczne, całkowicie wolne od wszelkich założeń.
Nie chciałabym, aby z tematu o zmartwychwstaniu zrobił się temat o ks. Paczosie, więc z mojej strony tyle jeśli chodzi o obronę osoby ;)
Na wykładzie pada nazwisko Michaela Licony w związku z jego książką o zmartwychwstaniu Jezusa (chyba z 2010r.). Komuś coś wiadomo czy są jakieś plany przetłumaczenia tej pracy na j. polski?


Pt wrz 13, 2013 17:42
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: OKIEM RACJONALISTY: CZYLI JAK TO BYŁO Z TYM ZMARTYCHWSTA
MARIEL napisał(a):
A opowiedzenie się po jakiejś stronie (tu: wierzący/niewierzący) nie musi przecież oznaczać, że do tego typu tematu przystępuje się z góry założoną tezą. Tak sobie wyobrażam poszukiwania historyczne, całkowicie wolne od wszelkich założeń.


Tylko że to tak prosto nie działa, zwłaszcza gdy chodzi akurat o TEN temat. Często powołuję się na wypowiedź prof. Tomasza (jeszcze wtedy) Węcławskiego podczas jednego z jego słynnych wykładów o Jezusie historycznym - niestety, postać Jezusa, historia i współczesność chrześcijaństwa, Kościoła, ich wpływ na dzieje ludzkości itp. są tego rodzaju, że po prostu nie może tu być mowy o podejściu zobiektywizowanym i zupełnie niezależnym od tego, jaki się ma do Jezusa, chrześcijaństwa czy Kościoła osobisty stosunek. Nie ma sensu z tym walczyć, bo to jest nie do pokonania, przeciwnie - trzeba się z tym pogodzić i to jest dla mnie świadectwo dojrzałości. Zgadzam się też z opinią Benedykta XVI, że jasne określenie stanowisk znacznie ułatwia dialog.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pt wrz 13, 2013 17:57
Zobacz profil
Post Re: OKIEM RACJONALISTY: CZYLI JAK TO BYŁO Z TYM ZMARTYCHWSTA
Wiedziałam, że dasz przykład Węcławskiego i bardzo dobrze, że to nazwisko padło, bo jest ono dobrym przykładem na to, że zderzenie z obiektywnie uzyskanymi danymi może przyprawić o utratę wiary i - jak już wspominałam - Paczos słuchaczy o ciężarze jaki ze sobą niosą tego typu badania lojalnie uprzedza, a jednocześnie sam jest świetnym przykładem, że można się przez tę wiedzę przekopać i zachować cenny dar wiary.
Johnny99 napisał(a):
Zgadzam się też z opinią Benedykta XVI, że jasne określenie stanowisk znacznie ułatwia dialog.

Ja też się z nią zgadzam, tylko że tu nie ma mowy o żadnym dialogu (chyba że masz na myśli polemikę z badaniami ;) ), chodzi o poszukiwanie obiektywnej prawdy jak to ze zmartwychwstaniem było.
Jedno co jest ciekawe, to że większość z tych poszukujących to protestanci, dla mnie ciekawostka bo zawsze myślałam, że oni w odbiorze Biblii są bardziej od nas fundamentalistyczni a z tego wynikałoby, że będą mieli więcej obaw przed zmierzeniem się z takim zagadnieniem.


Pt wrz 13, 2013 18:11
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: OKIEM RACJONALISTY: CZYLI JAK TO BYŁO Z TYM ZMARTYCHWSTA
MARIEL napisał(a):
Wiedziałam, że dasz przykład Węcławskiego i bardzo dobrze, że to nazwisko padło, bo jest ono dobrym przykładem na to, że zderzenie z obiektywnie uzyskanymi danymi może przyprawić o utratę wiary


Nie powiedziałbym. Sprawa Węcławskiego była o wiele bardziej złożona. Wystarczy wspomnieć, iż swoje wykłady oparł w znakomitej większości na pracach dwóch niemieckich teologów, Klausa Bergera i Gerda Theissena, z których żaden od wiary nie odszedł (a Berger jeszcze w trakcie trwania tychże wykładów przeszedł na.. katolicyzm - był ewangelikiem - o czym zresztą Węcławski uczciwie studentów poinformował).

Cytuj:
Ja też się z nią zgadzam, tylko że tu nie ma mowy o żadnym dialogu (chyba że masz na myśli polemikę z badaniami ;) ), chodzi o poszukiwanie obiektywnej prawdy jak to ze zmartwychwstaniem było.


Ale każde badanie prowadzi do dialogu, zwłaszcza te o tak żywotnym znaczeniu.

Cytuj:
Jedno co jest ciekawe, to że większość z tych poszukujących to protestanci, dla mnie ciekawostka bo zawsze myślałam, że oni w odbiorze Biblii są bardziej od nas fundamentalistyczni a z tego wynikałoby, że będą mieli więcej obaw przed zmierzeniem się z takim zagadnieniem.


Czy aby na pewno większość? Ale nawet jeśli, to przesłanki dość łatwo znaleźć właśnie w specyfice protestantyzmu. Spójrzmy choćby na Bultmanna, który stwierdzał, iż Pismo Święte ma wartość tak absolutną i odrębną, że właściwie nie ma znaczenia, jak wiele (a nawet - czy w ogóle) zawiera faktów historycznych. Pewna logika w tym jest: skoro sola scriptura, to m.in. także i fakty mogą się nie liczyć (a więc można je badać bez żadnego skrępowania), bo w końcu też nie są one "Pismem". Poza tym istotna jest również protestancka eklezjologia, w której "Kościół" również stanowi wartość "osobną", w pewnym sensie abstrakcyjną, ahistoryczną. O ile Kościół w katolicyzmie to konkretny byt historyczny, zachowujący ciągłość, oparty na - zakładanych i koniecznych - historycznych faktach, z fundamentalną rolą "sukcesji apostolskiej", o tyle dla protestantów w gruncie rzeczy wystarczy każdorazowe "dwóch lub trzech w imię moje". A więc historia również nie jest aż tak istotna.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pt wrz 13, 2013 18:55
Zobacz profil

Dołączył(a): N lut 14, 2016 14:55
Posty: 70
Post Re: OKIEM RACJONALISTY: CZYLI JAK TO BYŁO Z TYM ZMARTYCHWSTA
nobodylikeyou2099 napisał(a):
To takie trzy przykłady odnośnie książki Mc Dowella.
Nie podważam jego inteligencji, ale widać że za "dowody" robiły mu najwyrazniej opracowania apologetów chrzescijanskich, które niekoniecznie musza odpowiadac faktom.
Abstrahując od słuszności wniosków wyciąganych przez Mc Dowella jego argumentacje są co najmniej dziwne.
Historyczne są dla niego zarówno istnienie Piłata (potwierdzone przez Flawiusza, Tacyta, Filona i Inskrypcję z Cezarei) jak i ucieczka rzymskiej warty spod Grobu (znana jedynie z Mateusza).
Pisze np. oczywistym faktem był pusty grób (...) Istnieją źródła i tradycje - zarówno żydowskie, jak i rzymskie - które uznają opustoszały grób. Źródła te pochodzą, począwszy od żydowskiego historyka Józefa aż do zbioru pism żydowskich, z piątego wieku i nazywane są Toledoth Jeshu.
Tekstu Flawiusza McDowell ani nie zacytuje ani nie raczy przeanalizować. (Gdy odrzucić podejrzaną wzmiankę "On to był Mesjaszem" pozostaje, iż Jezus skazany przez Piłata na krzyż tym, którzy go od początku kochali, ukazał się dnia trzeciego żywy, jak prorocy Boga o nim to i mnóstwo innych przedziwnych rzeczy zapowiedzieli. I a do dzisiaj nie zaginęło plemię chrześcijan, którzy się od jego imienia nazywają. W innym wariancie zaś bardziej zapewne zbliżonym do oryginału, w Kronice Agiapiosa Opowiadali, że ukazał się im dnia trzeciego po swoim ukrzyżowaniu, żywy. Przekład Anna Świderek "Rozmowy o Biblii. Nowy Testament")
Toledoth Jeshu, jak sam McDowell zaznacza, pochodzą z dużo późniejszych czasów. Wartość tego pamfletu jest łagodnie mówiąc żadna http://www.the614thcs.com/40.937.0.0.1.0.phtml
Dalej Gamaliel, członek Sanhedrynu, dopuścił możliwość, że ruch chrześcijański pochodzi od Boga. Skąd to wiadomo? Z Dziejów Apostolskich. Dla Mc Dowella Dzieje te są źródłem pozabiblijnym a może pozachrześcijańskim?
Także Justyn Męczennik w swoim "Dialogu z Tryfonem" donosi, że Żydzi z Jerozolimy itd, a czym jest ów "Dialog"? Dziełem chrześcijańskiego apologety Justyna. (Na to samo "źródło" powołał się Paweł Lisiecki "Kto zabił Jezusa" jako "dowód" że "Żydzi" i że "sami się przyznali").
Tyle o źródłach żydowskich.
A gdzież owe źródła rzymskie? Czytelnik widocznie sam musi je sobie znaleźć, bo McDowell nie wymienia choćby jednego.
Dalej wg 1 Kor 15,6 Chrystusa widziało pewnego razu ponad pięciuset ludzi równocześnie. Weźmy tych ponad pięciuset świadków, którzy widzieli Jezusa żywego po Jego śmierci i pogrzebie, i posadźmy ich na sali sądowej. Czy wiesz, że gdyby każdy z tych ludzi miał świadczyć jedynie sześć minut, włączając w to pytania strony przeciwnej, mielibyśmy zadziwiające pięćdziesiąt godzin naocznego świadectwa z pierwszej ręki?
To ma być dowód?
Piotr, który przedtem zaparł się Jezusa, był więziony za swoją wytrwałość w głoszeniu, że Jezus zmartwychwstał i jest Mesjaszem, i później sam został ukrzyżowany głową w dół.
Skąd wiadomo jak zginął Piotr? "Źródłem" jest apokryf z II w. opisujący, że "Piotr był jak Adam strącony z Raju głową w dół" (Joachim Gnilka "Piotr i Rzym").
Demaskuje twierdzenie, jakoby jedynie przyjaciele i wyznawcy Jezusa widzieli Go żywego po Jego śmierci i pogrzebie gdyż Żaden pisarz i żaden człowiek świadomy faktów nie uzna Szawła z Tarsu za wyznawcę Chrystusa. Fakty pokazują coś wręcz przeciwnego. Gardził Chrystusem i prześladował Jego zwolenników. Gdy ukazał mu się Chrystus, było to dla niego doświadczenie, które przemieniło jego życie. Choć w tym czasie Szaweł nie był jeszcze Jego uczniem, później stał się jednym z największych świadków prawdy zmartwychwstania. Brzmiałoby przekonująco, tylko co mówią o Pawle źródła pozachrześcijańskie? Jak twierdzi Joachim Gnilka ("Paweł z Tarsu. Apostoł i świadek") nic.

Można by tak jeszcze wyliczać. Zaś wiedza McDowella o starozakonnych obyczajach pogrzebowych jest tylko mniej więcej ścisła. Vide http://ok.apologetyka.info/ateizm/ile-b ... z2,750.htm

_________________
Gdzie krzywdy nie będą pomszczone
Lecz wynagrodzone do cna
Gdzie dziecko bezpiecznie zrodzone
Siądzie obok jagnięcia i lwa.


Śr maja 31, 2017 19:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 13:57
Posty: 939
Post Re: Okiem racjonalisty: jak to było z tym zmartwychwstaniem?
Cytuj:
Toledoth Jeshu, jak sam McDowell zaznacza, pochodzą z dużo późniejszych czasów. Wartość tego pamfletu jest łagodnie mówiąc żadna http://www.the614thcs.com/40.937.0.0.1.0.phtml


Stop. Nie tak szybko i nie tak gładko. Nie trzeba tak od razu wierzyć we wszystko co na 614th CS napiszą. Toledot jest kompilacją dużo wcześniejszych tekstów i nie można wykluczyć, że zawiera bardzo wczesną żydowską tradycję polemiczną.

Taki interesujący szczegół, któremu trzeba się przyjrzeć, ogrodnik który mógł z jakichś powodów zabrać/przenieść ciało (obecny także u Jana i w Diatessaronie), pojawia się jeszcze w ironicznej kontr-polemice u Tertuliana w De spectaculis:

https://archive.org/stream/apologydespe ... h/gardener

"This is he whom the disciples secretely stole away, that it might be said he had risen-unless it was the gardener who removed him, lest his lettuces should be trampled by the throng of visitors"

"To ten, którego uczniowie potajemnie wykradli, aby mogli rozgłaszać że zmartwychwstał, no chyba że to był ogrodnik, który go usunął w obawie przed odwiedzającymi, aby nie podeptali jego sałaty."

I gdzie jeszcze? No właśnie w Toledot Jeszu. To jest mocna przesłanka ku temu, by podejrzewać, że motyw ogrodnika, który mógł przenieść ciało, był przez jakiś czas obecny w polemice żydowskiej, a pusty grób jest wprost wypływającym wnioskiem.

_________________
Tylko Bogu chwała


Cz cze 01, 2017 9:34
Zobacz profil

Dołączył(a): N lut 14, 2016 14:55
Posty: 70
Post Re: Okiem racjonalisty: jak to było z tym zmartwychwstaniem?
Dzięki za uwagę, o Białogłowa.

Jeszcze o Flawiuszu.
nobodylikeyou2099 napisał(a):
Wzmianka u Józefa Flawiusza zwana Testimonium Flavium jest dziś przez zdecydowaną większość badaczy uznawaną za późniejszy dopisek.
I słusznie, w końcu jak praktykujący faryzeusz mógłby napisać o Jezusie: "...On to był mesjaszem..." a "...jego uczniowie otworzyli się na Prawdę..." - przecież to czyniło by z niego chrześcijanina.
Takich spraw nie rozstrzyga się przez głosowanie. Uwaga w drugim zdaniu oczywiście słuszna.
Zapewne późniejszy dopisek, tylko czy w całości? Dawne dzieje Izraela Flawiusza, księga 18, rdz 3,3:
Cytuj:
W tym czasie żył Jezus, człowiek mądry, jeśli w ogóle można go nazwać człowiekiem. Czynił bowiem cuda. Był nauczycielem ludzi, którzy z radością przyjmują prawdę. Poszło za nim wielu Żydów, jak również wielu pogan. On był Mesjaszem. A chociaż na podstawie doniesienia najznakomitszych u nas mężów Piłat skazał go na krzyż, nie przestali go kochać ci, którzy go wcześniej pokochali. Tym, którzy go od początku kochali, ukazał się dnia trzeciego żywy, jak prorocy Boga o nim to i mnóstwo innych przedziwnych rzeczy zapowiedzieli. I aż do dzisiaj nie zaginęło plemię chrześcijan, którzy się od jego imienia nazywają.
przekład Anny Świderkówny, podkreślone fragmenty podejrzanej autentyczności, dopisane przez jakiegoś chrześcijańskiego kopistę, który miał więcej dobrej woli niż skrupułów (Daniel-Rops, Dzieje Chrystusa, Warszawa 1995, s. 15n).

Historia powszechna Agapiosa
Cytuj:
Podobnie pisał Hebrajczyk Józef. W jego dziele, które napisał o panowaniu Żydów, czytamy:
W tym czasie żył człowiek mądry, imieniem Jezus. Jego postępowanie było dobre.
Był znany jako człowiek o dobrym charakterze i wielu spośród Żydów, jak równie z innych ludów, zostało jego uczniami.
Piłat skazał go na śmierć na krzyżu, ale ci, którzy zostali jego uczniami, nie porzucili jego nauki.
Opowiadali, że ukazał się im dnia trzeciego po swoim ukrzyżowaniu, żywy. Dlatego uważany był za Mesjasza, o którym prorocy wiele cudów opowiadali. Wspólnota chrześcijan, którzy są nazywani od jego imienia, nie zaginęła aż do dzisiaj.
W tekście Agapiosa, pisze Anna Świderkówna ("Rozmowy o Biblii. Nowy Testament" Warszawa 2000, s. 69) nie znajdujemy praktycznie niczego, czego by nie mógł napisać faryzeusz Józef Flawiusz. W "Dziejach" wspomina on też o ukamienowaniu „Jakuba, brata Jezusa zwanego Mesjaszem" (ἀδελφὸν Ἰησοῦ τοῦ λεγομένου Χριστοῦ, Ἰάκωβος ὄνομα αὐτῷ, księga 20, rdz 9,1), pomiędzy „był Mesjaszem” a „był nazywany Mesjaszem” jest zasadnicza różnica.

Do podobnych wniosków doszedł ksiądz Eugeniusz Dąbrowski ("Podręczna Encyklopedia Biblijna" w 2 tomach, Poznań 1959) na podstawie innego (cerkiewnosłowiańskiego) przekładu Flawiusza.

_________________
Gdzie krzywdy nie będą pomszczone
Lecz wynagrodzone do cna
Gdzie dziecko bezpiecznie zrodzone
Siądzie obok jagnięcia i lwa.


Wt lut 27, 2018 13:20
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 37 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL