Nie, bo rozumiem, że są to odniesienia do Biblii, oraz cech przypisywanych osobie Maryi. "Czarna Madonna" to zupełnie inna historia, której jak widzę jakoś nie potraficie wytłumaczyć...

Wytłumaczenie nie ma konotacji biblijnych - ot nazwa wzięła się od ciemnej skóry na twarzy Maryji na obrazie częstochowskim namalowanym na desce.

Wiem skąd się wzięła, pytałem natomiast jaki w tym sens - ? Bo to tak, jakby ktoś miał w domu ulubiony krucyfiks Made In China i w związku z tym modlił się do Chińskiego Jezusa.

Krucyfiks, niezależnie ja go sobie ludzie nazwą, gdzie ustawią, jak pomalują, jakie nadadzą kształty,
zawsze będzie znakiem męki Pana.
Podobnie z obrazami Maryji.

@JedenPost, jezeli ktos zobaczy kolekcje twoich zdjec i przy ogladaniu zdjecia maturalnego powie o tobie: o to nasz maturzysta, a slubnego: o to nasz pan mlody, a z twoim synem: o mlody tatus, to bedzie mowa o roznych osobach i ty sam nie bedziesz wiedzial kto z nich byl toba?

Masz tak podstawowe problemy ze zrozumieniem figur retorycznych? Co miales z polskiego?

To nie są adekwatne przykłady, ponieważ wszystkie te określenia odnoszą się od osoby, od której cech też wychodzą - czyli zupełnie inaczej niż z "Czarną Madonną".



Nie zadawałem żadnych pytań na temat obrazu, tylko sensu używania tytułu Czarna Madonna w odniesieniu do osoby. Sensu. Trudno to zrozumieć, czy moze po prostu go brak?

Czyli nie uwazales na polskim....
Bo to jest to samo: absolwent ze zdjecia to @JedenPost.

Sens uzywania tego okreslenia jest zrozumialy dla katolkow w Polsce. Jasna Gora jest miejscem, gdzie Polacy "zawsze byli wolni". Miejscem z okreslona historia, moze troche mityczna ale przez to symboliczna. Jeszcze kilkadziesiat lat temu takie symbole byly oczywiste. Niejako ich znaczenie "wysysalo sie z mlekiem matki" ( uwaga: figura retoryczna!).
Dzis - jak widac - coraz wiecej ludzi ma probleny ze wszystkim co nie jest doslowne.

Sens jest podobny jak nadawanie przydomków ludziom - Mieszko Plątonogi, Bolesław Laskonogi - od wyglądu.
Już pisałam skąd miano czarna; Madonna - z włoskiego "Moja Pani", to określenie jest zarezerwowane tylko i wyłącznie dla Matki Bożej.

Zaczynasz byc troszkę obraźliwa w swoich insynuacjach, co jest dośc zabawne, bo to Tobie trudno skumać prostą rzecz: nie, to nie jest to samo.

Absolwent - bo osoba ze zdjecia jest absolwentem. Tatus - bo osoba ze zdjęcia jest czyimś tatusiem. Czarna Madonna - ? Co ma wspólnego z Maryją określenie "Czarna"?



Nie, nie jest podobny. Przydomki biorą się od cech osób.

Bo na tym obrazie ma ciemna skore (prawdopodobnie ze wzgledu na farbe a nie jakies konotacje z Afryka np). Wiecej twojego trollingu karmic nie bede.
Udajesz za przeproszeniem idiote, a tak naprawde rozumiesz wszystko, z wyjatkiem tej jednej rzeczy. Przedziwne!

Jaka to niby cecha osoby jest "bycie tatusiem" albo "bycie absolwentem"? A jezeli ktos powie o pewnym twoim zdjeciu "to ten w czerwonym swetrze", to tez nie bedziesz rozumial?

Zegnam trolla.

O widzisz! W rzeczy samej: nie rozumiałbym, gdyby znając moje imię i nie mówiąc o tym zdjęciu uporczywie nazywał mnie Ten W Czerwonym Swetrze.

Ok, więc byś nie rozumiał. Coś jeszcze w temacie?

No. Ciekaw jestem skąd w katolicyzmie się to, tj. przenoszenie cech obrazów i rzeźb na osoby, które przedstawiają, bierze.

Znikąd, bo nie ma czegoś takiego.

Dobra, zatem: skąd wzywanie osób za pomoca określeń obrazów/rzeźb/miejsc kultu?