Autor |
Wiadomość |
noami555
Dołączył(a): Śr lip 16, 2014 13:42 Posty: 5
|
zdrada
Moj maz po 20 latach mnie zdradzil ,trwalo to ponad rok .Pracuje za granica ,chcial miec znia dziecko,nowy dom.Jak sie dowiedzialam to chcial wrocic mamy 3 dzieci przyjelam,a teraz jedzie do niej oddac jej rzeczy i porozmawiac ,ma tam byc tydzien i co ja mam zrobic wierzyc nie wierzyc.
|
Śr lip 16, 2014 13:49 |
|
|
|
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Re: zdrada
Czemu Cię zdradził?
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Śr lip 16, 2014 13:56 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: zdrada
Wist co za stosowne pytanie.
noami, piszesz o dzieciach. w jakim są wieku?
|
Śr lip 16, 2014 14:21 |
|
|
|
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Re: zdrada
Pytanie wynika z faktu że zawsze jest jakiś powód. Ty pytasz o dzieci, ja o powody tej sytuacji. Ty martwisz się o dzieci, ja o to co zrobić aby nie tylko wyjść z tej sytuacji, ale uzdrowić całość. Każdy patrzy na to co uważa za istotne, a wspólnie patrzymy wszechstronnie.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Śr lip 16, 2014 14:55 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: zdrada
Maz byl rok bez rodziny za granica. Widac pokusa byla za duża. ..
|
Śr lip 16, 2014 15:02 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: zdrada
Kael napisał(a): Maz byl rok bez rodziny za granica. Widac pokusa byla za duża. .. W rzeczy samej. WIST napisał(a): Pytanie wynika z faktu że zawsze jest jakiś powód. Ty pytasz o dzieci, ja o powody tej sytuacji. Ty martwisz się o dzieci, ja o to co zrobić aby nie tylko wyjść z tej sytuacji, ale uzdrowić całość. Każdy patrzy na to co uważa za istotne, a wspólnie patrzymy wszechstronnie. Pytam o dzieci, bo jeśli nie wymagają już karmienia piersią to niech jada z tatusiem odwieźć rzeczy. Gdyby jednak tatusiowi trudno było rozstać się z rzeczami, to mając dzieci przy sobie nie będzie musiał biedaczyna zaczynać od zera. Rozumiesz teraz czemu pytałam o dzieci? Ja nadal nie pojmuję Twojego pytania.
|
Śr lip 16, 2014 15:29 |
|
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Re: zdrada
Nie rozumiesz próby zrozumienia co się stało? Czemu? Przeczytałaś kilka zdań i już wiesz że mąż jest tym złym. Przecież to nie uczciwe. Zdrada to nic dobrego, ale nie bierze się znikąd. Dziwi mnie że nie rozumiesz pytania.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Śr lip 16, 2014 15:51 |
|
|
Prawdziwie_nieprawdziwy
Dołączył(a): So sty 04, 2014 22:42 Posty: 396
|
Re: zdrada
Cytuj: Kael napisał(a): Maz byl rok bez rodziny za granica. Widac pokusa byla za duża. ..
W rzeczy samej. Oczywiście, że w rzeczy samej. To jest chyba oczywiste, że więzi zanikają. Nie ma czegoś takiego jak ta jedyna osoba. W każdym mieście w Polsce takich jedynych jest kilkadziesiąt sztuk. Cytuj: Pytam o dzieci, bo jeśli nie wymagają już karmienia piersią to niech jada z tatusiem odwieźć rzeczy. Gdyby jednak tatusiowi trudno było rozstać się z rzeczami, to mając dzieci przy sobie nie będzie musiał biedaczyna zaczynać od zera.
Rozumiesz teraz czemu pytałam o dzieci?
Ja nadal nie pojmuję Twojego pytania. Dlaczego niby mają jechać z nim? Skoro on nie ma ochoty na kontynuowanie tej relacji to dlaczego ma dziać się przeciwnie? Jak rozumiem nieważne powody dla których doszło do zdrady, to i tak wina mężczyzny więc on ma zostać ukarany.
|
Śr lip 16, 2014 15:56 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: zdrada
Cytuj: Jak rozumiem nieważne powody dla których doszło do zdrady, to i tak wina mężczyzny więc on ma zostać ukarany.
No cóż, nietrudno pomyśleć nad tym. Po dwudziestu latach małżeństwa mąż dostal wiatr w żagle i popłynął. Tamta być może młodsza, ładniejsza a nawet jeśli nie jest bardziej atrakcyjna to po prostu inna. Nie koniecznie druga strona musi być w jakiś sposób winna. A dlaczego niby tak ma być za każdym razem i należy doszukiwać się na dodatek winy w zdradzonym.
|
Śr lip 16, 2014 16:17 |
|
|
Prawdziwie_nieprawdziwy
Dołączył(a): So sty 04, 2014 22:42 Posty: 396
|
Re: zdrada
Cytuj: No cóż, nietrudno pomyśleć nad tym. Po dwudziestu latach małżeństwa mąż dostal wiatr w żagle i popłynął. Tamta być może młodsza, ładniejsza a nawet jeśli nie jest bardziej atrakcyjna to po prostu inna. Nie koniecznie druga strona musi być w jakiś sposób winna. A dlaczego niby tak ma być za każdym razem i należy doszukiwać się na dodatek winy w zdradzonym.
Po dwudziestu latach małżeństwa o nieznanej nam jakości mąż wyjechał sam. Równie dobrze można powiedzieć, że relacja polegała na ciągłych kłótniach, fochach bez powodu i braku docenienia. Natomiast tam poznał kobietę przy której znów mógł się poczuć mężczyzną. Doceniała jego starania i na każdym kroku pokazywała, że ona również o niego się stara. Nie koniecznie zdradzający musi być winny. A dlaczego niby tak ma być za każdym razem, że należy winą obarczać zdradzającego. Jeszcze do Cytuj: A dlaczego niby tak ma być za każdym razem i należy doszukiwać się na dodatek winy w zdradzonym. krótki wywód. Doszukiwanie się powodów zdrady nie jest tożsame z doszukiwaniem się winy "ofiary". Chyba widzisz różnice w zdradzie umotywowanej: a) Przygoda, wolność, młodsza i ładniejsza kobieta. b) Żona mnie nie docenia. Wiecznie tylko wymaga, ja ciężko pracuje na dwa etaty, a ta ma tylko pretensje. Ten związek był pułapką, mogłem zignorować nacisk rodziny/środowiska i tak dalej. Są różne powody zdrady. Te żałosne jak w punkcie a) chyba jasno wskazują, że mimo doszukiwania się przyczyn, winna nie jest ofiara. Punkt b) sprawia, że czyn jest widziany w innym świetle. Nic nie jest białe albo czarne.
|
Śr lip 16, 2014 16:29 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: zdrada
No ale zdrada, to zdrada. Zona mogla marudzic, wyrzekac, przytyc po urodzeniu dzieci.... Ale o tym dorosli ludzie moga i powinni rozmawiac. Mezczyzni najczesciej chca miec swiety spokoj i wierza, ze jak nie bedzie rozmow, to problemow tez nie bedzie. Jak mu sie nie podobalo w malzenstwie to mogl to jasno powiedziec, a nie jak maly chlopiec krasc cudze jablka i miec nadzieje, ze nikt sie nie dowie. Po 20 latach malzenstwa to nie jest nastolatek. Kiedy dorosnie?
|
Śr lip 16, 2014 16:46 |
|
|
Prawdziwie_nieprawdziwy
Dołączył(a): So sty 04, 2014 22:42 Posty: 396
|
Re: zdrada
Najłatwiej to się wypowiadać co się powinno zrobić w sytuacji której się nie jest. Ludzie są różni i często nie postępują racjonalnie. Z perspektywy czasu może on uznać, że zdrada była bezsensowna. Jednak fakt jest taki, że zdradził i nawet chciał mieć dziecko z tamtą kobietą więc to nie był przygodny seks. Coś było nie tak w tym związku i dopiero poznanie tamtej kobiety było bodźcem to działania. Niby mógł porozmawiać, no bo czemu nie. Jednak bierność jest chyba już zakorzeniona w Polakach. Spójrz na sprawę emerytur która nas wszystkich dotyczy. Ludzie niby pogadali że źle i w ogóle ale nic z tym nie zrobili bo jakoś to będzie, a skonfrontuj to z reakcją na ACTA.
|
Śr lip 16, 2014 17:40 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: zdrada
Otóż w związku może wszystko być dobrze, a mężczyzna i tak może zainteresować się inną kobietą, czyżbyś nie wiedział o tym?
|
Śr lip 16, 2014 18:08 |
|
|
Prawdziwie_nieprawdziwy
Dołączył(a): So sty 04, 2014 22:42 Posty: 396
|
Re: zdrada
Ale rozmawiamy o tym konkretnym związku, a nie jakimś wydumanym.
Aż sam siebie zacytuję bo jak zwykle najlepiej oskarżyć o coś tam i olać resztę co ktoś napisał.
""""""""""""""""""""" <- cytat Doszukiwanie się powodów zdrady nie jest tożsame z doszukiwaniem się winy "ofiary". Chyba widzisz różnice w zdradzie umotywowanej: a) Przygoda, wolność, młodsza i ładniejsza kobieta. b) Żona mnie nie docenia. Wiecznie tylko wymaga, ja ciężko pracuje na dwa etaty, a ta ma tylko pretensje. Ten związek był pułapką, mogłem zignorować nacisk rodziny/środowiska i tak dalej. """"""""""""""""""""""""
Więc chyba jednak założyłem możliwość zdrady bo tak. Natomiast w tym wypadku chyba podałem już wystarczający argument który powoduje, że opcja b) jest bardziej prawdopodobna od a).
|
Śr lip 16, 2014 18:11 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: zdrada
Czyli mogl, ale nie chcial, bo Polacy tacy sa, a ze mial ochote na cos nowego i inna kobieta go zafascynowala, to juz wszystko jest ok i co sie biednego meza czepiac?
No pewnie. W ogole wszyscy jestesmy beznadziejni i czego mamy od siebie wymagac? To INNI powinni swiecic przykladem, budowac a nie niszczyc i tworzyc taki swiat, zeby NAM sie zylo milo i przyjemnie i beztrosko.
Jak cos takiego czytam, to mi sie tez odechciewa cokolwiek pozytywnego robic, bo potem ci MY przyjda na gotowe, zniszcza zadepcza i wyrzuca. To po co ja mam sie meczyc?
Bledne kolo.
|
Śr lip 16, 2014 18:18 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|