http://kwejk.pl/obrazek/160676/%C5%9Awi ... etach.html

Przed chwilą trafiłam na to w internecie. Muszę powiedzieć, że jestem w szoku i bardzo boli mnie to, co tu jest napisane. Czy mógłby mi ktoś racjonalnie i po katolicku wytłumaczyć? Jak w ogóle można tak myśleć?

Albo, co do pierwszego cytatu, po czym w ogóle św. (no właśnie! święty!) Tomasz ma czelność tak wnioskować?! Ja wiem, że to było w XIII wieku więc nie mógł wtedy wiedzieć jak zachodzi zapłodnienie, jak się rozwija płód etc. ale dlaczego w takim razie wymyśla swoje teorie, które są całkiem bez sensu, a jak bardzo krzywdzące.
Kilka innych: że kobieta nie jest stworzona na obraz Boga. Czyli tylko Adam był obrazem, a Ewa jego służącą, która będzie mu rodzić synów i kolejne służące, tak?

Chodzi mi również o pozostałe cytaty.

Jest mi bardzo ciężko po tym, co przeczytałam.

Odpowiedź znajdziesz w tym dziale, w wątku "Skąd wziął się szatan w raju" - dwa linki, ostatnia strona.

Mnie też. Aż mi niedobrze. Tyle, że mnie po otworzeniu tego teledysku na dole po lewej stronie.

A ten wycinek z gazety krąży po Polsce od co najmniej 30 lat, odkąd pamiętam. Nigdy nie widziałem jego teologicznej weryfikacji. Coś w tym jest, zwłaszcza gdy się porówna wypowiedzi Augustyna (orędownika miłości), z wypowiedziami Tomasza (krzewiciela rozumu).

Jan Paweł II korzystał z pomocy o. Salija w teologicznych korektch swych opracowań, listów pasterski, a dla katolika najwyraźniej o. Salij nie jest dostatecznie kompetentny

Dziękuję Alus. Przeczytam w najbliższym czasie.

Znaczy, dla jakiego znowu katolika ?
Czy chcesz sugerować, że Jan Paweł II nie był katolikiem, bo korzystał ze wsparcia ojca Jacka Salija?

Czy coś pomieszałaś?

Z lenistwa rodzą się różne głupoty i sugerowanie innym dziwacznych stwierdzeń.....pytajnik01 szukała odpowiedzi, to i linki znalazła.

No i co te linki wyjaśniają?
http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?p=605463#p605463

A w jakim celu je cytuje? Czy po to ,żeby pokazać, że się nie zgadza z tymi twierdzeniami?

poczytaj Tomasza... dowiesz się.... a tak naprawdę.... dla Tomasza jak i dla całej epoki Arystoteles był AUTORYTETEM filozoficznym i naukowym.
Scholastycy usiłowali pogodzić prawy wiary z filozofią i nauką gdyż wierzyli zarówno
- w prawdy wiary
- w metodę filozoficzną
- w naukę

To niech ich wina, że ich autorytety nie prezentowały jeszcze takiej wiedzy naukowej jaka pojawila się dopiero w XX wieku

viewtopic.php?f=27&t=22366&p=459673 - Dyskryminacja kobiety w kościele katolickim?
viewtopic.php?f=24&t=18584&p=386842 - Wizerunek Kobiety w Chrześciaństwie
viewtopic.php?f=9&t=17663&p=368931 - Trochę absurdów na temat kobiety
viewtopic.php?f=26&t=2701&p=47597 - Wielcy Kościoła o kobietach

W kontekście twojej,medieval_man odpowiedzi(To niech ich wina, że ich autorytety nie prezentowały jeszcze takiej wiedzy naukowej jaka pojawila się dopiero w XX wieku), pozwolę sobie przytoczyć zapytanie Atheista, do którego sie jeszcze nikt nie ustosunkował:Od kiedy to godność drugiego człowieka, godność kobiety to efekt badań naukowych i współczesnej wiedzy? Jakież to współczesne teorie naukowe prowadzą, których nie znał Św. Tomasz, mogły zmienić jego pogląd, że "wartość kobiety polega na możliwości wykorzystania do prac domowych" czy że są one "rodzajem kalekiego, chybionego, nieudanego mężczyzny"?

Podobnie jak czytając Pismo Święte należy uwzględnić kontekst społeczno-kulturowy w jakim żyli autorzy natchnieni, także w przypadku św. Tomasza z Akwinu, Augustyna, należy brać pod uwagę czasy w jakich żyli i charakterystyczne dla nich myślenie, a nie rozważać ich słowa w kontekście dzisiejszej teologii czy filozofii. Za lat 100, 200 być może niektóre słowa naszego kochanego Papieża Benedykta wywołają takie wzburzenie jak te św. Tomasza. Z Bogiem.

Poza tym zastanawiam się czy niektóre z tych wypowiedzi (o ile w ogóle są autentyczne) nie są wyrwane z kontekstu jakiejś bardziej rozbudowanej mysli.

A np.10 przykazań to też kontekst kulturowy?
A to, że godność człowieka to wynik badań naukowych to też jest kontekst kulturowy?

Jakoś nie potrafię zrozumieć tego,że skoro autorowi biblijnemu zostało udzielone faktycznie Boże natchnienie, to to" Boże natchnienie" nie umożliwiło mu wyjścia ponad prymitywne społeczne uwarunkowania...



Skoro katolicy dopuszczają taką możliwość, to jak mogą jednocześnie, poważnie traktować jakąkolwiek jego wypowiedź? Nie rozsądniej polegać na własnych sądach i ponosić konsekwencje tych własnych wyborów, a nie "benedyktowskich"?

Katolicy pojmują, że nie są bogami, więc nie uzurpują sobie prawa do pełni wiedzy.